Zaglądnąłem – po sporej przerwie – do bloga młodego wiekiem autora <Maksa>. Przeczytałem ostatnią jego notkę dotyczącą zalewu informacji właśnie. Przyznam, że trochę mnie zbulwersowało takie stwierdzenie…
…Nie mam konta na Fejsie, nie mam Twittera ani Instagrama. Prowadzę swój niszowy, oldskulowy blog. Rzadko słucham radia. Jeśli chcę posłuchać muzyki, włączam sobie piosenki na YouTube. Gazet prawie w ogóle nie czytam. Tabloidy mam w dupie, czasami, może kilka razy w miesiącu, przeczytam jakiś tygodnik. W telewizji czasami obejrzę jakiś mecz, czasami posłucham tendencyjnych wiadomości, czasami zobaczę jakiś program historyczny. Ale ogólnie staram się oglądać TV jak najrzadziej. A i tak mój mózg mówi mi, że za dużo tych wszystkich informacji.
Dyskusja pod tekstem jest prowadzona również w tym tonie, co zachęciło mnie do zabrania głosu:
Dawno mnie tu nie było, a temat ciekawy… Wczoraj usłyszałem w audycji radiowej rozmowę na temat filozofii. Pani prof. Środa rozmawiała o filozofii, a właściwie to o Arystotelesie. Już na początku użyta została jego sentencja: Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn i to przyciągnęło moją uwagę, Używałem tej sentencji w szkole i kułem nią w oczy moich uczniów wespół z inną myślą autorstwa Rudyarda Kiplinga:
„Sześciu uczonych miałem sług, zawdzięczam im wszystko, co wiem. Imiona ich brzmią: Co i Jak, Dlaczego, Kiedy, Kto i Gdzie”.
Różnie reagowano na udostępniane przeze mnie sentencje, ale wielu zapisywało je z własnej ochoty.
Faktycznie mamy zalew informacji, ale odcinając się od niej ograniczamy swoje horyzonty poznawcze. Nie ma innego wyjścia jak dokonywanie selekcji, a przy znużeniu dopiero przechodzenie na odbiór ciszy, która w uszach dzwoni. Jeśli nie mamy realnej szansy na słuchanie najlepszych wykładowców i w ściśle wybranych tematach, to warto skupić się na kilku źródłach trafiających do nas zarówno poziomem autorów, jak i przystępnością wywodu. Słuchać, porównywać, weryfikować i zapewnić sobie konieczną aktualizację tej wiedzy. Świata nie zmienimy, a przecież musimy go sobie jakoś oswoić, aby uważać się za dobrze poinformowanych i gotowych w każdej chwili podjąć rozmowę nawet z autorytetami w jakiejś dziedzinie. Warto utrzymywać stały poziom swojej wiedzy dającej się opisać takim stwierdzeniem:
„Wiem wszystko o czymkolwiek, a jednocześnie wiem cokolwiek o wszystkim” – to też jest czyjaś sentencja. Ja nie odpuszczam i śledzę nagłaśniane wydarzenia, aby nie wypaść z rutyny i być na bieżąco. Ciekawe jak ocenicie mój pogląd na sprawę?
Niestety, mija czas, a nikt z tamtego grona nie nawiązał do mojej wypowiedzi a moja ciekawość rośnie. Pomyślałem więc, że zapytam o to samo tu, na blogu.
Pełna zgoda Tatulu. Izolowanie się od zalewu informacji, to nie jest metoda. Trzeba się nauczyć selekcjonować informacje i sięgać do różnych źródeł.
„Co i Jak, Dlaczego, Kiedy, Kto i Gdzie” jest ponadczasowe.
PolubieniePolubienie
Miło że się zgadzasz Marku.
Ja pisałem o izolowaniu sie na własne życzenie. Jest jeszcze i taka metoda. Mówi się ludziom : To jest Be, a to jest Cacy. Nie słuchajcie tego Be, bo to mainstream, to lewacy, wrogowie, faszyści, komuniści itd. Słuchajcie tego co mówią nasi i zwalczajcie to, co mówią inni…
Kropla drąży skały swoim ustawicznym kapaniem
PolubieniePolubienie
To o czym piszesz świetnie ilustruje ballada Krzysia Daukszewicza pt. „Jeden naród, dwa plemiona”.
Tak czy owak czcze obietnice podlane po brzegi populizmem to bardziej specjalność tzw. zjednoczonej prawicy, niż pozostałych ugrupowań. Widać po nich jak chciwi są władzy a tuby propagandowe im powolne, w tym „osławiona” rozgłośnia toruńska, dmą na cała parę w dowolnej sprawie, odsądzając od czci i wiary rządzącą obecnie koalicję i obiecując „cuda”.
A tu doświadczenie greckie, które bardziej przypomina lichej jakości groteskę niż klasyczną grecką tragedię, na naszych oczach ukazuje, co jest wart populizm i czcze obietnice składane narodowi, oczywiście zgodne z wolą tegoż narodu. Koniec końców każdy woli brać kasę za nic, w formie różnych dotacji, niż ciężko i w mozole na nią zapracować.
Długi mają to do siebie, że je trzeba spłacać, bez względu na walutę w jakiej zostały zaciągnięte. A tego jak się wydaje, grecki naród do tej pory nie pojął.
Bardzo czarno widzę ten grecki syndrom „rozwoju” gospodarczego, zgodnego z wolą narodu.
Myślę, że taczki dla greckiego premiera – populisty, już się powoli szykują.
PolubieniePolubienie
Obawiam się Marku Janie że skutki będą odczuwalne nie tylko przez Greków. Rozwalenie strefy Euro ma znaczenie dla całego świata poprzez globalizację i niezwykłe powiązania między państwowe.
Dzisiaj zaczyna się szczyt Chiny – Unia Europejska. Niektórzy pokładają nadzieję w Chinach, które mają nadzwyczajnie duże rezerwy walutowe i mogą kupić Grecję, a przynajmniej sporą jej część tworząc tam „niezatapialny lotniskowiec” w samej Unii
PolubieniePolubienie
Oczywiście, że tak, skutki tego odczuje cała Unia, a ci najsłabsi oberwą najbardziej.
Już w chwili obecnej prognozuje się spadek kursu złotego, szczególnie wobec franka szwajcarskiego, jena czy dolara. Z euro może być różnie, ale nie sądzę by potaniało w stosunku do złotego, raczej też podrożeje.
Wypadnięcie Grecji ze strefy euro spowoduje poważne perturbacje na rynkach finansowych, ale tak czy owak, Grecy oberwą najbardziej i wszystko na to wskazuje, że już są bankrutami.
Nie wiem, czy Chiny są tym do końca zainteresowane, ich raczej interesują kraje bogate w surowce i tam inwestują pokaźne pieniądze.
Obawiam się czego innego, mianowicie wejścia Rosji do tej gry, a to może być bardzo niekorzystne również i dla nas.
PolubieniePolubienie
Podzielam pogląd co do Rosji, zwłaszcza po tym jak umacnia swoją obecność na Cyprze
PolubieniePolubienie
Przejrzenie portali informacyjnych to 15 minut, z tym, że większość informacji po kliknięciu na tytuł okazuje się bezwartościowym chłamem.
Instagram – to chyba portal nie dla mnie? Jeżeli wszyscy nasi młodzi nie używają, to szkoda czasu i nie mam nawet powodu sprawdzać.
Twitter – żenujące towarzystwo, koncentrujące się na przekazywaniu niesprawdzonych informacji, za pomocą najprymitywniejszej formy. Sądząc z nachalnego spamowania kont pocztowych to chyba powoli zaczyna być przeżytek? Na pewno używany przez polityków i dziennikarzy, co widać na portalach i w stylu formułowania zdań, w niby poważniejszych tekstach – poziom i styl wypowiedzi coraz bardziej prymitywny i żenujący.
Telewizja – szkoda czasu.
Radio – mój boże – gdybyż tak wróciła stara dobra trójka, jedynka i dwójka?!!! Niestety raczej nie wrócą. Od biedy można czegoś posłuchać przy obieraniu ziemniaków i w trasie, z radia samochodowego.
To co jest nieodzowne, to radykalne odsiewanie informacji absolutnie zbędnych i umiejętność odczytywania faktów, w zalewie ordynarnej mniej lub bardziej, propagandy. To dziwne, ale wolne w założeniu media są strasznie tendencyjne. Czasami aż do obrzydzenia.
PolubieniePolubienie
Kneziu, ja słucham Jedynki i czasami Trójki PR i nie mam wrażenia że są tendencyjne. Nie stronię od innych ale jeśli czas spędzany w domu, czy w samochodzie te właśnie rozgłośnie wypełniają mi w sposób interesujący i miły dla ucha, to tym bardziej im ufam.
W pozostałych sprawach – pełna zgoda.
PolubieniePolubienie
W przypadku radia, doprecyzowuję, że chodzi mi ogólnie o poziom. Aż tak tendencyjne jak telewizje (przynajmniej rozgłośnie oficjalne) nie jest. Jednak już chociażby TOK FM zjechał na psy i komentarze tamtejsze są tak żałośnie płaskie i nieobiektywne, że dałem sobie z nim zupełnie spokój. O tym jaką prezenterzy i dziennikarze mają dykcję i jak są przygotowani do audycji to już szkoda nawet mówić. Tu rzeczywiście stare kanały i redakcje odbijają od reszty na (duży) plus, jednak do poziomu dawnej „trójki” i „jedynki” im wszystkim daleko!
PolubieniePolubienie
Mam codziennie wiele stron do przewertowania. Z różnych kierunków. Oprócz wiadomości, ciekawostek biorę to co mi pasuje. Na własny użytek. Rzadko polemizuję, za płytka moja wiedza bym się wymądrzał. Tobie zazdroszczę i życzę sukcesów. Dzisiaj w drodze powrotnej, u Ciebie mnie pokropiło. Pozdrawiam. 🙂
PolubieniePolubienie
A gdzieś tu podróżował Andrzeju. Faktycznie był przelotny deszcz, ale taki raczej z nazwy niż z dowodów padania.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
To Bierut już nie żyje(hehe) .
PolubieniePolubienie
Uleczko, czy pomożesz nam uśmiechnąć się z wraz z Tobą Twojego komentarza? Poproszę o słowo na temat: – Co autor miał na myśli.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
A kto to był ten Bierut hihi..Jest lato idę kwiatki wąchać …gazet nie czytam,TV też mało kiedy oglądam.. Siedzę tak sobie pod moją gruszą i mam to co najcenniejsze w życiu czyli święty spokój.a.od polityki tylko zwariować można..pozdrawiam-;)))
PolubieniePolubienie
To jedynie takie żarty, bo polityka wcale mi obojętna nie jest. Ciekawe co się teraz z Grecją stanie..
PolubieniePolubienie
Grecja to głównie problem ekonomii ( w samej Grecji) ale i problem polityki i to tej wielkiej polityki dla całej Unii.
Dzisiaj WPROST publikuje wypowiedź Balcerowicza: „…byłby zdziwiony, gdyby teraz Unia Europejska się ugięła. – To byłoby jawne pogwałcenie zasad i utrata autorytetu, a także bardzo prawdopodobne bunty podatników. Na Grecję już płaciły i miały dalej płacić biedniejsze kraje: Słowacja, kraje bałtyckie, Słowenia, które zrobiły, szczególnie mówię o krajach bałtyckich, bardzo głębokie reformy mając w 2007 r. trudniejszą sytuację niż Grecja” – mówił.
To jest wymiar chciejstwa ponad swoje własne możliwości. Oni żyli ponad stan i nadal chcą tak być traktowani. Nie ma darmowych obiadów…
Przed takim podejściem wszystkich, którzy obiecują Polakom „raj na ziemi” trzeba dzisiaj przestrzegać i poczytać o tym Łotwa jak opanowała swój kryzys
PolubieniePolubienie
Napisałem już odpowiedź na Twój komentarz na swoim blogu, więc nie będę się powtarzał. Mogę jedynie powiedzieć, że cieszę się, że mój post skłonił Cię do tego, by zamieścić go u siebie. Temat na pewny ciekawy. I kontrowersyjny, ale jak najbardziej na czasie.
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubienie
Nie powiadamiałem Cię o zamiarze cytowania Twojego tekstu ale cieszę się, że wpadłeś, przeczytałeś i to akceptujesz.
Zobaczymy na ile temat informacji stanie się atrakcyjny dla ludzi, którzy odwiedzają te łamy
PolubieniePolubienie
Dożyliśmy czasów, kiedy dziennikarze głoszą oficjalnie chłam, a między sobą zupełnie co innego. Ja także uważam, że radiowa trójka straciła poziom. Do oglądania telewizji nawet kijem nie da się mnie zapędzić. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Ludzie żyjący z pióra, czy raczej z klawiatury przystosowali się do rynkowych warunków i kalkulują co im się bardziej opłaci. Ideowość, czy sprzedajność i konformizm . Grają swoje role tak jak robią to aktorzy.
Może jestem zbyt surowy w osądach, ale w większości przypadków tak właśnie jest.
Czytelnicy mają duży problem z oceną dziennikarzy poprzez teksty jakie piszą. Wszyscy jesteśmy zagubieni
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Większość ludzi można kupić.
Na szczęście są jeszcze aktorzy, którzy mimo oferowanej ogromnej kasy potrafią odmówić zagrania w chorej reklamie czy kiczowatym serialu. Są też jeszcze rzetelni ludzie mediów i dziennikarze śledczy.
Takich ludzi szanuję.
PolubieniePolubienie
Nie da się uciec od zalewu informacji, chyba, że na bezludnej wyspie, ale może i tam dociera Wi-fi.
Pozdrawiam i dodam, że trzeba do informacji wszelakich podchodzić z głową i należy myśleć głową.
PolubieniePolubienie
„Myślenie zawsze było w cenie” i miejmy nadzieję że tak pozostanie Kalino. Wśród różnych prób podziału ogółu ludności spotkałem i takie : Ludzkość dzieli sie na biednych i bogatych, zacofanych i oświeconych, wydających i wykonujących rozkazy itd ..oraz na tych co mają dostęp do informacji i tych, co takiego dostępu nie mają. To określa ich szanse i możliwosci
PolubieniePolubienie
Nie mogę zrozumieć, dlaczego wszystkie stacje zapraszają tych samych polityków od lat, a nawet dziesięcioleci. Często niedouczonych, wypalonych, nietolerancyjnych, mających kontrowersyjne poglądy rodem ze średniowiecza. Promuje się przez to takie przypodłogowe postawy, ponieważ wielu Polaków powiela poglądy wypowiadane w telewizji. Skoro w telewizji mówi i pokazują, to znaczy jest ważny. I tak informacja w mediach urasta do najważniejszej rangi, choć jest tylko bzdurą. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Gdy uruchamiano telewizję Polsat, to jej właściciel wyraźnie powiedział: – Żadna misja czy posłannictwo jakieś. Decyduje oglądalność”.Cytuję z pamięci, ale zgodnie z duchem tamtej wypowiedzi, która nie tylko mnie bulwersowała. Czynią więc konsekwentnie to, co zapowiedzieli. Tak postępują wszystkie telewizornie z tą najnowszą włącznie. TVP jeszcze przyznaje się do potrzeby sprawowania „misji”, ale pieniądze z reklam są bardzo nęcącym kąskiem więc…Jest jak jest. Będzie tylko gorzej.
Kiedyś mówiło się na telewizję” Złodziej czasu”, a dzisiaj … Lepiej nie mówić
PolubieniePolubienie
To niezwykle cenna umiejętność: z zalewu informacji prawdziwych, prawie-prawdziwych i całkiem nieprawdziwych wyselekcjonować to, co potrzebne do zrozumienia świata. Raczej do próby zrozumienia, bo nigdy do końca go nie pojmiemy.Mam wrażenie, że dziennikarska papka zastępuje wielu ludziom światopogląd, a mimo wieloletniego treningu w wolności/w końcu to już ponad 25 lat/ ludzie nadal łapią się na propagandę, obojętne jakiego koloru.Większość środków masowego przekazu serwuje nie info, ale właśnie propagandę. Oczywiście w zależności od własnych przekonań. Umiejętność czytania i słuchania propagandy tak, żeby wyłuskać prawdę i nieco wiedzy niektórzy ćwiczyli w minionym systemie. Przydaje się, o dziwo i teraz. Niektórzy, to znaczy ci, co mieli szczęście żyć w środowisku usiłującym zachować resztki wolności, choćby ograniczonej do własnego domu. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Bardzo dziękuję za wizytę i tak cenny komentarz, który wzbogaca blog.
Dodam tylko, że w szkole tego nie uczą, a w domu? Od dzieciństwa każdy ogląda, czy też tylko słucha swoich stacji i ewentualnie konsultuje to, co widział, czy usłyszał z kolegami, czyli równymi sobie.
Efekt znamy. Paru facetów zawładnęło wyobraźnią młodych mówiąc im to co lubią. Ładnie to ujął W. Młynarski w utworze „Prognoza” kończącym się słowami:
Najpierw kurde zróbmy burdel
Później kurde się zobaczy…
Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
To paradoks jest chyba taki. Z jednej strony odcięcie strumienia informacji, a z drugiej strony z niej korzystanie. To czasy nasze są takie teraz. Dziwnie nadmuchane, niepokojące. Jak żyć? Ktoś tak powiedział. Jak podejmować dyskusję nie wiedząc czego ona dotyczy. Nie wiedząc bo nie znając faktów. Jakich faktów? Nie byłem, nie widziałem, nie słyszałem. Podano mi redakcyjną papkę, podsunięto do przełknięcia. Teraz wiem. Czy wiem naprawdę? Czy poznałem obiektywną informację? Miło jest czytać kogoś, kto wiec o czym, do kogo, a także dlaczego to pisze. Jest dobrze zabrać głos, a nie, jedynie kliknąć „lubię” i pobiec dalej bez sensu i perspektyw. Nie wierzę we wpis „Maksa”. Stąd cisza. Ktoś przeleciał tekst okiem beztroskim i już. Nic się nie stało. Może dlatego brak odpowiedzi?
PolubieniePolubienie
Witam na blogu i zapraszam do wejścia w głąb tych „opowieści rożnych treści”.
Tak jest właśnie z tym paradoksem. Najpierw „divide et impera” czyli podzielić społeczeństwo, a później stworzyć tym swoim jasno zarysowanego wroga typu „mohery” , „lemingi”… Inni.
Następny krok to stworzenie im źródła informacji i obrzydzenie tego, co głosi przeciwna strona. We własnych przekaziorach, lub poprzez wyselekcjonowanych pyskaczy sączenie tego, co jest zgodne z linią walki danego obozu. Stan „Oblężonej twierdzy” atakowanej wciąż przez zastępy szatańskich bojowników, sprzedawczyków, zdrajców , złodziei … niepotrzebne skreślić – to najlepszy sposób na utrzymywanie zwartości szeregów i pozyskiwanie nowych amatorów „spiskowej teorii dziejów”.
A dziennikarze?
A. Fredro ujął to tak:
[Będę feudałem…]
Będę feudałem
Albo radykałem,
Kogo mam obrzucić błotem,
Pomówimy potem o tem.
Moje czoło jak miedziaczek,
Moje pióro jak wiatraczek
…….Na usługi swoje masz,
…….Tylko powiedz, co mi dasz?
Smutne, ale sprawdza się stare powiedzenie:
Gdy rozum śpi, budzą się upiory
PolubieniePolubienie
A gdyby tam zmienić tytuł tej opowieści, to co b się stało?
Zamiast „Zalew informacji ” zobaczmy w tym miejscu „Zlew informacji”.
Różnica znikoma, nieprawdaż?
PolubieniePolubienie
Reblogged this on Tatulowe opowieści i skomentował(a):
Żyjemy w nieustającej kampanii wyborczej, a więc chcemy, czy nie poddawani jesteśmy bombardowaniu informacjami mającymi sprawić że przyjmiemy czyjś punkt widzenia i udzielimy mu poparcia w głosowaniu. Tak zakończyła się I tura wyborów prezydenckich dając nam do osadzenia tylko dwóch kandydatów. Obaj wystartowali w dogrywce już parę minut po ogłoszeniu wyników I tury. Obaj mając bogate i dużo kosztujące zaplecze będą przekonywać nas do siebie. Będą korzystać z wszelkich chwytów tzw. Czarnego PR -u, aby osłabić argumenty przeciwnika i sobie zapewnić zwycięstwo.
Czy jesteśmy przygotowani na ten zalew informacji. Damy radę odsiać ziarno od plew? Poradzimy sobie z tym wyzwaniem ?
PolubieniePolubienie
Mam kontakt z młodymi ludźmi, nie słuchają radia, nie mają telewizorów, więc nie oglądają, nie kupują gazet. Jedynie internet dostarcza im informacji. Zajęci pracą, zarabianiem, nie będą śledzić przepychanek polityków, ani nie będą emocjonować się partiami, które ciągną kraj na samo dno. „Starzy chcą Dudy, niech mają, niech długi spłacają, a ja najwyżej wyjadę”- słyszę i robi się smutno.
Serdeczności zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam takie same obserwacje. Teraz zapachniało nowością i antysystemem więc trochę ruszyło się towarzystwo. Zobaczymy . To już jutro się zadecyduje.
Również pozdrawiam
PolubieniePolubienie