Chrześcijańskie poradnictwo Papieża Franciszka

Nie wiem jak kto, ale ja jestem głęboko zanurzony w trwające od trzech dni w Krakowie Światowe Dni Młodych. Słucham, obserwuję w telewizji (nawet w TVP 1), czytam w Internecie niemal wszystko co tytułem sprawozdań, czy tylko komentarzy się tam pojawia. Wciąż  jestem pod urokiem papieża Franciszka doceniając nie tylko treść Jego przekazu ale i formę w jakiej to realizuje. Z niewątpliwą radością czytam komentarze praktykujących katolików, jak i agnostyków, a nawet ateistów, którzy jak np. p. Meller wygłaszają dla przykładu takie oto opinie:

Cokolwiek na ten temat napiszę, zabrzmi banalnie, więc ujmę rzecz tak: mnie niewierzącego Franciszek ujmuje, wzrusza i porusza. Aż chciałbym mieć dar wiary, by za jego sprawą zostać katolikiem: TU
Inny przykład zamieszczony pod tekstem znajomej blogerki: Coś jest na rzeczy, że Franciszek bardziej przemawia do serc i sumień niewierzących, niż wiernych synów kościoła.  Może trzeba by się zastanowić nad współczesnym Kościołem? ZWŁASZCZA w Polsce…
Ludzie reprezentujący media katolickie podtrzymują ogólnie bardzo pozytywny obraz tego co dzieje się w Polsce w związku ze świętem młodych. Pytania o rezultaty  tego spotkania chrześcijańskiej młodzieży całego niemal świata będą stawiane jeszcze długo po powrocie  naszych gości do swoich rodzin i krajów. Dzisiaj można tylko powiedzieć, że dokonano zasiewu i że ziarno użyte do tego zasiewu było przedniej jakości, gleba była podatna i dobrze przygotowana, a plony? Plony zwykle zbierane są dopiero po znacznym czasie od zasiewu. Trzeba czekać i mieć nadzieję, że pozostałe warunki wzrostu i owocowania tych roślinek będą równie pozytywne i sprzyjające.
Jeżeli w czytanej Ewangelii w stosunku do Jezusa znajdujemy akceptowany powszechnie zwrot „Nauczycielu”,  to wydaje mi się, że wobec „Piotra naszych czasów” ten sam zwrot jest równie uzasadniony. Papież Franciszek przybył do naszego kraju jako zwierzchnik kościoła, ale również jako  nauczyciel i wychowawca , zwłaszcza, że występował przed ludźmi młodymi, którzy poszukują odpowiedzi na stawiane im przez życie pytania. Wobec starszego wiekiem audytorium używał już innego tonu i innych argumentów, ale wciąż bardzo sprawnie posługiwał się  możliwymi do użycia środkami.
Tak się jakoś zdrzyło, że w drugim dniu ŚDM nie obserwowałem wieczornego spotkania pod oknem papieskim i dopiero w porannych doniesieniach przeczytałem to, z czym papież zwrócił się wtedy do młodych :
Małżeństwo jest czymś pięknym. Trudności, które się w nim pojawiają, można przetrwać praktykując postawę zawartą w słowach: proszę, dziękuję, przepraszam – powiedział Franciszek w czwartek wieczorem z okna papieskiego. Tu całość tekstu
Rozbawiło mnie to chrześcijańskie poradnictwo rodzinne, ale po namyśle przyznałem nauczycielowi pełną rację. Nie można tego powiedzieć krócej i bardziej obrazowo. Ponieważ na Fejsbuku najlepszym sposobem komunikacji jest mem, to udostępniłem go z dopiskiem: Uczymy dzieci wierszyka: Oszczędzaj złotówki, oszczędzaj i grosze, ale nie oszczędzaj „przepraszam” i „proszę”nie zdając sobie sprawy z tego, że to jest nauka dla dorosłych…
Do wieczora pojawiła się znacząca liczba polubień mimo, że mem miał znaczne powodzenie w necie. Świadczy to o dużym zainteresowaniu problemem współczesnych rodzin i rosnącej armii singli. Czyżby za sprawą tych trzech magicznych słów miało by się to zmienić?
Akurat w tych dniach znajoma blogerka w tekście pt. „Znowu w życiu mi nie wyszło” napisała : Małżeństwo było kiedyś świętością. Człowiek zakładał rodzinę i żył w niej do końca. Życie było różne. Czasami ktoś kogoś bił, czasami ktoś za dużo pił, kradł, oszukiwał. A czasami bywało zwyczajnie, z problemami, kłopotami i wspólnym ich rozwiązywaniem. Moje pokolenie jest bardziej elastyczne. Wielu osobom „w życiu nie wyszło”, wielu znajomych jest samotnych. Tolerujemy pary bez ślubu, nie nękamy samotnych matek. Nie pozwalamy sobie wchodzić na przysłowiową głowę. Nie tolerujemy pijaństwa, oszustwa i bicia. Potrafimy się przed tym bronić. Ale nadal warunkiem powodzenia w życiu jest obecność drugiej osoby. Jeśli jej nie ma, znaczy się – nie wyszłoMożemy mieć piękne mieszkanie, wspaniały ogród, cudowne dzieci, sukcesy zawodowe, zdrowe ciało… jednak jeśli nie ma tego drugiego, tej drugiej… znaczy … nie wyszło. Ciekawa jestem co o tym  myśli młode pokolenie, które w większości składa się z singli? Młodzi mają partnerów w pracy, do łóżka, do zabawy. Zmieniają ich w zależności od pogody i koniunktury. Nie zakładają rodzin, tłumacząc to setką różnych powodów. Kończą 25 lat, potem 30 i nadal są małymi chłopcami w krótkich spodenkach lub dziewczynkami podkradającymi mamie szminkę. Ciekawe, czy w głębi serca, w zakamarkach duszy, będąc samotnym, myślą, że coś ich omija? Ciekawe, czy po kolejnym rozstaniu z partnerem nucą „znowu w życiu mi nie wyszło”.. Tu całość.
   Młodzi nie czytają blogów, a wypowiedzi na różnych forach traktują – co najwyżej – jako ciekawostkowe wypowiedzi podobnych sobie ludzi. Uważają, że piszący nie wiedzą zbyt wiele skoro wpadają w takie same życiowe zasadzki. Myślę zatem, że warto upowszechniać te proste sposoby przedłużenia związków w jakie weszli lub będą wchodzić młodzi ludzie. Może obniży się wskaźnik rozwodów? Kto wie…
Wbrew pozorom nie jest to łatwy sposób, bo o przepraszaniu znalazłem coś takiego:
FRASZKA O NAJTRUDNIEJSZYM  SŁOWIE

Po długim grzebaniu w słownikach
i spraw przemyśleniu ogłaszam:
We wszystkich świata językach
najtrudniej powiedzieć: „przepraszam”

Pamiętajmy też i o tym przesłaniu: Zgoda buduje

 

22 uwagi do wpisu “Chrześcijańskie poradnictwo Papieża Franciszka

  1. Jestem również zauroczona papieżem Franciszkiem ze wzgędu na proste, jasne przekazy. Bez tej napuszoności, bez pychy, pełen pokory i szacunku dla maluczkich tego świata. Ktoś w telewizji zapytał, czy widział ktoś w tramwaju polskiego biskupa. Jakby nie ten sort.
    A słowo „przepraszam” tylko w tramwaju słychać najczęściej.

    Polubienie

    • Takie tramwajowe „przepraszam” to na pewno nie sposób na łagodzenie problemów. Przypomniała mi się anegdotyczna scenka. Kiedyś nasz Prezes Wszystkich Prezesów miał nakazane przeproszenie kogoś tam w Sejmie za niesłuszną napaść. Wszyscy znamy jego skłonność do przestrzegania prawa więc nie dziwiłem się komunikatowi opisującemu jak dokonał przeprosin. Prezes miał wejść do pokoju tego, którego obraził i świadomie zapytać o to, czy to jest właściwy pokój. Gdy usłyszał że nie, to wycofując się powiedział: A to przepraszam.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  2. ~Brzoza pisze:

    Jestem szczesciara ! Wlasnie w tym tygodniu mam wakacje ! Niestety nie dane mi bylo nigdzie wyjechac oprocz Wielkiego Miasta, do ktorego ucieklam sama we srode- zaraz po ogladnieciu relacji z przylotu Ojca Swietego. Uwielbiam papieza Franciszka ! Tyle w Nim spokoju, pokory, ciszy i madrosci . Dzisiaj ogladalam relacje z Oswiecimia I Prokocimia ( jak sie ciesze, ze rezygnujac z wielu rzeczy nie zrezygnowalam z polskiej TV). Jestem na biezaco z wszelkimi wiadomosciami. Ojciec Swiety Franciszek jest wyjatkowy. Pochyla sie nad slabymi, opuszczonymi, zagubionymi i odrzuconymi. Kazdemu podaje reke. I do tego jest taki Niezwyczajnie Zwyczajny. Jak trudno jest powiedziec te trzy znane wszystkim slowa, o ktorych wspominal. Jak trudno jest czasami przemilczec, przebaczyc, zrozumiec. Nie mysle, aby nasz wiek byl wiekiem singli a warunkiem ” powodzenia” w zyciu byla obecnosc drugiej osoby. Oczywiscie, ze tak powinno byc w malzenstwie – w zgodzie, milosci, przyjazni I zrozumieniu. Ale jezeli tak nie jest- to ” lepsza jest samotnosc w pojedynke , niz we dwoje”. Dawniej bylo inaczej, co nie znaczy ze bardziej szczesliwie. O wielu rzeczach sie nie mowilo, na wiele nie skarzylo, wielu nie widzialo, nie slyszalo … Dzisiaj mamy prawo do wypowiadania wlasnego zdania. Odrzucamy hipokryzje i potrafimy wybierac to co dla nas i naszej rodziny jest najwazniejsze. A jest co wazne ? Na to pytanie kazdy musi odpowiedziec sobie sam. Pozdrawiam !

    Polubienie

    • Śledzimy wiec te same obrazy Brzozo. Tylko u Jacka Kurskiego może być inaczej, ale na szczęście jest w czym wybierać.
      Brzozo, przytoczyłem te fragmenty dotyczące dzisiejszych relacji w rodzinach i jakby diagnozy przyczyn, z powodu których jest coraz więcej singli aby to zderzyć z papieską receptą na poprawę trwałości związków.
      W życiu nic nie jest tak łatwe jak nawiązywanie nowych kontaktów i tak trudne jak przeżywanie rozpadów pochopnie zawieranych związków.
      Na to też trzeba zwracać uwagę.
      Miłego wypoczynku w wielkim mieście Brzozo

      Polubienie

  3. Myślę, że tytuł postu bardzo trafny. Nazywasz nauki Ojca Świętego Franciszka poradnictwem, słusznie, Dekalog jest podstawą. Co z tego młodzież weźmie dla siebie, ilu takich będzie to czas pokaże. Tu byłbym nawet optymistą. Natomiast ruszyć tych co rządzą, co mają pieniądze, na ten czas wydaje mi się nierealne. W Europie liberalizm zamiast wartości chrześcijańskich przynosi to co mamy. W naszej wierze też mamy problem, ludzie chcą być wygodni. Dziewięć przykazań tak, ale to dziesiąte to mi nie pasuje, postąpię po swojemu. Problemy nie na moją głowę. Dziękuję, pozdrawiam. 🙂

    Polubienie

    • Nawet w czasach PRL-u głosiłem prawdę objawioną, że nic złego by się nie stało gdyby dekalog wisiał w każdym gabinecie I – go Sekretarza PZPR i pomazańców piastujących różne stanowiska z nadania tej organizacji.
      Nie usłuchali moich rad i każdy pozostał przy swoich zasadach.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  4. I JA Z OTWARTYM SERCEM CHŁONĘ TATULU TE DNI … ten Papież, to namacalny argument na działanie Ducha Świętego, lepszego PAPIEŻA NA OBECNE CZASY BYĆ NIE MOGŁO … przypominam sobie swoje dzieciństwo i młodość, prawie wychowałam się na plebanii, takie prawdy jak teraz głosi Franciszek były w moim świecie naturalne, proste , takie nam przekazywano … świat poszedł naprzód ale życie pokazuje że te prawdy to sól , sedno i sens wiary …

    Polubienie

    • Bardzo dziękuję za wizytę i te mądre słowa komentarza Malino.
      Podobno nic nie dzieje się bez powodu, a w czasie Konklawe działał Duch święty, więc dał nam Papieża na nasze czasy. Od samego początku pontyfikatu jestem pod wrażeniem tego co ON mówi, a zwłaszcza tego, co robi, a teraz mam niebywałą okazję widzieć go w bezpośrednim przekazie. To mnie umacnia w przekonaniach.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  5. Zobaczymy, co zostanie z Jego porad i czy miłosierdzie znajdzie w narodzie mieszkanie, czy rządzący znów coś innego odczytają… Problem z nami jest widoczny, czyli religijnośćna pokaz i emblematach zewnętrznych, a nie ma jej w sercu.
    Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

  6. ~Marek Jan pisze:

    Papież Franciszek zupełnie nie pasuje do mentalności polskiego episkopatu… Żeby tak z teczką pod pachą i takim marnym, ciasnym samochodzikiem się poruszać, gdy wokół nawet bryki ochrony niżej mercedesa nie schodzą…
    Toć to wszystko niegodne naszego pałacowego biskupa, który na czym jak na czym, ale na markach samochodów zna się dobrze.
    I na tym, czym się godzi poruszać gorliwie „posługującym ” biskupom a czym się poruszać nie godzi…
    I do tego ten tramwaj? Pewnie żaden z nich tramwajem nie jechał odkąd został biskupem.
    I do tego skromne życie wręcz ocierające się o ubóstwo?
    Zbyt wielkie to niewygody, papież Franciszek jest niepraktyczny. Muszą to jakoś przetrzymać, robiąc dobrą minę do złej gry…

    Polubienie

    • Zgadzam się z twoją opinią Marku Janie. Onet zamieścił zdjęcie pustych krzeseł, które przygotowano w sektorze dla polskich księży. Parę tysięcy pustych krzeseł.Nie widzieliśmy też chyba nikogo z obozu toruńskiego. Wymowne to fakty „jedności” o którą apelował nasz Gość

      Polubienie

  7. Papież Franciszek jest wspaniałym człowiekiem, skromnym, dobrym, a przede wszystkim godnym następcą naszego śp. św. Jana Pawła II. Chłonęłam wszystko co mówił na ŚDM, jego słowa były przepełnione mądrością, prawdą, skłaniały ku refleksji i przemawiały do mojego serca tak bardzo, jak żadne inne. Podobnie jak Ty Tatulu oglądałam w TVP 1 większość transmisji, które przekazywały wszystko co dzieje się na ŚDM. Patrząc z daleka wydaje się, że wszystko przebiegło wręcz idealnie, bez jakichś większych problemów, ale czy aby na pewno? Problem pozostał i pomimo tych wszystkich głębokich i przemyślanych homilii Papieża i tak nie udało się trafić do tych najważniejszych, tych którzy powinni przyciągać wszystkich do kościoła, tak jak robi to Papież Franciszek, a nie różnić i dzielić na lepszy i gorszy sort. ŚDM się skończyło, czas wracać do smutnej i szarej rzeczywistości, codzienności, w której tak mało wiary i braterskiej miłości.

    Pomimo tego, że nie mieliśmy wejściówek udało nam się wziąć udział w Drodze Krzyżowej na Błoniach. Wiara, Bóg dały mi siłę i potrafiłam przejść w sumie 5 km pomimo moich słabych i bolących nóg. Było warto 🙂 Atmosfera tam panująca udzielała się wszystkim. Radość, śpiew, pozdrowienia to wszystko łączyło ludzi. Tam byliśmy jednością i ani przez chwilę nie czułam się gorsza. Szkoda, że to nie może trwać wiecznie.

    Żal mi Papieża, bo on chyba nie zdaje sobie tak do końca sprawy z tego, jak w naszym kraju funkcjonuje kler. Żądza pieniądza i władzy to nasz kościół, nasza wiara. Słusznie napisał Marek Jan o skromności Papieża, dla którego nie liczą się dobra materialne, tylko ludzkie, osób chorych, niepełnosprawnych, ubogich, starszych, gdzie nasi księża muszą mieć wszystko co najlepsze, samochody, sprzęt, mieszkania. A kościoły? Dawniej był jeden skromny na dwie lub więcej wsi, a teraz po dwa na jedną miejscowość, czy małe miasteczko. Obciekające marmurami, złotem, czy wymyślnymi i drogimi dewocjonaliami. Nie będę pisać, że na całym świecie, bo po co szukać daleko, skoro w naszym kraju umierają ludzie z nędzy, chorób i ubóstwa. Owszem jest to wszystko piękne, reprezentacyjne, ale czy faktycznie niezbędne do życia, codziennego funkcjonowania, do wiary w miłosierdzie Boże?

    Chciałabym spotkać się z Papieżem Franciszkiem i tak szczerze porozmawiać o tym jak wygląda to wszystko od kuchni, może jakby tak przyjechał niezapowiedziany, tak spontanicznie, znienacka, bez tych wszystkich sztucznych masek jakie zakładają co poniektórzy z wysokich stołków, zobaczyłby jaka jest prawda, jaka jest ta smutna rzeczywistość.

    Papież Franciszek zbulwersował się, gdy dowiedział się o wystawianych w kościołach cennikach dotyczących poszczególnych sakramentów, kogo nie stać ten nie zostanie ochrzczony, godnie pochowany, czy pobłogosławiony w sakramencie małżeństwa, to kpina, ale niestety jest to tylko kropla w morzu tych wszystkich nieprawości jakie mają miejsce w naszych kościołach, w których rzekomo mieszka Jezus Miłosierny 😦

    Przepraszam Tatulu, że się tak rozpisałam, ale to trudny i obszerny temat, budzący do wszelkich dyskusji, więc nie mogłam przejść obok niego obojętnie.

    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    Polubienie

    • Tatul pisze:

      Dziękuję Gabiniu za tak szeroką i szczerą wypowiedź. Ja myślę, że ON wie do jakiego kościoła został powołany. Sam podkreślał zresztą, w jakich czasach Jezus zaczynał działalność na ziemi. Nie ma dobrego czasu. Zawsze będzie miał pod górkę , bo opór materii jest przeogromny. Pewnie widziałaś zdjęcie z Watykanu, na którym papież zostaje opuszczony przez biskupów i samotnie siedzi na dużej sali, a oni trzymają sie swojej grupy. U nas też dało się zauważyć pusty sektor przygotowany dla polskich księży i absolutną nieobecność szefa rozgłośni z Torunia. Podzielony jest naród, podzielone duchowieństwo i nic tego nie zasypie. Dobrymi intencjami…

      Polubienie

      • ~Marek Jan pisze:

        Pewnie nasz „toruński antypapież” rodzimego chowu i grono jego admiratorów z kręgów polskiego kleru różnych szczebli, czułoby się nieswojo przy człowieku, który nie tylko mówi o ewangelicznym ubóstwie ale żyje autentycznym dobrze rozumianym ewangelicznym ubóstwem.
        W radyju jakoś za wiele o tej wizycie papieskiej nie prawią.
        Te puste stołki, o których piszesz Tatulu dowodzą jedynie tego, jaką klasę ma nasz rodzimy kler, niestety w zdecydowanej większości.

        W TVNie 24 słyszałem wypowiedź S.Małgorzaty, która jest dla mnie takim „naszym Franciszkiem” ( z całym szacunkiem).
        Jej wypowiedź jak zwykle podbudowała moją nikczemną wiarę, raz po raz upadającą. Dobrze, że są jeszcze autentyczni świadkowie Jezusa tacy jak On i Ona, bo myślę, że moja wiara i pewnie nie tylko moja znikczemniała by do reszty.

        Polubienie

      • Tatul pisze:

        Bardzo dziękuję za te słowa o Siostrze Małgorzacie. Ja myślę podobnie. Dzisiaj jesteśmy w żałobie po śmierci jeszcze jednego Franciszka kardynała Macharskiego. Dzisiaj do rangi symbolu urastają odwiedziny Franciszka przez Franciszka

        Polubienie

  8. Zgadza się, to bardzo sympatyczny gaduła sprytnie oszukiwany i oszukany ponownie przez „naszych” hierarchów… Ale może On o tym wie? Chwalił ich prze ież za to, od czego byli i są dalecy… Przecież jezuitą – jak kagiebowcem – zostaje się do końca życia [a może nawet nieco dłużej]…

    Pozdrawiam admiratorów i krytycznych

    Polubienie

    • Tatul pisze:

      W oczekiwaniu na przylot i pierwsze słowa papieża udostępniłem na Fb zdjęcia i opatrzyłem je komentarzem:
      „Co nam powie Ojciec Święty? Czy pochwali „Dobrą zmianę”?”
      Po rozwianiu wątpliwości sam sobie odpowuiedziałem:
      Już trochę wiemy. Pierwsze przemówienia już za nami. Kurtuazja z dyplomacją wzięła górę nad tzw. Życiem…
      Za pozdrowienia dziękujemy

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.