Zasili mnie pan złotówką?

Będąc z żoną na zakupach, wypadło mi zaczekać w samochodzie do jej powrotu.
Przeglądałem w telefonie Internet i nie zauważyłem skąd nadszedł, ale w pewnej chwili pojawił się obok drzwi mężczyzna z prośbą w ugrzecznionym głosie. Gdy odsunąłem szybę usłyszałem jego prośbę:
Proszę pana, ośmieliłem się podejść do pana z prośbą. Otóż jestem w małej potrzebie, bo do piwka zabrakło mi tylko złotówkę. Nie będę ściemniał, że na to, czy tamto .Mówię jak jest naprawdę. Bardzo liczę na pana w tej sprawie. Czy mógłby pan wspomóc mnie tą brakującą złotówką?
Zawiesił głos i czekał z uśmiechem na otoczonej gęstą brodą twarzy.
Przez chwilę zastanawiałem się nad tym jak zareagować ja zgrabnie wygłoszoną prośbę. Nie miałem zamiaru pouczać go o tym na co powinien zbierać pieniądze, bo wiem o tym, że tacy panowie głodni nie są. Otrzymują publiczne wsparcie w postaci talonów na posiłek. Czasem nawet otrzymują mieszkanie w kontenerze, opał, pościel itd. Tylko brak im czegoś za czym tęsknią…
Zacząłem przeglądać zawartość kieszeni i wyczułem, że w kieszeni spodni mam jakąś monetę. Gdy ją wydobyłem to okazało się, ze jest to 5 złotych. Trzymając ją w dłoni powiedziałem:
– Widzi pan, nawet złotówki nie mam, a 5 złotych przekracza pana potrzeby i może pan pójść na całość kupując np. wódkę…
– Niech pan się tym nie zamartwia, wódki nie kupię, a z nadmiarem dam sobie radę…
Przejmując wysuniętą przez uchyloną szybę monetę podziękował szybko i jeszcze szybciej odszedł w sobie znanym kierunku.
Ciekawe jak sobie radzicie w podobnych sytuacjach