Tolerancja??? Co ty będziesz mi mówił o tolerancji…

Przed tygodniem pisałem o imigrantach i to głównie w aspekcie zapowiedzianego  szczytu Rady Unii Europejskiej, która miała się zająć narastającym problemem fali imigrantów napływających zwłaszcza przez Morze Śródziemne. Pokazałem ten problem w skali świata, z akcentem na bogate państwa, które głosząc wiele znaczące teorie o potrzebie tolerancji, równości i demokracji budują kolosalne mury odgradzające ich od biedaków napływających zewsząd w poszukiwaniu u nich swojej Ziemi Obiecanej.    Miałem powiązać ten temat z głoszonymi wszędzie hasłami o potrzebie kształtowania postaw społecznej tolerancji, uwzględniania pakietu praw człowieka Human Rights. – zwłaszcza w zakresie równości w dostępie do tego, co mamy i nawet tego nie doceniamy. Akurat jakby na moje zapotrzebowanie opublikowano obszerny materiał o tolerancji i to na poziomie szkoły podstawowej, a nawet już na poziomie przedszkoli. Dla wielu ludzi było to dość traumatyczne spotkanie z problemem i na wielu ludziach zrobiło duże wrażenie. Echa tego artykułu spotykałem w innych mediach. Ja sam jako były nauczyciel uznałem to za ważny temat, godny odrębnego potraktowania. Zamieściłem więc na fejsbuku link do artykułu zaczynającego się od słów:

…Nastolatki o kolegach mówią: „pedał”, „murzyn” i często nawet nie zauważają, że to określenia dyskryminujące. Kiedy ktoś jest obrażany, rzadko reagują, bo sami „nie chcą odstawać od grupy. W polskiej szkole najgorzej być biednym lub „niemęskim”. Dyskryminują uczniowie, ale też nauczyciele, choć zapewniają: „U nas tego nie ma”
Chciałem zwrócić uwagę na jeden głos w dyskusji pod tym artykułem:
* jopia53 – Te wszystkie oznaki dyskryminacji braku tolerancji nie biorą się ze szkoły, one biorą się z domu rodzinnego, a w szkole są praktykowane. Proszę posłuchać co mówią rodzice na temat orientacji seksualnej, stanu zamożności, czy koloru skory. Szkoła nie naprawi tego co jednym głupim zdaniem zepsuje autorytet jakim jest ojciec, czy matka. Mizaru Kikazaru Iwazaru, trzy mądre małpy. W kulturze zachodniej wizerunek trzech postaci zakrywających uszy, usta i oczy jest czasem interpretowany jako ciche przyzwolenie na zło przez odwracanie od niego oczu. Późno to zaczęto dostrzegać, ale nie jest za późno by zmienić. To jest proces, którego nie da się zatrzymać, ale można skierować na bezpieczne wody.
W odpowiedzi na to pojawiła się inna wypowiedź:
Nie do końca prawda. Nie chcę szkoły obarczać odpowiedzialnością za wychowanie, ale współodpowiedzialnością już tak. Bo dziecko widząc różne wzorce, przynajmniej będzie miało wybór. Jeśli dom zawodzi, to może chociaż szkoła pokaże coś innego. A jeśli i w domu i w szkole jest brak tolerancji, wyśmiewanie inności itp. itd., to ten wybór staje się bardzo ograniczony. W drugą stronę również może to działać – jeśli i dom i szkoła prezentuje postawy tolerancyjne, otwarte itp. itd., to dziecko jakoś z automatu wpada w te szyny. Ale jeśli szkoła jest jaka jest – to w dziecku rodzi się konflikt między tym, czego uczą go rodzice, a jego „prawdziwym życiem” w szkole. W którą stronę pójdzie – to już trochę ruletka.
Swoje udostępnienie tematu na portalu społecznościowym opatrzyłem własnym komentarzem:
Stajemy przed problemem dzielenia się z innymi tym, czego sami nie doceniamy, a dla nich jest rajem na ziemi. Napływa fala emigrantów ze wschodu i z południa. Jak ich przyjmiemy?
Dość szybko pojawił się komentarz Moniki:
– Monika – Za moich czasów bardzo rzadko słyszało się określenia kompromitujące i uderzające w godność drugiego ucznia – człowieka (aczkolwiek gdzieniegdzie się zdarzały). Obecnie z takimi zachowaniami jest masakra, boom na ubliżanie, wyśmiewanie, a nawet tortury nastolatków wobec siebie.
– Czesław – Przecież rodzice tych dzieci znają świat i jego zróżnicowanie
– Monika – Właśnie od rodziców powinniśmy tu zacząć… Kolej rzeczy powinna być taka ze zanim pojawi sie problem z takimi zachowaniami opiekunowie – rodzicem powinni dużo wcześniej z dziećmi rozmawiać i uświadomić je co do tego, że różni są ludzie, ich poglądy, wygląd i status materialny.
– Czesław- No właśnie, a jak jest, to każdy widzi…
– Monika – Moje dziecko jak poszło do przedszkola zaczęły sie pytania i zdania typu ze tamta dziewczynka ma to ,tamta nie ma takiej bluzki, ktoś miał takie ubranie ktoś podarte buciki. Wtedy zrozumiałam ze to najwyższy czas aby porozmawiać z dzieckiem choć ma dopiero 5 latek. Teraz widzę, że przyniosło to pozytywne efekty ponieważ gdy ubranka lub zabawki przestają jej służyć to pierwsze pytanie jest takie : ” czy możemy oddać biednym dzieciom a nie wyrzucać?” I wtedy jestem dumna ze swojego dziecka. Być może przyszłość pokaże ze pod wpływem wielu czynników moje nauki nic nie dadzą ale będę mogła sobie spokojnie i z czystym sumieniem spojrzeć w lustro ze tłumaczyłam mówiłam i uczulałam ….
– Czesław – Piękne podejście
– Monika – Dziecko chce być dobre. Jeśli nie umie – naucz. Jeśli nie wie – wytłumacz. Jeśli nie może – pomóż. – Janusz Korczak
– Czesław – Mnie też nasuwa się Korczak.” Mów dziecku że jest dobre, a będzie”
– Iwona – No właśnie. Dziecku trzeba pokazywać świat takim, jaki jest naprawdę. Są rzeczy, zdarzenia dobre, ale istnieją i zdarzają się również złe. Dziecko widzi świat i postrzega go tak, jakby patrzyło przez różowe okulary. Malucha należy przyzwyczajać do ”bycia dorosłym” już od najmłodszych lat, bo potem może być bardzo rozczarowane po zderzeniu z rzeczywistością. Niedawno usłyszałam od ”pedagoga”, że trzeba wyrównywać szansę dzieciom „wiejskim”. Ja i moja rodzina mieszkamy na wsi. Na słowa Pani odpowiedziałam i zapytałam się czym różni się moje dziecko (uczennica II klasy szkoły podstawowej) od dziecka, które mieszka chociażby w Warszawie. Według mnie niczym. Jest tak samo zadbane, wychowywane i przede wszystkim kochane. Dzisiejsza ”wieś” dorównuje miastom, a niekiedy ich przeskakuje…
– Czesław – Prowincja to stan świadomości, a nie położenie geograficzne
– Monika – niestety tak to się wszystko toczy w beznadziejna stronę, że jeśli my rodzice nie będziemy reagować na zachowania naszych dzieci, to nikt tego nie zrobi. A brakiem reakcji nie robimy krzywdy sobie tylko naszym pociechom. Taki jest świat i panujące w nim głupie stereotypy.

   W profilach społecznościowych dzieje się tak samo jak w życiu. Tematy spadają w otchłań zapomnienia pod ciężarem nowych newsów zwłaszcza jak bulwersują jeszcze bardziej. Nie zapominajmy ich jednak jeśli dotyczy to naszych dzieci, naszych wnuków, naszej Ojczyzny wreszcie. Temat powraca, gdy np. kandydaci na urząd prezydenta domagają się otwartym tekstem zatrzymania w kraju polskich emigrantów wyjeżdżających licznie do bogatszych od nas krajów UE, czy do USA odmawiając im prawa do szukania lepszego dla nich świata. Niepokoją ataki na zmarłego Władysława Bartoszewskiego, którego świat bardzo ceni i wyróżnia właśnie za jego wkład w pojednanie polsko – niemieckie, czy polsko – żydowskie. Nie słabsze są ataki na innych współczesnych za to, co robią dla jedności Unii Europejskiej, czy dla pojednania polsko rosyjskiego, czy polsko ukraińskiego.

Najbardziej niepokoi postawa dzieci wyssana z mlekiem matki. Uczymy dzieci nieufności wobec obcych, a zwłaszcza gdy są inni. Robimy to z miłości i w trosce o ich bezpieczeństwo, a wychodzi jak w artykule…
To są moje niepokoje, a czas pokaże, czy one są tylko moje…

42 uwagi do wpisu “Tolerancja??? Co ty będziesz mi mówił o tolerancji…

  1. ~Monika pisze:

    A myślę że na tą chwile większość ludzi nawet sobie sprawy nie zdaje jak poważne skutki niesie za sobą taka nietolerancja i brak szacunku dla drugiego człowieka… Ale czas pokaze w którą stronę ta nasza rzeczywistość zabrnie… Ku lepszemu czy całkowitej zagładzie…

    Polubione przez 1 osoba

    • ~Moniko, ja szukam tematów, które w mojej ocenie – mogą coś wnieść do naszego życia, coś poruszyć, nasunąć jakieś skojarzenia czy przemyślenia.Bierze się to z przekonania że faktycznie jak w moim awatarze dużo mówimy, a mało rozmawiamy. Zobaczymy jak to wyjdzie tym razem.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  2. ~malgosiaK pisze:

    Nieufnosc wobec obcego czy innego jest uczuciem zupelnie naturalnym.
    Przede wszyskim uznac za norme ze pierwszym odruchem jest strach i ze to nie zaden grzech::)) – dopiero potem mozna nad tym popracowac.Nie jest sie odpowiedzialnym za odczuwanie negatywnych emocji ,wazne jest co sie z tym bagazem potem zrobi.
    Jesli bedziemy negowac i ignorowac uczucie nieufnosci i udawac ze kazdy inny przez sam fakt bycia innym jest godny zaufania to sie zawiedziemy. Albo wychowamy naiwniaka ciagle rozczarowanego faktem ze wszyscy ludzie nie sa bracmi:)

    pozdrawiam Malgosia

    Polubienie

    • Masz rację MałgosiuK. To nie jest sprawa „Zero-Jedynkowa”. Jak we wszystkim istnieje potrzeba rozsądnego podejścia, ale zasada ograniczonego zaufania, to jednak obszar warty polecenia. Strzeżonego…
      Pozdrawiam serdecznie

      Polubienie

  3. ~Monika pisze:

    Nie musimy akceptować cudzych przekonań… ale musimy akceptować prawo innych do ich posiadania.” – Jodi Picoult, Jesień cudów.

    To jeden z moich ulubionych. Jodi Picoult pięknie definiuje tolerancję. Bo w końcu opiera się ona na akceptacji. Nie wszystko musi nam się podobać, to przecież niemożliwe, absolutnie nie do wykonania. Ale szacunek to coś zupełnie innego.

    Polubienie

  4. Każdy człowiek, idąc przez życie, kieruje się pewnymi zasadami.Mamy swoje hierarchie wartości. Dla jednych najważniejsze w życiu będzie szczęście, dla drugich miłość, bogactwo, zdrowie, prawda, honor, tolerancja itd. Pozytywne to cechy. Jeżeli w parze idą serce i rozum wszystko jest w porządku. Dotyczy to każdego etapu naszego życia. Mówiąc wprost, człowiek porządny będzie też tolerancyjnym, zachowując przy tym odmienny punkt widzenia. Tak myślę. Pozdrawiam. 🙂

    Polubienie

    • Jeśli zdefiniujemy co znaczy pojęcie „Człowiek porządny” , a do tego uświadomimy sobie ilu ludzi z naszego otoczenia pasuje nam do ustalonych kryteriów to reszta będzie się zgadzać.
      Co o tym sądzisz Jędrusiu?

      Polubienie

  5. ~Monika pisze:

    Zgadzam się z Państwem całkowicie lecz jesli biorąc pod uwagę dzieci jestem przekonania nie od dziś że bez interwencji naszej – dorosłych, rodziców, opiekunów – nigdy nie zrozumieją tego że ludzie sa różni, maja inne poglądy, inny sposób bycia, rozumowania. To my musimy od małego im wpajać zasady ze to ze ktos jest inny nie oznacza że gorszy. Dorośli maja prawo wyboru jak się zachować w danej sytuacji jednak dzieci nie znają życia i tylko od nas zależy jak później – w dorosłym zyciu podchodzić będą do wielu spraw…

    Polubienie

  6. Oczywiście,to dorośli uczą nietolerancji swoje dzieci. A w szkole każdy obowiązkowo powinien nauczyć się wolontariatu, aby wiedzieć,że są chorzy, starzy, niepełnosprawni. Czy wiecie, że rodzice jednej ze szkół nie zgodzili się na wolontariat, bo dzieci musiałyby oglądać „nieładne widoki” w szpitalach czy hospicjach. Te dzieci też nie będą tolerować pomarszczonych starych ludzi, a podobno każdy może być brzydkim seniorem.

    Polubienie

    • ~Ultra – Wolontariat jest wielką wartością i co do tego jestem absolutnie za. Pisałem o tym wielokrotnie pokazując wolontariuszy z mojej szkoły, aby dać im tę odrobinę satysfakcji i wesprzeć ten ruch. Pisałem również o sobie jako o wolontariuszu Polskiego Muzeum w Chicago. W Stanach wolontariat jest wkomponowany w sprawy edukacyjne i wychowawcze, a dużo wolontariuszy uczy się poznawać pracę i zakłady pracy przez wolontariat własnie.
      Może kiedyś tak będzie i u nas?
      Pozdrawiam

      Polubienie

      • Uważam, że trzeba nagłaśniać sprawę wolontariatu, żeby rosły nam empatyczne dzieci.Kiedy dorosną, będzie za późno. Podoba mi się przykład Chicago. Czemu u nas tak wszystko z oporem i z tysiącami problemów. A może pisać do ministerstwa, gdyby i szkoły też się dołączyły. Nie ma co liczyć, że ktoś się domyśli i coś zrobi. Papieromania zalała szkoły, a nauczyciel jak dawniej skryba siedzi i pisze.

        Polubienie

  7. ~Dawid pisze:

    Artykuł przeczytałem pobieżnie (obiecuję, że jak tylko będę miał więcej czasu, to go przeczytam od początku do końca).
    My Polacy jesteśmy bardzo mało tolerancyjnym narodem. Wszystko, co odstaje od „normy” chcemy zniszczyć, stłamsić. Nie znosimy ludzi, którzy się w jakikolwiek sposób wyróżniają. W Polsce bardzo trudno jest być lojalnym wobec swojej prawdziwej naturze, a odważni żyją krótko…
    Pedał, głupek, czarnuch, asfalt – stały się szarą codziennością w szkole i nikt, bez skończonej ilości, na to nie reaguje. Znam tylko kilku nauczycieli, którzy przeciwstawiają się temu i są wspaniali (Jednego z takich nauczycieli można znaleźć tu: http://plebiscyty.echodnia.eu/…/anna-bublik,27223…) Troszkę to smutne. Polska edukacja osiągnęła dno. Kształcimy durni, którzy cały czas krzyczą, że mają zbyt „ciężko”. Gasimy talenty i pasje. Brakuje nam prawdziwych nauczycieli z pasją i pełnych człowieczeństwa.
    Politycy pokazują, że język nienawiści jest naturalny, a media temu przyklaskują.
    Żyjemy w dzikim kraju, gdzie nie można być sobą, a jeśli już się jest, to płaci się za to dość wysoką cenę. Większość z nas mieni się katolikami i dumnie prezentuje krzyż na swojej piersi, ale tacy ludzie są najokrutniejsi. Chętnie zaczęli by krucjatę przeciw wszystkiemu co nie jest katolickie, a przecież tak mało w tym miłosierdzia i współczucia.
    Przestańmy patrzeć na ludzi przez pryzmat ich seksualności, wiary, poglądów.
    „Ochrzcili mnie, chociaż ponoć głośno protestowałem. Teraz gdy głośno protestować chcę, to chcą okładać mnie pałami. Zabraniają ust całować płci tej samej, a sami dają mi karabin, każą strzelać do ludzi innej wiary…”.
    Zajmijmy się swoim życiem, bo jest ono krótkie. Nie bądźmy hipokrytami i traktujmy innych ludzi tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani.

    Polubienie

    • ~Marek Jan pisze:

      Co to oznacza: „tolerancja ale nie za wszelka cenę’? Czy jest jakiś taryfikator tolerancji? Dotąd będziemy tolerancyjni a odtąd już nie, bo się nam przelało?

      Można jedynie zgodzić się z tym, że tolerancja kończy się w tym miejscu, w którym zaczyna się łamanie prawa, podobnie jak z wolnością osobistą: tu się kończy, gdzie zaczyna się osobista wolność drugiego człowieka.

      Polubione przez 1 osoba

      • CyryliMetody1 pisze:

        Szanowny Panie, ja też będę tolerancyjny, dopóki w moim domu ktoś nie będzie mi przestawiał mebli. Wówczas moja tolerancja się skończy, bo to jest mój dom, w którym ja rządzę, i jeżeli gość nie potrafi tego dostrzec i uszanować, to koniec tolerancji. Tolerancja to nie jest tolerowanie każdego zachowania. Tolerancja ma też swoje granice. Nawet nie tak aż dalekie. Pozdrawiam,

        Polubione przez 1 osoba

  8. ~Andrzej pisze:

    „Niepokoją ataki na zmarłego Władysława Bartoszewskiego, którego świat bardzo ceni i wyróżnia właśnie za jego wkład w pojednanie polsko niemieckie, czy polsko żydowskie. Nie słabsze są ataki na innych współczesnych za to, co robią dla jedności Unii Europejskiej, czy dla pojednania polsko rosyjskiego, czy polsko ukraińskiego.”

    Szanowny Pan widzi wszystko z jednej dość naiwnej perspektywy. Mam wrażenie, że oczekuje się od nas żebyśmy przepraszali za nasze nieszczęścia. W przypadku Żydów proszę zapoznać się z materiałem, który mówi więcej niż wszelkie lipne statystyki i deklaracje:

    W kwestii przyjaźni polsko-ukraińskiej – pozwolę sobie przypomnieć kiedy przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie „gościł” u nas jeden z kandydatów, który pytany o kwestie wołyńską odpowiedział: „jeszcze nikt tego nie udowodnił”. Prosze mi powiedzieć co powinniśmy mówić rodzinom naszych współobywateli kiedy pytają się o brak szacunku dla swoich bliskich nie tylko ze strony tego „gościa” ale także władz NajJaśniejszej?

    Co do Rosjan. Ja nie zywię nienawiści do Rosjan – mam przyjaciół Rosjan i bardzo ich cenię. Pytany o kwestie stosunku Rosji jako spadkobiercy Rosji Imperialnej oraz Sowietów mam skrajnie negatywny stosunek. W Warszawie jest ulica 17 stycznia a szkoda, że nie ma 17 września. Ci wyzwoliciele nie tylko nas napadli przynajmniej 2 krotnie w XX w. – raz w 1939 a potem „wyzwalając” czytaj przejmując okupację to jeszcze traktują nie jak niepodległe Państwo a jak wasala.

    Nie znaczy to, że jestem za izolacją Rosji i zerwaniem z nią współpracy.

    Wracając do Pana komentarzy – tolerancja a przyzwolenie to dwie różne sprawy. Tolerancja a akceptacja także. Brak pamięci historycznej to przestępstwo.

    Jest takie słynne zdanie przypisywane Piłsudskiemu: „Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości. ”

    Tolerancja tak, ale nie za wszelką cenę.

    Polubione przez 1 osoba

  9. ~Marek Jan pisze:

    Pamięć historyczna, to dość mgliste pojęcie, bowiem każdy przez to rozumie coś innego.

    Wolałbym prawdę historyczną zamiast pamięci historycznej.

    I nie ulega żadnej kwestii to, że owa prawda powinna być upowszechniana bez względu na taką czy inną koniunkturę polityczną, nawet wówczas, jeśli jest prawdą bolesną dla narodowych uczuć.

    Prawdy historycznej powinniśmy się również domagać od innych, w tym od naszych sąsiadów, którzy szczególnie wiele mają za uszami ( Niemcy, Rosjanie, Ukraińcy).
    W sumie udało się dojść do prawdy historycznej z Niemcami w wielu kwestiach, ale Rosjanie i Ukraińcy zachowują się oficjalnie nadal dość podobnie w stosunku do Polaków, jak Turcy w stosunku do Ormian, którzy każdego, kto im zarzuci ludobójstwo, gotowi są przywoływać do porządku i wzywać na dywanik.
    W stosunku do Ukraińców i Rosjan w imię prawdy historycznej nie możemy jednak tych kwestii porzucić i myślę, że trzeba zintensyfikować działania w sprawie zarówno rzezi wołyńskiej jak i zbrodni katyńskiej. Duża w tym rola naszych polityków i IPN – u. To samo dotyczy odkłamywania kwestii „polskich obozów śmierci”.

    Polubienie

    • ~Kneź Okrutnik pisze:

      Za niedługo (kilka tygodni) wyjdzie praca lubelskiego oddziału IPN – Wysiedlenia jako narzędzie polityki ludnościowej w Europie XX wieku, pod red. Jacka Wołoszyna, dotycząca głównie problemów polsko-ukraińskich. Już teraz mogę te książkę szczerze polecić, bo spełnia postulat publikowania historycznej prawdy.

      Polubienie

  10. ~Marek Jan pisze:

    Czy to, że istnieje jakaś organizacja, która się zajmuje tropieniem przejawów antysemityzmu w mniej lub bardziej tendencyjny sposób świadczy o tym, że wszyscy Żydzi „są tacy”?

    W każdym narodzie znajdziemy ludzi wielkich średnich i pospolite kanalie oraz chciwców, którzy za pieniądze sprzedali by własną matkę.

    Z drugiej strony po tragicznych doświadczeniach, których żaden naród nie doświadczył w takiej skali i rozmiarach jak Żydzi, czy istotnie nas powinno dziwić to, że wielu z nich może zbyt alergiczne reaguje na przejawy nietolerancji czy wrogości?

    Każdy naród ma swoje traumy i uprzedzenia, Polacy też nie są od tego wolni.

    Może na to właśnie trzeba wiele czasu, cierpliwości i ciągłego poszerzania wzajemnych kontaktów, by powoli likwidować traumy i wzajemne uprzedzenia. Podsycanie wzajemnej wrogości czy różnego rodzaju uprzedzeń, to droga donikąd.
    I tu rola jaka spełniał śp. prof. Bartoszewski jest nie do przecenienia.

    Polubienie

  11. Mądre, poszukujące, kontrowersyjne, poruszające tematy Twoich postów zmuszają do przemyśleń, poszukiwań właściwych postaw. Uczymy się przecież do końca życia. I o to chodzi.Tak trzymać.

    Polubienie

    • ~Ultra, dziękuję za te słowa. Czy zaglądasz również do tematów z archiwum?
      napisał mi powyżej: „…Szanowny Pan widzi wszystko z jednej dość naiwnej perspektywy. Mam wrażenie, że oczekuje się od nas żebyśmy przepraszali za nasze nieszczęścia…”
      Rozmyślam więc teraz nad swoją naiwnością i Twoja opinia była mi potrzebna.
      Pozdrawiam

      Polubienie

  12. ~Marek Jan pisze:

    Tatulu,
    nieraz spotykamy się z podszytymi niechęcią do Żydów (delikatnie mówiąc) postawami Polaków, jako że myśmy im nic „nie zrobili” a oni się nas czepiają i są do nas Polaków z definicji wrogo nastawieni ( bo to taki wredny z nich naród itd).
    I do tego zamordowali Jezusa, więc dobrze im tak, że na nich spadają różne nieszczęścia, bo sobie na to w pełni zasłużyli.

    Mimo prymitywizmu pojmowania tej kwestii myślę, że taki sposób myślenia o Żydach jest dość powszechny wśród polskiego ludu, szczególnie mocno utrwalony u starszego pokolenia Polaków.

    Uważam też, że polski ludowy i naskórkowy katolicyzm jest również podszyty antysemityzmem nie bez udziału w tym pewnych kręgów polskiego kleru, zwłaszcza tego słabo wykształconego.

    W imię prawdy historycznej, o której była wyżej mowa, dobrze by było zrobić rzetelny rachunek sumienia w kwestii naszego stosunku do Żydów, szczególnie podczas okupacji i bezpośrednio po wojnie.

    Myślę, że wielu z nas nawet nie wie tego, że najwięcej drzewek w Yad Vashem w Jerozolimie posadzono dla uczczenia Polaków, którzy ratowali Żydów i żaden inny naród nie może się tym poszczycić. Wielu Polaków pomagało Żydom z narażeniem życia o czym na ogół dobrze wiemy.

    Co oczywiście nie zmienia faktu, że mieliśmy szmalcowników i donosicieli żerujących na Żydach a powstanie w getcie warszawskim było dla niejednego warszawiaka zdarzeniem bez większego znaczenia i nie przeszkadzało w zabawie na terenie wesołego miasteczka postawionego przez Niemców pod murem płonącego getta.
    Późniejsze, już pookupacyjne pogromy w Kielcach i Jedwabnem, obrabowywanie żydowskich mieszkań, bezprawne zajmowanie pozostawionych „niczyich” nieruchomości i grzebanie na cmentarzyskach pomordowanych przez Niemców Żydów w poszukiwaniu „skarbów” też miało miejsce.

    Myślę, że słowa przeproszenia w stosunku to Żydów powinny jednak przejść przez gardło tym, którzy uważają, że Polacy nie mają sobie nic do zarzucenia w tych kwestiach.

    Osobną kwestią są zwroty nieruchomości właścicielom a raczej ich spadkobiercom, bowiem właściciele w większości przypadków zostali pomordowani przez Niemców za okupacji. Wiele nieruchomości po wojnie w czasach komuny zostało zawłaszczone przez Państwo jako tzw. mienie pożydowskie a przecież właściciele byli obywatelami polskiego państwa i powinno im się należeć od tego państwa odszkodowanie na zasadach ogólnych, co ma miejsce w każdym cywilizowanym państwie, bez względu na sympatie czy antypatie społeczeństwa.

    Polubienie

    • tatul pisze:

      Te problemy są mi znane. Czytam co mi w ręce wpadnie, a dotyczy wojny i losów Polaków, którzy jak mało który naród doświadczyli bardzo dużo od jednego i drugiego sąsiada, a nawet obydwu jednocześnie. Wiele o życiu w mojej krainie opowiedział mi Ojciec (rocznik 1906). Znam racje obydwu stron i też mnie irytują postawy polityków prowadzące do rozdrapywania ran, do wypominania drugiemu jego win i pomniejszania swoich niecnych dokonań.
      Pamiętam słynne orędzie biskupów polskich z pojednawczym „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie” i ówczesną reakcję na nie. U nas na dawnym kirkucie pobudowano posterunek MO i dom kultury. Nie ma już śladu po dawnym urządzeniu tego terenu. Ludzie , którzy byli świadkami historii już w większości odeszli, a niedobitki wkrótce odejdą. Ja, dzięki opowieściom Ojca jeszcze pamiętam gdzie była bożnica, gdzie mykwa, szkoła żydowska, z grubsza wiem ile domów wokół rynku należało do Polaków, a ile do Żydów… Ja też mam swoje lata i zabiorę te strzępy historii na drugą stronę.
      Nie wiem kiedy i czy w ogóle uda się tak do końca porozumieć w tej sprawie i zamknąć tamten rozdział historii

      Polubienie

      • CyryliMetody1 pisze:

        Szanowny Panie, i ja znowu o tym samym. Powinien Pan to opisać. spokojnie, według Pana uczuć, oceny, optyki. Sam kiedyś korzystałem z rękopisu, kilkaset stron, doktora, ginekologa, ordynatora w Chorzowie, który opisywał swoje lata szkolne, Plebiscyt na Śląsku, udział w powstaniach, a potem, w 1939 roku, przechodzenie przez granicę do Rumunii. pamiętam jak napisał: przejście do Rumunii kosztowało mnie rodowy sygnet. Jego współtowarzysza, dra Jana Hlonda, wenerologa z Katowic, (brata ks kardynała Hlonda), zabili po tej drodze Ukraińcy. Rękopis otrzymałem z Ossolineum w Warszawie. Poznałem realia powstań, studiów na UJ, wojny w 1939 roku. Ponieważ potrafi Pan pisać, wkłada w to swoje uczucia, co widać i co powoduje że łatwo się Pana czyta, proszę pomyśleć w prawdzie, którą zabierze Pan do grobu. Szkoda. Pozdrawiam,

        Polubione przez 1 osoba

      • Bardzo Pan miły. Ja myślę o tym od czasu gdy pierwszy raz mi Pan to zasugerował. Podtrzymuję jednak poprzednio wyrażone obawy i opinie.
        Może dlatego ze gdzieś na dnie wciąż tkwi we mnie przestroga zawarta w utworze Andrzeja Góreckiego:
        Antoni Górecki (1787-1861)
        Piękne wydanie

        Dzieł swoich wydanie zrobił Krzysztof wspaniałe,
        I prawda, znaczny na to wyłożył kapitał;
        Lecz mniema, że wydatki już skończone całe…
        Jeszcze trzeba zapłacić, ażeby ktoś czytał…

        Polubione przez 1 osoba

  13. Reblogged this on Tatulowe opowieści i skomentował(a):

    16 listopada obchodzony jest po raz kolejny Światowy Dzień Tolerancji.
    Z tej okazji sporo usłyszymy na temat tego jacy to jesteśmy, a właściwie, to nie jesteśmy tolerancyjni…
    Co człowiek, to inne rozumienie tej niekwestionowanej potrzeby ogólnoludzkiej. Oto jedno z nich:

    Świat idzie w złą stronę. Dzisiejsze znaczenie słowa ‚tolerancja’ przyprawia mnie o mdłości… To jak przyz­wo­lenie na zło.
    Vlad Vermont

    Polubienie

    • CyryliMetody1 pisze:

      Szanowny Panie, świetnie Pan to ujął: tolerancja to przyzwolenie na zło. Albo idzie w tym kierunku. Pojęciem tolerancji próbuje sie wytłumaczyć różne odchyły. W moim małym światku domowym: nie toleruję, gdy ktoś w moim domu pali, mówi wulgarnie, próbuje mnie nawracać na swoja wiarę, wówczas reaguję szybko i konsekwentnie. Pedała też bym nie zaprosił. Czy jestem nietolerancyjny? Czy w moim domu nie mogę ustalić swojej granicy tolerancji? I czy w ramach tolerancji mam udawać tolerowanie zła? Siostra mojej Żony pracuje w Niemczech w opiece społecznej. I przychodzi taki nierób (tutaj proszę dopowiedzieć sobie kolor skóry) i mówi, że jak nie dostanie, to oskarży ją o nietolerancję! Pozdrawiam,

      Polubienie

  14. Tolerancja to taka utopia… Ale musi być wzajemna, a nie jednostronna. Kryzys imigracyjny podzielił świat na 2 części: zwolenników i przeciwników. Szkoda, że nie ma pośrodku zwykłego racjonalnego podejścia, tylko chaos i bezmyślność rządzących. A brak tolerancji ze strony części tych, którzy napływają, widać codziennie- wszędzie, tylko nie w Polsce. Dużo nad tym ostatnio rozmyślałam ze względu na Dzień Niepodległości i doszłam do wniosku, że jestem dumna z Polski, że nie dała się ugiąć i nie wpuszcza masowo ludzi, którzy kompletnie nie znają naszego świata, nie chcą poznać, a wręcz chcą go zmieniać po swojemu. I to mówię ja- żona Hindusa. Jest duża różnica między uchodźcami, a imigrantami, a tego nikt nie kontroluje.

    Polubione przez 1 osoba

      • Po co im kulturoznawcy. Mając na skrajnej prawicy takich ludzi jakich widzieliśmy w niedawnym pochodzie postawili się twardo i nadal wytrzymują krytykę i napór bardziej otwartych. Mało tego… Sporo państw widząc, że jednak można,
        też bierze z nas przykład

        Polubienie

      • No tak… Nie chciało im się odrobić pracy domowej zawczasu, to teraz Europa na własnej skórze studiuje na żywca kulturoznawstwo… Swoją drogą, to był jeden z kierunków studiów, które chciałam podjąć będąc w Polsce. Oprócz arabistyki.

        Polubienie

      • Obrazki jakich dostarczają mieszkańcy państw Europy Zachodniej na temat współistnienia emigrantów z rodzimą ludnością zyskują poparcie coraz szerszych rzesz Polaków marzących o Wichowskich klymatach

        Polubienie

  15. CyryliMetody1 pisze:

    Odpowiedź na wątpliwościach o poczytności swych pisanych wspomnień. Szanowny Panie, nie, nie będzie Pan bestselerowym pisarzem. Nie będą Pana czytać współcześni. Bo oni to znają. Ale dla wnuków, gdy dorosną, będzie to dla nich całkiem inny świat. Świat który minął, który aż dziw, że istniał. Podobnie jak ja teraz czytam np Roczniki Krakowskie, z początku XX wieku ( \bardzo ciekawe, dostępne, zdigitalizowane),. tam poznałem np regulacje handlu i wyszynku piwem w średniowiecznym Krakowie. Tak nawiasam mówiąc, choć prawie na każdej ulicy był browar, a szlachetne gatunki piw sprowadzano z Wrocławia, to restrykcje były znacznie ostrzejsze niż dzisiaj. Ale wróćmy do Pana pisania. Miałem też w ręku wspaniałe opisy w postaci manuskryptu, kilkusetstronnicowe, w których poznawałem świat moich rodziców, babć, dziadków. Świat mi nieznany, ale dzięki temu mogłem zrozumieć wiele . spraw kontrowersyjnych, jak np volklista na Śląsku, czy Powstania Śląskie, szpitale polowe, rozformowanie wojsk w 1939 roku, przejście przez granicę, … Jeszcze raz zachęcam do zebrania tego co Pan napisał, uzupełnienia, wydrukowania i oprawienia. bo to jest najtrwalsze, to dotrwa do Pana wnuków. Pozdrawiam,

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.