O szkole i naukach płynących z naszego systemu kształcenia

Za tydzień (?) nasze dzieci podejmą naukę w szkołach, o ile termin rozpoczęcia roku szkolnego nie ulegnie jeszcze zmianie. Nie jest jasne jak będzie wyglądać ta nauka. Czy tradycyjnie w klasach szkolnych czy w domach, a może hybrydowo trochę w domach, a resztę w szkole? To się zobaczy.
Ważne, aby podjęły naukę w świadomie wybranych szkołach i realizowały swoje predyspozycje.
Dzisiaj przypominam tekst napisany przed 8 laty, kiedy jeszcze istniały gimnazja a niemal w każdym powiecie istniała Wyższa Szkoła Tego bądź Owego. Wszyscy realizowali swoje plany, ale czy wszystkim to wyszło na dobre. A społeczeństwo co z tego miało?
Zapraszam

Tatulowe opowieści

Minął właśnie rok od dnia, w którym zakończyłem pracę w szkole i znalazłem się na emeryturze. Nie wziąłem sobie jednak emerytury od spraw, nazwijmy to szkolnych. Wciąż interesuje mnie ta problematyka i czytam wszystko, co dotyczy szkoły, nauczycieli, czy też uczniów. A jest co czytać. Również oglądać, czy też słuchać w programach radiowych. Jak widać wielu ludziom leży na sercu problem polskiej edukacji i los dzisiejszych uczniów począwszy od przedszkola po studia wyższe włącznie.

Tak się jakoś składa, że dziennikarze piszą, nauczyciele strajkują, organa prowadzące szkoły tnąc koszty zamykają te najmniej liczne, rodzice protestują, wszyscy komentują nie pozostawiając suchej nitki na edukacji i oświacie produkującej od wielu już lat bezrobotnych absolwentów…, a karawana idzie dalej. Zmienia się wiele, ale w kierunku dalszych ułatwień dla uczniów poprzez uproszczenia programów nauczania oraz zapewnienia łatwiejszej zdawalności matur i innych egzaminów. Szkoły krzyczą jednym głosem:
Chodźcie do nas! U nas nie trzeba się…

View original post 1 342 słowa więcej