Posłużę się dzisiaj fragmentem reklamy powtarzanej
od jakiegoś czasu w „Jedynce” Polskiego Radia. To nie ma żadnego związku z
polityką, ale …
U nas wszystko może mieć wymowę polityczną, więc i te słowa trafiają do mojej
wyobraźni.
Obserwuje wydarzenia zachodzące w czasie po wyborach parlamentarnych i czytam sporo
na temat różnych kalkulacji próbujących snuć hipotezy na temat, „co teraz będzie…”.
Słucham jeszcze więcej, bo w kręgu moich
zainteresowań leży zarówno rządowa „Jedynka” Polskiego Radia i polskojęzyczna
stacja TVN 24. Mam więc szeroki przegląd poglądów i opinii wygłaszanych i pisanych
tak uczciwie, z serca, przez sprawdzonych, rzetelnych dziennikarzy, jak i
takich piszących lub wyrażających poglądy wygłaszane na zamówienie konkretnej
partii.
Dzieje się naprawdę sporo, bo to Senat odbity, Rząd powołany, teka ministra
sportu w rękach nad wyraz wysportowanego premiera, NIK czeka na kontrolę
komisji senackiej i pierwsze już inicjatywy rządowe uchwalające warunki
realizacji obietnic z ostatniej kampanii wyborczej.
Czekam na expose premiera, chociaż wiem, co powie i coś tak mi się wydaje, że
nie zaskoczy mnie już niczym. Nawet obrazem niezwykle skutecznego rządzenia, polską
wersją dobrobytu, milionem aut elektrycznych, doliną krzemową, mieszkaniem +,
stocznią produkującą promy, przekopem mierzei wiślanej, centralnym portem lotniczym,
silną i nowocześnie uzbrojoną armią itd., itp.
Sporo tego już nam obiecano, a przecież dopiero startuje kampania wyborcza
prezydenta RP i tu też sporo nam obiecają, bo na ostro sprawdzono to, co ująłem
w słowach zawartych w tytule. Ludzie, to lubią jak się im coś gwarantuje…
Ostatnia, szeptana kampania wyborcza była przepełniona takim właśnie,
praktycznym podejściem do kandydatów.
–Wszyscy panie obiecywali, ale ci wreszcie
dają… Dali to i tamto, a wszystko ze znakiem „+”
Przeciwnicy rozdawnictwa, wieszczący
od początku katastrofę finansową w razie spowolnienia gospodarki silnie powiązanej
z Niemcami i innymi państwami UE mają już wyrobione zdanie na temat tego, co już
się stało i co będzie, jak prognozy osłabienia tempa wzrostu PKB się spełnią i
nie daj Boże poszybują jeszcze w dół.
Pozwolą Państwo, że nie będę silił się na analizę wizji snutej przez rząd, ani
tej złowieszczej, podsuwanej przez opozycję. Posłużę się tekstem Łukasza
Warzechy – prawicowego dziennikarza oceniającego początek kadencji nowego,
prawicowego w przewadze Sejmu i prawicowego przecież rządu: Oto
ten tekst
Liczę na konstruktywną rozmowę.
Chyba wszyscy pamiętają jak cztery lata temu PiS obejmował władze. Zaraz po tym pojawiło się hasło „Polska w ruinie”. Hm widać nie było tak źle boi dało im się sporo dać i należne sobie nagrody przyznać. Widać doprowadzili jednak kraj do ruiny, skoro czepili się niepełnosprawnych żeby dać emerytom. A wystarczyło tylko nie kraść.
PolubieniePolubienie
To hasło było używane przez całą kampanię wyborczą i to z taką intensywnością, że wdrukowano je w świadomość swojego elektoratu. Po wygranej musieli zaprzestać głoszenia tej rewelacji, bo plan zakładał szybkie naprawienie tych ruin
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Już nie słucham, nie oglądam, będę zdrowsza.
Nie widzę sensu w zadłużaniu kraju. Pierwszy lepszy gospodarz jest mądrzejszy, więc nie nabierze kredytów, które go pogrążą. Nie widzę sensu w plusach, bo rodzice szczęśliwi, dostali, ale dziecko musi spłacić. Rząd nie daje żadnych pieniędzy, bo ich nie ma. Rozdawanie publicznych pieniędzy demoralizuje, w dodatku kupuje się za nie władzę i wcale nie chodzi o dobro Polski. Ludziska z rozdawania zadowoleni, ale co powiedzą o ich głupocie wnuki, można się domyślić.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To właśnie chcialem powiedzieć. Nie jest to oczywiste dla wielu z nas. Konsekwencje takiej polityki będą długotrwałe.
Pozdrawiam i ja
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przyuczamy w dodatku Trzeci Świat do rozdawnictwa za darmo, a potem się dziwimy, że ruszają hurmem po socjal do Europy. Znajoma po powrocie z misji była przerażona tym, że niczego tych ludzi nikt nie uczy. Nie tworzy miejsc pracy, nie mówi o dzietności. Mają jeść, rodzić i segregować wwożone śmieci (zepsute pralki, zużyte opony, stare telefony…). Smutne.
Serdeczności zasyłam
PolubieniePolubienie
Filozofia oferowania wędki zamiast ryby waga zachodu i jest w krótkim czasie mało efektywna. Łatwiej dać fundusze, (które trafiają do adresata w kilkunastu procentach) niż się kłopotać z rozwiązaniami systemowymi
PolubieniePolubienie