Święty Walenty podpowie: – Czy zakochanie oznacza zdrowie ?

Codziennie zaglądam do kilku zaprzyjaźnionych blogów i w jednym z nich znalazłem wczoraj przykład nietypowego podejścia do twórczości blogowej. Autor ten pisze kolejne teksty będące w jakiejś relacji do poprzednich. Trzeba więc je czytać i rozważać w  kontekście do poprzednich. Mam więc okazję posłużyć się jego metodą i poszerzyć poruszone wcześniej tematy o specyficzną postać choroby jaką jest ZAKOCHANIE. Wszak mamy dzisiaj dzień Świętego Walentego – słynne już Święto Zakochanych -Walentynki. Kościół uznaje Świętego Walentego za patrona ludzi chorych na padaczkę. Czy fakt, że ten sam patron w krajach anglosaskich jest patronem zakochanych, a u nas patronem, do którego wznoszą modły chorzy na epilepsje da się jakoś pogodzić? Okazuje się, że tak. Czy zatem pomiędzy objawami wywoływanymi tymi chorobami jest jakieś podobieństwo?

Zajrzałem do Internetu pod hasło padaczka, a potem jeszcze wpisałem hasło zakochanie. Podobieństw bezpośrednich nie ma – na szczęście. Ale obydwie przypadłości należą do chorób układu nerwowego i dotyczą dużej liczby osób. Oceńcie sami: – czy zakochanie jest, czy nie jest chorobą ? Oto definicja chorób psychicznych:

Najczęściej występujące choroby psychiczne to zaburzenia lękowe i depresyjne. Każdy czasami doświadcza silnego poczucia napięcia, lęku czy smutku. Jednakże choroba psychiczna jest obecna, kiedy te poczucia stają się tak niepokojące i obezwładniające, że powodują poważne trudności z radzeniem sobie w codziennych czynnościach takich, jak praca, korzystanie z czasu wolnego i utrzymywaniu związków towarzyskich.

   Każdy, kto był zakochany może sobie łatwo przypomnieć te stany napięcia, lęku czy smutku jakie odczuwał w tym czasie. Niech też weźmie pod uwagę fakt, czy był w stanie radzić sobie w codziennych czynnościach takich jak nauka, praca, korzystanie z wolnego czasu i utrzymywanie kontaktów towarzyskich z innymi ludźmi niż obiekt marzeń i westchnień?

José Ortega y Gasset w swoich Szkicach o miłości (przekład K. Kamyszew, Warszawa, 1989) uważał zakochanie za: „przejściowy imbecylizm i psychiczną anginę“. Co więcej, uderzająco podobne są objawy zaburzeń obsesyjno – kompulsywnych (między innymi nałogowi hazardziści, pracoholicy, notoryczni złodzieje i nieuleczalni mitomani, czyli osoby z utratą równowagi psychicznej) z zachowaniem osób świeżo zakochanych! Czyli traktowanie zakochania jako ciężkiej choroby ma swoje mocne podstawy, prawda?

Szukałem dalej naukowych wyjaśnień zmian jakie zakochanie wywołuje w naszym organizmie i znalazłem objaśnienia co znaczy obiegowe określenie, z którego wynika, że pomiędzy zakochanymi zachodzi coś, co nazywamy chemią. Dowiedziałem się na czym polegają kolejne fazy zakochania i co to są feromony. Nie jesteśmy wtedy w stanie krytycznie patrzeć na swego wybrańca i zwykle idealizujemy jego osobę, a każde jego poczynania są dla nas pociągające. Organizm wytwarza wtedy endorfinę, która w działaniu przypomina morfinę. Warto zaznaczyć, że substancja ta wytwarzana jest tylko w obecności partnera i daje poczucie bezpieczeństwa oraz stabilizacji życiowej.

Endorfina odgrywa najważniejszą rolę w czasie, gdy poziom PEA (PEA to fenyloetyloamina zwana popularnie narkotykiem miłości produkowana jest w hipotalamusie to część międzymózgowia)- w organizmie spadł do bardzo niskiego poziomu (jego wytracanie trwa średnio około 2 lat). Dlatego wiele (nawet dobrze rokujących) związków upada po tym czasie, a w wielu przypadkach na widok partnera serce już nie wyrywa nam się z klatki piersiowej i nie czujemy tego samego podniecenia co w okresie zakochania…

Przyznacie, że to ciężka choroba? Do tego chyba nieuleczalna, bo co robić ze sobą po dwóch latach, gdy wytracanie PEA osiągnie stan krytyczny? Wtedy już dostrzegamy u partnera wszystkie wady i zadajemy sobie pytanie: – gdzie ja miałe(a)m oczy?

Nauczeni doświadczeniem i pamiętający o motylkach w brzuchu sprzed zaledwie kilku lat brniemy w nową okazję do ponownego przeżycia tej chemii, która powoduje, że znowu zatracamy się w dopiero co zaleczonej chorobie śpiewając …każda miłość jest pierwsza, najgorętsza, najszczersza, wszystkie inne usuwa w cień….

Jest to odwieczny rytuał kultywowany pomiędzy osobami płci przeciwnej od zarania ludzkości. Dzięki niemu jesteśmy na świecie i …nie mamy siły by walczyć z tym zjawiskiem. Ulegamy dość łatwo wpływowi uroku osobistego drugiej osoby i wpływom tej chemii właśnie. Bardziej niż kalkulacjom podsuwanym przez rozum. I dobrze, gdy jest to ciągle tylko sprawą dwóch ludzi, którzy w tym samym czasie odczuwają przemijanie wpływu chemii. Gorzej, gdy jednemu z tego związku dwojga osób jeszcze nie przeszło i cierpi skutki porzucenia, które są podobne do tych, jakie odczuwał w czasie zakochania. Gdy do tego dodać cierpienia owoców tego związku – dzieci, to już przestaje być zabawnie. Szarpiemy się, oskarżamy, zgłaszamy pretensje. Czasem udaje się przedłużać trwanie takich związków – dla dobra dzieci, ale nigdy nie da się już przywrócić tego, co było na początku.

Zakochanie to jednak …ciężka choroba jest, prawda?

13 uwag do wpisu “Święty Walenty podpowie: – Czy zakochanie oznacza zdrowie ?

  1. Masz rację, że chorobą jest zakochanie trwającą dłużej lub krócej, jak grypa? Jednak gorzej, gdy choroba przechodzi i pojawia się obojętność i jakże często nienawiść do drugiej osoby, a przecież jakże często tak bywa i to jest smutne 🙂 Pozdrawiam.

    Polubienie

  2. Skoro wybitni ludzie często chorują na schizofrenię, a aktywni i kreatywni ludzie często cierpią na chorobę dwubiegunową to może stan zakochania to też choroba;)
    Co do kierowania się rozumem to dobrze, że możemy go używać i nie kierować się tylko chwilowymi emocjami i zachciankami..
    Pozdrawiam:)

    Polubienie

  3. ~Brzoza pisze:

    Zakochanie posiada chyba jedyne objawy chorobowe, z ktorych nie chcemy sie wyleczyc 🙂 A tak serio- zakochanie jest stanem „przejsciowym „. Owe „motyle w brzuchu” , niepewnosc nastepnego dnia, oczekiwanie spotkania- wszystko piekne, oparte na wielkiej niewiadomej. Kochanie kogos- to juz zupelnie inna sprawa. I to moze trwac wiecznie. Kochanie kogos to juz odpowiedzialnosc za druga osobe, przebaczanie ( nie dla dzieci, ale samego siebie ), rozumienie tego, ze czlowiek moze sie zmienic, oraz madrosc zyciowa, ze nie ” dla tego …”, ale ” pomimo tego …” – chce sie z ta osoba byc. Pieknie jest jak ludzie sa na tyle dojrzali, ze chca byc ze soba, az do smierci. Niestety zycie bywa czesto okrutne. Nie chcac konczyc komentarza tak smutnym zdaniem napisze, ze rzeczywiscie prawda jest, ze zakochanie sie ma cechy choroby. Przeciez sw. Walenty jest patronem nie tylko ludzi chorych na padaczke, ale takze na choroby nerwowe I psychiczne. No I jest patronem ludzi zakochanych. Wszystko pieknie sie laczy 🙂 14 lutego od zawsze byl dniem dla mnie szczegolnym- nawet wtedy, gdy malo kto slyszal o tym swiecie Dzisiaj bedac w sklepie zauwazylam, ze sa tam prawie sami panowie, ktorzy kupowali kwiaty, czekoladki I wszelkiego rodzaju serca . Mile ! Niech kazdy mowi co chce- mnie sie to podoba. Pozdrawiam walentynkowo !

    Polubienie

    • Witaj Brzozo, dzięki za odwiedziny i piękny komentarz. Obrazek z amerykańskich sklepów jest już w jakimś stopniu dostrzegalny i u nas bo handlowcy wykorzystują każdą okazję, aby zwiększyć obroty. Wszędzie więc były owe czerwone serduszka, tylko nie wiem jak wyglądała struktura kupujących bo nie byłem w duzych centrach handlowych wielkich miast.
      My przeżyliśmy ten dzień spokojnie i miło, z czekoladkami, muzyczką, uśmiechami do siebie, do dzieci i wnuków…
      Miłego weekendu

      Polubienie

  4. ~Piotr Opolski pisze:

    hahahahahaha !!!!!
    Dodac nalezy ; choroba wieloobjawowa związana także z trawieniem i wydalaniem, myśleniem /wspomniałeś/ i brakiem mozliwości wykonywania prostych i podstawowych czynności np. przymierzamy sie do ubrania dwóch róznych butów, kożucha w ciepły dzień itp.
    A tak juz poważnie. Chyba jako naczelne zostalismy celowo wyposażeni przez naturę w pewien pęd do rozmnażania i ochrony gatunku bez faz spoczynkowych jak to dzieje sie u zwierząt.
    Bardzo fajna notka na Walentynki
    Pozdrawiam

    Polubienie

  5. Dzięki Piotrze za słowa uznania. Staram się podązać za aktualnościami.
    Dzisiaj dzień Singla i znana Ci z Kneziowiska opowieść Bryzy o Samotności cz.I
    Zapraszam
    Miłego weekendu życzę

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do tatul Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.