Wsi spokojna, wsi wesoła…

Zaglądam jak co rano do swoich szufladek internetowej przestrzeni, a tam widzę nowy wpis  intrygujący już samym tytułem: Z punktu widzenia Drogi mlecznej… Czytam więc z zaciekawieniem:

Z punktu widzenia Drogi Mlecznej wszyscy jesteśmy mieszkańcami wsi – napis przy dworcu Warszawa Wschodnia od strony ulicy Lubelskiej
W kultowej polskiej komedii „Sami swoi” Kargul i Pawlak toczą sąsiedzką wojnę, ale to Kargul jest tłumaczem ostatniej spowiedzi matki Pawlaka, bo ksiądz jedynie po niemiecku… Córka Kargula zostaje matką chrzestną Pawlakowego syna, kiedy tę planowaną rozbolały zęby i nie mogła uczestniczyć w uroczystości chrztu…

Gdy rozpoczynałam pracę, jako nauczyciel na wsi „daleko od szosy”, powiedziano mi, że „sąsiad we wsi bliższy niż brat w Ameryce”. Kiedyś sąsiad z tej samej klatki schodowej niekoniecznie był przyjacielem, ale zawsze można było na niego liczyć. Symboliczna pożyczona szklanka cukru była „zadzierzgnięciem więzi” i pozwala wierzyć, że w razie nieszczęścia najbliżej mieszkająca osoba nie zamknie przed nami drzwi. Czy tak jest dzisiaj? Temat do dyskusji… (link)
Kto przeczyta cały tekst ten dowie się, że autorka nie wytyka nikomu złych nawyków, znieczulicy, czy braku kultury , a nawet wskazuje na pewne symptomy poprawy sytuacji w relacjach międzyludzkich. Ot, przedstawia tę kosmiczną myśl i swoje refleksje na ten temat. Pozostawiłem komentarz:
– Człowiek, człowiekowi, człowiekiem, co? Dałby Bóg…
– Oj, przydałoby się, przydało… wszak mamy XXI wiek naszej ery i chyba już czegoś się nauczyliśmy… – odpowiedziała autorka tekstu
– Często po mieście jazdę kontynuuję komunikacją miejską. Gdy na przystanku mówię dzień dobry, to jestem odbierany, jak co najmniej dziwak. Nie poddaję się, ale jak długo, to trudno powiedzieć. gdy pytam co w tym dziwnego, odpowiadają, nie w porządku, tylko to się nie zdarza na przystankach. – włączył się kolejny rozmówca
– … a jeśli powiem „dzień dobry” na przystanku lub w oczekiwaniu na otwarcie sklepu, ludzie pytają „Skąd się znamy?” …. dodała autorka . Odpowiedziałem następującymi słowami:
– Słyszałem kiedyś podpowiedź ludzi w temacie nawiązywania znajomości: „Powiedz komuś dzień dobry i powtórz to kilka razy, a doczekasz się, że ta osoba pierwsza cię pozdrowi.” Może warto spróbować?
– Popieram! Staram się zawsze mówić owe Dzień Dobry! Uspokoiła autorka.
Nie wiem czy dyskusja będzie się nadal toczyła, ale artykuł jest często odwiedzany więc jest taka nadzieja. Ja pozostałem ze swoimi myślami zwłaszcza w obrębie tej wsi, o której wspomniałem w tytule. Przypomniała mi się radiowa rozmowa ze znanym zakonnikiem O. Wacławem Oszajcą , który gdzieś tak przed rokiem omawiał obecne tendencje dotyczące  wzajemnego traktowania się ludzi. Jego obserwacje  poczynione w naszym społeczeństwie post solidarnościowym przecież wskazywały na to, że człowiek przestał być potrzebny, tak zwyczajnie po ludzku, a zaczęto ludźmi grać wykorzystując ich do swoich spraw. Wspomnienie ostatniej kampanii wyborczej są na tyle świeże, że wystarczą na doskonałe zilustrowanie takiej tezy.
Wyrażając swoje nadzieje na przyszłość o. Oszajca wskazał na to, że marzy mu się świat działający jak globalna wioska, ale z mentalnością wiejską, gdzie wszystko i wszyscy są sobie potrzebni i mają własne miejsce. Mimo, że i tam dzieją się czasem rzeczy złe, to jednak gdy na kogoś spadnie nieszczęście, to inni idą go wesprzeć. Ludzie mogą się nienawidzić, ale np. w razie śmierci idą na pogrzeb oddając zmarłemu ostatnią posługę… Tyle zanotowałem sobie z tamtej wypowiedzi i teraz te właśnie słowa przypomniały mi się po przeczytaniu wstępu do omawianego artykułu: Z punktu widzenia Drogi Mlecznej wszyscy jesteśmy mieszkańcami wsi – dlaczego więc zachowujemy się inaczej?
Czy prawdziwe jest powiedzenie, że człowiek wprawdzie wychodzi ze wsi, ale wieś z człowieka już nie?
Jan Kochanowski pisał dawno temu: (link)
Wsi spokojna, wsi wesoła!
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć zaraz wszytki?

Człowiek z tej pieczy uczciwie
Bez wszelakiej lichwy żywie,
Pobożne jego staranie
I bezpieczne nabywanie.