„Keine Grenzen – Żadnych granic”

Oglądając pokazywane w telewizji sceny związane z falą imigrantów zalewających Europę nasuwa mi się nieodparcie dwa skojarzenia.
Pierwsze z nich nasuwa skojarzenie z naszymi sierpniowymi pielgrzymkami. Oto młodzi ludzie wyruszyli – nie tyle do miejsc kultu, gdzie planują prosić o łaskę bezpiecznego i godnego życia dla swoich rodzin – ale wyruszyli wprost do swojej Ziemi Obiecanej. Czym się da, a jak nie da się dojechać transportem zmechanizowanym, to idą  na piechotę i głównie do Niemiec, gdzie są prawie oczekiwani.
Drugie skojarzenie dotyczy piosenki , której tytuł ująłem w tytule tej notki: „Keine Grenzen – Żadnych granic” . To znana niemal wszystkim piosenka, która 25 stycznia 2003 wygrała polskie eliminacje do 48 Konkursu Piosenki Eurowizji.. Była to pierwsza polska propozycja konkursowa wybrana drogą krajowych eliminacji i jedna z niewielu, które dotarły do finału konkursu. Piosenka została wykonana przez zespół Ich Troje z Michałem Wiśniewskim w języku polskim, niemieckim i rosyjskim. Posłuchajmy czytając tekst zamieszczony poniżej: https://www.youtube.com/watch?v=tYGt9xT7mng  Oto fragment tej piosenki:
Żadnych granic, żadnych flag
Nie ma głupich waśni, nie ma różnych ras
Żadnych wojen, żadnych państw
Keine kriege kann man von dort oben seh”n

Kiedy przed miesiacem pisałem o tym problemie, to dałem mu tytuł: Imigranci, to szansa, czy zagrożenie: https://tatulowe.wordpress.com/2015/04/23/imigranci-to-szansa-czy-zagrozenie
Skupiłem się wtedy na zagrożeniach właśnie, które słusznie czy nie ale niemal powszechną zaowocowały budową murów mających odgrodzić bogate społeczeństwa od szturmujących je  rzesz zdesperowanych i biednych nie z własnej winy ludzi. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło, Pieniądze  – i to spore pieniądze – kierowane są wprawdzie na pomoc humanitarną, ale z drugiej strony przybywa wciąż murów dzielących bogaczy od biedoty. Zniecierpliwienie brakiem skutecznych działań ze strony polityków przynosi sięgające zenitu zniecierpliwienie imigrantów, którzy postanowili wziąć sprawę w swoje ręce i sami próbują rozwiązać swoje problemy. Przykład Węgier jest zwiastunem nowego etapu na froncie walki z wrogo nastawionymi ludźmi. Rozgorzała na tym tle dyskusja prezentuje bardzo skrajne stanowiska, które nie przynoszą nam chluby, ale odzwierciedlają wszelkie strachy i fobie jakie faktycznie istnieją. Tacy jesteśmy już. Na nic własne doświadczenia z polską emigracją jakie mogliśmy sobie przypomnieć przy okazji rocznicy wybuchu II Wojny Światowej (choćby takie jak te: https://www.facebook.com/RuchWkurwionych/videos/1031378240205645/?pnref=story  Na nic współczesne realizowanie swoich celów poprzez emigrację do bogatszych państw Europy i świata. Nam wolno, a im nie.
Faktem jest, że to nadzwyczaj trudne wyzwanie dla każdego kraju. Nawet bogate Niemcy mając skonkretyzowaną politykę imigracyjną ratującą ich przez przyszłą zapaścią dyktowaną warunkami demograficznymi nie może łatwo, a również i szybko znaleźć środków zaradczych. Może dlatego że ten ruch migracyjny uderza w podstawowe filary Unii?
„Keine Grenzen – Żadnych granic” – to także zasada obowiązująca kapitał, który nie chce się przyznać do swojego udziału w destabilizacji świata i do wzięcia przynajmniej części odpowiedzialności za PRZYCZYNY tych dramatów ludzkich na siebie.