Niemal codziennie odbywam video rozmowy z moją wnusią Emilką. Spędzamy w ten sposób trochę czasu – w oddaleniu wprawdzie, ale i w możliwej do zrealizowania bliskości. Rozmawiamy, zjadamy wspólnie śniadanko, czytam jej opowiadanka o Martynce z kilku pozostawionych u nas książek, pokazuję w tym czasie kamerką z telefonu bogate ilustracje do czytanego tekstu. Czasem oglądamy razem filmiki, które ona sama wybiera, a ja komentuję niektóre tajniki technologii wykonywania, czy naprawiania tego, czy owego. Wiadomo „Dziadzio wszystko potrafi naprawić i na (prawie)wszystkim się zna…”
Ostatni jednak kontakt przebiegał według nieco odmiennego scenariusza.
Emilka zatelefonowała i gdy odebrałem, to okazało się że byłem jej potrzebny do pomocy w pisania listu do Świętego Mikołaja. Miała już kartkę i pisaki i ostro zabraliśmy się za realizację planu. Niestety, mój zapał wkrótce uległ ostudzeniu, no bo jak uczyć pisać na odległość kogoś, kto nie zna jeszcze kształtu liter? Tego jeszcze nigdy nie robiłem i szybko okazało się, że nie potrafiłem.
Na szczęście przypomniałem sobie, że Emilka pozostawiła u nas literki z magnesem, którymi ćwiczyliśmy pisanie na lodówce podczas jej ostatniego pobytu. Wziąłem więc z jej szuflady komplet i rozsypałem na stole, aby kolejne potrzebne do listu literki pokazywać jej kamerką z telefonu. Emilka wypisywała je na kartce. List zaczęliśmy przymilnym zwrotem:
Kochany Mikołaju…
Sprawdzając efekty stwierdziłem, że niektóre litery napisane zostały tak jak pisze się wspak. Gdy uporaliśmy się z tym problemem należało przejść do meritum, prawda?
Dopytywałem Emilkę jak by ona napisała swoją prośbę, ale nie udało się nam tego uzgodnić. Musiałem zacząć sam. Zaproponowałem zacząć meldunkiem:
– Cały rok byłam grzeczna… – Reakcja była błyskawiczna.
– Dziadzio, przecież Święty Mikołaj wie, że byłam grzeczna… On wszystko wie…
– No, może i tak jest Emilko – odparłem. Zatem przejdźmy do rzeczy.
– O co chciała byś prosić Mikołaja?
Tu powstał problem, bo tego jeszcze ona nie wiedziała. Podpowiadam więc:
– Może lalkę?
– Dziadzia, wiesz ile mam lalek? Po co mi jeszcze jedna?
– To może jakąś fajną książkę, którą będę ci czytał?
– Dziadzia przecież wiesz o tym, że mam dużo książek u siebie i u was…
– To może sanki, bo przydałyby się w zimie …
– Dziadzia przecież mam sanki u ciebie i u mnie…
Ręce mi opadały coraz bardziej po każdym nietrafnym strzale. Co tu wymyśleć, myślałem gorączkowo. Już wiem, bo nagle pomyślałem o napisanym niegdyś na blogu liście do Św. Mikołaja, który spodobał się wtedy moim uczennicom. https://tatulowe.wordpress.com/2008/11/30/czy-odwiedzi-mnie-swiety-mikolaj/
Zaproponowałem Emilce tak jak w tekście było napisane:
Wiesz co Emilko, napiszmy do Mikołaja takie słowa:
– Święty Mikołaju, pomyślałam sobie teraz, że mam dużo zabawek i różnych rzeczy otrzymanych w prezentach, a są na świecie inne dzieci, które nie mają zabawek, to może im oddaj te prezenty, które dla mnie przygotowałeś? Dobla?
Emilka skrzywiła się i od razu wiedziałem, że mocno przesadziłem z taką propozycją. Za mała jeszcze, aby myśleć w takich kategoriach – pomyślałem. Jeszcze przez chwilę krzywiła się na moją propozycję, aby w końcu rozpłakać się i odejść od stołu rozmów. Jej Mama widząc takie emocje interweniowała uspokajającym argumentem, że może nie warto pisać do Św. Mikołaja specjalnego listu, a on i tak, jak w latach ubiegłych zrobi niespodziankę?
Emilka przystała na ten argument i szybko się uspokoiła.
Na szczęście nie obraziła się na mnie i nadal jesteśmy przyjaciółmi.
Ta propozycja nie była dobra. Za małe dziecko.
Dobrze, że jakoś udało się z tego wyjść.
Dziecko może i mówić, że ma to czy tamto. Jednak i tak czeka na prezent.
Ale sztuka wielka to utrafić w coś co dziecko zainteresuje i będzie zadowolone. Chociaż przez chwilę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czy przeczytałaś tekst pod linkiem w ostatniej opowieści?
PolubieniePolubienie
Tego na zdjęciu nie.
Przez aktualny mój wzrok w rozsypce.
Doczytam potem na telefonie.
PolubieniePolubienie
Wiersz jest piękny w swej wymowie.
Jeżeli chodzi o małe dzieci, nie do końca mógłby zostać zrozumiany.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak i ja rozumiałem, ale młodzież licealna ma już tyle empatii, że dobrze go przyjmowała. Odwiedzin w Łaskawego Mikołaja życzę
PolubieniePolubienie
Mikołaj do mnie?
Raczej nic z tego.
Za to liczę na Gwiazdora.
PolubieniePolubienie
Ja przede wszystkim podziwiam konsekwentną wytrwałość w podtrzymywaniu kontaktu. Znając siebie pewnie szybko zszedłbym z codziennego, przez rzadki do sporadycznego, a w końcu żadnego. Brawo! Spodobała mi się metoda nauki pisania poprzez pokazywanie literek. O ile nie jest to niezgodne z zasadami edukacji, to sugerowałbym kontynuowanie tego. Co się zaś tyczy mikołajek, to godna pochwały jest świadomość wnuczki dotycząca stanu posiadania i własnych potrzeb. Owszem brak jeszcze zrozumienia dla idei oddania czegoś innym dzieciom, ale u dzieci ta cecha rozwija się później – ba! nawet u niektórych dorosłych nie jest obecna. Jeśli będzie wychowywana w duchu empatii szybko nadrobi te braki i zacznie czerpać przyjemność z obdarowywania bliskich oraz obcych.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Dziękuję za Twoją opinię. Czy przeczytałeś zalinkowanego w poście tekstu
PolubieniePolubienie
Gdzie jest mój komentarz 🤔
PolubieniePolubienie
Ładny ten podlinkowany list do Św Mikołaja.
Musisz napisać list, że chcesz tablet graficzny, bo chcesz go podłączyć do komputera i pokazywać wnuczce literki. Na tablecie pisze się o wiele łatwiej pisakiem, niż myszką. Nauczyciele korzystali z nich podczas zdalnej nauki. Mieli też jakieś wirtualne tablice. Masz o czym marzyć 🙂
Aaa i podobno instagramerzy lub tiktokowcy mają takie oświetlenie specjalne, przy którym buźka wygląda ładniej 🙂 pisz, nie zwlekaj 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz.
No i za podpowiedzi. Starym ludziom oświetlenie nie na wiele się przyda. Może jeszcze uwypuklić to, co raczej chcemy ukryć.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
🙂 Miłego dnia!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tatulu, a zdajesz sobie sprawę z tego, że my dziadkowie i babcie rozpieściliśmy te nasze Wnuczęta. Ja mam takie przemyślenia, że one dostają te prezenty, a nie ma słowa dziękuję.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tego trzeba konsekwentnie uczyć i najlepiej zrobią to rodzice. Wcześnie wytworzone nawyki mogą przetrwać przez całe życie
PolubieniePolubienie
Klik dobry:)
Przeczytałam list do Mikołaja, wyciska łzy.
Myślę, że mikołajki – to nieodpowiedni czas na uczenie małych dzieci empatii. Mają dostawać prezenty, a nie obdarowywać nimi innych. Uczyć przecież można przy innych okazjach.
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja też to tak zrozumiałem. Siostra Emilki, gdy była w tym samym wieku, przy okazji Dnia Dziecka powiedziała swemu tacie:
Tato, to jest dzień każdego dziecka, a nie tylko grzecznego dziecka…
PolubieniePolubienie
Jest taki dzień, kiedy dziecko zaczyna nabierać wątpliwości co do faktycznego istnienia Mikołaja. I jest to chyba najważniejszy dzień w życiu i rodziców i dziecka …
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda.
Gdy to zrozumiemy,
to już niech wierzymy w Mikołaja,
ale prezenty nadal chętnie bierzemy
PolubieniePolubienie
… bierzemy i dajemy, nie wiadomo co jest bardziej amoralne.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może to jest tylko pragnienie podtrzymania tradycji i utrzymywania przyjaznych relacji z innymi?
PolubieniePolubienie
U naszych wnucząt wypisz wymaluj ta sama sytuacja, wszystko mają. Pozostaje na szczęście kasa i zrzucenie obowiązku na obdarowywanych. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na pewno wiedzą lepiej co może ich ucieszyć. Trzeba jednak pewnej dojrzałości
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przez chwilę tam mało brakowało, Dziadziu 😉
Ja nie musiałem pisać listu, Mikołaj w sam raz wiedział, co mi się marzyło – i skubany jeszcze dołożył coś od siebie tez 😀 Dobrych ma tych pomocników na świecie, trzeba przyznać…
PolubieniePolubienie
Czytałem Twoje sprawozdanie z działalności świętego w Twoim domu. Wyjątkowo łaskawy i bardzo rozważny w doborze prezentów
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wieczorem po publikacji tego sprawozdania, z całkiem niespodziewanej strony, przyszedł jeszcze jeden Mikołaj 😀 Ale to już zostawię na notkę świąteczną/noworoczną 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Trzeba dawkować emocje…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Święty dawkuje je bardzo umiejętnie, na to wygląda 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Fachowiec jest, to widać choćby po doborze prezentów i formy dostawy
PolubieniePolubione przez 1 osoba