Syrenką sobie jechać och, ach…

Wczoraj przemknęła mi w wiadomościach TV informacja o nowej polskiej konstrukcji samochodowej, dla której zachowano starą nazwę – Syrenka. Słyszałem już kiedyś o tej próbie reaktywacji, ale dopiero teraz ujrzałem tę nową konstrukcję. Zaciekawiła mnie zwłaszcza informacja o wsparciu tej inicjatywy w ramach Przedsięwzięcia pilotażowego Wsparcie badań naukowych i prac rozwojowych w skali demonstracyjnej DEMONSTRATOR+ dofinansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
W znalezionej w necie informacji wyczytałem ponadto: Celem projektu jest reaktywacja historycznej polskiej marki motoryzacyjnej. Dzięki nowym technologiom i narzędziom będzie można uruchomić ponownie produkcję tej kultowej marki. Nadwozie pojazdów wykonane zostanie z lekkich materiałów kompozytowych, które wsparte na nowoczesnej konstrukcji nośnej, przy uwzględnieniu nowoczesnej stylistyki stanowić będzie doskonałą bryłę pojazdu spełniającą wszystkie wymagania dyrektyw i regulaminów unijnych. Klasyczny spalinowy napęd stosowany w przeszłości zostanie zastąpiony nowym nisko emisyjnym napędem, oraz alternatywnie ekologicznym napędem elektrycznym, który w połączeniu z nowoczesnym układem jezdnym zapewni pojazdom bardzo dobre osiągi przy niskich kosztach eksploatacji.
Okres realizacji: listopad 2013 – marzec 2016. Projekt realizowany jest przez konsorcjum naukowo-przemysłowe, w skład którego wchodzą: AMZ – Kutno sp. z o.o. – Lider, Przemysłowy Instytut Motoryzacji . Nowa kutnowska Syrenka: https://www.youtube.com/watch?v=80HU42cV1RA
   Odpłynąłem do wspomnień. Szybko przeszukałem archiwum bloga, aby znaleźć tamten tekst, w który kiedyś opisałem swoje doświadczenia z Syreną 105. Znalazłem, przeczytałem i postanowiłem udostępnić.
Oto link:
https://tatulowe.wordpress.com/2011/05/15/szansa-wygranej/
Ponieważ cytowane w tekście słowa nie odzwierciedlały wszystkich emocji użytkownika, to postanowiłem odszukać piosenkę i ją wysłuchać. Proszę bardzo: https://www.youtube.com/watch?v=8Ttup-iaLqM
Pięknie to zaśpiewali, prawda? A do tego zafundowali nam jeszcze dalsze atrakcje, gdyż po tytułowej piosence następują kolejne filmiki pokazujące zarówno tę starą Syrenę, jej unowocześniony chałupniczo we Wrocławiu egzemplarz, jak i nowy produkt z Kutna. Pozwólcie się otwierać tym filmikom i zobaczcie o czym ja piszę.
Już się cieszę. Mój stary Mercedes powinien wytrzymać do 2016 roku, a wtedy będzie musiał ustąpić miejsca w garażu swojej młodziutkiej koleżance. Niechby się moja przygoda z motoryzacją zamknęła się na modelu, którym zaczynałem. Gdyby jeszcze mogła się powtórzyć przygoda związana z jej nabyciem, to byłbym szczęśliwy.

Tolerancja??? Co ty będziesz mi mówił o tolerancji…

Przed tygodniem pisałem o imigrantach i to głównie w aspekcie zapowiedzianego  szczytu Rady Unii Europejskiej, która miała się zająć narastającym problemem fali imigrantów napływających zwłaszcza przez Morze Śródziemne. Pokazałem ten problem w skali świata, z akcentem na bogate państwa, które głosząc wiele znaczące teorie o potrzebie tolerancji, równości i demokracji budują kolosalne mury odgradzające ich od biedaków napływających zewsząd w poszukiwaniu u nich swojej Ziemi Obiecanej.    Miałem powiązać ten temat z głoszonymi wszędzie hasłami o potrzebie kształtowania postaw społecznej tolerancji, uwzględniania pakietu praw człowieka Human Rights. – zwłaszcza w zakresie równości w dostępie do tego, co mamy i nawet tego nie doceniamy. Akurat jakby na moje zapotrzebowanie opublikowano obszerny materiał o tolerancji i to na poziomie szkoły podstawowej, a nawet już na poziomie przedszkoli. Dla wielu ludzi było to dość traumatyczne spotkanie z problemem i na wielu ludziach zrobiło duże wrażenie. Echa tego artykułu spotykałem w innych mediach. Ja sam jako były nauczyciel uznałem to za ważny temat, godny odrębnego potraktowania. Zamieściłem więc na fejsbuku link do artykułu zaczynającego się od słów:

Czytaj dalej

Najlepszym mówcą jest SUKCES

23 kwietnia 2015 roku, podczas uroczystej gali z udziałem Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, Bronisława Komorowskiego oraz ponad 500 przedstawicieli świata biznesu, kultury, nauki i administracji, odbył się finał czwartej edycji Nagrody Polskiej Rady Biznesu im. Jana Wejcherta. Laureatami w swoich kategoriach zostali: Jarosław Józefowicz za Sukces, Piotr Voelkel za Wizję i Innowację oraz Jarosław Kuba za Działalność Społeczną. Zwycięzcy otrzymali statuetki autorstwa Alexandry Wejchert oraz 100 tys. zł nagrody pieniężnej. http://biznes.onet.pl/wiadomosci/kraj/wreczono-nagrody-polskiej-rady-biznesu-im-jana-wejcherta/th7sc3
To tylko oficjalny komunikat prasowy i nawet w ułamku procenta nie oddaje treści tego wydarzenia. Oglądałem chyba wszystkie kolejne gale i za każdym razem jestem mile zaskoczony rozmiarami sukcesów odnoszonych przez nominowanych do tej nagrody ludzi polskiego biznesu. Kto by o nich wiedział gdyby nie ta wyjątkowa okazja. Świat mediów przepełniony jest raczej utyskiwaniem na rząd, na polskie prawo rzucające kłody pod nogi przedsiębiorców, na rabunkowy i skomplikowany system podatkowy, na wszechobecną korupcję, nepotyzm, afery, złodziejstwo. Wszystko zniszczone lub wyprzedane za bezcen w złodziejskiej prywatyzacji obcemu kapitałowi u którego pracujemy za niewolników. Tymczasem okazuje się, że są ludzie, którzy w tym złym i zepsutym otoczeniu osiągnęli sukces nie tylko na skalę kraju, ale i świata.
Gdy przed dwoma laty oglądałem uroczystość wręczenia nagród Polskiej Rady Biznesu im. Jana Wejcherta, to zapamiętałem moment gdy pan Kulczyk zacytował Napoleona Bonaparte, który raczył sformować sensowną sentencję użytą przeze mnie w tytule: Najlepszym mówcą jest sukces. Na nic promocja i różne akcje wizerunkowe. Najlepiej przemawia do wyobraźni ludzkiej autentyczny sukces. Ta sentencja broni się sama.
Po obejrzeniu wczorajszej edycji wręczania nagród do tej sentencji dodałbym jeszcze wypowiedź naszego Prezydenta, który raczył zauważyć, że: „Najlepszym ambasadorem naszego kraju jest nasza gospodarka reprezentowana przez takich ludzi jak dzisiejsi nominaci”. Tym bardziej męczyło mnie pytanie : – Ilu z nas znało tych ludzi przed wręczeniem nagród?
Jeszcze jeden moment był godny przeżycia. Oto poproszony na scenę po odbiór nagrody w kategorii Wizja i Innowacja Piotr Voelkel, twórca firm z grupy Vox działających w branży wykończenia i aranżacji wnętrz, ale także mecenas wielu projektów kulturalnych i edukacyjnych pozostających z bliskiej relacji z biznesem i gospodarczymi realiami, swoje podziękowania za wyróżnienie rozpoczął słowami: Panie Prezydencie, widzi pan najszczęśliwszego z ludzi…
Dalej było o potrzebie rozumienia nie tylko tego jak to zrobić, ale i po co to robić. Kapituła przyznając Nagrodę w tej kategorii doceniła innowacyjny, kreujący nowe standardy, humanistyczny sposób prowadzeniu przez niego biznesu, a jednocześnie zaangażowanie w sferę praktycznej edukacji, w tym zawodowej. Piotr Voelkel jest m.in. założycielem School of Form – pierwszej w Polsce międzynarodowej uczelni wyższej projektowania w odpowiedzi na ludzkie potrzeby, współwłaścicielem Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej oraz Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa, a także inicjatyw edukacyjnych dla najmłodszych. Jego szkoły nie boją się praktycznej wiedzy i współpracy z biznesem, co podnosi wartość rynkową ich absolwentów, a przez to ich szanse na rozwój kariery.
Nie znałem tego pana i ani raz nie słyszałem o jego działaniach. Teraz dzięki otrzymanej nagrodzie jest szansa na wdrożenie jego pomysłu na gruntowną przebudowę systemu szkolenia kadr w Polsce. Połączenie edukacji z praktyką jest szansą na to, że wreszcie zaprzestaniemy kształcenia na polskich uczelniach przyszłych bezrobotnych, a efekty badań naukowych będą wdrażane w przemyśle dla dobra obydwu stron.
Sukces ma jeszcze jeden walor edukacyjny. Od wieków wiadomo, że : „Słowa uczą, a przykłady pociągają”

Imigranci – to szansa, czy zagrożenie?

Problemy współczesnego świata jakie rodzą się na styku z imigrantami co jakiś czas odżywają z dużą siłą i co tu dużo mówić – budzą niepokój rodzimego społeczeństwa. Tak było we Francji – przy okazji napadu terrorystycznego, tak było w przypadku zatopienia łodzi, na której przybywają do ziemi obiecanej imigranci z Afryki. Codziennie napływają coraz to nowe łodzie przepełnione ludźmi, którzy zapłacili handlarzom duże pieniądze za nadzieję, najczęściej realizowaną w czasie wyławiania ich z wody, czy podczas umieszczania ich w obozach przejściowych na czas rozpatrzenia wniosku o azyl. Ci chociaż do końca mają nadzieję. A co powiedzieć o idących na dno? Oni jednak nie odstraszają kolejnych desperatów. Nic nie jest w stanie ich nie powstrzymać przed podjęciem ogromnego ryzyka na poprawę beznadziejnego losu człowieka żyjącego w kraju ogarniętym wojną jak Syria, Libia, Jemen i niemal cała północna Afryka gdzie swoje macki wprowadza Państwo Islamskie.
Problem z imigrantami nasilił się w czasach Rewolucji Arabskiej i bezpośrednio atakowani przez imigrantów. Włosi, którzy już nie są w stanie przyjmować na siebie tego „ataku”, a uważając się jedynie za przyczółek bogatej Unii Europejskiej wystąpiły z wnioskiem o pomoc organizacyjną, prawną, finansową i wszelką inną do władz UE. Po dłuższych przygotowaniach właśnie na dzisiaj 23 kwietnia pan Tusk zwołał szczyt UE w sprawie imigrantów: http://wiadomosci.onet.pl/swiat/donald-tusk-zwoluje-nadzwyczajny-szczyt-ue-ws-imigrantow/55b19g   Przedstawiony będzie 10-punktowy plan działań, które miałyby powstrzymać falę imigracji i zapobiec kolejnym tragediom. Zakłada on m.in. zwiększenie środków operacji patrolowej Tryton na Morzu Śródziemnym, zaostrzenie walki z przemytnikami ludzi, pobieranie odcisków palców od wszystkich imigrantów oraz stworzenie systemu relokacji uchodźców, których miałyby przyjmować wszystkie kraje UE…
No właśnie – wszystkie, a więc i Polska, która już teraz nie bardzo radzi sobie z imigrantami z bliskiego nam i nieco dalszego wschodu. Czy damy sobie radę z przyjęciem imigrantów z południa? Jesteśmy przecież tak tolerancyjnym społeczeństwem chlubiącym się wielowiekową tradycją życia w społeczeństwie multi-kulti – jak mało kto. A może UE odgrodzi się od problemów spoza Europy jakimś słusznym murem chronionym dodatkowo przez kamery na podczerwień, przemyślnie użytą elektroniką? Przykładów jest sporo. Choćby takie, jak:
-Mur na granicy USA – Meksyk. Granica obu krajów ciągnie się przez 3169 km i przebiega przez cztery stany (Kalifornię, Teksas, Arizonę i Nowy Meksyk). Mur, a w niektórych miejscach właściwie dwa (niedawno powstał nowy), obejmuje mniej więcej połowę tej długości. Jego średnia wysokość to 4-5m: http://natemat.pl/118297,niezly-meksyk-ta-granica-usa-to-dramat-ktory-trzeba-zobaczyc-na-wlasne-oczy
– Mur na granicy Izrael-Palestyna. Izraelski rząd zatwierdził plan budowy pierwszego odcinka muru 14 czerwca 2002 r. Budowa rozpoczęła się dwa dni później, a zakończono ją 31 lipca 2003 Kolejne fragmenty bariery są sukcesywnie budowane. Do lipca 2007 gotowe były odcinki o łącznej długości 450 km, co stanowi nieco ponad połowę planowanej ogólnej infrastruktury (cały mur ma liczyć 790 km długości). http://pl.wikipedia.org/wiki/Mur_bezpiecze%C5%84stwa
– Kolejny mur na ziemi stanie się faktem. Izraelski premier Benjamin Netanjahu ogłosił, że zbuduje nowy mur wzdłuż 250-kilometrowej południowo-zachodniej granicy Izraela z Egiptem. Mur ma kosztować Izrael co najmniej miliard dolarów. – Podjąłem decyzję zamknięcia granicy przed infiltracją terrorystów. To jest strategiczna decyzja mająca zagwarantować żydowski i demokratyczny charakter Izraela http://swiat.newsweek.pl/izrael-zbuduje-mur–na-calej-granicy-z-egiptem,51527,1,1.html
Czytam, przeglądam informacje na temat przyjętego w świecie izolowania się świata bogatych od świata biedaków aż natrafiam na artykuł z Newsweeka pt.: Mury nieobalone, a w nim na takie słowa: Nie ma już „żelaznej kurtyny”, ale na świecie wciąż rosną nowe mury i zasieki. Oficjalnie mają służyć walce z terrorem i przemytem, ale w istocie bronią świat bogatych przed falą globalnej nędzy. http://swiat.newsweek.pl/mury-nieobalone,33055,1,1.html
„Panie Gorbaczow, niech pan zburzy ten mur” – apelował Ronald Reagan 20 lat temu przed Bramą Brandenburską, naprzeciw zasieków dzielących zachodnie i wschodnie sektory Berlina. Dwa lata później, w 1989 roku, wschodni Niemcy sami rozebrali barierę dzielącą miasto przez 28 lat. Wydawało się, że pękające mury i zasieki otaczające obóz socjalistyczny ostatecznie skompromitują ideę rozdziału na biednych i bogatych, wyznawców dobrych i złych ideologii czy religii. Nadchodziła wielkimi krokami epoka globalizacji: politycy i ekonomiści obwieścili korzystny dla wszystkich swobodny przepływ informacji, kapitału i siły roboczej. Tymczasem wbrew tej optymistycznej wizji w licznych zakątkach świata na początku XXI wieku wyrastają jeszcze potężniejsze mury, bariery i zasieki. Prace nad murami XXI wieku postępują bez rozgłosu. To sprawa wstydliwa, o której rzadko informują państwowe agencje prasowe. Tymczasem nowe mury powstają w tak odległych od siebie miejscach, jak Arabia Saudyjska, Maroko i Meksyk. Ich szczelności pilnują straże wyposażone w wykrywacze ciepła i ruchu, bezzałogowe mini samoloty i aparaty rentgenowskie.
– Indie kończą właśnie budowę systemu umocnień z reflektorami i zasiekami pod prądem wzdłuż granicy z uboższym Bangladeszem. Hindusi mają w planach podobny mur na granicy z Pakistanem. USA budują kolejne odcinki bariery na granicy z Meksykiem. Arabia Saudyjska chce odgrodzić się od Iraku liczącym 900 kilometrów systemem zasieków, kamer na podczerwień i rejestratorów rysów twarzy, przy których mur berliński może uchodzić za dzieło amatora.
– Mur graniczny między Koreą Północną i Południową jest nie do pokonania. Ciągnący się przez 250 km pas betonowych ścian, zasieków i pól minowych patrolują dzień i noc strażnicy w wozach pancernych. Mur stanowi zimnowojenny relikt: został zbudowany przez Koreę Południową, by chronić mieszkańców południa przed inwazją komunistów z północy. Tyle że marsz czołgów na Seul jest coraz mniej prawdopodobny. Zaś cierpiący nędzę i głód Koreańczycy z północy marzą o przedostaniu się na południe nie po to, by prowadzić ideologiczną walkę, ale by napełnić puste żołądki.
– Od Korei Północnej zasiekami odgradzają się też Chińczycy. Pekin zawczasu woli przygotować się na upadek Kim Dzong Ila. Jeśli tak się stanie, jedynie mocna zapora może powstrzymać falę głodnych uciekinierów z Korei przed inwazją na Chiny. O ich desperacji świadczy to, że setki ludzi giną co roku od kul północnokoreańskich żołnierzy podczas prób przeprawy przez graniczną rzekę Tumen.
Pokusę odgrodzenia murem odczuwają już nawet kraje, których poziom ekonomiczny nie różni się drastycznie od sąsiadów. Czy mur okaże się skuteczny? Zawsze znajdą się sposoby, by go obejść. Odgrodzeni wbrew ich woli podjęli budowę podkopów i tuneli. W sprawie murów obowiązuje filozofia Kalego: mój mur dobry, a twój mur zły. Republika Południowej Afryki, która ostro piętnuje Izrael za budowę muru z Palestyńczykami, sama wydaje miliardy dolarów na budowę umocnień na granicy z ubogim Zimbabwe, wzdłuż rzeki Limpopo. Stamtąd bowiem napływają obcy: zdesperowani biedacy odbierający pracę miejscowym. To rodzi nienawiść.
O konsekwencjach wielkiego murowania pisał w „Podróżach z Herodotem” Ryszard Kapuściński: „Najgorszą stroną muru jest to, że u wielu ludzi stwarza on postawę obrońcy muru, tworzy typ myślenia, w którym przez wszystko przebiega mur dzielący świat na zły i niższy – ten na zewnątrz oraz dobry i wyższy – ten wewnątrz”.
Nadzieję na zmiany wzbudziła likwidacja cypryjskiego muru w Nikozji, porównywanego często do berlińskiego. Mur biegł wzdłuż zielonej linii, która od ponad 30 lat, czyli od inwazji tureckiej na wyspę, dzieli Cypr na państwa Greków i Turków. Dwa lata wcześniej mur zburzyli Turcy w swoim sektorze. Ale ta decyzja wymuszona żądaniami Unii Europejskiej jest wciąż wyjątkiem. Producenci cementu i drutu kolczastego w innych rejonach świata wciąż nie muszą się martwić o brak zamówień…
Co uradzą w czasie odbywającego się szczytu, tego zapewne dowiemy się już wkrótce. Nie ma tu łatwych rozwiązań, a wszelkie ruchy pozorne tylko zaostrzają problem.

Bogdan Smoleń śpiewał niegdyś piosenkę, a w niej refren:
Niech się mury pną do góry
Niech kominy mają pion
Zbudujemy po raz trzeci
Nowy dom.( podmieńmy słowo dom na mur)

Jacek Kaczmarski był odmiennego zdania śpiewając:
Wyrwij murom zęby krat!
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!
A co zaśpiewają Europejczycy?

Rocznica 100 lecia Biblioteki Muzeum Polskiego w Ameryce


Jubileuszem, o którym chcę wspomnieć jest:
Jubileusz Stulecia Biblioteki Muzeum Polskiego w Ameryce
984 N. Milwaukee Ave.
Chicago, IL 60642
   Biblioteka Muzeum Polskiego w Ameryce serdecznie zaprasza na obchody jubileuszu stulecia, które odbędą się w sobotę 18 kwietnia 2015 r. w Sali Głównej im. Sabiny Logisz Muzeum Polskiego w Ameryce przy 984 N. Milwaukee Avenue w Chicago, IL 60642. Takie zaproszenie otrzymali w tych dniach członkowie i użytkownicy Muzeum Polskiego, w tym i ja.
Podczas wakacyjnych pobytów u córki w Chicago towarzyszyłem jej we wszystkich miejscach gdzie przebywała, w tym również w pracy. W ten sposób poznałem tę szacowną placówkę jako „osobisty tatuś” – jak mnie tam przedstawiała oraz jako wolontariusz. Kilka razy pisałem na blogu o obserwacjach tam poczynionych i dzisiaj pozwolę sobie przypomnieć opowieść pt.:Bibliotekarka  – https://tatulowe.wordpress.com/?s=Bibliotekarka  , w której przedstawiłem działalność biblioteki i pracę mojej córki Małgosi, która była wówczas kierownikiem tej placówki. Swoje doświadczenia i obserwacje poczynione z pozycji wolontariusza tej zasłużonej dla kultury polskiej na obczyźnie placówki zawarłem w tekście: Ja wolontariusz MPA https://tatulowe.wordpress.com/?s=Ja+wolontariusz+MPA
Do tematu Muzeum Polskiego w Ameryce powróciłem jeszcze raz w tekście  Spełnione marzenia, w którym przypomnienie tekstu o Bibliotekarce poprzedzam takimi słowami:
Spełnione marzenia – 4 sierpnia 2014
Z łezką w oku przeczytałem dzisiaj napisany przed 5 laty tekst, jak i umieszczone pod nim komentarze. To, na co wskazywałem jako ojciec owej bibliotekarki, a również doświadczony w pracy menedżerskiej człowiek doczekało się uznania. Moja Małgosia wygrała konkurs na stanowisko dyrektora zarządzającego w Muzeum Polskim w Ameryce i podejmie swoje nowe obowiązki z dniem 1 września. Oto informacja prasowa na ten temat: http://dziennikzwiazkowy.com/polonia/muzealnictwo-xxi-wieku/
Bardzo mnie cieszy to, że jej kwalifikacje, dotychczasowy dorobek i zaangażowanie w pracy na rzecz Muzeum Polskiego w Ameryce oraz całego środowiska polonijnego zostały dostrzeżone i docenione. Obok radości płynącej z samego faktu mam i swoje niepokoje, ale wiem, że nie ma przed nią innej drogi jak podejmowanie nowych wyzwań. Będę ją wspierał ufając, że podoła i znajdzie w tej pracy swoje spełnienie…
Dzisiaj Małgosia poprowadzi uroczystość Jubileuszu 100 lecia działalności Biblioteki, która będzie przebiegać według następującego scenariusza:
Uroczystość rozpocznie o 15:45 ks. Andrzej Maślejak, proboszcz parafii Świętej Trójcy, który poświęci Pokój Starych Druków na parterze budynku.
O 16:00 wysłuchamy koncertu Grupy Grażyny Auguścik. Część oficjalna nastąpi około godziny 17:30, podczas której przemówią zaproszeni goście oraz ogłoszone będą wyniki konkursu dla dzieci i młodzieży na jubileuszową zakładkę biblioteczną. Następnie zaprosimy do wspólnego zwiedzania urządzonej w Sali Głównej wystawy poświęconej Bibliotece i jej zbiorom. Wśród eksponatów będzie można zobaczyć stare druki, książki autografowane przez sławnych ludzi, dokumenty archiwalne, zdjęcia i szczególnie ciekawe publikacje. Uroczystość zakończy się występem muzycznym Włodka Zuterka i poczęstunkiem. Stroje z początku minionego stulecia mile widziane.
Szkoda, że odległość stoi nam na przeszkodzie w osobistym udziale. Będziemy wspierać duchowo każde działanie ludzi skupionych wokół Biblioteki i Muzeum. Życzymy jak najmniej kłopotów, bogatych sponsorów, szczodrego wsparcia dla Waszej działalności ze strony polskich agend rządowych i pozarządowych no i dużo satysfakcji płynącej z pełnienia swojej ważnej misji na rzecz Polaków kraju i na obczyźnie.

W Bibliotece PMA z jej kierowniczką

Wśród wszystkich spraw ważnych liczy się jedna, a jest nią WIOSNA

Wśród wszystkich spraw ważnych i jeszcze ważniejszych liczy się jedna, a jest nią WIOSNA. Do takiego wniosku doszedłem po długim rozmyślaniu nad tym jak odnieść się do obchodzonej właśnie piątej rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem. Tamtego dnia przypomniałem wprawdzie swój opis przeżyć z tego tragicznego dnia zamieszczając link do mojego tekstu napisanego 10 kwietnia 2010 roku: https://tatulowe.wordpress.com/2010/04/10/przerwane-uroczystosci/
Tamten tekst kończyłem jak następuje:
Dzisiejszy tragiczny wypadek pod Smoleńskiem, niosący niespotykaną w świecie skalę jednoczesnej śmierci tylu ważnych przedstawicieli aparatu państwowego, zwróci uwagę świata na Katyń i już nikt nie będzie zaprzeczał faktom mordu elity narodu oraz bezbłędnie wskaże sprawców tej naszej narodowej tragedii.
My sami z powodu tej tragedii przenieśliśmy się do zupełnie innej rzeczywistości. Jakie będzie nasze jutro?. Czytaj dalej

Wreszcie ulga, nareszcie cisza, spokój

Z gości podobno cieszymy się przynajmniej dwa razy. Gdy ich witamy no i… gdy ich żegnamy. To obiegowe pojęcie wcale nie musi się sprawdzać w życiu, bo z tym bywa różnie. Faktem jest, że kierunek świątecznej migracji ludności zawsze przebiega w jedną stronę, z miasta na wieś, a sporadycznie tylko w drugą stronę. Niemal na wszystkich podwórkach wiejskich domostw widać w czasie świąt po kilka samochodów, a na parkingu przykościelnym (Rezurekcja, Pasterka) z roku na rok robi się coraz większy tłok. Widomy objaw polskiej biedy. Pogoda, przynajmniej w moim rejonie zrobiła psikusa przepowiadaczom, bo była bardziej łaskawa niż to przepowiadano.  Czytaj dalej

Jestem ledwo żywa, tak to w każde święta bywa…

Tuż przed świętami natrafiałem na umieszczane na fejsbuku memy o treści wskazującej na zgubny wpływ świat na naszą linię. Dla przykładu przypomnę jeden z takich, które udało mi się zapamiętać. Tak dobrze mi szło odchudzanie dopóki nie nadeszły święta. Pochwaliłem się jego genialnym przesłaniem przy świątecznym stole i nie wiem czy był to przemyślany ruch, ale słyszałem później… że już dość, że nie mogę, że ledwie oddycham… Czytaj dalej