Polecając z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia wcześniej napisany tekst pt: To ty palisz? zaglądałem do Kalendarza świąt nietypowych, aby nie przegapić daty. Przy okazji odkryłem, że w dniu 19 listopada powinienem świętować, jako że był to Dzień Mężczyzn. Nikt o tym nie wiedział. Sprawdziłem więc u źródła i przeczytałem, że: Dzień Mężczyzn obchodzony jest w większości krajów świata 19 listopada. To święto stosunkowo młode, zostało bowiem ustanowione na początku lat 90. XX wieku, a upowszechniło się około roku 2000. W Polsce nie ma silnej tradycji celebrowania Dnia Mężczyzn, choć promuje się jego obchody 10 marca. http://www.dniwolne.pl/swieto/dzien-mezczyzn
Nie ma tradycji, dobre sobie! Dlaczego zatem nie powstała, przynajmniej w takim wymiarze jak Dzień Kobiet? … promuje się jego obchody 10 marca…
Tak, pomyślałem – dla jaj chyba, bo jest to kościelne święto 40 tu Męczenników, za jakich nas nasze kobiety uważają. Nie doczekałem się żadnych życzeń, a jak się o nie upomniałem, to otrzymałem zdawkowe. Aaa, to wszystkiego najlepszego…
Dzisiaj rozzłościł mnie kuzyn, który zarzucił mi podejmowania się babskich zajęć, czym osłabiam pozycję mężczyzn w rodzinie. Babskie, chłopskie …
Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka – powiadał ktoś mądry i to się przyjęło w obiegowej mądrości ludowej. Ano jest i jedni (panie)walczą o równouprawnienia, a druga strona (panowie) o wygodne dla nich Status quo. Już to się jakoś poukładało, aż tu jak diabeł z kapelusza dosłownie parę miesięcy temu wyskoczyła ideologia Gender, która poszerzyła dotychczasowy front walki o niemowlęta i małe dzieci. Postanowiłem sprawdzić, co to za czort ten Gender. Gender (czyt. dżender) – termin zaczerpnięty z języka angielskiego, obecnie wykorzystywany w języku polskim do określenia płci kulturowej lub płci społecznej – w odróżnieniu od płci określanej jako płeć biologiczna (ang. sex). W tym znaczeniu gender oznacza tworzony w sposób performatywny zespół cech i zachowań, ról płciowych i stereotypów płciowych przypisywanych kobietom i mężczyznom przez społeczeństwo i kulturę. Inaczej, terminem gender nazywa się społeczno-kulturową tożsamość płciową. http://pl.wikipedia.org/wiki/Gender
Dotychczasowy przebieg walki na tym froncie wszyscy znamy choćby z telewizji, gdzie przeciwstawia się sobie wyznawców ideologii Gender oraz przedstawicieli środowiska konserwatystów w patrzeniu na role damsko – męskie w rodzinie i społeczeństwie i to wystarczy, aby się przekonać, że wojna trwa.
Pomyślałem, że mogę wrzucić do tej debaty parę zdań przypominając moim czytelnikom tekst napisany przed dwoma laty, kiedy w Polsce nikt jeszcze nie wiedział, że Gender znaczy to, co znaczy i że będzie przedmiotem tak gorącego sporu. Opowieść nosiła tytuł: Niemęskie wzruszenia. Zapraszam do przeczytania i skomentowania :
Niemęskie wzruszenia
Zapisałem sobie kiedyś na karteluszku, jak to coraz częściej mi się zdarza, słowa piosenki, które przypadkowo usłyszane jakoś szczególnie wpadły mi w ucho. Urzekły mnie swoją prostotą więc pomyślałem o wykorzystaniu ich przy okazji pisania czegoś, a propos. Dzisiaj szukając w „mojej kancelarii”- jak nazywam mój podręczny zbiór karteluszek – jakiejś wolnej karteczki natrafiłem na tamtą notatkę. Czytam:
Kocham i tęsknię
Chociaż to takie niemęskie.
Wiecznie się wzruszam i mięknę
Chociaż to takie dziewczęce…
Dość dużo czasu upłynęło od sporządzenia tamej notatki. Wiele razy, gdy wpadała mi w ręce, to zawsze myślałem ciepło o autorze, który tak pięknie ujął problem dręczący chyba wielu twardzieli. Uczono nas od dzieciństwa jak zachować kamienną twarz i nie okazywać uczuć: – Przestań się mazać, Chłopaki nie płaczą! Co z ciebie za facet ? Ty mięczaku…, pytali ironicznie lub czynili nam podobne wyrzuty koledzy, rodzeństwo, a nawet rodzice. Wzrastaliśmy w przeczuciu, że tak powinno być. Facet musi być twardzielem. Jedynie kobiecie uchodzi wzruszanie się i płacz, nawet podczas oglądania filmu. Jeśli my sami podlegamy jakimś silnym wzruszeniom, to ukradkiem ocieramy pocące się oczy, tak, aby nikt tego nie zauważył.
Wszyscy wiedzą, że płacz oczyszcza z zabójczych emocji. To również dzięki temu wentylowi bezpieczeństwa kobiety łatwiej znoszą stres, a to procentuje znacznym wydłużeniem ich życia. To my, faceci kultywując zasady tradycyjnego wychowania staliśmy się słabą płcią i pewnie tylko swoim kobietom zawdzięczamy to, że nie jest z nami jeszcze gorzej. Znamy to?
– Idź wreszcie do lekarza i się przebadaj!;
– Nie siedź wiecznie przed telewizorem, rusz się !
– Nie pal tyle !;
– Znowu pojadasz?!
– Zażyłeś lekarstwo? Itd., itp.
Nas to oczywiście złości, ale robimy to, co nam każą i jakoś jest. Wielokrotnie już pisząc na blogu o jakichś szczególnie poruszających historiach wspominałem o tym, jak ja sobie radzę z problemem okresowego nadmiaru wilgoci pod powiekami. Myślę, że każdy facet, podobnie jak ja wypracował sobie jakąś autorską metodę służącą temu samemu celowi. Po co jednak stosować te maskujące gry? Czy nie lepiej upuścić nadmiar pary zanim kocioł wybuchnie?
Życie dostarcza każdemu z nas tyle przeżyć i różnych emocji ile tylko można wytrzymać. Gdy się rozejrzeć wokoło, to stwierdzimy, że „Nie ma kącika, bez krzyżyka” jak mawiał mój znajomy. Czy nie pora zerwać z wpychaniem już małych dzieci w ramki stereotypowych zachowań, czy zabaw przystających tylko dziewczynkom lub tylko chłopcom?. Przecież mamy już zupełnie inny świat niż ten, w którym rodziły się owe stereotypy. Nie ma już zajęć typowo męskich, czy kobiecych, a nawet opieka nad dziećmi i prowadzenie domu coraz częściej przypada w udziale tatusiom, prawda?
Dzisiaj, przy okazji słuchania reportażu radiowego pod tytułem „Renia” znowu uległem silnemu wzruszeniu. Na szczęście byłem sam i nawet żona nie przyłapała mnie na tej niemęskiej słabości charakteru. W sekrecie powiem, że rzecz dotyczyła dziewczynki z porażeniem mózgowym, która pisze wiersze, komponuje do nich muzykę i pięknie śpiewa, a nade wszystko pięknie mówi. O czym ona mówiła? Otóż jej marzeniem jest pozyskanie akceptacji dla jej inności. Ona marzy o przyjaciołach, dla których będzie po prostu jedną z wielu. Trochę inną ciałem, ale taką samą jak pozostali ludzie we wszelkich innych kategoriach wartościowania ludzi. Ona też cierpi z powodu odrzucenia i pyta się Boga dlaczego dał jej takie niedoskonałe ciało. Nie robi tego dla samego czynienia Bogu wyrzutów. Sama poszukuje odpowiedzi na tak trudne pytanie i potrafi sobie odpowiedzieć, że …”wszystko jest po coś”. Ona żyje w jakimś Bożym projekcie po coś. I robi bardzo dużo dla siebie oraz dla takich jak ona, bo oswaja nas wszystkich z faktem, że ktoś niepełnosprawny ma z tym wielki problem. Wpada w depresję i traci sens życia. Na pewno wszyscy o niej jeszcze nie raz usłyszymy, bo jest nagradzana za swoją twórczość, i to nie tylko w kraju.
Dlaczego akurat wtedy włączyłem radio? Czy to, że usłyszałem akurat ten fragment reportażu też był jakimś nieodgadnionym projektem. Po ostudzeniu emocji odszukałem karteluszek z cytowanymi wcześniej urywkami piosenki i odszukałem w przeglądarce cały utwór. Jest to piosenka zespołu Happysad pod tytułem Lęki i fobie. https://www.youtube.com/watch?v=r-0lS7HPD7k No i powiedzcie sami, czy zawalił się świat gdy facet zaśpiewał takie słowa? Może gdzieś zagrzmiało? Może zarechotali nerwowym śmiechem jego koledzy wyznający mimo wszystko zasadę, że facet powinien być twardzielem?
A politycy, którzy zajmują naszą zbiorową wyobraźnię hardością i bezwzględnością toczonych bitew i potyczek zawsze są tacy twardzi, czy tylko wtedy, gdy są na wizji?
Co sądzą o tym problemie nasze miłe panie? A panowie jak się na to zapatrują?
Problem jest istotny.