Nie wiem, czy mam nadal lubić magazyny informacyjne?

Tak już ze mną jest od dawna, że w programach radiowych jak i telewizyjnych od zawsze najbardziej ceniłem sobie programy publicystyczne i reportaże. Wierzyłem, że jest to solidny kawał prawdy o ludziach i ich przeżyciach. Wczuwałem się w sytuację ludzi, którym poświęcano dany program i długo jeszcze pamiętałem o doznaniach jakich doświadczyłem przy oglądaniu lub słuchaniu. To dlatego dałem się wciągnąć, a z czasem przyzwyczaić do takiej formy obcowania z mediami. Mam blogowych znajomych zarzucających mi z tego tytułu wprost dziecięcą naiwność.  Może i jestem zbyt łatwowierny? Jeśli nawet tak jest, to należę do absolutnej większości naiwniaków spotykanych nie tylko w Polsce ale i na świecie.   Dzisiaj – (niedziela) w porze obiadowej oglądałem cykliczny  program TVN 24, w którym Ewa Ewart przedstawia filmy dokumentalne, które podejmują trudne i niebezpieczne tematy. Już podczas wyświetlonej wczoraj zajawki zachęcającej do oglądania zwróciłem uwagę żony na ten materiał obrazujący fałszerstwa żywności, szprycowanie ich różnymi polepszaczami, wzmacniaczami smaku i zapachu i chemią, po prostu chemią… Wielokrotnie mówiłem o tym w szkole i w domu jako, że towaroznawstwo żywności jest mi dość dobrze znane. Żona, jak to kobieta, nie wyraziła chęci poznania prawdy, gdyż… – Nie będę mogła później spojrzeć na wędliny – powiedziała. Podobnie reagowały moje uczennice w szkole pytając :
Po co nam pan to opowiada? Nigdy więcej nie spojrzę na parówki, na mięso, wędliny… fuj!!!
Ktoś inny pytał:
– No to niech pan nam powie, co mamy jeść aby się nie otruć…
– Dlaczego oni tak postępują, że dla zysków ludzi trują ???

Wyjaśnianie tych problemów wykraczało poza moje możliwości i nie mieściło się w tzw. podstawie programowej przedmiotu.
Dzisiejszy dokument pokazał problem i poszukiwanie przyczyn tego stanu rzeczy. Wiele miejsca poświęcono dochodzeniu prawdy, prowadzonym przez francuską dziennikarkę próbującą dotrzeć do dokumentów i osób tworzących te dokumenty w koncernach produkujących i prowadzących obrót żywnością w USA. Nigdy tak jasno nie pokazano mechanizmów rządzących wielkim biznesem, który obracając miliardami dolarów nie chce dopuścić do utraty zysków, pogorszenia marki handlowej, utraty pozycji rynkowej w razie gdy naukowcy wykryją szkodliwość ich produktów dla zdrowia konsumentów.
Posłużono się przykładami walki:
– Lobby tytoniowego o uznanie, że nikotyna nie uzależnia i nie ma wpływu na zdrowie palaczy,
-Lobby mięsnego walczącego o uznanie, że azotan sodu dodawany do wędlin i szynek (aby miały ulubiony przez nas kolor) nie ma wpływu na powstawanie raka jelita grubego i innych chorób układu trawiennego,
-Lobby mięsnego o uznanie, że parówki będące głównym składnikiem tak amerykańskich przecież hot dogów nie są odpowiedzialne za przypadki raka u dzieci konsumujących często te specyjały…
Wszystkie te przypadki posiadały udokumentowanie w badaniach naukowych    i wytwórcy powinni je uwzględnić zmieniając skład surowcowy lub technologię wytwarzania, ale… Nie było tak tanich i tak skutecznych, a przy tym bezpiecznych składników zamiennych, a zaprzestanie produkcji oznaczałoby krach w wielu firmach tego sektora. Co zatem uczynili?
Zabrali się za odebranie wiarygodności naukowcom stającym w obronie zdrowia publicznego przy równoczesnym sianiu wśród prostych konsumentów wątpliwości w prawdę głoszoną przez obrońców ich zdrowia.

Lobbyści stworzyli swoistą Branżę wątpliwości, a więc fachowców od marketingu, którzy nie wahali się świecić czołem głosząc swoje opinie akurat z przeciwnego bieguna prawdy. Zatrudniano ekspertów szukających jakiejkolwiek nieścisłości, jakichś przemilczeń w ustaleniach co do szkodliwości danych produktów, a jeśli coś takiego znaleźli, to natychmiast publikowane były materiały zaprzeczające zarzutom lub ekspertyzy suto opłaconych „ekspertów”, którzy twierdzili coś zupełnie innego. Wszystko zmierzało do sytuacji, w której opinie konsumentów na temat szkodliwości danego produktu były podzielone. Jedni mówią tak, a inni równie utytułowani twierdzą coś zupełnie przeciwnego – twierdzili obrońcy status quo. Efekt: Wiadomy. Badania obrazujące zagrożenia wędrują do kosza, a my, konsumenci nadal wędrujemy do sklepów, restauracji z Fast foods zwłaszcza, a później do przychodni, szpitali, hospicjów…|
Leczenie nie wygląda inaczej. Tam też jest potężne lobby bardziej ceniące sobie własne zyski niż nasze cenne niby zdrowie
Mechanizm jaki stosuje lobby mięsne w USA aby nadal truć ludzi parówkami i konserwantami typu azotan sodu byle tylko osiągać wielomiliardowe zyski stosują również partie polityczne aby zdobyć władzę i przy niej się utrzymać. Nie tylko w Polsce. W całym świecie.
Pomyślmy przy tej okazji jak łatwo dzisiaj wykreować nowy, zupełnie nietypowy produkt jakim jest Prezydent. Porównajmy przykłady z ostatnich lat jakie obserwowaliśmy w USA, Francji, Polsce. Człowiek znikąd, dzięki umiejętnie prowadzonej kampanii wyborczej staje się nagle mężem opatrznościowym. Dzięki umiejętnie kreowanym i nakręconym nastrojom osiąga znakomite wyniki wyborcze… To nic, że one w kilka miesięcy spadają znacząco, a wyborcy zastanawiają się : Gdzie mieliśmy oczy, uszy, rozum, że do tego doprowadziliśmy?
Użyłem określenia: Umiejętnie prowadzona kampania wyborcza. Co oznacza?
Wiedzą o tym politycy wysyłając na szkolenia do USA tzw. spin doktorów aby dokładnie poznali zasady działania Branży Wątpliwości działającej dokładnie  wg. mechanizmów pokazanych w dzisiaj oglądanym przeze mnie filmie. Dyskredytować poprzedników, wyszukiwać luki w zastanym prawie, programach rozwoju, zatrudniać swoich ekspertów, którzy wydadzą korzystne dla władzy opinie na każdy temat, propagować informację o rzekomo różnych poglądach na sprawę, a po utrwaleniu się poglądu, że eksperci mówią tak i owak zbadać opinię społeczną, która wykaże, że zmiany proponowane przez  Branżę Wątpliwości są jedynie słuszne i konieczne do przyjęcia.
Władza mająca do własnej dyspozycji media może wszystko nam wmówić i do wszystkiego przekonać. To dlatego Berlusconi dwa razy zostawał premierem Włoch.
To dlatego ja straciłem wiarę w prawdę czasu i prawdę ekranu.

27 uwag do wpisu “Nie wiem, czy mam nadal lubić magazyny informacyjne?

  1. Niech sobie piszą, mówią, pokazują … a my róbmy swoje. Mamy swoje 5 podstawowych zmysłów, zdobyte doświadczenie życiowe … to powinno wystarczyć. Teraz masz już głowę spokojną, uczniowie nie zadają Ci trudnych pytań. Tamci robią to dla kasy, my zaś poszukujmy pośród nich tych co najmniej okłamują. Ufaj dalej żonie, w duecie będziecie w tej materii bezbłędni. Pozdrawiam. 🙂 🙂

    Polubienie

    • Masz rację. Żonie trzeba ufać, My akurat dbamy o żywność wolną od chemii uprawiając własny ogródek, przetwarzając na własne potrzeby warzywa i owoce oraz kupując produkty tam, gdzie przynajmniej jest szansa na uczciwą jakość.
      Trzeba się jednak dzielić swoimi emocjami. Po to jest blog, nie sadzisz?

      Polubienie

      • Oczywiście, pisz o tym co Ci leży na sercu, dziel się emocjami, ale … nie do tego stopnia, byś nadszarpnąć miał swe zdrowie. Na docinki innych nie reaguj. Zresztą, ja Ciebie mam pouczać? Wybacz, nie wypada. Przepraszam. 🙂 🙂

        Polubienie

  2. Smutna to prawda. W tym nowoczesnym świecie wszystko przekłada się na zyski. Muszą być duże, ogromne. Następuje swoisty cykl produkcyjny. Najpierw produkuje się niezdrową, acz smaczną żywność /dzieci uwielbiają McDonalda, starsi kebaby, hamburgery – wystarczy spojrzeć, jak wyglądają Amerykanie, jak tuczniki/, potem produkuje się masę leków leczących i niekoniecznie, ale ważne że się sprzedają. Stąd i prosta, ludowa medycyna jest tępiona, a nuż zioła będą skuteczniejsze od placebo. Ważny we wszystkim jest sukces finansowy, to dobrze świadczy o rządzących. I tak nakręca się koniunktura bylejakości….
    Pozdrawiam Tatulu 🙂

    Polubienie

    • Dziękuję. To właśnie chciałem poddać pod rozwagę, ale chyba mało kto mnie zrozumiał. Upały odstręczają od czytania i przeszkadzają w klarownym przedstawianiu swoich myśli.
      Również pozdrawiam

      Polubienie

  3. Faktycznie, wakacje, wnuki, wyjazdy, działka nie zachęcają do śledzenia postów. Za wszystkim stoją wielkie koncerny, które swoją siłą przebicia i badaniami rynku trafiają do kieszeni konsumentów. Wiedzą, że każdy szuka jak najtańszego produktu, więc dorzucają śmieciowe wypełniacze, a cenę zbijają. Klient zadowolony, że tanio kupił parówkę, pasztet, szynkę, a co w tych produktach jest, już go nie interesuje. Jest taka margaryna, która ma 80% wody i 20% tłuszczu. Ile trzeba użyć chemii, by tą wyborną wodą można smarować chleb…
    Serdeczności zasyłam

    Polubienie

    • Dodajmy do tego przykłady wojen toczonych pomiędzy masłem a margaryną, szkodliwością lub szczególną przydatnością jaj, wydumaną niby szkodliwością cholesterolu, szkodliwością kawy, aspiryny itd, itp. Te akcje mieszczą się w technikach wykorzystywanych przez „Branżę wątpliwości” i sieją zwątpienie szczególnie wśród mniej wykształconych konsumentów.

      Polubienie

  4. Popyt tworzy podaż. Gdyby ludzie
    potrzebowali zdrowej żywności nie kupowaliby w marketach, q zamawialiby wędliny u rzeźnika. Funkcjonują już na osiedlach dowożący zdrową żywność , kaloryczne masło, klarowną śmietankę i zdrowe wędliny. Wszystko w naszych rękach
    Pozdrawiam
    goodmorning73.blogspot.com
    zolza73.blogspot.com

    Polubienie

    • Tatul pisze:

      Ja o to właśnie apeluję. Wiedz i jeszcze raz wiedza. W przedmiotach handlowych wielokrotnie powtarzałem powiedzonko właściciela największej sieci handlowej w USA; „Jedynym, który może zwolnić z pracy nawet właściciela największej sieci handlowej jest KLIENT. Wystarczy że zacznie kupować u konkurenta”. Tak jest jak mówisz. Popyt napędza podaż. Gdyby nie kupowali zwykłego „barachła”, to producenci natychmiast go wycofają.
      Wczoraj w Onet trzej panowie oceniali konserwy mięsne . Była wśród nich i taka, w której największą składową była woda, trochę skórek, MOM-u i coś tam jeszcze.
      Pozdrawiam serdecznie

      Polubienie

  5. ~Iwona Zmyslona pisze:

    Kilka lat temu, zrażona wędliną kupioną w jednym z popularnych hipermarketów, postanowiłam na święta Bożego Narodzenia nabyć mięsa i wędliny w małym osiedlowym sklepiku, o którym ludzie mówili, że wspaniałe wyroby ma. Pomieszczenie małe, klientów dużo, więc nie było czasu i możliwości na degustację przed kupieniem. Dopiero po powrocie do domu odkrawałam cienkie plasterki na spróbowanie. Każda wędlina(szynka, polędwica, kiełbasa i pasztet), to była sama sól i woda. H2O można było wyciskać jak z gąbki, a każdy zjedzony kawałek popijać dużą ilością płynów, by zniwelować słoność w ustach. Kwestią podstawową jest odpowiedzialność moralna za wypuszczenie do użytku danego produktu. A tej uczciwości w dzisiejszych czasach brakuje zarówno w koncernach jak i u drobniejszych wytwórców. A nie każdy zna się na chemii w takim stopniu, aby po przeczytaniu etykiety wiedzieć co szkodzi, a co jest tylko wypełniaczem. Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

    • Okazuje się, że nie ma reguł. My kupujemy wędliny z gospodarskiego uboju licząc na to, że oni nie sięgają po ulepszacze. Nikt do końca jednak nie wie czy to prawda.
      W cytowanym przeze mnie filmie składnikiem wędlin oskarżanym o szkodliwość dla zdrowia była powszechnie stosowana tak w przemyśle jak i w gospodarskim uboju saletra. Jest konserwantem i to jej zawdzięczamy tak lubiany różowy kolor. Bez tego sprzedaż byłaby dużo niższa, a więc straty.
      Dlatego „Branża wątpliwości” czyniła wielkie starania aby obalić tezy naukowców o szkodliwości. Ponieważ mimo tamtych ustaleń nadal używa się saletry to znaczy, że wygrał przemysł mięsny. Do tego trzeba dodać problem ilości tych dodatków i czasu peklowania http://klaudynahebda.pl/sol-peklowa/./ Tu chyba jest problem o jakim piszesz. Peklowanie powinno trwać 2 dni i odbywać się w lodówce. Jeśli w prywatnym uboju tego samego dnia mamy ubój i gotowe wyroby, to jak to można zrobić? Ot, wystarczy zwiększyć ilość użytej soli konserwującej. Dlatego takie słone.
      Jest jeszcze kontrowersyjny temat wędzenia i wiele innych.
      Nasze zdrowie naprawdę jest w naszych rękach.
      Również pozdrawiam

      Polubienie

  6. ~Marek Jan pisze:

    Piekarz polepszacze i chemię wpieprza do chleba, który sprzedaje, a dla siebie i swojej rodziny tego nie robi.
    Wędliniarz pakuje azotyny i inne świństwa do wędliny na sprzedaż, ale dla siebie i swojej rodziny tego też nie robi.
    Po czym piekarz idzie do sklepu po wędlinę a wędliniarz do piekarni po chleb…

    Polubione przez 1 osoba

  7. Tak to jest. Rolnik też produkuje ziemniaki dla siebie i na sprzedaż.
    O etyce biznesu próżno dzisiaj rozmawiać. Mały biznes, czy wielki to tylko sprawa skali. Chciałbym ustrzec się generalizowania, gdyż są przecież uczciwi producenci czy usługodawcy ale nie jest im łatwo wygrywać z konkurencją i padają albo cieniutko przędą.
    To my, konsumenci musimy nauczyć się przezorności.
    Powiedz Marku co Ty myślisz o tej Branży wątpliwości, która może manipulować opinią i wspierać biznes w oszustwach na ogromną skalę

    Polubienie

  8. ~Marek Jan pisze:

    Tam gdzie w grę wchodzą duże pieniądze i władza, wszystkie chwyty są dozwolone i są tacy, którzy by własną matkę sprzedali dla mamony i wpływów.
    Ta cała „branża” to jedna wielka ściema obliczona na ciemne umysły a w szczególności i tych, którzy sens życia znajdują w dogadzaniu sobie na wszelkie możliwe sposoby.
    Opinią publiczną można dowolnie manipulować a sondaże naciągać do własnych potrzeb, to dla mnie oczywiste. Politykierzy wszelkiej maści doskonale o tym wiedzą a kłamstwa ustawicznie powtarzane stają się „prawdą” , ta stara goebbelsowska zasada zawsze znajduje zastosowanie.
    Gdyby każdy wyznawał tę jedyna i podstawową zasadę: nawet gdy nie wiesz jak się zachować – zachowuj się przyzwoicie nie mielibyśmy wokół siebie tylu kłamców oszustów i manipulatorów a politykierzy chodzili by z nosami długimi jak Pinokio.
    No cóż pomarzyć dobra rzecz.

    Polubione przez 1 osoba

  9. ~Brzoza pisze:

    Uwielbiam Ewe Ewart. Podobnie jak Martyne Wojciechowska. Szkoda wielka, ze nie ma u nas programow, ktore prowadza te panie. Mialam kiedys klase ” Nutrition” dzieki ktorej dowiedzialam sie o tym co jemy … Jestesmy nieswiadomi tego co kupujemy. Czasami nie mamy wyboru – ze wzgledu na ceny. Duzo wiem o GMO, a jednak slodka, amerykanska kukurydza- nadal mi smakuje. Kwestia przyzwyczajenia. Staram sie jesc zdrowo i prowadzic zdrowy tryb zycia. Ciesze sie z malin w moim ogrodku, ktore jem teraz garsciami i jablek, ktore wygladem odbiegaja od tych ze sklepu, ale sa naprawde zdrowe. Szybko jemy, szybko zyjemy , szybko jezdzimy … Tylko czy ma to sens ? Byc moze warto sie zatrzymac- tak jak ja dzisiaj dzieki wolnemu poniedzialkowi :-)) i pomyslec co mozna zmienic na lepsze ? Pozdrawiam jak zawsze bardzo serdecznie !

    Polubione przez 1 osoba

  10. Reblogged this on Tatulowe opowieści i skomentował(a):

    Nie wiem jak to się dzieje, ale ten tekst zyskuje coraz więcej czytelników. Pomyślałem więc, że warto go odświeżyć i poddać ponownej obróbce. Te same poroblemy powtarzają się w marketingu handlowym i politycznym. Wkrótce również wybory, w których kandydaci sami będą się kreować albo wesprze ich jakaś przebiegła partia

    Polubienie

  11. Też należałem, i chyba należę do „naiwniaków” konsumujących programy publicystyczne, historyczne i naukowe. Jednak znacznie wcześniej, bo gdzieś w latach 70′ ub.w. otworzyły mi się oczy na przyczyny umasowienia produkcji. Pewno niewiele osób uwierzy, że pierwszy samochód (pomijają ten na parę przed którym kroczył człowiek z latarnią i ostrzegała krzykiem przechodniów) był napędzany silnikiem … elektrycznym:
    https://businessinsider.com.pl/motoryzacja/pierwszy-samochod-elektryczny-na-swiecie-historia-motoryzacji/2jxm5w0
    Niestety już wtedy był silnie rozwinięty przemysł paliwowy i efekt – totalnie zatrute środowisko – widzimy do dziś.
    Program o parówkach obejrzałem „na siłę”, bo chciałem go zaserwować żonie uwielbiającej parówki ze wszystkiego co nie jest kurczakiem. Obejrzała, i powiedziała, że mi tego nie daruje. 😉

    Polubienie

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.