
W 2017 roku przeżywaliśmy wdrażanie w życie zapowiadanej w kampanii wyborczej naszej przewodniej partii reformę naszej oświaty. Co zapowiedzieli, to i zrealizowali likwidując gimnazja, zmieniając programy nauczania, a w konsekwencji również zmieniając podręczniki. Reformy – nazywanej niemal powszechnie deformą prawie nikt wtedy nie chwalił, a dzisiaj już prawie wszyscy znający się na rzeczy jawnie krytykują.
Gimnazja zniknęły, a wkrótce będą zdawali maturę licealiści uczący się „po nowemu”. Wtedy będą możliwe jakieś głębsze oceny funkcjonowania naszych szkół. Uczelnie zweryfikują „na wejściu” narybek jaki wtedy do nich trafi, a w dalszych latach okaże się, czy odnotowaliśmy postęp, czy regres.
Pisałem o tym problemie, a tekst był opatrzony tym samym co dzisiejszy tytułem. Zapraszam do wspominek: https://tatulowe.wordpress.com/2017/01/05/takie-beda-nasze-rzeczypospolite-jakie-mlodziezy-chowanie/
Sporo dzieje się wokół nas i to w zakresie dotyczącym takich ważnych spraw, że oświata przy nich, to mało znaczący problem. Dodatkowo przeżywamy paraliż utartych wielowiekową tradycją znanych form nauczania i teraz praktycznie nie znamy efektów nauczania On Line. Co bardziej spanikowani obserwatorzy mówią o załamaniu poziomu oświaty, a ministerstwo już pracuje nad złagodzeniem wymagań dla abiturientów szkół podstawowych i średnich. Rachunki i wskaźniki muszą się zgadzać, prawda?
Co dzisiaj wydaje się szczególnie istotne, to ujawniane sukcesywnie zamiary dalszej reform nauczania, obejmującej całą populację uczących się „Od przedszkola do momentu osiągania najwyższych poziomów i tytułów naukowych”. Dzisiaj za tak szeroki odcinek naszego obecnego i przyszłego życia społecznego Narodu odpowiada jeden Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek, którego pierwszą decyzją personalną było zwolnienie pani odpowiedzialnej za programy nauczania. Obecnie już znamy skład zespołu powołanego do weryfikacji programów nauczania i podręczników, a nawet poglądy tych ludzi.
Zaczyna się to od reformy nauczania języka polskiego, historii i WOS, a za nimi pójdą pewnie inne przedmioty.
Opozycja jednoznacznie ocenia kierunek postulowanych zmian jako cofający Polskę do czasów Średniowiecza. Czas pokaże kto ma rację.
W tej atmosferze niepewności natknąłem się dzisiaj na ciekawy artykuł dotyczący nauczania właśnie, na który chciałem zwrócić uwagę. Już słowo wstępne określa jego problematykę. Czytamy tam co następuje:
„Ponad połowa Polaków wybrałaby dla swojego dziecka szkołę prywatną lub społeczną, gdyby tylko było ich na to stać. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez Ipsos na zlecenie portalu oko.press.
– To być może jeden z najsmutniejszych sondaży na świecie – komentuje Paweł Lęcki, nauczyciel języka polskiego w sopockim LO” LINK:
Najwięcej zwolenników płatnej edukacji jest wśród wyborców Polski 2050 Szymona Hołowni, 65 proc. z nich właśnie do takiej szkoły chętnie posłałoby swoje dziecko. Wśród wyborców Lewicy odsetek takich osób wynosi 59 proc, a wśród zwolenników Konfederacji oraz Koalicji Obywatelskiej po 56 proc. Oko.press zwraca uwagę na zaskakujące – zdaniem portalu – odpowiedzi wyborców PiS.
– Aż 44 proc. z nich wolałoby, żeby ich dziecko nie chodziło do szkół zreformowanych przez minister Annę Zalewską – pisze dziennikarz portalu.
Trudno cytować większe partie tego tekstu, ale nie szczędzi się w nim krytyki naszego systemu kształcenia zawartego w takich słowach:
Polskie szkoły to fabryki. Klasy to co najmniej trzydziestoosobowe zakłady pracy. Młodzi ludzie przebywają w nich najczęściej od 8 do 16, niezależnie, czy stacjonarnie, czy przed komputerem. W niektórych szkołach nawet podbijają kartę na wejściu i wyjściu, co oczywiście jest próbą dbania o bezpieczeństwo, ale metaforą jest smutną…
Finalne podsumowanie tego opracowania brzmi następująco:
Gdy Ministerstwo Edukacji i Nauki zajmuje się światłem Ewangelii, warto zadać sobie pytania, czego tak naprawdę oczekujemy od edukacji i dlaczego nie rozumiemy, jak bardzo jest ona ważna, w zasadzie najważniejsza na świecie. Powinna przy okazji kwestii naukowych uczyć empatii, otwartości na świat, krytycznego myślenia, odwagi w wyrażaniu poglądów przy zachowaniu elementarnego szacunku wobec innych, o ile ci nie gardzą tym, czym jesteśmy i mówimy, powinna dawać poczucie bezpieczeństwa, wsparcie i rzetelne dane dotyczące świata teraz i z przeszłości. Powinna wybiegać w przyszłość, gdyż młodzi ludzie, gdy wyjdą ze szkoły, to znajdą się w przyszłości. Brak zaufania do szkoły jako takiej, takiego modelu edukacji jest ważnym sygnałem, którego nie można lekceważyć. Paradoksalnie, daje on nadzieję na przyszłość, o ile wyniknie z niego coś dobrego i konstruktywnego.
Usłyszałem dzisiaj w radio informację o tym, że Nowy Polski Ład nazywany Planem Morawieckiego ma być ogłoszony już w początkach marca. Obejmuje podobno 16 filarów, w tym i edukację mającą uczynić Polskę krajem nowoczesnym i otwartym na wyzwania jakie niesie pędzący coraz szybciej świat.
Tatulu, bardzo dobrze opisałeś problem. Niestety, jakakolwiek dyskusja to rzucanie grochem o ścianę. Lubię oglądać teleturnieje. Te z prawdziwą wiedzą. Żenujące są wiadomości młodych. Pozdrawiam,
PolubieniePolubienie
Idziemy w kierunku upraszczania programów i ułatwiania wszelkich egzaminów. Czy to pozwoli polskiej oświacie i nauce nadrobić opóźnienia wobec świata? Przeczytałeś teksty pod linkami?
Wczoraj mieliśmy Dzień Nauki Polskiej. Przyjmiesz życzenia dynamicznego rozwoju nauki i naukowców?
PolubieniePolubienie
Szanowny Tatulu, pytasz czy przeczytałem. Nie, nie przeczytałem tych linków. Twoje rozważania całkowicie mi wystarczały. W dodatku nie widzę sensu narzekania na poziom nauki. Po drugie ja nic nie zmienię. Po trzecie, zauważyłem że została przerwana ciągłość nauczania. Młodzież uczy się hasłowo, z Wikipedii. Nie rozumieją znaczenia ciągłości. Np romantyzm to romantyzm. Z czego powstał i w co się przekształcił – czarna magia. W mojej dziedzinie … nie, szkoda czasu. Natomiast nadzieją napawa fakt, że wszyscy Dyskutanci oceniają podobnie. To znaczy że jest grupa ludzi, którzy widzą zło. Czasopisma fachowe, np Sprawy Nauki (tutaj moje wyjaśnienie, nauka – to odkrywaniem czegoś, tworzenie, zajmują sie tym naukowcy, my dyskutujemy nie o nauce, ale o nauczaniu, nie można tego mieszać), a więc jest to czasopismo poświęcone nauce, ale nieraz zamieszcza też ocenę nauczania w szkołach średnich i wyższych. Ocena poziomu jest zbieżna z Twoimi Tatulu pt dyskutantami. Tylko co z tego. Obyśmy tylko zdrowi byli, pozdrawiam,
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Smutne to, ale prawdziwe.
To nawiązanie do nauki polskiej wynika jedynie ze zbieżności czasowej. Przy okazji dowiedziałem się, że to święto ustanowiono w ub. roku, a więc jest świeżutkie. O spektakularnych sukcesach nie mówiono. Podkreślano wysiłek wspierający rządu, który przeznaczył prawie 2 miliardy złotych na podwyżkę wynagrodzeń dla uczonych. Będzie to całe 6 procent podwyżki. No i nowe perspektywy rozwoju zawarte w przyjętym Pakiecie czegoś tam
PolubieniePolubienie
Jest bardzo źle… będzie niedobrze…
PolubieniePolubienie
Też tak to oceniasz?
PolubieniePolubienie
Najpierw był strajk nauczycieli, zwolnienia lekarskie (sąsiadka mamy była wtedy w trzyletnim LO), potem civid (sąsiadka mamy zdalnie ukończyła semestr, a zaraz skończy kolejny)
Moje dziecko zostało od września przeniesione do innej klasy (bo jego klasę zlikwidowano z uwagi na koszty) -uczy się zdalnie nie znając twarzy kolegów. Nauka przy komputerze do 15 (bez przerw, bo w przerwie loguje się na inne zajęcia i czeka na nauczyciela grając w gry). Po lekcjach odrabia pisząc na komputerze. Klasyki z matematyki/fizuki/chemii – pisze w Wordzie (wczoraj w Wordzie wyprowadza jednostkę ze wzoru!!!! ) całkowity brak w-f. Na godzinie wychowawczej tylko krzyki, że się nie uczą itd Nikt nie zapyta „mogę Ci jakoś pomoc?”
Brak kontaktu z rówieśnikami- nie liczę tego w grach online…
Nie wiem, jak oni sobie poradzą…
Ci ze szkół prywatnych pewnie wyjadą za granicę, może są zamożniejsi i dadzą sobie radę (zawsze takie jednostki były). Patrząc globalnie- nie wygląda to dobrze… brak kompetencji będzie widoczny na wielu poziomach.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak to wygląda dzisiaj, a jutro?
PolubieniePolubienie
Oj, Tatul- na temat szkoły mogłabym biadolić przez cały dzień. ..
Powiem tylko jeszcze tak- dzisiejsze podręczniki są tak napisane, że aby wytłumaczyć temat- sięgam do swoich starych podręczników.
I jeszcze- wprowadzając ćwiczenia- dzieci zaczęły zamiast rysować szlaczki i ćwiczyć kaligrafię- tworzą niedbale linie na zasadzie „połącz”, „zakreśl”, „wykreśl” Dzieci NIE POTRAFIĄ PISAĆ. A teraz w dodatku piszą na komputerze, który z automatu poprawia ortografię. ..
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Witam koleżanko. Dziękuję za komentarz. Może jeszcze ktoś inny zastanowi się nad problemem
PolubieniePolubienie
Jak to dobrze, że już nie pracuję, ale moja koleżanka jeszcze uczy, tzn wypełnia tony papierów, bo na tym głównie polega nowoczesne nauczanie. O kompetencjach władzy szkoda słów mierni, bierni i wierni miłościwie panującym. Moje wnuki w dobrej, prywatnej oczywiście.
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Moja wnusia uczy się w dwujęzycznej Montesori School
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może jest jakieś światełko nadziei w tym kagańcu 😉 oświaty? Przeżyjemy dwa wirusy w jednym czasie, a potem naprawimy rozsądnie, bo już będziemy wiedzieć, czego na pewno nie robić.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może my będziemy wiedzieć, ale oni???
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A czy nas teraz ktoś pyta o zdanie? 😉
PolubieniePolubienie
Za czasów ministrów Ania pani Anny też nie pytano, a autorów programów nauczania utajniono
PolubieniePolubienie
Jestem bardzo daleko od tych problemów. Nie wiem czy gimnazja zdały egzamin bo już mnie nie było. Mam jednak wrażenie, że płacimy bardzo wysoką cenę za nienawiść do PRL. W moim przekonaniu system był dobry. Ośmioletnia podstawówka, czteroletnia licea, pięcioletnie technika i cała masa szkół zawodowych. Trzeb było jedynie zmienić odrobinę program i myśle, że problemowo byłoby znacznie mniej. My jednak musieliśmy spalić na stosie wszystko co zrobił system słusznie miniony i dodatkowo pod płaszczykiem wiary zmieniliśmy wszystko nawet to co pożyteczne. Ta formacja niczego dobrego już nie zrobi Nowy Ład czuć tutaj jak dobra zmiana czyli…nic dobrego.
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
Moja szkoła w czasie PRL. była okej i dobrze to wspominam, a teraz to jest jakaś parodia szkoły! Stracone pokolenie!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Też o tym pomyślałem. Nie było innych opcji i musieliśmy przyswajać to, co w nas wtłaczano. Nie tylko na poziomie podstawowym zresztą. Na wszystkich kierunkach studiów uczono ekonomii politycznej socjalizmu, gdzie wszystko było cacy i ekonomii kapitalizmu, gdzie wszystko było be.
Jakoś zdołaliśmy te różnice pokonać i wyjść na ludzi.
Człowiek uczy się przez całe życie, z wyjątkiem lat szkolnych.
Szkoda tylko czasu i energii straconej na błądzenie
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Najsmutniejsze jest to, że jeżeli kiedyś do władzy dojdzie konkurencyjna opcja, to zmiany będą polegać głównie na zastąpieniu ideologii “dobrej zmiany” ich ideologią: z programu wyleci kult tzw. “niezłomnych”, i książka Jana Pawła II, a przyjdą edukatorzy seksualni, nauki o “płci kulturowej”, a “narodowo-patriotyczne” podręczniki zastąpione zostaną “postępowymi”.
Nikomu nawet do głowy nie przyjdzie, że różni rodzice mają różne oczekiwania odnośnie systemu edukacji; i że szkoły można oddać stowarzyszeniom albo sprywatyzować (zgodnie z wolą wyborców wyrażoną w cytowanym sondażu), dać swobodę w układaniu programów (uwzględniającą jakieś wspólne minimum), podręczników i lektur, a rodzicom dać do ręki bon oświatowy, o który szkoły musiałyby konkurować. Bez konkurencji nie ma mowy o poprawie w edukacji.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To bardziej niż pewne. Pewne jest również to, że o zgodzie ponad podziałami nie ma co marzyć.
PolubieniePolubione przez 1 osoba