
Przytoczona TU przed paroma dniami opowieść o przyjaźni naszej wnusi z sąsiadem Piotrusiem wzbudziła jak na mój blog i na WordPress spore zainteresowanie. Licznik wejść zaczął się szybciej kręcić, a opowieść wywindowała się na najwyższą pozycję (Top post) moich tekstów udostępnianych w WordPressie. Trochę zmroziła mnie postawa jednego z komentatorów, który zauważył m.in.:
„Można się zachwycać przyjaźnią dzieci, która pokonała siatkę. Ale co by było gdyby Piotruś był zakażony, a dziadek Emilki zmarł? Nasuwa mi się taka przypowieść o Polaku przed i po szkodzie. Ale my Polacy mamy to w sobie, że romantyzm góruje nad roztropnością. Mam nadzieję, że nie „skwasiłem” atmosfery bloga?”
Przyznaję, że byłem skwaszony i to od czasu, gdy dzieci zainteresowały się wspólnym spędzaniem czasu. Co gorsza, nadal mi to nie przeszło, bo wciąż gdzieś z tyłu głowy rozlega się ten głos krzyczący:
– Co ty robisz? Przecież nadal jesteś w grupie ryzyka, jako stary i schorowany człowiek pierwszy pójdziesz w odstawkę…
Emilka jednak nie ustępuje i żadne tłumaczenia, czy zakazy nie pomagają. Dziura w płocie została zaakceptowana przez obie strony i funkcjonuje w utartym już trybie.
Nawet urodziny Piotrusia, które wypadły tydzień temu celebrowane były z użyciem tego przejścia i to nie tylko przez znane nam osóbki. Imprezka typu grill była tak udana, że nasza Emilka chciała też urządzić urodziny i zaprosić na nie przyjaciela. Z trudem przyjęła wyjaśnienia, że jej urodziny będą dopiero w sierpniu, a do tego czasu zapewne wszystko wróci do normy.
Byliśmy razem na przejażdżce samochodowej i mieliśmy okazję obserwować relacje pomiędzy bohaterami tej opowieści. Słuchali moich opowiadań o historii miejsc, które mijaliśmy po drodze i prawie cały czas trzymali się za rączki.

Gdy zapytałem Piotrusia, czy nie złości go takie nawoływanie go, jakie stosuje Emilka? Odpowiedział, że nawet to lubi i woli, gdy Emi mówi do niego Przyjacielu, niż by miała mówić tak jak wszyscy, po imieniu.
Dzieci poszerzyły nam rodzinę, bo teraz mamy z sąsiadami wspólne dzieci i wnuki. Jest miło i nic się nie dzieje, chociaż czasem mamy serdecznie dość kłopotów z uciszaniem rozpaczy wynikającej z nadchodzącego pożegnania, czy też niecierpliwości w oczekiwaniu na wyjście przyjaciela na podwórko.
Ot dzieci, dzieci…
A może lepiej byłoby powiedzieć: Ot, mali ludzie?
Klik dobry:)
Przyjaźń Milusińskich daje też wiele szczęścia dorosłym.
A jeśli chodzi o pandemię, to mój znajomy wirusolog nie widzi w tych kontaktach większego zagrożenia, niż podczas zakupów, a nawet spacerów po mieście. Opowiedziałam mu o Twojej wnuczce i Piotrusiu.
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pocieszająca jest ta opinia.
Będziemy czuwac
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zapomniałam napisać, że ten znajomy wirusolog zażartował, żeby Milusińscy długo jeszcze nie robili wesela na 150 osób.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Do czasu organizacji wesela jeszcze długo
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wtedy mogą byc limity typu nie mniej niż.
Ukłony dla wirusologa
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz wesoło. Oby cierpliwości do dzieciaczków nie zabrakło. ja jestem zmęczona, jak na okrągło wołają,”No baw się ze mną”. Matko brak mi już sił
PolubieniePolubienie
Znam to . Bywają jednak chwilę zachwytu, dla których warto znosić te różna zachcianki. My też pragniemy się bawić, a nie mamy odwagi prosić lub źle znosimy odmowę
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak Tomeczek mówi „Bawimy się w policjantów i złodziei. Ty jesteś złodziejem, ja Ciebie gonię. Teraz Ty jesteś nurkiem ja rekinem i tarzam się po dywanie, niby nurkując. Wierz mi wole spokój. Siedzieć na plaży a dziecko robi pączki z mokrej ziemi, ale nie, one chcą wariowania. Te wnuki są mądre śliczne, ale ja po 4 godzinach jestem dętka, a mam 59 lat, to co będzie, jak będę miała 75
PolubieniePolubione przez 1 osoba
My już doświadczamy tego w całej rozciągłości. Jakoś sobie radzimy.
Dzisiaj nie pora narzekać tylko świętować wraz z nimi
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No tak. Wnuczek mojego drugiego męża, bo ja jeszcze nie mam swoich zażyczył sobie lego chatka jakaś tam z gwiezdnych wojem. No majątek, a on ma ich troje. ha ha, trzeba trochę oszczędności mieć. A radość z wnucząt wszyscy mówią, że wielka, może kiedyś zobaczę
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tego życzę z przekonaniem. To ważne doświadczenie.
Niech nam żyją nasze dzieci i ich dzieci,
to nasz IV Filar zabezpieczenia emerytalnego
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ha ha ha, czy one wiedzą o tym 4 filarze?
PolubieniePolubienie
To dla nich jest kosmos. Na razie…
Budujmy takie relacje , aby chciały zająć się nami u kresu życia
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja to tak czuję, że mój bliżej niż dalej. A wnuki w planach u Boga dopiero
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jest nadzieja…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
:-)))
PolubieniePolubienie
Tak pięknie opisałeś przyjaźń między dziećmi, że aż mi serducho podskoczyło do góry. Synek siostrzeńca tak się stęsknił za kolegami w przedszkolu, że już pierwszego dnia poszedł, a potem chciał iść do domu, ale gdy Jaś pójdzie razem z nim.
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mamy to na co dzień. Nawoływanie, spotkania po obu stronach płotu, zabawy a jak kończy się dzień trwoga przed rozstaniem. Wesoło jest…
PolubieniePolubienie
Jedni patrzą przez ciemne okulary, inni przez jaśniejsze. Nie ma co się kwasić. A dzieciaki niech się sobą cieszą.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piękna przyjaźń, bo nie narzucona przez dorosłych. Ale kwas też musi być, bo co by się stało gdyby np.: a/ za Piotrusiem przeszedł przez dziurę w siatce także pies Piotrusia, który będąc psem agresywnym (np. bullterier, amstaf) by uznał, że Emilka to wróg, b/ Emilka by przesza na tamtą stronę siatki i spotkała się z psem Piotrusia j.w., c/ znajomy/krewny Piotrusia by zmolestował Emilkę, albo rzeczywiście d/ któreś z dzieci by przeniosło wirusa?
Pytań jest więcej, ale niestety już te dowodzą, że jednak zabrakło opieki i wyobraźni dorosłych. Dobrze, że wszystko skończyło się przyjaźnią …
PolubieniePolubienie
To wszystko krążyło po naszych głowach i dlatego o tym napisałem. Widocznie zbyt mało, albo za słabo akcentowałem nasze emocje
PolubieniePolubienie