Wpisując do wyszukiwarki wujka Google powyższy tytuł
znajdziemy setki informacji stworzonych w ciągu kilku ostatnich lat
wskazujących na to, co się u nas robi, aby pomóc zrozumieć problemy, z jakimi borykają
się niewidzący lub słabo widzący. Podobnie dobrym źródłem informacji jest You
Tube, bo jest to przekaz multimedialny.
Materiały, jakie tam możemy poznać pozwalają inaczej spojrzeć na liczącą się
grupę ok. 500 tysięcy osób potrzebujących wsparcia dla osiągnięcia tego, co my
pełnosprawni mamy za tzw. friko.
Podnoszę ten temat, aby podzielić się własnym doświadczeniem, jakie zyskałem w
kontakcie z Rafałem – masażystą zatrudnionym z zakładzie rehabilitacji, gdzie
poprawiałem stan swego kręgosłupa. Nie był to mój pierwszy kontakt z niewidomym
masażystą, ale Rafał otworzył mi oczy na wiele spraw umykających z mojego, a myślę
że nie tylko mojego pola wiedzenia dzięki temu, że lubi rozmawiać podczas
wykonywania swoich czynności. Może i dlatego, że chcąc dowiedzieć się jak
najwięcej po prostu pytałem…
Podczas tych 15 minutowych zabiegów rozmawialiśmy o tym, co próbuję zawrzeć w
tytule, ale i o innych sprawach, jako że właśnie trwały wybory samorządowe i w
naszych miasteczkach wiele się działo, a na jeszcze więcej się zanosiło.
Dzięki temu poszerzyłem swoją wiedzę o
życiu, no i chyba również spokorniałem. Obejrzałem na You Tube polecone mi przez Rafała dwa filmy
prezentujące życie codzienne niewidomego. Uświadomiłem sobie znaczenie nauki związanej
z obsługą urządzeń IT wspomagającej niewidomych w domu, w pracy i we wszelkich
sytuacjach życiowych.
Właśnie z tego zakresu zagadnień poruszyła mnie ostatnio radiowa informacja o
książce napisanej przez Marka Kalbarczyka pt. Dotrzeć do celu oraz wywiad z autorem.
Dotrzeć do celu – czy
niewidomy może zostać prezydentem? Producent: Fundacja
Szansa dla Niewidomych Ten
poradnik może być doskonałą pomocą w procesie rehabilitacji niewidomych i nowo ociemniałych.
Czy osoba ociemniała po przejściu procesu rehabilitacji może powrócić do
„normalnego życia”? Czy życie bez wzroku będzie na tyle
„normalne”, by z sukcesem ubiegać się o fotel prezydencki? Autorzy
próbują odpowiedzieć na postawione pytania. To
fabularna książka, której przewodnim tematem jest dyskusja, czy na aktualnym
etapie rozwoju społecznego i technologicznego niewidomi są w stanie dorównać
widzącym i czy inni są już w stanie im zaufać aż tak, by móc ich wybierać na
odpowiedzialne funkcje. Autor stara się także odpowiedzieć na ważkie dla
środowiska niewidomych pytania – czy życie bez wzroku może być „na tyle
normalne”, aby żyć jego pełnią?
Autor tej
książki Marek Kalbarczyk – to społeczny prezes Fundacji Szansa dla Niewidomych.
Poprzez kontakty z zagranicznymi producentami, jako pierwszy wprowadził sprzęt
tyfloinformatyczny na polski rynek. Współtwórca pierwszego polskiego
syntezatora mowy. Autor podręczników do nauki matematyki, w tym najnowszej
rozszerzonej brajlowskiej notacji matematycznej, książki „Świat otwarty
dla niewidomych”, poradników dla osób niewidomych „I Ty możesz być
matematykiem” oraz „Dotrzeć do celu”. Współtwórca filmu o
niewidomych pt. „Na przekór stereotypom”. Absolwent Matematyki,
Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego. Na co dzień pracuje nad
wykorzystaniem informatyki dla potrzeb rehabilitacji środowiska niewidomych i słabo
widzących. W roku 2010 został wybrany, w konkursie Integracji – za działalność na rzecz osób niepełnosprawnych –
„Człowiekiem bez barier”
Dzięki przeglądowi informacji na jakie
napotkałem podczas wędrówki do jakiej zachęcił mnie Rafał dowiedziałem się sporo
o życiu w ciemnościach i polecam choćby ten filmik: https://www.youtube.com/watch?v=WpJ2hrmn7qM
Wiem też, że mimo wysiłków czynionych przez ośrodki naukowe, agencje rządowe i
poza rządowe oraz władze samorządowe wciąż jest wiele do zrobienia, aby
niepełnosprawni mogli wyjść z domów i poszerzyć swoje pole aktywności życiowej
Na studiach miałam fakultet z pracy z dziećmi niewidomy lub słabowidzącymi. Wykładowczyni była tak zaangażowana w swoją pracę i wykonywała ją z taką pasją, że na każde zajęcia ze studentami przywoziła własne przybory. To po prostu hańba, że polska uczelnia wyższa nie może się wyposażyć w, zdawałoby się, podstawowe przedmioty, takie jak dłutka, specjalny papier, czy przynajmniej jedną maszynę do pisania. To były jedne z najbardziej owocnych wykładów. Pamiętam do dziś ból ręki po napisaniu zaledwie kilku zdań dłutkiem w języku Braille’a.
PolubieniePolubienie
Miejmy nadzieję, że to było dawno, a kolejne rządy zrozumiały tę prawdę, że edukacja musi kosztować
PolubieniePolubienie
Też mam nadzieję, że coś się zmieniło na lepsze. Ale czy to było tak dawno… Mam 32 lata hahaha 😀
PolubieniePolubienie
Gratuluję, a wiem czego, bo też młodo się czuję
PolubieniePolubienie
Każdy, z jakąkolwiek niesprawnością powinien mieć możliwość godziwej pomocy. My wszyscy powinniśmy być temu przychylni, wszak jutro może i nas to dotknąć.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Racja. Zrozumienie innych jest w naszym wspólnym interesie
PolubieniePolubienie
Bardzo ciekawy i pouczający wpis Tatulu. Jako osoba niepełnosprawna, aczkolwiek widząca, na co dzień spotykam się z wieloma barierami choćby architektonicznymi, z którymi przychodzi mi się zmagać, czasem jednak bezskutecznie.
Osoby niewidome mają wyostrzony węch oraz słuch, a ich dłonie zastępują im oczy. Sama nie korzystałam z masaży niewidomych fizjoterapeutów, ale słyszałam, że mają oni niesamowite wyczucie i zdolności manualne, poza tym są bardzo wrażliwymi ludźmi.
Niestety w naszym kraju wciąż wiele osób z różnymi niepełnosprawnościami siedzi zamkniętych w swoich domach. Firmy, a zwłaszcza te medialne, czy masowego przekazu niechętnie zatrudniają niepełnosprawnych, a przecież wielu z nich doskonale się nadaje do pracy na różnych stanowiskach.
Kiedyś się zastanawiałam co jest gorsze, czy nie widzieć, czy nie słyszeć, zdecydowanie jednak myślę, że takie życie w wiecznej ciemności musi być smutne. Mnie osobiście ciemność przeraża i boję się jej. Na świecie jest tyle pięknych miejsc, które chciałoby się zobaczyć, aż przykre to jest, że niewidomi nie będą mieć możliwości podziwiania wielu cudów natury.
Czasem też tak analizowałam sobie, bo są dwie grupy niewidomych. Tacy, którzy są ślepi od dziecka i tacy, którzy stracili wzrok dużo później. Żal mi jest dzieci, które nigdy nie widziały słońca, tęczy, czy choćby zielonej trawy, a starają się jakoś to wszystko sobie wyobrazić. Z kolei osoba, która widziała i wie jak wygląda świat, tracąc wzrok nie może się odnaleźć w tej nowej sytuacji.
Mam problem z oczami i boję się, że nadejdzie taki dzień, w którym cały mój świat zawładnie wieczna ciemność.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Witaj Gabuniu. Dawno tu nie zaglądałaś. Byłem już na Twoim blogu i już wiem dlaczego. Współczuję tego co przeżywasz i solidaryzuję się z Tobą i Twoimi bliskimi w chorobie i walce o powrót do zdrowia.
Tu, pod tym tekstem Twoja opinia jest szczególnie cenna gdyż jesteś jedną z nich, walczących o prawo do życia, do radzenia sobie z różnymi barierami i niemożnościami, o których pełnosprawni nawet nie mają pojęcia. Mój bohater opowieści jest człowiekiem stosunkowo młodym, sprawnym i bardzo dbającym o to aby móc korzystać z nowych technologii ułatwiających życie przy jego ograniczeniach. On również ma kochającą rodzinę, która bardzo go wspiera.
Jest dobry w swoim zawodzie i czerpie satysfakcję z wykonywania zawodu przywracającego ludziom sprawność.
Pozdrawiam życząc pokonania swoich ograniczeń i niemożności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo Ci dziękuję Tatulu za słowa otuchy i zrozumienia.
Kiedyś pisałam u siebie na temat niepełnosprawności, gdybyś miał ochotę przeczytać to zapraszam tutaj: https://gabunia76.wordpress.com/2015/03/16/bariera-nie-do-przeskoczenia/
To bardzo dobrze, że pana bohater jest rozgarniętym, ambitnym i upartym człowiekiem, bo tylko tacy ludzie coś mogą w życiu osiągnąć lub wywalczyć> Wsparcie bliskich też jest bardzo ważne. Niestety jest wiele osób z problemami zdrowotnymi, które są same bądź na tyle wygaszone przez chorobę, że nie mają ani siły, ani motywacji by poprawić swój komfort życia. W naszym społeczeństwie wciąż jest mało tolerancji, niektórzy wręcz z obrzydzeniem patrzą na ludzi chorych i cierpiących, dlatego często ciężko jest nam się przełamać by prosić o pomoc kogokolwiek. Rozmawiam czasem ze swoją przyjaciółką z Nowego Yorku i ona mi opowiada jaki tam u nich jest stosunek do osób niepełnosprawnych. Tam nikt na to nie zwraca uwagi, ludzie sami wychodzą z inicjatywą pomocy. Tak się zastanawiam ile jeszcze musi czasu upłynąć by człowiek zaczął traktować człowieka po ludzku.
PolubieniePolubienie