Wielkanoc 2020,2021…

Wiele już świąt przeżyłem, ale takich jak obecne jeszcze nie doświadczyłem…
Chyba każdy może się podpisać pod tymi słowami, prawda?
Byliśmy młodzi, często ubodzy, a wtedy święta jawiły się, jako pora obfitości, w jedzeniu zwłaszcza, bo to szynka pojawiała się na naszych stołach, taka babcina, czy mamina …z tłuszczykiem. Zwykle otrzymywaliśmy z tej okazji nowe, już letnie ubrania, w których mimo chłodu czuliśmy się lekko i elegancko. Były wyjścia na Rezurekcję, a po niej spotkania rodzinne przedłużające się na cały dzień. Były wizyty i rewizyty, chociaż czasem odbywane na zasadzie
„Od nas do was, a potem do was od nas…” Były świąteczne spacery w poszukiwaniu wiosny…  Ale zamknięcia nas w domach nigdy jeszcze nie było, buuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!
No to jest. Nasze nowe doświadczenie niosące wielki wkład wiedzy na temat współczesnych zagrożeń oraz ich unikania. Jest też lekcja uczenia się siebie, bo łatwo było pojawiać się i znikać, aby żyć jednocześnie w kilku płaszczyznach. Dom praca, znajomi, klub, hobby, a w każdym miejscu inny, chociaż ten sam człowiek.
Teraz mamy okazję dokonać testu wytrzymałości na niezmienne warunki, jakie przecież sami stworzyliśmy we własnych domach. Jak zdamy ten test?
Pisałem dzisiaj życzenia rozsyłane e-mailem. Wśród adresatów również osoby, które w tym czasie straciły najbliższych. Jak składać takie, przecież z głębi serca płynące życzenia?
Radosnych? Wesołych? Jakich świąt?
Napisałem więc:
Z okazji nadchodzących Świąt Wielkanocnych, innych niż wszystkie dotychczas przeżyte, pragniemy być z Wami w rozmyślaniach i przeżywaniu tego, co niosą te szczególne święta.

Uczestniczyliśmy wczoraj w Drodze Krzyżowej nadawanej z Watykanu. Ta dojmująca pustka placu Św. Piotra, zwykle pełnego wiernych, a także treść rozważań czytanych przez ludzi szczególnie dotkniętych przez życie miała jednak swoją niezwykłą wymowę. Ci ludzie nie zatracili wiary i wydobyli się z dna rozpaczy, zobaczyli dla siebie lepszą perspektywę,…·
Chociaż to takie dojmujące smutkiem, to jednak na dnie tych smuteczków odnajdujemy przecież NADZIEJĘ na lepszą przyszłość.
Wkrótce zaśpiewamy:

Otrzyjcie już łzy płaczący, żale z serca wyzujcie.
Wszyscy w Chrystusa wierzący, weselcie się, radujcie…
W innej, równie pięknej zaśpiewamy:
O śmierci, gdzie jesteś o śmierci?
Gdzie jest moja śmierć?
Gdzie jest jej zwycięstwo?
Ref.:
Zmartwychwstał Pan,
Zmartwychwstał Pan,
Zmartwychwstał Pan,
Alleluja, Alleluja!

Zawsze przeżywam wzruszenie, gdy w naszym kościele śpiewa tę pieśń nasza sąsiadka, młoda dziewczyna o pięknym głosie, a w refrenie wtóruje jej cały kościół.
Pragniemy życzyć Wam wszystkim Radosnych jednak Świąt, budzących nadzieję na poprawę, jaka dokonuje się w nas samych za sprawą tego co nas, na co dzień spotyka. Przytulamy Was wszystkich
Alleluja…

Tymi życzeniami dzielę się z Wami wszystkimi,
którzy tu zaglądacie,
bo podobnie myślicie
i podobnie to przeżywacie…
Radosnych Świąt i Wiosny w sercach

No i … Dbajmy o siebie, bo nikt tego nie zrobi lepiej niż my sami…