Przerwane uroczystości – wspomnienie sprzed lat

   Zbliżamy się do obchodów kolejnej rocznicy tragedii smoleńskiej. Skonkretyzowano już szczegółowe plany obchodów rocznicy i właśnie dopina się ostatnie szczegóły organizacyjne we wszystkich środowiskach planujących wspólne, czy też indywidualne przeżywanie narodowej tragedii.Sytuacja robi się coraz bardziej gęsta, bo mimo zdecydowanego poróżnienia się polityków wciąż sięga się po nowe oskarżenia i poszukiwanie winnego spowodowania, czy też przyczynienia się do tamtego nieszczęścia. Ujawniane są nowe okoliczności, na podstawie których buduje się wciąż nowe zarzuty i teorie. Media prezentują coraz więcej materiałów wspomnieniowych, które coraz pełniej pokazują drogę jaką wszyscy przez ten czas przeszliśmy.

   Wielu z nas zapewne sięgnie po własne wspomnienia i dokona rozrachunków z własnymi sądami, nadziejami oraz  obawami nagromadzonymi w tym czasie. Szczególnie teraz w konfrontacji z tym, co się widzi, myśli i odczuwa obserwując polityczną teraźniejszość. Obawiam się, że będą to smutne konstatacje. Ja już jestem na tym etapie. Sięgnąłem do własnych przeżyć spisanych w dniu 10 kwietnia 2010 i umieszczonych na moim blogu. Tytuł: Przerwane uroczystości. 

   Sobotnie do południe, z woli dyrektora szkoły miałem spędzić jako opiekun pocztu sztandarowego naszej szkoły zaproszonego na uroczystości związane ze ślubowaniem uczniów klas pierwszych staszowskiego LO. Po raz pierwszy w historii naszego miasta, właśnie w LO zorganizowano dwie klasy szkolące młodych ludzi według innowacyjnego programu edukacji pro obronnej. W jednej z nich realizuje się poszerzony program biologii dającej lepsze podstawy do dalszego szkolenia ratowników medycznych, a w drugiej poszerzony program WOS. Obydwie klasy obok przysposobienia obronnego realizują program przysposobienia wojskowego z elementami musztry. Zanosiło się więc na uroczystość zbliżoną w swoim wymiarze do przysięgi wojskowej, którą większość z nas pamięta z własnych przeżyć lub z uczestnictwa w przysiędze brata, kolegi czy narzeczonego . Aby ułatwić sobie sprawę, już w piątek zabrałem do domu sztandar szkoły i umówiłem się z uczniami tworzącymi poczet na spotkanie na placu LO.

   Gdy przygotowywałem się do wyjścia z domu aby dojechać na czas do Staszowa usłyszałem w radio komunikat z Katynia. Trwało tam modlitewne czuwanie Rodzin Katyńskich i innych ludzi, którzy pojechali specjalnym pociągiem, na rozpoczęcie uroczystych obchodów 70 rocznicy mordu polskich oficerów. Oczekiwano na przyjazd Prezydenta RP, który miał nastąpić za 20-30 minut. Chwilę później nadano już komunikat o katastrofie jakiej uległ w Smoleńsku samolot Prezydenta. Szok. Już w drodze do Staszowa nasłuchiwałem kolejnych komunikatów przez samochodowe radio. W LO trwały gorączkowe rozmowy przedstawicieli władz i zaproszonych gości na temat katastrofy. Zastanawiano się czy realizować zaplanowany scenariusz uroczystości ślubowania, czy też przełożyć je na inny termin. Personel LO zadbał o czarne wstążki, które wkrótce umocowaliśmy na sztandarach. Władze postanowiły zrealizować skrócony program uroczystości, ograniczając go do przemarszu na wspólną Mszę Świętą do kościoła Św. Ducha, a ślubowanie przełożyć na inny termin. Religijna część uroczystości związana była również z przypadającą na dziś 5 rocznicą śmierci Jana Pawła II i miała się odbyć w kościele wzniesionym jako wotum wdzięczności za uratowanie życia Jana Pawła II w czasie zamachu realizowanego ręką i pistoletem Alego Agcy.

   Przemarsz ubranych w wojskowe mundury uczniów, którym towarzyszyli przedstawiciele Kompanii Honorowej Wojska Polskiego i studenci Wojskowej Akademii Technicznej ulicami miasta wzbudził duże zainteresowanie przechodniów. Kościół też był zapełniony jak mało kiedy. W przebiegu Mszy Świętej dominowała niezwykła powaga. Głos przemawiających łamał się ze wzruszenia. Słuchający wystąpień ludzie też często obcierali ukradkiem oczy, bo to co wydarzyło się dzisiaj wstrząsnęło wszystkimi, bez względu na sympatie polityczne i wyznawane poglądy. Do tego należy dodać ten niesamowity splot wydarzeń porażający wszystkich niepokojem o przyszłość Polski. Niesamowite i niepojęte zdarzenia losu zmuszające każdego do zastanowienia się nad sensem życia, a zarazem nad jego kruchością.

   Przyszło mi na myśl, że jesteśmy jedną z niewielu społeczności w Polsce modlącą się w intencji ofiar katastrofy zanim oficjalnie podano jej liczbę. Ksiądz Prałat, proboszcz i kustosz tego sanktuarium w jednej osobie pięknie połączył w końcowym przemówieniu znaczenie słowa OJCZYZNA dla tamtych żołnierzy zabitych z rozkazu Stalina 70 lat temu i dla młodych ludzi kształcących się dopiero w programie edukacji pro obronnej w miejscowej szkole. Podkreślił znaczenie tej dzisiejszej, swoistej lekcji historii dla postaw młodych ludzi dopiero wchodzących w życie. Ile jako naród musieliśmy wycierpieć, ile krzyży postawiono dla oznaczenia miejsc śmierci Polaków poległych w walce o wolność? Dlaczego dzisiaj, do tysięcy krzyży ustawionych w lesie katyńskim trzeba dodać nowe krzyże postawione dla upamiętnienia ludzi walczących o uznanie dla Polski i dla Polaków, o prawo do niezawisłego bytu naszego państwa i umęczonego ponad wszelką miarę narodu? – pytał ksiądz.

   Uroczystość, którą opisuję została przerwana z wiadomych względów, ale zapowiedziano jej powtórzenie już w pełnym wymiarze – ze ślubowaniem, którego nie sposób później zapomnieć.

   Uroczystość, na którą zdążał Prezydent Polski nawet się nie rozpoczęła. Wydarzenia zmusiły organizatorów do przeprowadzenia jej według zupełnie innego niż zamierzano scenariusza. Czy uczczono poległych tak, jak na to zasługiwali? Miejmy nadzieję, że ofiara życia naszej pary prezydenckiej i pozostałych członków delegacji przyniesie trwały efekt dla sprawy pokoju na świecie.

   Dzisiejszy tragiczny wypadek pod Smoleńskiem, niosący niespotykany w świecie przypadek jednoczesnej śmierci tylu ważnych przedstawicieli aparatu państwowego, zwróci uwagę świata na Katyń i już nikt nie będzie zaprzeczał faktom mordu elity naszego narodu, a każdy bezbłędnie wskaże sprawców tej naszej narodowej tragedii.

   My sami z powodu tej tragedii przenieśliśmy się do zupełnie innej rzeczywistości. Jakie będzie nasze jutro?

 Tak relacjonowałem swoje przeżycia na gorąco dokładnie w godzinę po katastrofie. Dzisiaj wiem jakie jest nasze dzisiaj, a wciąż nie wiem jakie będzie jutro. Czy ktoś mi to podpowie?

 

14 uwag do wpisu “Przerwane uroczystości – wspomnienie sprzed lat

  1. iimajka@op.pl pisze:

    Mnie zastanawia Tatulu, skąd w nas tyle naiwnej i niezmordowanej wiary przy każdej okazji, że coś się zmieni? Polepszy? Że czyjaś śmierć wpłynie na ludzi w sposób znaczący?Co do Katynia, czy możesz po roku wesprzeć czymś opinię, że świat zwrócił uwagę na Katyń – ten pierwszy – i rzeczywiście zapoznał się z jego (z naszą) historią? Bo mnie się zdaje, że była taka szansa, ale rok temu właśnie została rozmyta i Katyń przez ten cały szum będzie się kojarzył tylko i wyłącznie z katastrofą lotniczą. Nikt nie będzie pamiętał PO CO oni tam lecieli, z CZYM to się wiąże…

    Polubienie

    • Tatul pisze:

      ~iimajko, dobre pytania stawiasz .Pisałem relację z przerwanych uroczystości wyraźnie pod wpływem tego, co na gorąco słyszałem w medialnych przekazach. Jak widać już w pierwszym dniu po katastrofie byłem wyraźnie zmanipulowany i skierowany na pożądany (przez kogo?) tok myślenia. Nieustanna ofensywa medialna robiła swoje. W kolejnych dniach wielu z nas widzących tłumy ludzi przed pałacem zastanawiało się czy również tam jechać aby dołączyć do poruszonych, płaczacych i zasmuconych. Jechały wycieczki szkolne, parafialne czy też pracownicze, aby po odstaniu w wielu godzin w kilometrowych kolejkach manifestować przed trumnami pary prezydenckiej łączność w bólu i coś jeszcze więcej. Tacy jesteśmy. Zamanifestowaliśmy dobre serca, współczucie i wszystko co najlepsze w nas. Wróciliśmy do domów pozostawiając w rękach dziennikarzy i polityków ten kapitał ludzkiej wrażliwości. Co oni z tym zrobili? Czy teraz tak samo myślimy o katastrofie? A o sobie samym jak wypada nam myśleć?Nic nie jest już takie samo jak wtedy.

      Polubienie

  2. monika0036@onet.pl pisze:

    Nikt nie wie jakie będzie jutro… Dlatego każdy wyczekuje kolejnego dnia aby się dowiedzieć „co przyniesie jutro” Być może kiedyś się dowiemy co naprawdę się stało w Smoleńsku ale na tą chwilę nie wiele wiemy i pewnie przez długi czas się nie dowiemy….

    Polubienie

    • Tatul pisze:

      MOniko, obawiam się, że masz rację. Wyjaśnianie może potrwać długo. Tragedię giblartarską, w której zginął gen. Sikorski nadal utajniają brytyjczycy. Pożyjemy, zobaczymy.Tymczasem oglądajmy to co będzie się działo w czasie obchodów I rocznicy tragedii smoleńskiej

      Polubienie

  3. KlarkaMrozek pisze:

    zasmuca mnie brak szacunku, chęć uzyskania korzyści z tak tragicznych wydarzeń, ten bezustanny jazgot, spekulacje, manipulacje – nad trumną, nad grobem, nad symbolami, które mają dodawać siły.

    Polubienie

    • Tatul pisze:

      Tak samo to odczuwam Klarko.Tamto nieszczęście nie powinno być da nikogo dźwignią, czy trampoliną do politycznych sukcesów.W jednym z filmów ukazujących dramat ludzi osieroconych przez ofiary katastrofy wdowa po… powiedziała znamienne słowa: „Ja nie chcę być wdową państwową…” Takie rozstanie poza wszelkimi względami, jest dramatem i osobistym bólem osieroconych, a nie powinno być widowiskiem dla całego świata

      Polubienie

  4. Reblogged this on Tatulowe opowieści i skomentował(a):

    Już minęło 96 miesięcy od tragedii na lotnisku pod Smoleńskiem. Tę miesięcznicę obchodzimy w sposób szczególny. Poza pomnikiem, innymi materialnymi dowodami pamięci spotykamy się z wielką falą wspomnień obrazujących to, co wstrząsnęło narodem. Ja też mam swoje wspomnienia na ten temat i dzisiaj chcę się nimi podzielić

    Polubienie

  5. Jest rocznica, jest zaduma. Są też dwie różne teorie. A ja bym chciała, żeby to się wreszcie wyjaśniło jak należy, żeby wrak wrócił do Polski, bo to nasza własność i żeby wypowiedzieli się niezależni eksperci nie związani emocjonalnie z wydarzeniem.
    Pozdrawiam

    Polubienie

  6. Jak zwykle podzieliła nas polityka,a była taka wielka okazja by nas połączyć i wykorzystać ten ogromny społeczny i ludzki kapitał jedności.Bardzo nad tym ubolewam ,bo podzielono jeszcze bardziej społeczeństwo i politycy dalej pogłębiają ten rów,ale uważam,że co się sieje to się zbiera ,kto mieczem wojuje ten od miecza ginie. Podkreślę jeszcze raz, że najbardziej szkoda tej ogromnej szansy zjednoczenia społeczeństwa na , które teraz przyjdzie nam bardzo długo i ciężko pracować i oby to nie była jakaś następna narodowa tragedia ,nie daj Boże.
    Pozdrawiam w zadumie Molekułka

    Polubienie

    • Jarosław powtarzał że on i oni są za jednością, ale…
      Zawsze jest to ale, albo z nami, albo … Tu każdy wie co wpisać…
      Nie będzie zgody.
      Czy pamiętasz jak niegdyś określano naszą skłonność do zgody?
      Cytat. Aleksander Fredro. „Ja – z nim w zgodzie? – Mocium Panie, Wprzódy słońce w miejscu stanie! Prędzej w morzu wyschnie woda, Nim tu u nas będzie zgoda. Aleksander Fredro ( Zemsta).

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.