Mężczyźni są w cenie

Na czas świąt Teściowych, Kobiet i Mężczyzn odszedłem od wypowiadania się na tematy polityczne i społeczne poświęcając uwagę propagowaniu zwyczaju świętowania każdej okazji mogącej zbliżyć do siebie ludzi różniących się wiekiem, płcią, czy pozycją w swoich mikrokosmosach. Temat i teksty mu poświęcone już są w archiwum i mamy z tym spokój do następnego marca.

Innych problemów pchających się drzwiami i oknami do naszych domów nie da się odsunąć od siebie. Włączysz radio, telewizor, komputer, czy sięgniesz po gazetę, a tam UKRAINA i miłująca ją niezmiernie ROSJA. Spotkasz się ze znajomymi, czy z rodzonym szwagrem i zamiast mówić o wiośnie, przylaszczkach, krokusach, przylotach ptaków, to okazuje się, że nie znajdziecie wystarczająco zajmujących tematów, aby nie przedyskutować zagrożeń płynących ze wschodu, gdyby doszło tam do militarnych rozstrzygnięć.
Powiało stamtąd chłodem, jak zwykle zresztą. Przestraszyliśmy się wszyscy tym, co mogłoby stamtąd nadejść i zburzyć nasz świat, zniszczyć nasz dorobek, doprowadzić do utraty naszych bliskich. Nawet Kaczyński zaprzestał totalnej krytyki urzędującego Prezydenta i PO-Premiera, a w niektórych kwestiach – co było rzeczą niebywałą od czasu przegrania swojej premierowskiej kariery – nawet ich pochwalił. Niestety na krótko, zbyt krótko. Jesteśmy cząstką wielkiej układanki jako państwo członkowskie Unii Europejskiej i jako członek NATO. Liczymy na pomoc ze strony tych organizacji, bo z wielką ofiarnością staraliśmy się na takie traktowanie zasłużyć podejmując się udziału w różnych misjach, w których zaangażowane były siły państw sprzymierzonych. Było to przedmiotem szerokiej krytyki opozycji politycznej zarzucającej nam marnowanie sił i środków, szafowanie życiem ludzkim, ściąganie na nasz kraj niebezpieczeństwa odwetu ze strony sił terroryzmu światowego. Faktem jest jednak, że w tym czasie wypracowaliśmy sobie pozycję niezawodnego sojusznika i partnera, dokonaliśmy modernizacji naszych sil zbrojnych, a na misjach wojskowych przeszkoliliśmy tysiące ludzi, którzy nauczyli się warunków współczesnego pola walki w walce, a nie w sali wykładowej. To są nasze realne korzyści i wkład w nasze bezpieczeństwo. Teraz też nie zasypiamy gruszek w popiele. Niezwykła aktywność naszej dyplomacji zaangażowanej w rozwiązywanie kryzysu na wschodzie jest kolejnym ważnym krokiem w podnoszeniu poziomu naszego bezpieczeństwa. Premier i minister Sikorski, a także Prezydent Komorowski wysoko podnieśli poziom naszych notowań i zasługują za to na wielkie uznanie. Od lat prowadzona polityka uświadamiania partnerów Unii o naszym punkcie widzenia na Rosję, na jej politykę uzależniania odbiorców gazu i ropy naftowej od dobrego sprawowania się względem nich, nareszcie przynosi efekty. Zrozumieli. Poczuli się teraz troszeczkę tak, jak my czuliśmy się od zawsze. „Co będzie jak nam zakręcą kurek?” – to pytanie zaczęło funkcjonować nie tylko u nas. Poczułem się wspaniale, gdy nasz premier zwrócił uwagę takiej potędze jak Niemcy na to, że ich bilans energetyczny nie jest wystarczająco zdewersyfikowany. Jeszcze bardziej się ucieszyłem słysząc jak znacznie zmalało nasze krajowe uzależnienie od energii z Rosji. Bardzo mnie cieszy niezmienne stanowisko naszych władz w sprawie budowania klimatu solidarności w rozwiązywaniu problemów państw członków Unii– jednego z filarów na której zbudowano Unię Europejską. To są wszystko być może małe, ale istotne elementy naszego wkładu w bezpieczeństwo Polski w bezpiecznej Europie. To mnie trochę uspokaja. Gdyby teraz przyszło nam powiedzieć partnerom Unii : SPRAWDZAM, to mam nadzieję, że nie skończyłoby się owo sprawdzanie tym samym co nam przyniosły niegdysiejsze pakty zawarte z Anglią i Francją w 1939 roku.

Póki co, jest tak, jak każdy z nas widzi. Sytuacja jest dynamiczna i zmienia się z godziny na godzinę. Śledzimy ją wszyscy z niepokojem, bo tak właśnie zaczynały się wszelkie poważne konflikty. Ktoś nie wytrzyma i rozpocznie, a potem już uruchomionej lawiny nie da się zatrzymać. Wiemy z literatury, że …jak poszedł król na wojnę… a jak poszedł Jaś na boje… Wiemy i to, że  najdzielniej biją króle, a najgęściej giną chłopy... To wszystko wiemy. Dzięki zbiorowej mądrości wiemy i to nie tylko z literatury, ale i z życia. Jeszcze wszyscy pamiętamy jak wielkie straty poniosła Polska w II Wojnie Światowej – nie przez nas przecież wywołanej.

Sami nic nie znaczymy w naszym nieszczęsnym położeniu geopolitycznym. Musimy współpracować nawet z potencjalnym wrogiem, nie mówiąc już o faktycznych sojusznikach. A na tym polu – póki co, jest całkiem nieźle.

Współpracować i zbroić się jednocześnie pamiętając o słowach wieszcza:

„Cząstka narodu zawsze musi być pod bronią,
bez niej swoi, czy obcy z domu cię wygonią.
Kto sarkał na wojsko i na nie płacił,
Utraciwszy wszystko… Ojczyznę utracił!”. – A. Mickiewicz dla czasopisma „Pielgrzym Polski”.

Wracając do tytułu…Jak o wojsku mowa, to i o mężczyznach trzeba inaczej.
…A na wojnie świszczą kule,
Lud się wali jako snopy,
A najdzielniej biją króle,
A najgęściej giną chłopy…

Zapraszam do posłuchania naszej Marylki, która wspierana przez naszego dzielnego rycerza Daniela Olbrychskiego zaśpiewała przed laty coś takiego:  https://www.youtube.com/watch?v=JAu17xYEoJ4
Wrócą chłopcy z wojny jak należy… ale lepiej aby tam nie szli, prawda.

Niechaj każda w progu stanie, swoich chłopców na sprzedanie śmierci nie dajcie !!!

 

31 uwag do wpisu “Mężczyźni są w cenie

  1. Z drżeniem serca włączam poranne wiadomości niestety. Boję się, aby jakiś czubek nie rozkazał strzelać na oślep. Linia jest cieniutka i boję się, że ktoś ją nagle przerwie. Mojego nie dam na żadną wojnę, bo On ci mój 🙂

    Polubienie

    • tatul pisze:

      Ja też z niepokojem zaglądam do porannych wiadomości. Dzisiaj już jesteśmy dalej niż wczoraj, bo ichni parlament podjął decyzję budzącą wiele sprzeciwów. U nas ma być z wizytą Pani Kanclerz z ościennego kraju, a amerykańskie samoloty maja już lądować w Łasku. W radio usłyszałem , że proporcja pomiędzy liczbą samolotow Rosji i Ukrainy jest jak 98 do 1, a liczebność ukraińskiej armii wynosi sześć tysięcy chłopa zdolnego do boju jak my kiedyś z szablami na czołgi.
      A oni się nie poddają.
      Pilnuj swojego chłopa i innym każ robić to samo…
      Pozdrawiam

      Polubienie

      • ~aisaB pisze:

        A co da pilnowanie swego chłopa i jak to zrobić? mam go zamknąć w komórce albo w piwnicy? historia kołem się toczy a mimo to jak zawsze – Polak nowe przysłowie sobie kupi, że przed i po szkodzie głupi; co na to poradzić? nie wiem;

        Polubienie

      • Basiu, smutno mi ale nie mam odpowiedzi na to pytanie: Jak zatrzymać swojego syna, męża aby uchronić go przed wcieleniem do wojska i wysłaniem na wojnę. Chyba wszystkie kobiety świata i to w całej historii miały ten dylemat. Władza stosuje wszędzie przymus bezpośredni aby zapewnić sobie „mięso armatnie” i osiąga ten cel, a my zawsze płacimy . Może autorowi słów piosenki chodziło o wzmocnienie naszego nastawienia antywojennego?
        Bądźmy pacyfistami: Make peace!

        Polubienie

  2. ~MariaR pisze:

    Napisałeś Tatulu, że poczułeś się wspaniale, kiedy nasz premier zwrócił uwagę takiej potędze jak Niemcy na to, że ich bilans energetyczny nie jest wystarczająco zdywersyfikowany. Ja tak się nie czuję, ważne co na to odpowiedzieli Niemcy, samo potwierdzenie, że to prawda nic jeszcze nie znaczy, bo to oni jednak mają rurociąg północny i wspólne interesy. My z tego mamy tylko kłopot, bo utrudnione wejście do portu większych jednostek.
    No i jesteśmy niestety znacznie biedniejsi. Jak pójdą ceny ropy w górę, albo trzeba będzie ją sprowadzić z daleka, to jak mówi przysłowie „zanim gruby schudnie, to chudy zdechnie”, a rząd sam się wyżywi. 🙂
    Tylko co z tymi, co już teraz im na chleb nie za bardzo starcza?
    Nie jest dobrze. I powiedziawszy prawdę Krym daleko, a granice ustalają ludzie, oddzielając się jedni od drugich – nie od zwierząt, nie od przyrody, ale człowiek od człowieka narzucając jeden drugiemu swoje wizje i zniewolenia.
    Nie podobają mi się takie proste deklaracje – nie uznany wyników referendum. Raczej bym wolała, żeby ci, którzy tacy „niby sprawiedliwi” zapewnili, żeby to referendum było uczciwie przeprowadzone, a wynik uszanowany. Polityka jest hipokryzją.

    Polubienie

    • tatul pisze:

      Ja nie porównuję potęgi Niemiec do naszej. Piszę o tym, że kiedyś nasze sprzeciwy wobec ropociągu północnego i wyłączenia dostaw ropy do naszych Możejek lub innych odbiorców traktowano jako typowe warcholstwo polaczkow, jako rusofobię. Teraz mimo, że przeprowadzili swoje zamiary i Szreder jest filarem Rosnieftu inaczej patrzą na nasze odchodzenie od rosyjskich dostaw.
      My jednak ciągle jesteśmy karzełkiem na tej scenie i nie pomoże tupanie nóżką, aby przyznano nam szersze prawa. Sami nie jesteśmy w stanie większego znaczenia wywalczyć, bo i czym?
      Smutne są te nowe sygnały ze wschodu, bo wciąż wywołują gęsią skórkę .
      pozdrawiam

      Polubienie

  3. Masz rację. Autorom chodziło zapewne o to, aby potrząsnąć naszą wyobraźnią. Dzisiaj natrafiłem w moim kajecie z różnymi zapiskami na słowa W. Szymborskiej:
    „Nie wierzę, by poezja mogła zmienić świat. Prawdziwi twórcy zła nie czytają wierszy”… I pomyśl jak zrobiło mi się smutno, gdy pomyślałem że nie tak dawno pisałem tekst: Gdyby piosenek słuchał świat…na pewno by się zmienił…Zresztą , dzisiaj rano również usłyszałem tę piosenkę w Jedynce PR.
    To dużo jak na jeden poranek, nie uważasz?

    Polubienie

  4. Tak jest Maks, obchody 15 rocznicy nam to unaoczniły. Chciałoby się wiecej, słychać głosy wzywające do samodzielnej rozprawy z przeciwnikiem, ale zbiorowy rozsądek każe zachować powściagliwość.
    My chcemy pokoju, a nie wojny, prawda?

    Polubienie

  5. Ciągle nie mogę uwierzyć, że jeden niezrównoważony człowiek /Putin/ może tyle zamętu wprowadzić na całym świecie. Całe szczęście, że mamy zrównoważonego premiera i ministra spraw zagranicznych. Strach pomyśleć co by było gdyby premierem był J. Kaczyński, a ministrem spraw zagranicznych pani Fotyga. aż mnie ciarki przechodzą na samą myśl. Pozdrawiam

    Polubienie

  6. Rosja tęskni do czasów dwubiegunowego świata. USA i ZSRR, a teraz jeszcze jest Unia jako całość, Chiny, NATO…
    Chcąc odzyskać pozycję trzeba się zbroić, modernizować i pokazywać światu determinację w utrzymywaniu status quo wobec świata i własnych narodów (ponad 30), aby te, tak jak Ukraina, Gruzja nie rościli sobie prawa do samostanowienia.
    Co do lęków, to ja myślę podobnie,a z ostatnich notowań szans wyborczych naszych partii wynika, że tak samo myśli coraz więcej Polaków.
    Pozdrawiam

    Polubienie

  7. Kolejny raz silniejszy myśli, że może więcej, że więcej mu się należy…
    Sąsiad sąsiadowi zaorze miedzę – gniew na całe życie…
    Sąsiad wejdzie do domu i rządzi się, jak u siebie…
    Zaczyna się od małych spraw, a kończy wojną…
    Kiedy ludzkość zmądrzeje?….
    Kiedy wojny toczą się daleko, są nam obojętne, kiedy zbyt blisko nas, dopiero wtedy dociera do naszych serc i umysłów cała groza wojny…
    Boję się, bo możemy nie chcieć dać naszych mężczyzn na wojnę, a ona i tak ich zabierze… Okrutna to pani….

    Polubienie

    • Wojenko, wojenko…
      Cóżeś ty za pani, że za tobą idą, że za tobą idą…
      Nie zawsze z ochoty, a częściej z przymusu , niestety. Zawodowe wojsko ćwiczy nieustannie, aż przychodzi moment, że ktoś powie sprawdzam. Pokaż co potrafisz.
      Oby naszym chłopcom malowanym uszło na sucho. Wystarczy że mają zdolność odstraszającą.
      Pozdrawiam

      Polubienie

      • ~Marek Jan pisze:

        Komediant i błazen estradowy niejaki Maleńczuk oświadczył, że jest gotów iść na wojnę z Rosją.

        Ciekawe czym się wcześniej zachlał i czego najarał.

        Okazuje się że ok 30% respondentów też jest gotowych iść na wojnę, na szczęście ok 41% na żadną wojenkę się nie pisze.

        Widać, że pojęcie patriotyzmu z wieku dziewiętnastego jest jeszcze dość mocno zakorzenione w polskim społeczeństwie. Iść z gołymi rękami na wroga i zginąć. I zostać martwym gierojem, to sie jak widać plącze po głowach dość znacznej części polskiego społeczeństwa.

        Wiele by wskórało te 30% gierojów z pospolitego ruszenia (do czego nawołuje ten błazen Macierewicz), wobec uzbrojonych po zęby i odpowiednio wyszkolonych do zabijania dywizji SPECNAZU.

        Nasza armia zawodowa może odegrać niejaką rolę jedynie w ścisłym współdziałaniu z NATO i armią USA, która jako jedyna może rzucić wyzwanie „krasnoj armii”.

        Te gromkie „patriotyczne” pohukiwania części naszych politykierów dowodzą jedynie tego, że utracili oni kontakt z rzeczywistością.
        Szczęście od Boga, że ludzie pokroju Macierewicza czy Kaczyńskiego nie dzierżą póki co władzy w Polsce

        Polubienie

  8. ~Pawel pisze:

    Niestety nie mogę się z panem zgodzić co do kilku kwestii.

    Widzę że jest pan , podobnie jak większość mediów i ludności naszego narodu przeciwko Rosji i wszystkiemu co z nimi związane, a z niewiadomych względów bardzo za zachodem i ameryką. Prawda pewnie w razie jakiegokolwiek ataku Rosji na Polskę ( w co nie wierzę) że zostalibyśmy sami, powtórzyła by się sytuacja z 1939 roku, nikt prawdopodobnie nie podskoczyłby takiemu mocarstwu.

    Moje zdanie w tej sprawie jest takie, że Polska, jako mały biedny kraj nie powinna się mieszać do tego konfliktu. Wychodzimy przed szereg, rzucamy groźby Rosji ( czy to nie jest w pewnym sensie nawet śmieszne?), a wszystko skończy się pewnie tak że kraje zachodnie się z nimi dogadają, uznają wyniki referendum na Krymie, a Polska nagle obudzi się z ręką w nocniku, Rosja nam tego nie zapomni. To nie my jesteśmy potrzebni Rosji ale ona nam.Ile polskich firm upadnie gdy zostaną nałożone różnego rodzaju zakazy w Rosji np zabraniające sprowadzania do ich kraju naszych produktów? Czy to nie my bardziej na tym ucierpimy niż oni? A do tego ten gaz.

    Nasi politycy zwietrzyli okazję do pokazania się na międzynarodowej arenie, tylko najprawdopodobniej nikt tak na serio nas nie traktuje, napewno nie tak jak inne kraje zachodnie.Politycy za swój główny cel powinni sobie postawić robieniu porządku we własnym kraju, bo takiego burdelu jak u nas to ze świeczką szukać w innych krajach unii.Oni jednak teraz cały swój czas zaprzątają sprawami Ukrainy jak by zapominając po co zostali wybrani, a co gorsza wszystkie partie w sejmie są zgodne że to jest dobre, że to nasz obowiązek.

    Obowiązek?? Niby za co. Za Wołyń?? Może niech najpierw przeproszą.

    Przypuśćmy teraz taką sytuację, że u nas ludzie wychodzą na ulicę i obalają rząd. Co by się działo?? Pewnie oburzenie krajów zachodu, wsparcie dla rządu w walce z protestantami, nie uznanie nowego rządu.

    A co jest na Ukrainie?? Legalnie wybrany prezydent i rząd zostają obaleni, ( odsuwają od władzy jednych oligarchów, żeby mogli ją objąć kolejni) samozwańczy rząd , w świetle konstytucji nielegalny nie chce uznać wyników referendum na Krymie, mówiąc że jest ono nie legalne. Gdzie tu sens i demokracja która jest tak bardzo reklamowana??

    Czemu osoba z postawionymi zarzutami, prawnie skazana na wiezienie, zarzuty jej są udokumentowane, ma nawet obecnie postawiony zarzut zlecenia ZABÓJSTWA swojego przeciwnika politycznego, na co są świadkowie zostaje uwolniona z więzienia, witana jak bohaterka i chroniona przez niemców?? Czy to też jest w porządku? Może poprostu wiedziała komu i ile zapłacić, bo przecież jej majątek jest przeogromny.

    I już ostatnia moja myśl, czemu jeśli została uznana prze większość państw niepodległość Kosowa, teraz miała by nie zostać uznana chęć ludzi do przyłączenia Krymu do Rosji, lub stworzenie niepodległej republiki?

    Gdzie tu sens i logika działań zachodu ?? Na czym im tak naprawdę zależy??

    Polubienie

  9. Paweł. Dziękuję za szeroki komentarz naświetlający tło i przebieg konfliktu. To wzbogaca treść mojego posta. Mam jednak problem z poczuwaniem się do winy za kierowanie się …”przeciwko Rosji i wszystkiemu co z nimi związane, a z niewiadomych względów bardzo za zachodem i Ameryką…”.
    Nie ma nic o tym w tekście, ani w komentarzach.
    Geopolityczner położenie Polski od wieków przysparzało jej problemów w tym rownież za przyczyną Rosji. To w Rosji nazwanno Polskę mianem „Priwisliańskij kraj” i tak ją traktowano aż po współczesne czasy. „Kura nie ptica, a Polsza nie zagranica” mawiano.
    Faktem jest jednak bezdewizowy ruch przygraniczny, współpraca na wielu polach jak i rosnacy eksport polskich produktów. Jesteśmy skazani na współpracę i oby tak zostało. MAKE PEACE not WAR

    Polubienie

    • ~Marek Jan pisze:

      Trudno się nie zgodzić z większością stwierdzeń Pawła.

      Nasze wychodzenie przed unijny szereg jest nonsensem i prawdę mówiąc więcej z tego będzie dla nas szkody niż pożytku ( już to widać w sprawie tzw. świńskiej górki – chyba to ścierwo trzeba będzie przerobić na konserwy dla psów i kotów – może to jakoś da się upchnąć).

      Embargo Rosji nałożone na polskie towary rolno – spożywcze bezwzględnie wykorzystają inne państwa, tylko czekać jak Rus nałoży embargo na nasze owoce i będzie kolejny lament, tym razem sadowników itd. itd.

      Jesteśmy małym i słabym krajem i naszym żywotnym interesem jest raczej siedzieć cicho i intensywnie działać w Unii i w NATO na niwie dyplomatycznej a nie otwarcie i buńczucznie wygrażać Rosji, jak to czynią pozbawieni nie tylko rozumu ale też i wyobraźni politykierzy z PiSu.

      Sprawa Ukrainy jest wyjątkowo delikatnej natury.
      Rus nigdy się nie pogodzi z jej utratą, bo to jest równocześnie absolutny koniec ruskich ambicji bycia światowym mocarstwem.
      Z kolei w naszym Żywotnym interesie leży to, by zarówno Ukraina jak i Białoruś należały do Unii.
      To ambitne zadanie dla naszej dyplomacji, która powinna zrobić wszystko, by przekonać najważniejsze państwa świata zachodniego do takiej opcji.
      Mamy na to szanse, ale trzeba działać zręcznie, mądrze i najlepiej po cichu.
      Należy jednocześnie podziękować Bogu, że Polska jest w NATO i Unii a Polacy nie dali się zwieść antyunijnej propagandzie uprawianej przez referendum unijnym przez wielu działaczy PiSu i związanych z nimi politykierów w sutannach z toruńskiej rozgłośni papci Rydzyka. Powinni publicznie odszczekać to co wówczas naszczekali. ( raczej jednak nie należy tego od nich oczekiwać – to dość oczywiste)
      Rus by miał z nami obecnie równie łatwo, jak ma z Ukrainą, zważywszy do tego nasze prawie pełne uzależnienie od dostaw z Rosji zarówno gazu jak i ropy naftowej.
      Sprawa zajęcia Krymu przez Rosję jest raczej przesądzona i nie należy oczekiwać tego, by Zachód wiele w tej materii zdziałał. Oby tylko na tym się skończyło.

      Polubienie

      • tatul pisze:

        Dziękuję Marku Janie za odwiedziny i komentarz. Ja zgadzam się zarówno z Pawlem jak i z Panem. Pisałem o tym naszym piekiełku nie tak dawno i dlatego do pewnych wątków już nie powracam. Zapraszam jednak do tamtego tekstu: http://www.blog.pl/blog-tatulowe_blog_onet_pl/2014/02/25/trwoga-jako-narodowe-spoiwo/
        Jesteśmy małym i słabym krajem – pełna zgoda. Powinniśmy mieć na uwadze głównie ekonomię, a nie jakieś wielkomocarstwowe mrzonki niektorych polityków probujących widzieć siebie w roli co najmniej Napoleona, bo przecież znają dokladnie los jaki go spotkał. To nie jest tylko ich sparwa, bo ostatecznie za takie mrzonki , to my – społeczeństqwo będziemy musieli zapłacić.
        Tak gdzie koinia kują żaba nie powinna łapki podstawiać, prawda?

        Polubienie

      • ~Paweł pisze:

        Moim zdaniem Kościół nie powinien się mieszać do polityki. Nie po to się do niego chodzi, to już jest cały czas w tv.

        Ale to w sumie całkiem rozsądne słowa, takie jest moje zdanie. We własną obronę zawsze warto inwestować. Ale trzeba to robić z sensem i nic na siłę, bo nagle , gdzieś setki kilometrów od nas coś się dzieje.

        Choć z drugiej trony armia, nawet liczna raczej w obecnej chwili nie będzie nam aż tak potrzebna. Czy jesteśmy w stanie przeciwstawić się Rosji?? Czy możemy czymś odpowiedzieć na groźbę wysłania na nas głowić atomowych?? Kolejnymi sankcjami??

        Obawiam się że w dzisiejszych czasach zajęcie naszych terenów prze Rosjan trwało by bardzo krótko. Wejście wojsk Rosyjskich przez Białoruś, jesteśmy tak czy siak praktycznie bezbronni a jeśli wpatrzyć się w różne zapiski umów z NATO oni w cale nie mają obowiązku nas bronic, a choćby nawet się na to zdecydowali to już pewnie byłoby za późno.

        Ale muszę zaznaczyć jedno, JESTEM ZDANIA ŻE NIE GROZI NAM ŻADEN ATAK ZE STRONY ROSYJSKIEJ mimo iż co poniektórzy ”politycy” twierdzą że też jesteśmy zagrożeni.
        Jedyne co nam od nich grozi to sankcje, nasze nie zrobią na nich żadnego wrażenia. Ich skutek jest już odczuwalny. W Rosji obowiązuje zakaz importu polskiej wieprzowiny, podobnie jak i Litewskiej. Reszta europy tylko na tym skorzystała i obecnie Niemcy, Francja jak i Austria przejęły interesy naszych firm w tej branży.

        Pozostaje więc tylko podziękować polskim „politykom” i czekać na więcej, bo to pewnie nie koniec.

        Polubienie

  10. ~Paweł pisze:

    Tak sobie czytam mój komentarz i jestem zdania że zapomniałem jeszcze o jednej ważnej kwestii, UPA i Bandera, o powiązaniach z nimi obecnej samozwańczej władzy Ukrainy.

    Ludzie Ci cały czas to popierają, obecny premier jest jednym z głównych ludzi mówiących o konieczności oddawania hołdu bohaterem UPA. Oni nie tak dawno jeszcze mówili że w Ukrainie powinni mieszkać sami rodowici Ukraińcy. To oni chcę żeby w dowodach było napisane, kto jakiego jest pochodzenia. Czy to normalne?? Czy to jednak Rosjanie naprawdę w pewnym sensie nie chronią swoich obywateli??
    Co jeśli Ci ludzie by doszli do władzy, co z polakami na Ukrainie? Kolejny Wołyń?? Kto wie skoro oni tak bardzo ich popierają.

    Oto dwa ciekawe artykuły, radzę się z nimi zapoznać:

    – wpis z 2009 roku, żeby nie było że to wszystko nagle powstało w nagonce na Ukraińców:

    http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=1776

    – oraz drugi mówiący wprost o tym co tam się naprawdę działo, nie tak jak to było przedstawiane we wszystkich ogólnodostępnych mediach:

    http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/bandera-na-majdanie

    Jak widać w ich treści, zresztą mozna to zobaczyć w wielu zdjęciach które pojawiają się w sieci, tam na równi z flagami Ukrainy są flagi Bandery.
    Zaraz po obaleniu Janukowicza, zaśpiewano hymn Ukrainy, nie wiem czy ktoś z państwa wie jak brzmią jego słowa. Pozwolę je sobie przytoczyć:

    „Staniemy bracia do krwawego boju od Sanu do Donu,
    Panować w domu ojców nie damy nikomu.”

    Słowa te odśpiewano w obecności wysłanników Polski, mimo iż zazwyczaj nie były one używane. Czy napewno Banderowcy nie będą chcieli zwrotu naszych ziem?? Czy nie zapomną jak to polscy politycy walczyli o ich niezależność?? Kto wie…

    Chciano zmiany władzy, tylko czy ludzie którzy popierają te zmiany, głowy państw są pewne , że pomimo wcześniejszych swoich powiązań UPA, Ci ludzie tak nagle zmienią swoje poglądy?? Czy ich wypowiedzi nie świadczą czegoś innego?
    Czy czasem za naszą granicą nie wyrośnie nowy stwór, który przy pomocy Unii będzie się rozwijał aż nagle się obudzi??

    Czas dopiero pokaże.

    Polubienie

  11. Masz rację Pawle w tym, że poszerzasz bazę danych nad którymi warto się zastanowić obierając jakąś ostawę wobec tego co dzieje się na wschodzie. Wczoraj zaszły w tej sprawie kolejne ważne fakty. Bardzo prawdopodobne jest, że w najbliższym czasie „Zwrócą się” o pomoc Rosji Rosjanie mieszkający w Naddniestrzu i innych, małych na ogół państewkach powstałych po rozpadzie ZSRR. Bardzo możliwe, że Rosja też przyjdzie im z bratnią pomocą. Dalej jeszcze Litwa, Łotwa i Estonia? Ten sam scenariusz może się powtarzać jeszcze wiele razy Co NATO na to? A cały świa z Chinami włącznie? Będzie stosował śmieszcze sankcje i przemawiał ostrzegawczo w nadziej, że to wystarczy?
    Jeszcze jest Turcja ze swoimi racjami.
    Zapętlona sprawa jak w słynnym powiedzweniu Skrzetuskiego: „Złapał Turek Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma”.
    Chyba nikt nie ma prostych recept na rozwiazanie globalnych problemów w drodze posunięć dyplomatycznym, a metoda zbrojna nie wchodzi w grę!!!
    Rosja zmierza do konfrontacji walcząc o powrót do dwubiegunowego świata jaki był przed rozpadem ZSRR. Ceną może być rzucenie na pożarcie małych państewek … dla kupienia sobie spokoju przez większych graczy. Nie byłby to ewenement. „Historia często zapomina – czy Kain zabił Abla, czy Abel Kaina”.
    Pozdrawiam

    Polubienie

  12. ~Marek Jan pisze:

    @Tatul
    Oczywiście Putin mógłby zając państwa bałtyckie stosując tę samą retorykę jaką zastosował w przypadku aneksji Krymu, czyli obrony Rosjan przed szykanami.

    Jedyne co go przed tym powstrzymuje to przynależność tych państewek do Unii, bowiem każde z nich ma znaczącą liczebnie mniejszość rosyjską ( Estonia bodajże największą).

    Pakt NATO i Unia musieliby wtedy zareagować już nie tylko werbalnie i myślę, że Putin doskonale sobie z tego zdaje sprawę.

    W kwestii Ukrainy nie ma prostych i jednoznacznych rozwiązań, ale trzeba jednak zrobić wszystko co możliwe na drodze dyplomatycznej, by powstrzymać jej dalszy rozbiór przez Rosję.
    Myślę, że pogrobowcy Bandery i inne skrajne nacjonalistyczne ugrupowania w wypadku zajęcia Ukrainy przez Rosję, pierwsi by pojechali „na miśki”.
    Nie wiem czy te ugrupowania mają tego świadomość.

    Jedyną drogą Ukrainy jest integracja z Unią, ale wszyscy wiemy, że jest to proces skomplikowany, trudny i czasowo odległy.

    Pozbycie się nacjonalistów i uciszenie różnych skrajnych ugrupowań politycznych jest żywotnym interesem Ukraińców.

    Rozliczenie się z przeszłością również wymaga rzetelnego podejścia do własnej historii, czego obecnie brakuje.

    Przed Ukrainą długa i wyboista droga. Nie wiem czy temu podołają jako naród, zwłaszcza stale będąc narażeni na naciski i szantaże ze strony Rosji.
    Odnoszę nieodparte wrażenie, że szansa jaką dała im „pomarańczowa rewolucja ” została bezpowrotnie zmarnowana przez tamtejsze elity polityczne.
    Teraz będzie już znacznie trudniej dokonać tego, co powinni byli zacząć przed laty, gdy odzyskali państwowość.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.