W pierwszych dniach pobytu w Chicago, kiedy nasz Tomcio kończył naukę w polskiej szkole na Trójcowie miałem okazję zobaczyć jak wygląda ta szkoła i sama uroczystość zakończenia roku szkolnego. Budynek szkoły należący do parafii św. Trójcy jest częścią jej kompleksu budynków. Ojciec ze Zgromadzenia Chrystusowego, ks. Andrzej Totzke, pełni funkcję proboszcza parafii zorganizowanej jako misja ewangelizacyjna jast zarazem prezydentem szkoły i zarządza nią poprzez radę szkoły i jej dyrektora , panią Marię Baran.
Uroczystość oficjalna odbyła się w kościele, gdzie mogli się swobodnie pomieścić uczniowie przedszkola, szkoły podstawowej i liceum wraz z towarzyszacymi im rodzinami. Uczniowie wystąpili w strojach graduacyjnych odpowiednich do rangi szkoły, a całość towarzystwa pięknie komponowała się z wnętrzem dodając splendoru całemu wydarzeniu. Jak zwykle na takich spotkaniach były gratulacje dla uczniów i to nie tylko z okazji zdania do następnej klasy, czy ukończenia szkoły. Gratulowano im również podjęcia wysiłku zwiazanego z nauką jezyka ojczystego, zdobywaniem wiedzy o Polsce i świecie realizowanej w soboty, kiedy ich amerykańscy koledzy mają zasłużony weekend. Dziękowano również rodzicom, którzy doceniając znaczenie tej nauki nie szczędzili trudów dowozu swoich pociech do szkoły i bardzo wspierali pracę tej placówki. Wszystkim życzono miłych i bezpiecznych wakacji oraz powrotu do szkoły i nauki w następnej klasie lub na kolejnym stopniu edukacji. Po częśći oficjalnej przeszliśmy wszyscy do szkoły na spotkanie w klasach naszych pociech, gdzie uczniom wręczono świadectwa, dyplomy i nagrody książkowe. Porozmawialiśmy z nauczycielami i zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjecia.
To jest tylko rama dzisiejszej opowieści, albowiem idąc do szkoły …
Na schodach spotykamy panią z emblematem „Nauczyciel”, która pozdrawia naszą Małgosię i wita się z nią, aby po chwili nam ją przedstawić:
– Tato, Mamo – to jest Tereska. Pracowałyśmy kiedyś współnie w liceum. Witamy się i przedstawiamy jak zwykle w takich sytuacjach się robi, a tymczasem Tereska mówi:
– Rozpoznałam państwo z fotografii zamieszczanych na blogu. Pan jest <Tatulem>, a ja jestem <Brzoza>. Nie darowała bym sobie gdybym się chociaż nie przywitała i nie ujawniła przy okazji swoich prawdziwych danych…
Dla mnie było to pełne zaskoczenie. <Brzoza> towarzyszyła mojemu blogowaniu niemal od samego początku prowadzenia bloga. Jej komentarze były pełne treści i doskonale poszerzały te wątki, o których pisałem. Bywało, że brała mnie w obronę przed atakami ludzi napadających na mnie, a nie na moje argumenty, ale od jakichś trzech lat zaprzestała komentowania, chociaż od czasu do czasu nadawała komunikat: Jestem, czytam, ale …
Wszyscy prowadzący blogi na pewno dobrze znają uczucia jakie towarzyszą takim spotkaniom. Możemy wtedy skonfrontować realną osobę z jej medialnym wizerunkiem i nickiem jakim się posługiwała. Możemy też sprawdzić, czy więzi jakie zostały zadzieżgnięte poprzez teksty mają jakąś wartość. My, będący w przejściu pomiędzy budynkami i wciąż w trakcie trwającej uroczystości zakończenia roku szkolnego mogliśmy sobie pozwolić jedynie na krótką wymianę uprzejmości i wspólne zdjęcie. Rozstaliśmy się z zapewnieniem, że podczas tego pobytu na pewno się spotkamy, aby pogadać i poznać się w „realu”.
Czas pobytu zbliża się do końca i wreszcie wczoraj zapowiedziane spotkanie doszło do skutku. Tereska dojechała do domu Małgosi z dalekiego południa. Jechała 4 autostradami, a sama droga zajęła jej 1 ½ godziny, które należało wygospodarować w precyzyjnie zaplanowanej amerykańskiej rzeczywistości. Popłynęły rozmowy, opowieści o pracy i życiu, o naszej blogowej znajomości, naszych poglądach i zainteresowaniach, o wielu innych sprawach wartych obgadania. Wiele na tym skorzystaliśmy. Zrobiliśmy też sobie pamiątkowe zdjęcia, do których będziemy powracać we wspomnianiach. Telefony i SMS-y od córek przypominały naszemu gościowi o nieubłagalnym upływie czasu i przyspieszały czas rozstania. Mam nadzieję, że @ Brzoza wygospodaruje w swoim kalendarzu czas na powrót do komentowania, dzięki czemu również Państwo będą mogli ją poznać lub tylko ją sobie przypomnieć.
Pozdrawiam serdecznie @Brzozę i wszystkich czytelników