Kto do kościoła chodzi sam sobie szkodzi?

okno życia.

Jeszcze pobrzmiewają w nas i obok nas tzw. Świąteczne klimaty.
Pomyślałem zatem, że wciąż jeszcze mamy dobry czas na poszerzenie tych klimatów o mało atrakcyjny, ale ważny wątek naszego życia, zwłaszcza rodzinnego. Warto go poszerzyć o problem miejsca naszych przodków przy świątecznym stole, w świątecznie przystrojonym mieszkaniu, pośród nas, ich ukochanych dzieci i wnuków.

Dlaczego podejmuję tak trudny temat?
Obejrzałem filmik z programu Po prostu realizowanego przez Tomasza Sekielskiego. Akurat w tym odcinku poruszany jest temat porzuconych, czy też podrzuconych do szpitali starych rodziców, czy dziadków. Warto posłuchać wypowiedzi personelu jak i samych podrzuconych, aby wyrobić sobie zdanie o przemilczanym problemie, który wcale do małych nie należy.
W czasie świątecznego weekendu na stronie Facebook pojawił się dość charakterystyczny demot. Sprawny rysownik przedstawił na nim parodię Okna życia, w którym próbuje się ulokować staruszek. Resztę można wyczytać z załączonego zdjęcia. Skopiowałem sobie ten żarcik i dopiero dzisiaj udostępniłem go moim facebookowym znajomym z własnym komentarzem: Prześmiewca nazwał tę scenkę z okresu przedświątecznego „Oknem życia”. Gdy się obejrzy ten materiał to przestaje być wesoło. 

Jak zawsze liczyłem na rozmowę, na próby oceny zjawiska i jakieś wnioski, a tymczasem jak zawsze nie doczekałem się niczego, co mogłoby świadczyć choćby o stosunku oglądających do przykrego w końcu losu ludzi starych. Pojawiło się wprawdzie kilka Lajków, ale one o niczym nie świadczą.
W czasie świąt, kiedy w kościele katolickim obchodzone jest Święto Rodziny usłyszałem  tekst czytania z Księgi Syracha. Słuchając pomyślałem o tym democie. Po powrocie do domu znalazłem ten tekst i skopiowałem go z myślą o wykorzystaniu go na blogu. Oto on:
(Syr 3,2-6.12-14) Pan uczcił ojca przez dzieci, a prawa matki nad synami utwierdził. Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził. Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci, a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany. Kto szanuje ojca, długo żyć będzie, a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce: Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił. Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie.

Do mnie to przemawia. Uważam, że nie trzeba czytać Księgi Syracha, aby zrozumieć o czym tu się mówi. Wystarczy być czasem tam, gdzie takie treści są czytane i omawiane. Jeśli się jednak akurat na to nie trafi, to może warto w trudnych chwilach poszukać gdzieś w zakamarkach naszej pamięci tkwiący tam jeszcze, bo wkute kiedyś na blaszkę przykazanie z dekalogu: – Czwarte: Czcij ojca swego i matkę swoją.
Wiem też, że nie tylko kościół przypomina o zasadach życia społecznego i zwyczajnej przyzwoitości. Czynią to równie skutecznie instytucje wymiaru sprawiedliwości i tzw. opinia społeczna. Musimy też pamiętać o swoich dzieciach, które czerpiąc wiedzę i doświadczenie z naszego domu mogą nam kiedyś odpłacić tym samym.
W ostatnich dniach w blogosferze aż roi się od relacji z wizyt księży w naszych domach w ramach trwających wizyt duszpasterskich. Pod jednym z raczej nieprzyjaznych kościołowi tekstów znalazłem charakterystyczny dla dzisiejszych czasów komentarz: Kto do kościoła chodzi sam sobie szkodzi. Traci czas, pieniądze i życie wieczne.
Trudne są te sprawy i naprawdę trudno się w nich znaleźć i opowiedzieć po właściwej stronie, ale jak mawiał pewien sławny staruszek:
Jeśli nie wiesz jak się w jakiejś sytuacji zachować, to na wszelki wypadek zachowaj się przyzwoicie.
Tylko tyle i aż tyle.

31 uwag do wpisu “Kto do kościoła chodzi sam sobie szkodzi?

    • tatul pisze:

      Witaj Julito, Dziękując za komentarz chcę zaprosić Cię do lektury innych tekstów .
      Mam nadzieję, że poruszanie takich tematów poprawi sytuację ludzi, których coraz częściej ludzie im bliscy pozbywają się jak zbędnych już przedmiotów.
      Pozdrawiam serdecznie

      Polubienie

  1. ~Małgosia pisze:

    Dziękuję za ten tekst, staram się być blisko, pomimo, że jestem tak daleko. Jestem z Wami. I tak chciałabym, aby moje dzieci były kiedyś ze mną. Pozdrawiam, bardzo ciepło!

    Polubione przez 1 osoba

    • tatul pisze:

      Witaj Małgosiu. „Ja się nie skarżę na swój los..” – jak w piosence., bo należę do szczęśliwców w tym względzie.
      Piszę w imieniu tych, którzy mają gorzej
      Dziękuję za nasze relacje. Będziesz mieć podobne ze swoimi dziećmi bo one rosnąc w rodzinnej atmosferze przejmą Twój i Wasz system wartości.
      Pozdrawiam

      Polubienie

    • tatul pisze:

      Wiem Krzysztofie ze trudny. Nie oceniam nikogo w wymiarze indywidualnym, ale wskazuję na problem społeczny, którego rozmiary przerażają .
      Ludzie porzucają psy wiążąc je w lesie tak, aby nie miały szansy poszukać nowego miejsca. Inni Ludzie poświęcają czas i pieniądze, aby ratować bezdomne psy.
      Jedni opiekują się seniorami z niezwykłym poświęceniem, a inni…
      Ot życie, życie…
      Pozdrawiam

      Polubienie

  2. ~uleczka pisze:

    rozmiary przerażają .
    Ludzie porzucają psy wiążąc je w lesie tak, aby nie miały szansy poszukać nowego miejsca. Inni Ludzie poświęcają czas i pieniądze, aby ratować bezdomne psy.
    Jedni opiekują się seniorami z niezwykłym poświęceniem, a inni…
    Ot życie, życie…
    Twoje słowa ale ja się pod nimi podpisuję…

    Polubione przez 1 osoba

  3. Tatulu- problem to stary jak świat, stąd znalazł swoje odbicie w Ewangelii [IV Przykazanie Boże]. Toteż wielu powtarza, że „starość nie udała się Panu Bogu”. Jak zwykle, najprościej zwalić na Pana Boga. pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

  4. Widzę Tatulu, że ten obrazek, nie dal Ci spokoju. Ma on jednak dużą moc, dotarł do wielu młodych ludzi bardziej, niż słowa ewangelii, które przytoczyłeś. Przecież Ci, co powinni je usłyszeć, nie chodzą do kościoła, tylko siedzą na FB. Dlatego obrazek udostępniłam, żeby dotarł do jak największej ilości młodzieży. Na mojej str fb przeważa młodzież. A obrazek, to jedna z lepszych prac JARO cartoonist,współczesnego artysty. trzeba krzyczeć- słowami, obrazem i czym sie tylko da!!! a ten artykuł- czy przeczytaja Ci, do kogo jest kierowany? niechaj dotrze chociaz do jednej osoby, która zrozumie, I jeszcze jeden obrazek- tez mówi wiele o spoleczeństwie , gdzie pies przywiązany jest w lesie do drzewa, a obok stary człowiek- do drugiego….taki nasz los??? A w tym oknie życia- myslę, ze nie staruszek próbuje sie ulokowac- tam go ulokowano….

    Polubione przez 1 osoba

    • tatul pisze:

      Masz rację Koreczku. Nie staruszek się wpycha w przyciasne Okno Życia tylko tam go wepchano wbrew jego woli.
      Jestem za Domami Opieki Społecznej zwanymi Domami Starców, ale niech to będzie wspólna decyzja młodych i starych, bo sporo starszych ludzi już tego zwyczajnie chce. To nie jest kara i nie musi być postrzegane jako odrzucenie. Nieustannie mam w tyle głowy obejrzaną dawno sztukę w naszym Teatrze Telewizji pt:” Drewniany talerz”. Dla tych, którzy jej nie znają krótkie wprowadzenie i streszczenie:
      „Zawsze jak mam psa seniora dla którego szukam domu – przypomina mi się świetna sztuka Edwarda Morissa pt. „Drewniany talerz”. Polecam gorąco zapoznać się z tą sztuką. Dedykuję ją tym którzy porzucają swojego psiaka bo się postarzał. Polecam również, każdemu kto decyduje się wziąć psiaka. Aby każdy miał świadomość nieubłaganego upływu czasu. Dla każdego. Nie ucieknie się przed tym, nie ma takiej możliwości.
      Tematem przedstawienia jest problem starości. Młode małżeństwo pragnie pozbyć się z domu rodzonego Ojca, wysyłając go do Domu Starców. Zgadzają się na to synowie Dziadka. Sprzeciwiają się temu jedynie Wnuczka oraz Przyjaciel Dziadka . Po wielu perypetiach rodzinnych Dziadek w końcu udaje się do Domu Starców, a pozostaje po nim tytułowy drewniany talerz, z którego spożywał posiłki, ze względu na trzęsące się dłonie i tłuczenie porcelanowych talerzy.
      Na zakończenie spektaklu wnuczka pozostawia drewniany talerz w domu, pomimo zachęty Matki do jego wyrzucenia, puentując całą sztukę słowami skierowanymi do Matki:

      „Zatrzymam ten talerz, bo i Ty kiedyś będziesz stara.”
      Pozdrawiam

      Polubienie

  5. ~uleczka pisze:

    Przeróżnie bywa w życiu . Opiekowałam się przez 10 długich strasznych lat moja chorą na demencję teściową(smarowała kałem ściany pokoju itp) i do tego w tym czasie mąż uległ wypadkowi i także wymagał mojej stałej opieki. Widzę teraz najwyraźniej moja trojkę dzieci które na myślę opieki nade mną mają przerażenie w oczach i wcale im się nie dziwię….

    Polubione przez 1 osoba

  6. ~Kasia pisze:

    Jeśli twoje dzieci widziały twój trud i poświęcenie jak opiekowałaś się osobą bardzo chorą na pewno nie postąpią inaczej w chwili kiedy będziesz takowej opieki potrzebowała.

    Polubione przez 1 osoba

  7. ~uleczka pisze:

    Absolutnie tego bym nie chciała. Juz zresztą wiedzą że zgadzam się jak najbardziej na dom opieki kiedy bym potrzebowała opieki na okrągłe 24 godziny. Taka opieka to horror proszę mi wierzyć.Ale to dopiero teraz widzę po czasie bo w tamtym czasie jakoś sobie radziłam zresztą przy dobrowolnej pomocy jednego z moich synów..

    Polubione przez 1 osoba

    • Znam wielu ludzi, którzy zakładali tak łagodne zejście z tego świata, że niemal na żądanie, a wyszło inaczej. Znam też wiele przypadków, kiedy ludzie zasypiali, aby się już nie obudzić.
      „Co w głowie uładzi do skutku nie doprowadzi” – powiadano .
      Ważne jest to, że Ty sprostałaś swojej powinności, a i Twój syn już miał taką okazję i sprawdził się.
      Może więc wszystko się dobrze ułoży?

      Polubienie

  8. Ja na co dzień, w swojej pracy mam do czynienia z takimi przypadkami. Przerażające jest to jak wiele starszych osób mieszka samotnie. Nie chodzi nawet o to, by dzieci brały je do swojego mieszkania. Ale często jest tak, że dzieci prawie w ogóle nie odwiedzają swoich rodziców i muszą oni korzystać z usług opiekuńczych finansowanych przez pomoc społeczną albo załatwiać sobie prywatne opiekunki.
    Największych skurwysyństwem są dla mnie takie sytuacje: babcia 90 letnia mieszka sama i korzysta z opiekunki. Mieszkanie jest przepisane na siostrzeńca, bratanka czy wnuczkę. Właściciel mieszkania ani babci nie odwiedza ani nie opłaca czynszu.. Mam sporo takich przypadków..
    Pozdrawiam:)

    Polubione przez 1 osoba

    • ~s.Małgorzata pisze:

      Już prześmiewczo mogę napisać- babcia i tak ma szczęście, że jej nie dobito, bo wnuczek będzie się żenił i potrzebuje mieszkania. A moich domach dla bezdomnych zdarzają się ludzie, którzy tam trafili przepisawszy mieszkanie na kogoś z rodziny i zostali wyrzuceni.

      Polubione przez 1 osoba

      • Nigdy nie rozumiałem takich ludzi, którzy wyrzucają swoich krewnych z domu, w którym mieszkali przez kilkadziesiąt lat.
        Nie wiem jak mogą spokojnie spać, robiąc takie rzeczy..
        Najgorsze jest to, że z pozoru są to często normalne rodziny, a nie jakieś przestępcze czy patologiczne..

        Polubione przez 1 osoba

  9. Ano właśnie. To jest dramat dla staruszków. Na takich żerują biznesmeni wykupując mieszkania w zamian za dożywotnią rentę. Dużo tam oszustw i nadużyć.
    Nie udała się Bogu starość…
    Pozdrawiam

    Polubienie

  10. ~s.Małgorzata pisze:

    Poruszyłeś wielki problem Tatulu. Skojarzony z eutanazją starych i chorych ludzi, niestety. Podobnie jak problem ludzi niepełnosprawnych, wymagających opieki. Czasem rodzina na prawdę nie jest w stanie samodzielnie unieść ciężaru opieki nad starym człowiekiem i tutaj pomoc państwa, sąsiedzka, parafialna, dalszej rodziny jest niezbędna. Najważniejsze, żeby człowiek stary miał świadomość, że nie jest śmieciem lub zużytym narzędziem. Relacje międzyludzkie i rodzinne są coraz słabsze. A nastawienie społeczne- liczą się koszta- niezbyt przychylne ludziom słabym. Tutaj wielka rola Kościoła, żeby wręcz krzyczał o miejsce dla nich. Ale…..hm….wystarczy przyjrzeć się losowi starych księży.

    Polubione przez 1 osoba

  11. Witam Siostrę.
    Ja wiem, że łatwiej pisać niż zrobić.
    Kościół krzyczy, ale tylko do tych, którzy tam przychodzą. To dlatego dałem tak wrogi kościołowi tytuł. Autor tej wypowiedzi zapewne do kościoła nie chodzi i dla niego wszystko jest oczywistością. On spełni swoją powinność wobec poprzedniego pokolenia bez szemrania, bez pomocy rządu, organizacji charytatywnych, hospicjów itd..
    Smutno, żałko…

    Polubienie

  12. ~Eve pisze:

    Problem tkwi w tym, że w dzisiejszym świecie nie nazywa się rzeczy po imieniu. Obchodzimy niewygodne tematy jak ogień! Starości się boimy, bo jest nieatrakcyjna na dzisiejsze czasy. Myślę, ze dlatego ludzie młodzi tak się tego boją, bo sami nie dopuszczają myśli, że też kiedyś będą tak niesamodzielni i zależni… Trudny temat Panie Tatulu:).
    A co do chodzenia do Kościoła to ja mam jedno zdanie, kto nie chodzi to sobie szkodzi:)

    Polubione przez 1 osoba

  13. ~Ania pisze:

    Zobaczcie całość tej ksiegi Syracha…
    Bardzo moce słowa.Warto sie nad nimi zastanowić..
    choćby te:”miłosierdzie względem ojca ie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie”..Jak Panu Bogu zalezy na naszych rodzicach!

    „Albowiem Pan uczcił ojca przez dzieci, a prawa matki nad synami utwierdził. Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził. Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci, a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany. Kto szanuje ojca, długo żyć będzie, a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce: jak panom służy tym, co go zrodzili. Czynem i słowem czcij ojca swego, aby spoczęło na tobie jego błogosławieństwo. Albowiem błogosławieństwo ojca podpiera domy dzieci, a przekleństwo matki wywraca fundamenty. Nie przechwalaj się niesławą ojca, albowiem hańba ojca nie jest dla ciebie chwałą. Chwała dla każdego człowieka płynie ze czci ojca, a matka w niesławie jest ujmą dla dzieci. Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił. Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie . W dzień utrapienia wspomni się o tobie, jak szron w piękną pogodę, tak rozpłyną się twoje grzechy. Kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca, a przeklęty przez Pana, kto pobudza do gniewu swą matkę.”

    Polubione przez 1 osoba

  14. Reblogged this on Tatulowe opowieści i skomentował(a):

    Kolejne przypomnienie kolejnego tekstu poświęconego drażliwemu tematowi jakim jest opieka nad niedołężnymi rodzicami . W tym roku jeszcze głośniej podnoszono problem „odstawiania” do szpitali na czas świąt starych ludzi. Szpitale nie mogą odmówić, jako że ci staruszkowie mają zwykle po kilka chorób kwalifikujących się do hospitalizacji.
    W ten sposób załatwia się problem potrzebnego odpoczynku dla dzieci i kwalifikowanej pomocy dla ich podopiecznych.
    Jak to się ma do standardów ogólnoludzkich?

    Polubienie

  15. Wanda Piekos pisze:

    A co w przypadku rodzicow krzywdzacych swoje dzieci, takich gdzie ojciec bil az do krwi a matka biernie sie temu przygladala,? I co gdy to dziecko juz jako nastolatka ucieka z domu i brnie przez zyie zagubiona osamotniona z ogromnym bagazem ciezkich doswiadczen i kompleksow /znecanie psychiczne/, I wreszcie co gdy ta sama ,,ofiara milosci rodzicielskiej,, sama bedac juz matka, probuje nawiazac kontakt z tzw, rodzicami i ustawicznie napotyka na mur, niechec, znane z mlodosci informacje ze glubszej jak ona to nie ma na swiecie…A teraz gdy sa juz bardzo starzy i zniedolezniali dalej brna w przekonaniu o niesprawiedliwym losie co ich spotkal, o niewdziecznej corce i niezasluzonej krzywdzie…Zapewne pracownik socjalny ma jednoznacznie wyrobiona opinie na temat dzieci tych biednych staruszkow…Tak to czasami wyglada….Pozdrawiam serdecznie i b.smutno. Wandzior

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do ~uleczka Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.