Od jakiegoś czasu – być może pod wpływem strategii przyjętej przez obóz rządzący i sprzyjających mu dziennikarzy zaczęła mi chodzić po głowie ta sentencja Mikołaja Gogola użyta w tytule. Ludzie obozu władzy wyjaśniają wszelkie brzydactwo tkwiące w ludziach w jeden sposób:
– No i co się takiego stało? Pogadali sobie chłopcy, tak samo jak wszyscy sobie gadają, gdy sobie wypiją, gdy puszczają hamulce ogłady, gdy rozmawia się językiem partnera… Przecież nie pierwszy raz kogoś podsłuchano i obraz tej nieoficjalnej twarzy, na ogół do miłych nie należał. Teraz mamy zapowiedzianą kolejną porcję demaskatorskiego materiału, a potem zapewne następne i następne… Chyba każdy zadaje sobie to samo pytanie o Polaków portret własny:
– Jacy jesteśmy w istocie? Czy nie stosujemy podwójnej miary dla siebie i dla innych? Ilu z nas wypracowało, nie tylko na użytek publiczny, ale również i prywatny zasadę mówienia tylko prawdy i do tego piękną polszczyzną, bez używania wulgaryzmów, uogólnień, chwytania się stereotypów, obmowy innych, plotkowania i do tej zasady się konsekwentnie stosuje? To w kontekście takiego właśnie rozważania pojawia się to dramatyczne pytanie Gogola.
Zajrzałem do Internetu aby upewnić się co do autorstwa i natrafiłem na notkę przytaczającą oprócz danych biograficznych Mikołaja Gogola również tło powstania najważniejszego dzieła tego autora Martwe dusze – skąd pochodzi cytowane dość powszechnie pytanie: I z czego się śmiejecie…?
Oto warte poznania fakty z życia Gogola i Rosji jakie tam znalazłem:
W latach 1836-1841 przebywał za granicą, m.in. w Paryżu oraz w Rzymie, w tym okresie powstało jego główne dzieło – powieść Martwe dusze – była to w zamierzeniach autora jedynie pierwsza część ogromnej epopei o Rosji, pomyślanej na wzór Boskiej komedii Dantego. Pomysł ten nigdy nie został zrealizowany. Ostateczny kształt otrzymał tylko tom pierwszy – gogolowskie „piekło”. Rysuje tam wizerunek rosyjskiego społeczeństwa i rosyjskiego ustroju – świat upośledzonych moralnie, bezdusznych ludzkich manekinów, Rosję ludzi martwych. „Martwe dusze” wywołały ogromne poruszenie. Mnożyły się ataki i napaści na Gogola, ciężkie oskarżenia o szkalowanie, a nawet zdradę własnego narodu. Rozterka, a potem i depresja duchowa, wzrost religijności i potęgujące się poczucie winy wobec własnego narodu, zachwiały równowagą psychiczną pisarza i skłoniły go do gwałtownej rewizji własnego dorobku. Nowe poglądy usiłował wyrazić w drugim tomie Martwych dusz, jednak zauważył, że w ten sposób popada w konflikt z prawdą życiową i artystyczną. Trzykrotnie – w 1843, 1845 i 1852 – palił napisane już rozdziały. Zachowały się jedynie ich niewielkie fragmenty. Martwe dusze były ostatnim jego wielkim dziełem. Napisał je mając zaledwie 32 lata. Większość utworów Gogola ma charakter ostrej satyry społecznej.
Nie czytałem Martwych dusz, ale znam je od czasu, gdy Teatr Telewizji (bardzo dawne to czasy) pokazał w świetnej obsadzie tę sztukę. Tak wielkie na mnie wywarła wrażenie, że później czytałem wszystko, co na ten temat wpadało mi w ręce. Oglądałem też wspaniałego Rewizora i przezabawny Ożenek, co razem biorąc mogło stworzyć w mojej pamięci niezły galimatias, ale nie o krytykę teatralną tu chodzi lecz o wspólną wszystkim tym dziełom cechę tj. pokazanie degrengolady społecznej w jakiej tkwiła ówczesna klasa średnia Rosji. Owego… wizerunku rosyjskiego społeczeństwa i rosyjskiego ustroju – świata upośledzonych moralnie, bezdusznych ludzkich manekinów, Rosji ludzi martwych…
Tak sobie wykombinowałem, że po ujawnieniu wielce niemiłego brzydactwa naszego, polskiego – świata upośledzonych moralnie, bezdusznych ludzkich manekinów, ktoś z dobrym piórem podejmie się napisania dzieła demaskatorskiego i odkrywczego zarazem pokazującego degrengoladę społeczną jaka stała się udziałem naszego establishmentu. Gogol, po napisaniu tego dzieła miał problemy, ale jednak wszedł do historii i to nie tylko literatury. Wstrząsnął ludźmi epoki i wciąż nadaje się do cytowania i objaśniania patologii…obok paru innych dzieł z Folwarkiem zwierzęcym George’a Orwella włącznie.
Czy nam nie przydałby się już taki wstrząs?
Prof. Miodek – Degrengolada
http://vod.tvp.pl/audycje/wiedza/slownik-polskopolski/wideo/co-znaczy-slowo-hejka-odc-117/5622146
PolubieniePolubienie
Uzupełnienie:
Martwe dusze (1842), powieść N. Gogola (część 1 powstała w latach 1836-1841, nad część 2 pracował Gogol w latach 1840-1852, zniszczył ją 10 dni przed śmiercią), która wyrosła z satyryczno-moralizatorskiej tradycji oświeceniowej (A.R. Lesage, H. Fielding), a groteskowy zamysł jej tematu podsunął Gogolowi A. Puszkin. Składa się z serii epizodów połączonych postacią obrotnego krętacza, prezentuje galerię oryginalnych typów – kłamców, skąpców, marnotrawców – reprezentantów ziemiaństwa, wypełniona jest groteskowymi opisami życia prowincji, między które wplata Gogol dygresje naznaczone przeświadczeniem o wspaniałym przeznaczeniu Rosji. Główny bohater, Cziczikow, pragnie wydobyć się z nędzy, by się wzbogacić wymyśla prosty sposób: w pańszczyźnianej Rosji do właściciela ziemskiego należały dusze chłopów, także tych, którzy już poumierali. Cziczikow postanawia zdobyć “martwe” dusze, by na tej podstawie uchodzić za bogacza i właściciela ziemskiego, a tym samym wzbudzać zaufanie pożyczających pieniądze bankierów. Wydanie powieści w 1842 (po wielu trudach, których użyto, by zmylić cenzurę) wywołało liczne polemiki (W. Bielinski, K. Aksakow).
PolubieniePolubienie
Nie wszystkim jest do śmiechu. Niektórzy pytają; śmiać się czy płakać?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda Basiu. Gorzka prawda. Istnieje taki obraz Stańczyka, uchwyconego już po robocie. Jest smutny
PolubieniePolubienie
Sam pamiętam choć nie wszystko co opowiadałem po drinku. Dobrze, że rozmówca tez degustacji nie odmawiał.
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Woda rozmowna znosi hamulce kulturowe, czy też obyczajowe i wyłazi z człowieka to co …tfu!!! to, co najgorsze w nim drzemie na dnie.
Nie darmo babcia radziła wnusi : – Daj swojemu chłopakowi się napić do syta, to wtedy go lepiej poznasz…
Wnusia babci nie słuchała, opiła się, przeklinała…
PolubieniePolubienie
Człowiekiem miotają wszystkie uczucia naraz, wobec takiej rzeczywistości jesteśmy bezradni. Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rozmawiałem wczoraj z kimś, kto wypowiadane przy wódce słowa, choćby najgorsze, usprawiedliwia właśnie wódką.
Oceniałby innych wedlug tego, co mówią na trzeźwo
PolubieniePolubienie