Codziennie zaglądam do kilku zaprzyjaźnionych blogów i w jednym z nich znalazłem wczoraj przykład nietypowego podejścia do twórczości blogowej. Autor ten pisze kolejne teksty będące w jakiejś relacji do poprzednich. Trzeba więc je czytać i rozważać w kontekście do poprzednich. Mam więc okazję posłużyć się jego metodą i poszerzyć poruszone wcześniej tematy o specyficzną postać choroby jaką jest ZAKOCHANIE. Wszak mamy dzisiaj dzień Świętego Walentego – słynne już Święto Zakochanych -Walentynki. Czytaj dalej
Walentynki
Kocham Cię, I Love You, Ich Liebe dich, Te quiero, Te Amo, Ja lublu Tebia
Czy tego chcemy czy nie, to pochodzące z krajów anglosaskich święto zakochanych zwane Walentynkami kroczy triumfalnie przez nasz kraj. Co roku piszę na temat tego sympatycznego święta obserwując młodzież szkolną i środki współczesnej komunikacji z jakich korzystają dla nawiązywania kontaktów i podtrzymania więzi grupowej. W tym roku jestem już poza szkołą wiec pozostają mi wnioski płynące z obserwacji tego drugiego, wirtualnego świata. A tu dzieje się ogromnie dużo. Zdjęcia i filmiki , których treścią często jest MIŁOŚĆ wklejane są w tempie karabinu maszynowego. Teraz mamy w naszym regionie ferie zimowe, więc czasu jest więcej. Podążając za modą, czy to już za zwyczajem próbując utrzymać się w nurcie gromadzę – dopóki jeszcze wolno(ACTA) linki do interesujących filmików You tube oraz kopiuję piękne zdjęcia, które często idą w obrót. Czytaj dalej
I Love You, Ich Liebe dich, Te quiero, Te Amo, Ja lublu Tebia, Kocham Cię…
Czy tego chcemy, czy nie, to pochodzące z krajów anglosaskich święto zakochanych zwane Walentynami kroczy triumfalnie przez nasz kraj. Co roku piszę na temat tego sympatycznego święta obserwując młodzież szkolną i środki współczesnej komunikacji, z jakich korzystają dla nawiązywania kontaktów i podtrzymania więzi grupowej. W tym roku jestem już poza szkołą wiec pozostają mi wnioski płynące z obserwacji tego drugiego, wirtualnego świata. Czytaj dalej
Zakochany – ciężko chory człowiek
Codziennie zaglądam do kilku zaprzyjaźnionych blogów i w jednym z nich znalazłem wczoraj przykład nietypowego podejścia do twórczości blogowej. Autor ten pisze kolejne teksty będące w jakiejś relacji do poprzednich. Trzeba więc je czytać i rozważać w kontekście do poprzednich. Mam więc okazję posłużyć się jego metodą i poszerzyć poruszone wcześniej tematy o specyficzną postać choroby jaką jest ZAKOCHANIE. Wszak mamy dzisiaj dzień Świętego Walentego- słynne już Święto Zakochanych -Walentynki.
Kościół uznaje Świętego Walentego za patrona ludzi chorych na padaczkę. Czy fakt, że ten sam patron w krajach anglosaskich jest patronem zakochanych, a u nas patronem, do którego wznoszą modły chorzy na epilepsje da się jakoś pogodzić? Okazuje się, że tak . Czy zatem pomiędzy objawami wywoływanymi tymi chorobami jest jakieś podobieństwo?
Zajrzałem do Internetu pod hasło padaczka, a potem jeszcze wpisałem hasło zakochanie. Podobieństw bezpośrednich nie ma – na szczęście. Ale obydwie przypadłości należą do chorób układu nerwowego i dotyczą dużej liczby osób. Oceńcie sami: – czy zakochanie jest, czy nie jest chorobą ? Oto definicja chorób psychicznych:
Najczęściej występujące choroby psychiczne to zaburzenia lękowe i depresyjne. Każdy czasami doświadcza silnego poczucia napięcia, lęku czy smutku. Jednakże choroba psychiczna jest obecna, kiedy te poczucia stają się tak niepokojące i obezwładniające, że powodują poważne trudności z radzeniem sobie w codziennych czynnościach takich, jak praca, korzystanie z czasu wolnego i utrzymywaniu związków towarzyskich.
Każdy, kto był zakochany może sobie łatwo przypomnieć te stany napięcia, lęku, czy smutku jakie odczuwał w tym czasie. Niech też weźmie pod uwagę fakt, czy był w stanie radzić sobie w codziennych czynnościach takich jak nauka, praca, korzystanie z wolnego czasu i utrzymywanie kontaktów towarzyskich z innymi ludźmi niż obiekt marzeń i westchnień?
José Ortega y Gasset w swoich „Szkicach o miłości „(przekład K. Kamyszew, Warszawa, 1989) uważał zakochanie za: “…przejściowy imbecylizm i psychiczną anginę“. Co więcej, uderzająco podobne są objawy zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych (między innymi nałogowi hazardziści, pracoholicy, notoryczni złodzieje i nieuleczalni mitomani, czyli osoby z utratą równowagi psychicznej) z zachowaniem osób świeżo zakochanych! Czyli traktowanie zakochania jako ciężkiej choroby ma swoje mocne podstawy, prawda?
Szukałem dalej naukowych wyjaśnień zmian jakie zakochanie wywołuje w naszym organizmie i znalazłem objaśnienia co znaczy obiegowe określenie, z którego wynika, że pomiędzy zakochanymi zachodzi coś, co nazywamy chemią. Dowiedziałem się na czym polegają kolejne fazy zakochania i co to są feromony. Nie jesteśmy wtedy w stanie krytycznie patrzeć na swego wybrańca i zwykle idealizujemy jego osobę, a każde jego poczynania są dla nas pociągające. Gdy minie pierwsze zauroczenie następują kolejne fazy w rozwoju choroby, gdyż:
A gdy emocje opadną…
Organizm wytwarza wtedy endorfinę, która w działaniu przypomina morfinę. Warto zaznaczyć, że substancja ta
wytwarzana jest tylko w obecności partnera i dają poczucie bezpieczeństwa oraz stabilizacji życiowej.
Endorfina odgrywa najważniejszą rolę w czasie gdy poziom PEA (PEA to fenyloetyloamina zwana popularnie narkotykiem miłości produkowana jest w hipotalamusie to część międzymózgowia)- w organizmie spadł do bardzo niskiego poziomu (jego wytracanie trwa średnio około 2 lat). Dlatego wiele (nawet dobrze rokujących) związków upada po tym czasie a w wielu przypadkach na widok partnera serce już nie wyrywa nam się z klatki piersiowej i nie czujemy tego samego podniecenia co w okresie zakochania…
Przyznacie, że to ciężka choroba? Do tego chyba nieuleczalna, bo co robić ze sobą po dwóch latach, gdy wytracanie PEA osiągnie stan krytyczny? Wtedy dostrzegamy już u partnera wszystkie wady i zadajemy sobie pytanie: – gdzie ja miałe(a)m oczy?
Nauczeni doświadczeniem i pamiętający o motylkach w brzuchu sprzed zaledwie kilku lat brniemy w nową okazję do ponownego przeżycia tej chemii, która powoduje, że znowu zatracamy się w dopiero co zaleczonej chorobie śpiewając ..każda miłość jest pierwsza, najgorętsza, najszczersza, wszystkie inne usuwa w cień….
st to odwieczny rytuał kultywowany pomiędzy osobami płci przeciwnej od zarania ludzkości. Dzięki niemu jesteśmy na świecie i …nie mamy siły by walczyć z tym zjawiskiem. Ulegamy dość łatwo wpływowi uroku osobistego drugiej osoby i wpływom tej chemii właśnie. Bardziej niż kalkulacjom podsuwanym przez rozum. I dobrze, gdy jest to ciągle tylko sprawą dwóch ludzi, którzy w tym samym czasie odczuwają przemijanie wpływu chemii . Gorzej, gdy jednemu z tego związku dwojga osób jeszcze nie przeszło i …cierpi skutki porzucenia, które są podobne do tych, jakie odczuwał w czasie zakochania. Gdy do tego dodać cierpienia owoców tego związku – dzieci, to już przestaje być zabawnie. Szarpiemy się, oskarżamy, zgłaszamy pretensje. Czasem udaje się przedłużać trwanie takich związków – dla dobra dzieci, ale nigdy nie da się już przywrócić tego co było na początku.
Zakochanie to ciężka choroba, prawda?