Przyjaciel pies miał na imię Agis

Taki był, gdy się do nas wprowadził

 

Panowie prowadzący w TVN 24  Szkło kontaktowe przed paroma dniami przypominali sobie na antenie różne nasze powiedzonka z psem w tytule. O dziwo znaleźli kilkanaście takich powiedzeń, a przecież nie wyczerpali tematu. My sami też moglibyśmy dodać do powiedzeń typu: Pies ci mordę lizał; Pies z tobą tańcował; Psia krew. Zeszedł na psy… sporo innych o bardzo pozytywnym wydźwięku. Dla przykładu Sztaudynger:
Tę prawdę poznajemy z wiekiem,|
Nie każdy pies jest psem, nie każdy człowiek człowiekiem
.
– „Pies jest jedyną istotą na świecie , która bardziej kocha Ciebie niż samego siebie”./J. Billings /
– „Na początku Bóg stworzył człowieka, ale widząc go tak słabym, dał mu psa” – /Alfons Toussenel/
– „Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu, człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał, i kota, który będzie go ignorował”./ D. Bruce
– „Ten kraj szczęśliwy … gdzie – po psie płaczą szczerze i dłużej …”/Adam Mickiewicz/
– „Jeśli ktoś się nie podoba twojemu psu, najprawdopodobniej tobie też nie powinien się podobać” – /Anonim/
Pies poczciwszy od człowieka – nim ukąsi, pierwej szczeka.
Wystarczy wpisać do wyszukiwarki stosowne hasło i to co nam się wyświetli na pewno nas poruszy. Autorzy z różnych epok pisząc swoje przemyślenia na temat przyjaźni z psem na pewno kochali swoje psy skoro takie świadectwa im wystawili.

Dlaczego ja dzisiaj tyle piszę o psie, ano dlatego, że gdy rankiem zaglądnąłem do zaprzyjaźnionego bloga https://klateracje.blogspot.com/2016/09/na-psa-urok-tola.html  to znalazłem ciekawie i nawet zabawnie napisane historyjki związane ze zwierzakami, które żyły w domu autora, w tym również o pożegnaniach z nimi. Tekst bogato ilustrowany zdjęciami zaczyna się taką oto psią deklaracją:
Bardziej kocham ciebie niż siebie samego,
Nic na to nie poradzę, takie pieskie ego,
A kiedy podkulę ogon do ostatniej podroży,
To płakał po mnie będziesz
I szczerzej, i dłużej.
   Trafił mnie w czułe miejsce, gdyż może nie płaczę, ale wraz z żoną bardzo przeżywamy pożegnanie z naszymi pupilami. Prawie w jednym czasie pożegnaliśmy się z psem , który porzucony przez poprzedniego „pana” zamieszkał z nami 7 lat temu i kotkę, którą jako małe kocię dostaliśmy w prezencie od moje siostry 18 lat temu.
Przeczytałem tekst i większość obszernej dyskusji pod nim, a w końcu i sam zabrałem głos w sprawie pisząc:
Zaglądam… Czytam… Nachodzą mnie wspomnienia. Aktualnie przeżywamy smutek rozstania z naszymi zwierzętami. Odszedł od nas przygarnięty przed 7 laty pies o pokroju wilka, którego ktoś porzucił na parkingu pobliskiego zakładu wulkanizacyjnego. Ujęło nas to, że sam sobie wybrał nasze domostwo i uparcie przeskakiwał przez siatkę dotąd, aż zaakceptowaliśmy jego adopcję. Nie wiedzieliśmy ile miał lat, ale zasmuciliśmy się gdy podczas spaceru spotkany znawca psów zwrócił się do niego: No i co staruszku? Odtąd już inaczej patrzyliśmy na jego walkę z przejawami starości i niedołęstwa. Tydzień po nim odeszła nasza kocica, która była z nami przez 18 lat, a więc w przeliczaniu wieku zwierząt na parametry ludzi była baaaardzo stara. Obserwując procesy starzenia jakim podlegały nasze zwierzęta myśleliśmy o sobie. Nie chcemy przeżywać tego ponownie…
   Przed opisaniem tej dzisiejszej przygody zaglądnąłem do cytowanego tekstu i znalazłem tam odpowiedź autora. Oto ona:
 – Też wydawało mi sie, tatulu, że po stracie Fancy, nie będzie mnie stać emocjonalnie na opiekę nad kolejnym psem. A jednak stało sie inaczej. Chyba spełniło sie stare żydowskie porzekadło (jidysz): „Men tracht und Gott lacht (kiedy człowiek coś planuje, to Pan Bóg z niego się śmieje!)”.
Tym razem nie był to jakiś upiorny chichot, lecz śmiech nader przyjazny! Ból po stracie ukochanych pupilków jest zawsze szczery i dojmujący. Ludzi wobec siebie nie zawsze na to stać…
Serdeczności
    Nie będę teraz rozstrzygał kiedy i na mnie spłynie potrzeba sprawienia sobie nowego przyjaciela. Wystarczy powiedzieć, że każde otwarcie bramy związane z wyjazdem samochodu związane jest z nawykiem sprawdzenia gdzie jest pies. Rankiem i wieczorem gdy przychodzi pora karmienia naszych zwierzątek odzywają się nawyki jakie w sobie w minionych latach wytworzyłem. To samo podczas zakupów gdy zastanawiam się, czy mam wystarczający zapas karmy.
Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka – powiadają ci, którzy na ludziach się znają. Straciliśmy domowników, ale mamy świadomość tego, że żyły z nami w miarę komfortowo, a my zyskaliśmy dzięki nim dużo doświadczeń i przemyśleń

.