Studniówkowy sen – mara…

Studniówkowy sezon trwa kilka tygodni, a wiec należy wątpić w to, że wyznaczanie terminu tego balu ma jakieś związki z matematyką , bo termin matury jest wszędzie jednakowy, Znajomość matematyki wydaje się jednak przydatna, bo to coraz drożej kosztuje

Tatulowe opowieści

Sezon studniówkowy trwa w najlepsze. Wielokrotnie pisałem o tym fenomenie podkreślając sentymentalne znaczenie pierwszego balu dla rodziców dzisiejszych abiturientów, jak i dla nich samych. Obecnie rodzice zapożyczą się ale spełnią oczekiwania swoich dorastających dzieci, no bo…
– Co powiedzą koleżanki, albo koledzy? Nie stać nas na kreacje, fryzjera, wizażystkę, manikiurzystkę i kogo tam jeszcze potrzeba?

View original post 212 słów więcej

10 uwag do wpisu “Studniówkowy sen – mara…

  1. Studniówka to już tylko jedna z wielu imprez, dla których rodzice tracą zdrowy rozsądek. Obawiam się, że ta galopująca pogoń w dogodzeniu, chyba bardziej samemu sobie niż dziecku, zaczyna się już na komunii. A może już na chrzcie?

    Polubienie

  2. Mieszczka.com pisze:

    Wracając pamięcią do swojej studniówki, widzę jej bezsens. Grupa rodziców dwoiła się i troiła, aby spełniły się ich wizje i oczekiwania. Uczniowie, niczym kukiełki w teatrze lalek, bezkrytycznie poddawały się wymogom, rekompensując to sobie pokątnie popijanym alkoholem.
    Studniówkę nazywa się pierwszym balem, co w dzisiejszych czasach brzmi archaicznie. Ten pierwszy bal jest jednocześnie ostatnim dla 99.9% uczestników. Dawniej bale były domeną arystokracji, istotą pierwszego balu było otwarcie karnawału, a dzisiaj co? Pierwszym tańcem był polonez. Kopiowanie tego zwyczaju wydaje mi się co najmniej zabawne.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do Tatul Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.