Gdy posłanka szła do wojska…

Czytam, czytam i oczy przecieram dziwiąc się takiemu jednoznacznemu zaangażowaniu we wzmocnienie obronności kraju kobiety, która dała się poznać z zupełnie innej strony niż karni na ogół żołnierze. Kobieta, której dotąd nikt nie potrafi poskromić – nie wyłączając jej samej, zapragnęła się przeszkolić wojskowo. Oto co czytamy we Wproście – jak to się potocznie mówi:
Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz, w lutym napisała na Facebooku, że chce przejść szkolenie wojskowe w razie zagrożenia Polski.
„Chcę dać przykład młodszym. Zresztą, jak się zgłoszę, to chyba mnie nie wyrzucą. W czasie zagrożenia państwa każdy może się przydać”
– pisała.
   Pan minister obrony zaprosił nas, żebyśmy szli na ochotnicze przeszkolenia. Ja pójdę, zgłoszę się na ochotnika i poproszę o przeszkolenie. Chociaż mam już po 60-tce, to dam przykład, żeby pokazać jakich wartości bronimy…
Mało takich przykładów. Pan minister od obrony co jakiś czas ogłasza plany działań zmierzających do odbudowy Narodowych Sił Rezerwy, w których silnym punktem jest wznowienia szkolenia obronnego rezerwistów. Chciałbym wierzyć w to, że dzięki tym działaniom choćby o jotę wzrośnie nasza zdolność obronna. Jeśli jednak ci przeszkoleni wojskowo ludzie nie powąchają nigdy prochu, to przynajmniej nauczą się dyscypliny, przyjmowania i wykonywania rozkazów oraz większej zaradności w zabezpieczaniu siebie, rodziny i wszelkiego dobytku od wszelkiego niebezpieczeństwa, nie wyłączając tego, jakie niesie wojna. Oto co śpiewała niegdyś na ten temat nasza zmilitaryzowana Maryla Rodowicz.
Gdy poslanka szła do wojska : https://www.youtube.com/watch?v=Vy7UVW4w4LkAutor słów: Kleyny Jerzy: Autor muzyki Gaertner Katarzyna.   Adaptacja sytuacyjna: ~ tatul

Ach czemu wiatr od świtu śpiewa,
Dlaczegóż to po lasach nucą drzewa?
Posłanka w długą drogę rusza — raz i dwa!

Posłanka przed komisją stanie,
bo ma do wojska powołanie,
do wojska powołanie wielkie ona ma!

Tam za nią wezmą się lekarze. I tam dopiero się okaże
Czy wszystko jest na medal. I czy wszystko gra?

Przed nimi nic się nie ukryje — Posłuchają jak jej serce bije
I marsz do woja! Kategoria A!

Gdy posłanka szła do wojska, To śpiewała cała Polska
Bo posłanka szła do wojska Jak na pierwszy bal!

Grały skrzydła samolotom, Nawet w czołgu śpiewał motor
Na strzelanie szła z piechotą —Cel i pal…!

Z lektury artykułu wiemy, że poryw serca pani poseł nie przyniesie jednak spodziewanego wzrostu zdolności obronnej ukochanej Ojczyzny, ale otwiera nowe możliwości dla innych, młodszych, ale równie chętnych pań i panów. Czekamy na nowe zgłoszenia.

48 uwag do wpisu “Gdy posłanka szła do wojska…

    • tatul pisze:

      Ja też nabrałem tego przekonania w latach 1967 -69 i przekonywałem do niego swoich uczniów na PO jeszcze w latach, gdy obowiązywał powszechny obowiązek. Dziewczyny zawsze były przekonane do tego, że każdy chłopak powinien służyć w wojsku. Gorzej było z chłopakami, a jeszcze gorzej z władzami, które konsekwentnie skracały służbę, aby ją całkiem zlikwidować. Realizowano profesjonalizację wojska. Dalej już wiesz

      Polubienie

      • ~Kneź Okrutnik pisze:

        Nie przesadzajmy – dwa lata w wojsku to taka strata czasu że szkoda gadać! Dochodziło do takiej patologii i bezsensu, że szkoda gadać. Oczywiste jest, że zawodowe wojsko, dobrze wyposażone i wyszkolone może dużo więcej. Przymusowa armia to w tej chwili sens niewielki. Jednak okazuje się, że formacje ochotnicze mają sens, bo tam idą zmotywowani ludzie i im się chce. I tych własnie ochotników powinno się wspierać.
        Mamy armię zawodową, teoretycznie mamy Narodowe Siły Rezerwy, dlaczego nie przeznaczyć nieco środków na szkolenie chętnych? Ochotnicze Siły Rezerwy? Brzmi dobrze. Szkolenie jest tanie i proste, sami się douczają, wystarczy tylko trochę sprzętu, terenu i kadry. Byłoby doskonałe i dobrze zorganizowane uzupełnienie dla armii i nieomal gotowe siły oporu w przypadku zagrożenia konkretnego terenu.
        Co do szkolenia w zakresie pierwszej pomocy i podstawowych zasad zachowania się w przypadku różnych zagrożeń, to wiadomo – szkoła i PO. Odnoszę wrażenie że to bardzo zaniedbano. Inna sprawa, że wiele na PO już za moich czasów było anachronizmem.

        Polubienie

      • ~Kneź Okrutnik pisze:

        Fuj, jaki początek komentarza nieskładny!!! 😦
        Powinno być raczej: Nie przesadzajmy – dwa lata w wojsku to strata czasu – dochodziło do takiej patologii i bezsensu, że szkoda gadać.
        Jeżeli możesz Tatulu, to wymień i wykasuj ten komentarz. Jeżeli nie, to trudno. 🙂

        Polubienie

      • Miałam Kneziu trzech braci w wojsku. Tylko jeden, marynarz, wyjątkowo ugodowy i podporządkowany człowiek, wspomina wojsko z pogodną twarzą. Dwaj pozostali, bardziej stanowczy, nie dający przyzwolenia na patologię, stracili część zdrowia i na wspomnienie znika im uśmiech z twarzy. Mało znamy, jako najbliżsi, szczegółów. Wiadomo, żołnierz nie zdradza tego, co dzieje się w wojsku. Ale na podstawie enigmatycznych, niechcący wypowiedzianych, pojedynczych słów, wiele tajemnic można odkryć.
        Pozdrawiam .

        Polubienie

  1. Swoją opinię n/t wojska zbudowałem w czasach mojej młodości. Uważam, że każdy kto nie ma wykluczających powodów zdrowotnych, ogólnie rzecz ujmując, powinien przejść stosowne szkolenie wojskowe. Dotyczy kobiet i mężczyzn. Dla dobra Ojczyzny, człowieka w czasie pokoju i na wypadek …….. . Umiejętność zachowania się, udzielania pierwszej pomocy to obowiązek. I nic tu do mojej opinii nie ma postawa Pani posłanki. To moja opinia, do której jestem głęboko przekonany. Szczegóły rozwiązania problemu, w rękach fachowców. Nikt mnie nie przekona, że dzisiaj w tym temacie jest dobrze. Jak jest w rzeczywistości widzimy. Pozdrawiam. 🙂

    Polubienie

  2. Wydaje mi sie, ze szkolenie tej Poslanki to wprost zmarnowane pieniadze!!!
    Ona pyskiem swym gotowa powalic najstraszliwszego przeciwnika.
    Pozdrowionka z dalekiej Szwecji.

    Polubienie

    • tatul pisze:

      Witaj. Cieszę się z okienka na Szwecję jakie poprzez Twój blog uzyskam. Zapraszam na dłużej.
      Co do posłanki to może uwzględnijmy jej wyczyn zwracający uwagę na istniejący problem szkolenia obywateli .
      Jak to wygląda w Szwecji?

      Polubienie

  3. –do powyższej męsko męskiej dyskusji nie będę się wciskać, ale powiem tylko, że odrobina dyscypliny przydałaby się każdemu, bez względu na płeć i zajmowane stanowisko, z naciskiem na to drugie..
    — 🙂

    Polubienie

  4. Ja proponuję wysłać tę panią prosto do Putina. 3 min z nią sam na sam i biedny chłop od razu spokornieje, byleby go tylko uwolnić. Ech, ciekawe co następnym razem wymyśli.

    Polubienie

  5. ~Marek Jan pisze:

    Pawłowicz do woja, znakomity pomysł, tylko za przeproszeniem do jakich formacji?
    Do kuchni polowej bym jej nie przeznaczył bo żerna jak cholera i dla wojaków grochówy by nie stało.

    Chyba raczej do formacji odpowiedzialnych za propagandę, bajer ma na pewno nie gorszy niż putinowskie szczekaczki.

    Polubienie

  6. Wiesz, nie wiem czy to przyniesie jakieś skutki, ale moim zdaniem wojsko powinno być teraz obowiązkowe. Sam uczyłeś w liceach i technikach i z pewnością zauważyłeś typ chłopaka nieporadnego , wysoki, chudy i za grosz zaradności życiowej, tylko się nad sobą użala, dokładnie sam nie wie dlaczego. Takim przydałoby się chyba wstąpić na dwa lata albo chociaż na rok, żeby umieli choćby przyszywać guziki… Pozdrawiam!

    Polubienie

    • Tak właśnie mówiły dziewczyny w moich szkołach. Tak się jakoś składało, że podobny odsetek chłopaków i dziewczyn było zainteresowanych służbą wojskową. To zjawisko dotyczyło kilku proc. populacji.
      Czy wiesz, że współczesne dziewczyny w wieku poborowym nie odklejają tipsów, a zmywanie naczyń w domu ich brzydzi?
      Czy wiesz, że pranie swoich skarpetek, czy za przeproszeniem majtek, to podobnie śladowe zajęcie w budżecie czasu młodych i gniewnych bez względu na płeć? A takie przyszywanie guzików, prasowanie, słanie łóżka itp. zajęcia nie wymagają nauki i praktyki?
      Najważniejsza jest jednak musztra, zdecydowane działanie, posłuszeństwo wobec przełożonych, poczucie ładu i dyscypliny – co znajduje swoją cenę nie tylko w wojsku, ale i w domach oraz w zakładach pracy

      Polubienie

  7. ~Marek Jan pisze:

    Nie pozostaje nic innego jak przypomnieć dziarska piosenkę sprzed lat:

    Miałeś w życiu pecha, miałeś wiele trosk
    A tu jest pociecha, tu się zmieni los.
    Nie dogoni troska, ani dola zła,
    Bo do wojska, bo do wojska wstęp wzbroniony ma.

    Do woja marsz, do woja! A ty nie płacz, miła moja!
    Tu ofermę na gieroja, na kowboja zmienią ci.
    Tu ofermę na gieroja, na kowboja zmienią ci.

    Wiązać końca z końcem tu nie musi nikt,
    Jest za darmo słońce i żołnierski wikt.
    Myśli po ojcowsku pan generał sam,
    Żeby w wojsku, żeby w wojsku dobrze było nam.

    Do woja marsz…
    …zmienią ci.

    Myśli czasem człowiek: „może ze mnie tchórz?”
    Tu się bracie dowiesz, tylko mundur włóż.
    Mundur dała Polska, więc go sławnie noś,
    Bo dla wojska, bo dla wojska sławy nigdy dość!

    Do woja marsz…
    …zmienią ci.

    la, la, la, la, la, la, la. Hej! Bum bum bum kałasznikow, kałasznikow !!!

    Polubienie

  8. ~Marek Jan pisze:

    Poważny wkład powiadasz Tatulu? Czuję się wyróżniony, ale
    nie to było moją intencją.
    Zważywszy fakt, że wojo wymaga ludzi o szczególnych predyspozycjach, „pospolite ruszenie” jakie jeszcze do niedawna u nas obowiązywało uważam za szczególnie szkodliwe społecznie.

    Minęły czasy „mięsa armatniego”, teraz liczy się technika i technologia a to wymaga perfekcyjnego zawodowstwa, i odpowiednich predyspozycji psycho – fizycznych.
    Mimo tego najwięcej samobójców notuje się wśród zawodowców, którzy przeżyli wojenną traumę.
    Szkolenie wojskowych „harcerzy od niedzieli” w postaci tzw. przysposobienia obronnego, to droga donikąd.

    Współczesną wojaczkę należy pozostawić jedynie zawodowcom, chyba nie ma innego wyjścia ( vide US Army).

    Polubienie

    • ~Kneź Okrutnik pisze:

      Jeżeli naukę postępowania w przypadku zagrożenia, pierwszej pomocy, przewidywaniu wystąpienia niebezpieczeństwa i podstawy zachowania się w razie konieczności nazywamy bezsensem, to jest to bezsens. 🙂
      Podam przykład. Przyszła kiedyś do mnie córka i się skarży:
      – Tato, dostałam pałę na PO! A przecież wszystko odpowiedziałam i zrobiłam dobrze!
      – A co robiłaś?
      – Udzielałam pierwszej pomocy i wszystko dobrze, tylko zapomniałam o sprawdzeniu, czy w gardle czegoś nie ma…
      – … „i udusiłaś pacjenta”?!
      – No, sorka to samo powiedziała.
      Kurtyna.
      Ilu takich „pacjentów” zostało uduszonych nieumiejętnym udzieleniem pomocy? Ilu ludzi zginie przez twierdzenie jakie to bez sensu jest nauczenie podstawowych zasad postępowania? Ileż razy mi się przydała umiejętność poprawnego opatrywania ran! Ile uniknąłem problemów, bo miałem wiedzę, o konsekwencjach podstawowych błędów w pomocy innym! A jak się przydała wiedza o możliwych problemach i przewidywaniu konsekwencji błędów!
      A wojna to nie tylko bohaterskie naciskanie spustu błyszczącego karabinu czy przycisku startowego rakiety – to przede wszystkim usuwanie skutków i unikanie niebezpieczeństwa.
      Gdy patrzyłem na tych kompletnie nieosłoniętych żołnierzy ukraińskich, w szczerym polu, za stosem nędznych opon, to się w głowę pukałem – nikt im nie powiedział, że piechota ma się okopać, zanim zacznie robić cokolwiek innego???
      A nas uczono na PO, że nawet w ogródku można wykopać schron, czy rów przeciwlotniczy (przeciwartyleryjski) i to chroni, chyba że nastąpi bezpośrednie trafienie.
      resztą, niech Tatul to przedstawi – zrobi to na pewno lepiej ode mnie – ot chociażby o tym, że to wszystko trzeba wcześniej przećwiczyć na lekcjach,na manekinach, na kolegach, pod okiem doświadczonego nauczyciela czy instruktora.
      Mnie jeszcze uczono, że należy ratować potrzebującego pomocy, potem okazało się że nie dotykać, bo można zaszkodzić, a teraz znowu jednak okazuje się że lepiej pomagać, byle umiejętnie.

      Polubienie

      • ~Marek Jan pisze:

        Chyba się nie zrozumieliśmy.
        Ja nie mówię o „służbach pomocniczych”, tylko o armii zdolnej do skutecznych działań ofensywno – defensywnych a tego na lekcjach PO się nie nauczymy.

        Ponadto dobrze zorganizowana armia dysponuje wszelkimi służbami pomocniczymi niezbędnymi również na tzw. zapleczu i to też są służby profesjonalnie wyszkolonych zawodowców i do tego należy zmierzać moim zdaniem również w naszej armii
        Tu nie ma miejsca dla „absolwentów” PO i na kolejną „wielka improwizację” tak typowa dla Polaków.

        Ta wspominana wyżej armia ukraińska to jedna wielka porażka składająca się z poboru czy pospolitego ruszenia, jak kto woli . Widać jak biorą baty w starciu z zawodowcami, najemnikami Putina, choć pewnie jakieś tam szkolenie odbyli.

        Nie mam jednak nic przeciwko szkoleniu medycznemu pierwszej pomocy, które organizuje i prowadzi choćby WOŚP Jurka Owsiaka, czy inne organizacje. Nie mam też nic przeciw spartakiadom ” sportów obronnych” czy innym imprezom dla amatorów czy pasjonatów tego rodzaju zabaw, jak przykładowo paint ball .

        Wyraziłem swój pogląd jedynie w tym, że jestem wrogiem poboru powszechnego, którego u nas na szczęście zaniechano, ale są głosy, by ów pobór przywrócić i powszechnie obowiązkowo szkolić młodzież do działań wojskowych, co właśnie uważam za nonsens.

        Polubienie

      • ~Kneź Okrutnik pisze:

        W zasadzie się zgadzamy. Jest tylko jedno małe – wyobraź sobie zajmowanie kraju, gdzie powszechna jest znajomość pewnych podstawowych umiejętności i zasad zachowania, właściwych dla powszechnego oporu. Ja bym nie ryzykował. Do tego nie jest potrzebny powszechny pobór. Wystarczy trochę środków i dobrej woli.

        Polubienie

      • Zgadzam się z panami tak w zakresie potrzeby kształcenia społeczeństwa w zakresie powszechnej samoobrony, jak potrzeb współczesnego pola walki i naszych możliwości sprostania tym wymogom.Art.5 Traktatu Waszyngtońskiego wszystkiego nie załatwi.
        Temat wywołany przez naszą posłankę wywołał spore zainteresowanie mediów i samych polityków, którzy wspominają swoje przygotowanie obronne i gotowi są poddać się kolejnemu.
        Bohaterka naszego tekstu zasługuje na uznanie

        Polubienie

      • ~Kneź Okrutnik pisze:

        Szanowna bohaterka ma nieco inną rolę do wykonania i z tej się kompletnie nie wywiązuje. Ona ma służyć dobru społeczeństwa jako posłanka, a tego akurat nie robi, zajmując się bzdurami i pyszczeniem.

        Polubienie

      • ~Marek Jan pisze:

        Obawiam się, że to nie wystarczy, by odstraszyć potencjalnego agresora. Jest stare przysłowie: nie pomogą dobre chęci z g… sznura nie ukręci.
        Nie wystarczy wymachiwanie kałachem i gromkie pokrzykiwania na wroga, który dysponuje radykalnie większą przewagą militarną. Gdybyśmy byli krajem górzystym i niedostępnym jak Afganistan, to można by się pokusić o jakąś formę partyzantki. Ale do tego trzeba sił i środków pieniężnych, gdzieś trzeba broń nabyć, bo obrzyny po dziadku partyzancie z drugiej wojny światowej, raczej się na nic nie przydadzą. I ze swej istoty nie będzie to broń ofensywna, bo na to trzeba bardzo dużych pieniędzy. Pytanie zatem o skuteczność tego rodzaju działań. Mam jak najczarniejsze myśli z tym związane i wolałbym byśmy tego nie musieli przerabiać na własnej skórze.
        Moim zdaniem lepszy jest najgorszy pokój od najlepszej wojny, szczególnie w naszej sytuacji geopolitycznej.

        Polubienie

  9. Nie lubię ani PiS-u, ani tym bardziej Pawłowicz, ale akurat w tym przypadku słusznie poruszyła ważny temat.
    Ja mam kategorię A, ale nigdy nie byłem w wojsku, bo jak kończyłem studia, to zlikwidowali pobór. Był czas, że chciałem zostać żołnierzem zawodowym, ale patrząc na mojego ojca (zawodowego żołnierza) i znajomych wojskowych, zrezygnowałem z tego. Mianowicie, wszyscy żołnierze, których znam to alkoholicy, a niektórzy też despoci.
    Jeśli chodzi o ćwiczenia wojskowe, to chętnie bym je odbył. Uważam, że przydałyby się większości społeczeństwa, które umie się posługiwać smartfonami, tabletami, i dojeżdża samochodem wszędzie, gdzie można.
    Pozdrawiam:)

    Polubienie

    • ~Marek Jan pisze:

      Jak są chęci to pewnie się i okazja zdarzy. Myślę, że tak modne obecnie sporty ekstremalne, czy survivale równie modne, to dobra szkoła życia czy przetrwania w warunkach ekstremalnych, chyba lepsze niż cokolwiek innego, jak ktoś chce sprawdzić ile w nim prawdziwego twardziela.

      Polubienie

      • Masz rację, a nawet nie trzeba uprawiać sportów ekstremalnych, by się sprawdzić. Można biegać, chodzić na basen, trenować sztuki walki czy bawić się w paintball.
        Mnie chodzi bardziej o to, że ćwiczenia wojskowe, nawet kilkutygodniowe, mogłyby chociaż w minimalnym stopniu nauczyć ludzi posługiwać się bronią, reagować w razie zagrożenia wojną itd.

        Polubienie

    • Witaj Maks, Ciekawy wątek poddajesz pod rozwagę. Ciekawe czy to wina testosteronu, o którym tak ciekawie śpiewała Kajah.
      Jakaś część mężczyzn wybiera sobie taki sposób życia, a pewnie wszyscy biorą pod uwagę ewentualną wojnę i działania typowe dla wojska. Zapewne są też tacy, dla których liczy się szybka emerytura, mundur, służbowe mieszkanie i inne zachęty związane ze służbą.
      Prości żołnierze z poboru nie bardzo spełniali pokładane w nich nadzieje. Przykłady z Afganistanu, Czeczeni uzasadniały przejście na służbę zawodową. Selekcja była wiec uzasadniona. Alkohol? Być może z nudów, co?
      W czasie wojny do prowiantu wliczana jest wódka, a więc ma ona soje „bojowe „znaczenie

      Polubienie

      • Z tego co zauważyłem karierę w wojsku czy policji wybierają osoby, o określonych predyspozycjach. Znam kilku wojskowych i kilku policjantów, i wszyscy mieli dobrą kondycję (po kilku latach pracy niektórzy przytyli), wszyscy też lubią wypić i mają mocne głowy.
        Ale ciekawe jest to, że nie są tępi, jak powszechnie się uważa o mundurowych, niektórzy skończyli studia cywilne, a niektórzy nawet piszą świetne wiersze:)

        Polubienie

  10. Posłanka Pawłowicz, znana jest tylko z populizmu, ciętego, wulgarnego języka. Nie znam żadnych działań tej pani na rzecz Polski i Polaków (nie śledzę telewizji, być może coś przeoczyłam). Uważam, że to kolejny eksces, który pozwoli zaistnieć jej w mediach, na jakiś czas.Dziwi mnie, że media potrafią nabrać się na tanie chwyty tej pani i wielu innych jej podobnych.
    Co do szkoleń,uważam je za zasadne, potrzebne nawet w czasie pokoju, na wypadek kataklizmu. Z kolei przygotowania, zbrojenie i zapewnienia, że jesteśmy bezpieczni, przez nasze władze i prezydenta przerażają mnie. Rosja, na wypadek wojny, jeżeli tak postanowi, zmiecie nas z powierzchni w ciągu krótkiego czasu. DYPLOMATYCZNE MOŻLIWOŚCI CAŁEGO ŚWIATA TRZEBA WYKORZYSTAĆ. TYLKO TA DROGA JEST SŁUSZNA, BO INNA PROWADZI DO ZAGŁADY. NIE OSZUKUJMY SIĘ, ŻE POTRAFIMY ZASTRASZYĆ PUTINA. NAWET INTERWENCJA NATO, W OBRONIE POKOJU W EUROPIE I NA ŚWIECIE, TO TEZ TYLKO ŚMIERĆ TYSIĘCY, A MOŻE MILIONÓW LUDZI.
    Po to istnieje dyplomacja, na każdym szczeblu, by z niej korzystać. Tylko ta droga jest słuszna. Mam wiele wątpliwości, czy pan Schetyna, ma tego świadomość. W XXI wieku, kiedy na jednego mieszkańca ziemi przypada kilkakrotna dawka śmiertelnego arsenału, wojna to zagłada. Niestety iskra jest początkiem pożaru więc trzeba gasić ją nim się rozprzestrzeni.
    Pozdrawiam Tatul.

    Polubienie

  11. Generałowie o aktualnej sytuacji w Polsce…

    Gen. Dukaczewski zaznaczył również, że nie można zbagatelizować wypowiedzi Siemoniaka, ponieważ minister obrony ma na pewno wiarygodne źródła informacji. Były szef WSI stwierdził też, iż jest zaniepokojony strachem w społeczeństwie polskim, który wywoływany jest „ekscytacją wydarzeniami na Ukrainie”.

    Gen. Skrzypczak był podobnego zdania, jednak przekonywał, by już teraz zacząć przygotowywać się do najgorszego scenariusza – czyli wojny. Tłumaczył, że jeśli teraz zaczną się przygotowania sił zbrojnych i społeczeństwa do takiej ewentualności, będzie łatwiej „dotrwać do tych najgorszych czasów”.

    – Dobra armia i dobrze przygotowane społeczeństwo jest bardzo ważnym elementem odstraszania dodał były wiceminister obrony narodowej – zaznaczył gen. Skrzypczak.
    http://www.wprost.pl/ar/497165/Gen-Dukaczewski-Nie-ulegajmy-panice-bo-na-tym-zalezy-Putinowi/

    Polubienie

    • Tatul w wojnie są tylko przegrani. Nikt nie wygrywa. Nie wiem jak dobrze będziemy przygotowani militarnie, nawet jak pokonamy armię Putina i tak przegramy, bo okupimy to milionami zabitych i zbliżoną liczbą rannych.
      Tatul wojna to wielki biznes dla przemysłu zbrojeniowego.Nikt nie patrzy na jej tragiczne skutki. Chęć bogacenia się przysłania ludziom możliwość rozpoznawania co jest dobre, a co złe. Nie podpisujmy się pod dążeniami kogokolwiek do konfliktu zbrojnego. Przynajmniej my cywile.
      Pozdrawiam tatul:)

      Polubienie

      • Ja to rozumiem Elżbieto. Przez dwadzieścia lat uczyłem PO i z kolejnymi rocznikami omawiałem zagrożenia czasu wojny posługując się aktualnościami napływającymi ze świata. W czasie trwania pierwszej wojny w Iraku zdarzyło mi się coś rzadko spotykanego. Oto uczennica kl.I technikum przyniosła na lekcję port folio z bogatą dokumentacją zdjęciową pochodzącą z polskiej prasy, poprzetykanej tekstami jej wierszy o wojnie. Byłem zaskoczony w tym pozytywnym znaczeniu. Zaprezentowałem jej pracę w kilkunastu klasach tej szkoły i w kilku klasach innej szkoły,gdzie pracowałem na pół etatu To robiło wrażenie na wszystkich, tak nauczycielach jak i na uczniach.
        W czasie wojny w Jugosławii, w jednym z programów telewizyjnych aktorzy i artyści śpiewali piękny utwór do treści wiersza Wojciecha Młynarskiego pt. Odgłosy wojny, którego fragment tu przytaczam:

        Dłoń mej Córki piłkę chcąc chwycić
        nagle ściska się niespokojnie,
        na ekranie ranni, zabici,
        Córka pyta czy będzie wojna ?

        Fonia wzmacnia wystrzałów echo,
        wizja zbliża krew na ekranie,
        mowie: Córko, to tak daleko
        i wiem, że kłamię…

        Jak bolesne szkło pod powieką
        kaleczące źrenicę bystrą
        wojna nigdy nie jest daleko,
        wojna zawsze jest bardzo blisko.

        Blisko skroni i blisko serca,
        blisko mózgu, blisko sumienia,
        blisko myśli, co mózg przewierca:
        gdzie jest rada, gdy rady nie ma ?

        Blisko klonów na mej ulicy,
        skweru, co się może stać grobem,
        blisko leku i znieczulicy
        i skargi Niobe.

        Jak bolesne szkło pod powieką
        kaleczące źrenicę bystrą
        wojna nigdy nie jest daleko,
        wojna zawsze jest bardzo blisko…

        Wiersze tamtej dziewczyny były podobne w tym względzie, że pokazywały współczesny banał . Gdzieś wybuchają rakiety, palą się domy, są ruiny, a siedząc my w fotelach, patrzymy z zaciekawieniem. Jeśli zbyt dla nas drastyczny ten obraz, to uruchamiamy swój kciuk i pyk…

        Polubienie

      • Tatul, dla mnie jest nie do przyjęcia, że kilka osób decyduje o życiu milionów. Ci co siedzą w wygodnych fotelach omawiają jak, gdzie i kiedy wysłać” kwiat” kraju na śmierć.
        Druga wojna w Iraku nie miała prawa zaistnienia, a jednak była. Nie zawsze są czyste intencje atakujących.
        Piękną rzecz przytoczyłeś. Dziewczyna z I klasy, przypuszczam, była osobą bardzo wrażliwą. W ten sposób wypowiedziała swój bunt wobec tego, na co nie miała wpływu.
        Pozdrawiam Tatul:)

        Polubienie

  12. Zaskakujący i dowcipny końcowy wniosek. Ja dodałabym jeszcze, aby na poligon wysłać obowiązkowo wszystkich posłów, może wtedy byliby również za in vivo i nie tak ochoczo dyskutowaliby o wysłaniu i n n y c h na wojnę.

    Polubienie

  13. ~Kneź pisze:

    Była kiedyś tu dyskusja o tym dlaczego Polacy nie chcą ginąc za ojczyznę i czy to taki znak czasów, świadczący o upadku patriotyzmu? Uważałem, że pytanie było źle postawione i głupie. Nikt nie chce przecież ginąć, nawet za najpiękniejsze ideały! I proszę bardzo, znalazłem inny sondaż, gdzie pytanie było nie o to czy ktoś chce zginąć, tylko czy będzie walczył?
    27 % odpowiedziało, że tak, z bronią w ręku.
    37 % że stawi opór.
    W przeliczeniu na samych mężczyzn daje to wynik 70 % gotowych walczyć. To chyba jest najwyższy tego typu odsetek w Europie?
    Tak więc na poprawnie postawione pytanie, odpowiedzią jest powszechna deklaracja walki prawie wszystkich zdolnych do noszenia broni.
    http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/polacy-chca-bronic-kraju-sondaz

    Polubienie

    • Tak to jest ze statystyką. Powiedz mi jaki ma być wynik, a ja tak postawię pytania, że wyjdzie na twoje. Twe wszystkie słupki, notowania opinii, rankingi.
      W tej sprawie Kneziu to akurat dobrze się stało. Lud jest bitny, tylko wodza brak!
      W dosłownym sensie też.

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.