Jak co roku, pomimo, że teraz już jako emeryt przychodzi mi przeżywać Święto Edukacji Narodowej, w czasie którego nawykłem słuchać, przyglądać się i przeżywać je wraz z tymi, co zostali wyróżnieni, a równocześnie solidaryzować się z tymi, których ten zaszczyt tym razem nie dotknął. Wiem co czują jedni, a szczególnie dobrze wiem co myślą ci drudzy. Co roku opowiadałem tu o swoich wrażeniach więc chcę to zrobić i tym razem. Zwłaszcza, że już mam pierwszą ratę obchodów poza sobą.
Otóż wczoraj miałem niewątpliwą przyjemność uczestniczenia w Uroczystej Sesji Połączonych Rad Miasta i Powiatu zorganizowanej w jednej ze szkół mających odpowiednie warunki, aby pomieścić znaczącą liczbę gości oraz – co nie mniej ważne zorganizować część nieoficjalną, czyli koncert i poczęstunek. Wszystko udało się znakomicie. Przybyło sporo nauczycieli, zwłaszcza z grupy tych wyróżnionych i docenionych. Widziałem sporo byłych nauczycieli oraz liczących się we wszelkich rankingach oficjeli szczebla krajowego, wojewódzkiego i lokalnego z powiatu i gmin. Były przemówienia ze strony organów zarządzających szkołami podstawowymi i gimnazjami – miasta i gminy oraz ponad gimnazjalnymi czyli z powiatu. Z wygłoszonych referatów i okazjonalnych wystąpień dowiedziałem się jak ceniona jest nasza, nauczycielska praca, a zwłaszcza efekty tej pracy, czyli coraz lepiej wyedukowanie społeczeństwo. Mówili o tym miejscowi włodarze, podkreślał to kurator, a co mnie szczególnie ucieszyło również mówił o tym młody wiekiem i stażem wiceminister gospodarki p. Arkadiusz Bąk , który podkreślał liczące się w skali kraju sukcesy powiatu w pozyskiwaniu środków na inwestycje oraz w ilości realizowanych projektów w sferze infrastruktury. Szczególne miejsce w tych sukcesach stanowią według niego tzw. inwestycje miękkie podejmowane m.in. w szkolnictwie, zdrowiu, kulturze – gdyż służą budowaniu kapitału społecznego, który w coraz większym stopniu będzie decydował o tempie pościgu za poziomem życia osiąganym w regionach zachodniej Polski i za poziomem zachodu Europy – podkreślił p. minister. Podał nawet swój osobisty wzór na sukces w tej materii. Zdążyłem zanotować, że na wzrost kapitału społecznego składa się (suma wiedzy + umiejętności) podniesiona do potęgi o wykładniku zależnym od intensywności usiłowań, a w naszym powiecie te usiłowania są szczególnie wysokie.
Podobało mi się to podkreślenie roli nauczycieli nie tylko w przekazywaniu wiedzy, ale i w kształtowaniu postaw obywatelskich, pro społecznych i przedsiębiorczych i tak zwanych umiejętności miękkich. Tego nam teraz szczególnie brakuje, a potrzeby są coraz wyższe. Umiejętności miękkie to bardzo szerokie pojęcie. W ich skład wchodzą m.in.: zdolność komunikacji werbalnej i niewerbalnej, asertywność, empatia, umiejętność kooperacji, rozwiązywania problemów, czy autoprezentacji. Umiejętności te czynią nas istotami społecznymi i decydują o zdolności współdziałania z innymi ludźmi. Warto je doskonalić, ponieważ to właśnie one mogą zadecydować o zdobyciu wymarzonego stanowiska. A z punktu widzenia pracodawcy mogą zaważyć o sukcesie całej firmy.
Zwróciłem uwagę na ten właśnie aspekt dlatego, że zauważam tu znaczącą zmianę w podejściu do nauczania. Jak wyczytałem w wypowiedziach ludzi o wielkiej światowej renomie…” dotychczas w Polsce przeważało mniemanie, że o postępie mogą decydować zwłaszcza umiejętności inżynierskie stąd wywodziło się tworzenie przez uczelnie kierunków zamawianych. Umiejętności z tzw. miękkich odkładano na później traktując je na zasadzie „nice to have” zamiast „must have” , a taka postawa fatalnie wpływa na rozwój organizacji (!) a dramatycznie często wpływa na niepowodzenia i upadki finansowe”
Czyżby to, że mamy tak młodych i dobrze wykształconych ministrów wnosiło tak wiele w naszą zabetonowaną schematycznym myśleniem rzeczywistość? Pożyjemy – zobaczymy.
Ludziom docenionym za sukcesy w przekazywaniu wiedzy i postaw należą się gratulacje. Tym którzy przeżywają zawód i jakieś rozgoryczenie wypływające z faktu, że znowu nic… polecam do poczytania krótki wpis na blogu znanego w środowisku nauczycielskim blogera p. Dariusza Chętkowskiego http://chetkowski.blog.polityka.pl/2014/10/09/najlepszy-nauczyciel/
Miłego świętowania.
Nie wiem jak jest teraz w polskim szkolnictwie, ale mam bardzo niemiłe wspomnienia. Nie zapomnę jak zabierałam dokumenty ze szkół swoich dzieci, żeby je przenieść tutaj. Mój syn skończył właśnie 5 klasę szkoły podstawowej (jeszcze nie było wydzielonego gimnazjum). W jego karcie ucznia wyczytałam, że jest to przeciętny uczeń, który nie ma ŻADNYCH zainteresowań. Jakoś wychowawczyni nie zdążyła zauważyć, że już od 3 klasy mój syn pisał proste programy komputerowe, bo język komputerowy znał przynajmniej tak dobrze jak ojczysty. Czy to nie jest zainteresowanie? Nikt też nie raczył zauważyć, że pięknie maluje. Mam w domu całą kolekcję jego obrazów, Część w ołówku, część kredką, a część olejne. Zdobywał nawet nagrody na konkursach malarskich, a jeden z jego obrazków był na tutejszych znaczkach… Syn był zawsze cichy i spokojny, nie rzucał się w oczy, a do takiej karty ucznia coś trzeba było wpisać…
Nie wiem czy oglądałeś w internecie cykl p.t. „Matura to bzdura” I jeszcze jeden, którego tytułu nie pamiętam, ale dotyczył uczniów gimnazjalnych… Czarna rozpacz mnie ogarnęła. Jak można być tak głupim po zdanym egzaminie maturalnym!!!
I jeszcze jedna sprawa. Wyczytałam, że dzieci badane w przedszkolu wykazują kreatywność w 98%, ale już w wieku maturalnym tylko 2%. Dzisiejsza edukacja zbija w młodych ludziach kreatywność, więc skąd takie zadowolenie z jej wyników?!!! Nie mówię, że to tylko wina nauczycieli, bo ci są różni. Ale ramy wyznaczone przez ministerstwo są bez sensu. Za dużo jest papierkowej roboty, a za mały nacisk na rozwój młodych ludzi, ich kreatywność i samodzielne myślenie…
Co tu dużo mówić. Jakiś czas temu bywałam często na forum Onetu. Ręce opadały, gdy się czytało komentarze. Nie mówię już o błędach ortograficznych, czy stylistycznych, bo czasami mogą się zdarzyć, szczególnie jak się pisze w emocjach. Ale znaczna część internautów nie umiała czytać ze zrozumieniem nawet prostych tekstów. Nie zapomnę ankiety, którą puścił w obieg jeden z moich znajomych. Zapytał on: „Co byś zrobił, gdybyś dowiedział się, że ktoś z twoich bliskich jest „homo sapiens”?” (Prawdę mówiąc, ściągnął ten pomysł z internetu) Czytając odpowiedzi myślałam, że dostanę zajadów. Co poniektórzy wyzywali go za samą myśl, że kogoś takiego mogliby mieć w rodzinie… Radzili, żeby takich poszukał w swojej rodzinie, a nie zaczepiał porządnych ludzi… Z jednej strony to było śmieszne, ale z drugiej…? Czy to nie jest tragiczne, że tak mało ludzi wie co to „homo sapiens”? A przecież niby wszyscy do nich należymy…
Pozdrawiam cieplutko 😀
PolubieniePolubienie
Przypomniało mi się jeszcze pytanie z jednego z konkursów w polskiej telewizji. Prowadzący zapytał uczestniczkę:
– Są trzy rodzaje stanów skupienia. Stały, ciekły i…?
– Galaretka…
Bez komentarza…
Czy też pytanie:
– Ile czasu trwała wojna dziesięcioletnia?
– Trzy lata…
PolubieniePolubienie
-Bolek jak miał na imię Chrobry?
…
-No, przecież tak jak ty…
-Nowak
PolubieniePolubienie
Przepraszam… Powinnam od tego zacząć…
MIŁEGO ŚWIĘTOWANIA!!!
PolubieniePolubienie
Witaj Miral59
Dawno nie zaglądałaś, aż wreszcie pojawiasz się i to z tak bogatym w doświadczenia komentarzem, no i z życzeniami.
Dziękuję za wszystko.
Masz rację. To, w jaki sposób traktuje się dziecko ma wielki wpływ na to, kim się stanie, bo to uruchamia lub blokuje jego motywacje i opóźnia moment odkrycia jego predyspozycji lub uzdolnień.
Miałaś zatem szczęście przenieść syna w dobrym czasie i do dobrej szkoły.
Jest różnie, to fakt, ale właśnie przy okazji takich świat jest okazja, aby o tym porozmawiać.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Wydaje mi się, że za dużo się rozmawia, a za mało robi…
Dzieciom i młodzieży ułatwia się egzaminy, coraz mniej wymaga, a to nie jest dobre. Ostatecznie nie wszyscy muszą mieć wyższe wykształcenie. Jeśli komuś wysoki poziom nauczania jest za trudny, to niech uczy się zawodu. Prostych czynności, niewymagających dużej wiedzy… Dlaczego obniżać poziom całej edukacji? Niech będzie mniej ludzi z wyższym, czy nawet średnim wykształceniem, ale niech będą oni porządnie wykształceni. Z konkretną wiedzą, a nie takie niedouki…
Faktycznie, dawno nie zaglądałam. Mam coraz więcej pracy i bywam zajęta. Real zawsze był i jest ważniejszy. Komputer to tylko rozrywka 😀 Chociaż ostatnio dużo pracowałam na komputerze. Mam trochę zamówień i muszę opracować sporo materiału…
Pozdrawiam cieplutko
PolubieniePolubienie
Myślę, że masz absolutną raję, ale mówić trzeba.
Znana jest metoda „Śnieżnej kuli” Początkowo mała toczy się i nabiera na siebie coraz więcej, aż w końcu staje się tak potężna,że nie można jej lekceważyć.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Tatulu, miłego świętowania!
Ja zostałam poproszona, aby na spotkaniu dla n-li emerytów z okazji Dnia KEN przedstawić swoje wiersze…i teraz mam stres i kłopot…co tu wybrać..
Życzę Ci miłego świętowania i serdecznie pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Miłego Koreczku. Wypada Ci pogratulować występu. Słuchaczy będziesz mięć na wysokim poziomie więc chyba z wyborem wierszy nie będzie kłopotów. Na pewno będzie miło. Życz im dużo zdrowia i ciepłej jak teraz jesieni życia.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dziękuję i przekażę te ciepłe pozdrowienia od miłego blogera Nauczyciela Tatula. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Będzie mi miło. Napisz jakie wrażenie ze spotkania autorskiego wyniesiesz, no i zacytuj tu wiersz najgłośniej oklaskiwany
PolubieniePolubienie
Wszystkiego najlepszego z okazji święta!
Mieliśmy podobne doświadczenia jak i Miral59 – nasze dziecię, nieźle programujące wtedy w Pascalu, na żadną olimpiadę nie pojechało. W liceum startował sam, indywidualnie. Za to jego koleżance na koniec szkoły podniesiono ocenę z historii z 4 na 5, bo wygrała olimpiadę historyczną! Czy to nie był absurd??? Nasz programista nie został uznany za godnego pójścia do liceum.
Z drugiej strony, gdyby nie wspaniali nauczyciele, których też spotykaliśmy, to byłoby o wiele gorzej. Teraz gdy patrze na to z większym dystansem, to wydaje mi się, że gdyby nie oni, to nasze szkolnictwo leżałoby kompletnie.
Tak więc przy okazji Waszego święta chciałbym podziękować tym wszystkim zaangażowanym nauczycielom, którym zależy i którzy chcą dobrze pracować.
Całych klas wdzięcznych uczniów!!! 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję Kneziu. Tak właśnie jest. Są szkoły świetne, dobre i takie sobie – tak jest i z nauczycielami. Nie zawsze trafiają do zawodu najlepsi, a czasem bywa, że i dobrym nie pozwolono się rozwinąć. Ot, życie.
Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
Sięgam czasem w przeszłość żeby przy takiej choćby okazji przypomnieć sobie ilu miałem prawdziwych nauczyciel, a ilu i było tylko realizatorami programu nauczania.
Z radością stwierdzam, że miałem kilku nauczycieli za których jak to mówią w ogień można by iść.
I myśmy szli
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dziękuję w ich imieniu. Jak dotrę tam, gdzie trzeba, to przekażę pozdrowienie i podziękowanie od Antoniego. Niech się cieszą
PolubieniePolubienie
Do tematu:
http://www.psychologiawszkole.pl/o,710,Nauczyciela_portret_z_raportu.html
PolubieniePolubienie
Lokalna prasa donosi:
http://istaszow.pl/news-w-staszowie-uroczyscie-uczczono-dzien-edukacji-narodowej-3455
PolubieniePolubienie
Spóźnione, najlepszego.
Co do dyskusji pozwolę sobie dorzucić trzy grosze.
Jedna z nauczycielek powiedziała mi, że nauczycielstwo jako zawód jest bardzo niewdzięczny, bo nie dostaje się gratyfikacji od razu, a jeśli coś dobrego przypadkiem z ucznia wyrośnie to nauczyciel, który jej zdaniem, ma w tym swój udział nie zostanie nagrodzony.
Osobiście się z tym nie zgadzam. Jednakże jestem ciekawa Twojej refleksji na ten temat.
Zawsze pamiętam o ważnych dla mnie nauczycielach/ nauczycielkach.
Moim zdaniem, jedną z naczelnych zasad jest pamięć, o tym, co powiedział jeden z filozofów: „człowiekiem się nie jest- człowiekiem się staje” i to proces nieskończony, daleko wykraczający poza edukacje formalną, Pozdrowienia i uśmiechy!
PolubieniePolubienie
Każdy czas jest dobry na przyjmowanie życzeń. Dziękuję.
Co do tamtej pani, to wyjątkowo kiepską argumentację przytoczyła. Nie urażając niczyich oczu, uszu, czy myśli tekstami biblijnymi warto jednak przytoczyć przypowieść o siewcy. Intencje ma dobre, ziarno kwalifikowane, a efekt tego zasiewu jest zależny od tak wielu i tak różnych czynników, że próżno czekać na odcinanie kuponów od zainwestowanych wysiłków. To nie fabryka.
Ja mam niewątpliwe szczęście, bo otrzymałem już, a i nadal otrzymuję sygnały od byłych uczniów na temat nazwijmy to przydatności moich metod nauczania, czy postępowania wobec nich, co skutkowało m.in wyborem „mojego” kierunku studiów. Mam na świeżo do przeżywania życzenia z Fb, gdzie się spotykam z byłymi uczniami, a czasem i wymieniam poglądy. Dowiedziałem się w ten sposób wiele o dojrzewaniu do dania świadectwa, czy okazaniu zwyczajnej wdzięczności byłemu nauczycielowi. Na to trzeba czasu. Nie jest też nagannym milczenie, bo wielu uczniów uważa, że nauczyciel jest dla nich tak jak szkoła, a w niej sala lekcyjna,a w niej stolik, czy krzesło uczniowskie.
Rodzice powołują do życia dziecko i dają mu wszystko, co najlepsze, nie dlatego, że spodziewają się przyszłych zysków, czy swoistej dywidendy. Spłacają dług zaciągnięty wobec swoich rodziców, swoich nauczycieli, swojej ojczyzny tej małej i dużej…
Można by tak …
PolubieniePolubienie
dodam jeszcze sentencje:
„Ludzie uczą się w 25 procentach od mistrza, w 25 procentach słuchając samych siebie, w 25 procentach od przyjaciół, a w 25 procentach uczy ich czas.”
Paulo Coelho, Czarownica z Portobello
„Bez mistrza nie ma sztuki, bez przykładu nauki.”
Przysłowie polskie
PolubieniePolubienie
I tu jest sedno sprawy: gdzie mistrzowie? Pozdrawiam z życzeniami i opóźnieniem, chociaż przejeżdżałam ostatnio przez Bogorię i ciepło myślałam.
PolubieniePolubienie
Było święto, były odznaczenia? Są mistrzowie.
Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
Z innej beczki, czy można się z Tobą skontaktować mailowo?
PolubieniePolubienie
Dziekuje za zyczenia. Ja tez zycze wszystkiego co najpiekniejsze. Swietowalam. Bylo milo. Jestem tutaj czasami u Pana, ale jeszcze musze chwile pomilczec, aby kiedys otworzyc sie tak jak przedtem. U mnie jesien- dosc ciemna, chociaz wokol nie brakuje kolorow. Pozdrawiam Pana, Panska rodzine I tych, ktorzy tutaj bywaja.
PolubieniePolubienie
Miło że wpadłaś Brzozo.
Ja czekam .
Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
U Chętkowskiego na Belferblogu podniesiono problem składania nauczycielom życzeń przez uczniów. Bardzo ciekawe obserwacje i komentarze. Wpisałem się z komentarzem:
Odwieczny problem. Chyba każdy nauczyciel oczekuje tego, aby zostać docenionym przez tych, co ponad nim, a zwłaszcza przez tych, co „pod nim”. Ci co „razem z nim” raczej podłożą mu świnię, aby wyeliminować, a przynajmniej osłabić konkurencję.
Autor dobrze to wie i dlatego prowokuje do wypowiedzi. Dzięki temu możemy poczytać o sobie i ocenić realność naszych mrzonek…
Ma rację „nauczyciell” pisząc :…Na kilkudziesięciu uczniów przyszła do mnie jedna jedyna Kasia z …ej c.Z podziękowaniem za pracę. Nie spodziewałam się. A jednak. Nie musiała, chciała…Niczego nie oczekuję od uczniów… no może tego, by pracowali na lekcji…
Jestem już czwarty rok na emeryturze. Otrzymałem w tym roku życzenia od kilkunastu byłych uczniów za pośrednictwem Fb i ucieszyłem się z tego, że pamiętają i chciało się im dać świadectwo tego jak wspominają nasze relacje.
Jesteśmy tylko trybikiem w bardzo złożonej maszynie społecznej i róbmy swoje, nie oglądając się na tych co ponad, na tych co pod, a zwłaszcza na tych, co to niby „łeb w łeb”, czy ” prycza w pryczę w jednym okopie”.
Czas da nam odpowiedź na nurtujące pytania
PolubieniePolubienie