Studniówkowy sen – mara…

Sezon studniówkowy trwa w najlepsze. Wielokrotnie pisałem o tym fenomenie podkreślając sentymentalne znaczenie pierwszego balu dla rodziców dzisiejszych abiturientów, jak i dla nich samych. Obecnie rodzice zapożyczą się ale spełnią oczekiwania swoich dorastających dzieci, no bo…

– Co powiedzą koleżanki, albo koledzy? Nie stać nas na kreacje, fryzjera, wizażystkę, manikiurzystkę i kogo tam jeszcze potrzeba? Studniówka z Anną

Kiedyś było skromnie. Czarna lub granatowa spódniczka, biała bluzeczka, jakieś ubranko i było? Co miało nie być. Najważniejszym było mieć humor i bawić się bez” podkręcaczy humoru”.Dzisiaj już nie te czasy. Jest inaczej ale – Moje dziecko nie będzie gorsze… – mówi niemal każdy z nich.

Taką właśnie relację z mojego pierwszego balu w konfrontacji z obecnymi studniówkami zamieściłem na blogu w 2010 roku i Facebook mi to przypomniał kilka dni temu. https://tatulowe.wordpress.com/2011/01/14/moj-nasz-wasz-ich-pierwszy-bal/
Ożywiłem tym przypomnieniem wielu moich fejsbukowych znajomych. W innym tekście porównałem „Bal studniówkowy” z „Egzaminem Dojrzałości Towarzyskiej”, a więc sprawdzianem zdolności organizacyjnych młodzieży oraz dbałością o budowanie atmosfery balu, na którym nie ma podziałów na biedniejszych, bogatszych, mniej lub bardziej wyrobionych towarzysko. Jeden rocznik – jedna grupa społeczna, wspólne problemy, wspólna zabawa.

Taki ze mnie idealista.

Powrót do młodości, to nie tylko wspomnienie zabawy szkolnej. To również wspomnienie tego, co nastąpi w symboliczne 100 dni po balu, czyli MATURY. Mnie też to dopadło.  Na szczęście tylko, że we śnie.

W czasie śniadania usłyszałem reklamę popołudniowej audycji radiowej na temat snu właśnie. Fachowcy mieli omawiać warunki dobrego i niosącego należny odpoczynek snu. Pomyślałem, że chętnie ich posłucham, aby się dokształcić i wyeliminować wszelkie przeszkody sprowadzające na mnie jakieś koszmary senne.

Niestety, przegapiłem tę audycję w natłoku innych zajęć.

10 uwag do wpisu “Studniówkowy sen – mara…

  1. Kiedyś było zupełnie inaczej. Na temat studniówek pisałam też u siebie, gdy mój syn miał iść. Pamiętam ten swój pierwszy bal, jakie emocje przeżywałam, sukienkę szyła mi krawcowa, studniówka była w szkole z innymi równoległymi klasami, wszystko przygotowywaliśmy wraz z rodzicami i nauczycielami. To był wspaniały klimat, który pamiętam do dziś. Mój syn na balu był w lokalu, wiadomo i pieniędzy dużo więcej to kosztuje i nie ma już niestety tego czegoś, tej magii, którą ja przeżywałam.
    Niestety te współczesne czasy i komercja, zmieniają dużo wspaniałych i osobistych przeżyć oraz chwil, do których młodzi ludzie podchodzą bardziej przedmiotowo.

    A tutaj zapraszam Cię Tatulu na mój odnowiony stary wpis 🙂

    Poloneza czas zacząć 🙂

    Pozdrawiam

    Polubienie

  2. Reblogged this on Tatulowe opowieści i skomentował(a):

    Studniówkowy sezon trwa kilka tygodni, a wiec należy wątpić w to, że wyznaczanie terminu tego balu ma jakieś związki z matematyką , bo termin matury jest wszędzie jednakowy, Znajomość matematyki wydaje się jednak przydatna, bo to coraz drożej kosztuje

    Polubienie

    • Tak właśnie myślałem o tym przedsięwzięciu. Szkoły powołują jednak komitety studniówkowe złożone z rodziców, a ci na ogół wiedzą jak zabrać się za organizację imprezy. Młodzież jest na ogół wymagającym gościem, jak na weselu

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.