Wyrok wydany przez brytyjski sąd w Birmingham na parę Polaków, którzy działając wspólnie i w sposób szczególnie bestialski zamordowali 4 letniego Daniela, synka 25 letniej kobiety dostarczył pożywki chyba wszystkim mediom. Wszystkie telewizje, niezależnie od profilu ideologicznego naświetlały tło i okoliczności, w jakich doszło do tej makabrycznej zbrodni. Zapraszano komentatorów i ekspertów od sprawy opieki nad dziećmi, nad rodziną, czy zajmujących się zwalczaniem przemocy wobec dzieci, abyśmy mogli usłyszeć możliwie jak najwięcej faktów i ocen dotyczących tej zbrodni. Jest oczywiste, że taki news jest atrakcyjny nie tylko dla mediów polskich. Przez świat przetoczyła się zatem sensacja przynosząc nam Polakom duże straty wizerunkowe. Tylko czekam, kiedy nasza opozycja wykorzysta to zdarzenie jako broń przeciw Tuskowi, bo przecież oni, tak jak 2-3 miliony młodych Polaków wyjechali w celach zarobkowych, aby na obczyźnie poprawić swój los, a więc wiadomo kto zawinił, prawda?
Tragiczna to informacja. Jeszcze jeden przyczynek do rozważań o naturze i kondycji psychicznej współczesnych ludzi. Pani, znana jako Superniania wypowiadając się na ten temat powiedziała, że takie przypadki po prostu zdarzają się co jakiś czas i to w każdym państwie. W ogólnej masie kobiet – matek znajdą się takie, które pakują dzieci do beczek, topią w gnojówce, czy przetrzymują w domowej zamrażarce. Przerażające, ale to się jednak zdarza.
Od kilku już niedziel włączam telewizor na czas, gdy emitowany jest program Ewa Ewart poleca. Bardzo sobie cenię ten właśnie sposób poznawania świata. Filmy dokumentalne prezentowane w ramach tego cyklu nie wymagają dodatkowych omówień, czy komentarzy i bardzo przemawiają do wyobraźni. W ostatnią niedzielę obejrzałem program poświęcony szczególnemu bestialstwu dokonującemu się współcześnie na oczach świata w dwóch największych populacjach zamieszkujących Azję, czyli w Chinach i Indiach. Nazywa się to Płciobójstwem. Polityka jednego dziecka w Chinach i tradycja posagów w Indiach pociągnęły już więcej ofiar niż wszystkie przypadki ludobójstwa z jakimi mięliśmy do czynienia w świecie, w całym XX wieku. http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/w-azji-zabijana-jest-co-czwarta-corka,326297.html.
Proszę wpisać do wyszukiwarki to złowrogo brzmiące słowo Płciobójstwo i przeczytacie Państwo szokujące informacje m.in. o tym, że:
Dokument „It’s a girl” koncentruje się na 200 milionach „zaginionych” kobiet i dziewczynek, które zostały zabite podczas aborcji selektywnych lub zamordowane i porzucone jako noworodki. http://www.fronda.pl/a/plciobojstwo-juz-200-milionow-kobiet-brakuje-na-ziemi,26675.html
…Jest to zbrodnia, którą po raz pierwszy nazwała w ten sposób amerykańska pisarka Mary Ann Warren w 1985 r. ONZ informuje, że w wyniku tego zjawiska już teraz jest mniej o 200 milionów kobiet niż być powinno. Statystyki są zatrważające. Z badań opublikowanych w British Medical Journal wynika, że stosunek płci w Chinach wynosi 126 chłopców na 100 dziewczynek. Aż w dziewięciu prowincjach sytuacja wygląda jeszcze gorzej – 160 chłopców na 100 dziewcząt w przypadku drugiego dziecka. „Aborcje ze względu na płeć są prawie wyłącznym czynnikiem odpowiedzialnym za nadreprezentację chłopców” – czytamy w artykule: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/plciobojstwo_tylko_w_chinach_zamordowano_kilkadziesiat_milionow_dziewczynek_277589.html
Wszystko teraz poddaje się relatywizacji, nawet śmierć. Przeżywając kolejne narodowe rocznice słyszeliśmy o dziesiątkach, czy setkach tysięcy Polaków pomordowanych na Wołyniu, czy ostatnio w Powstaniu Warszawskim. Opisy i zdjęcia ukazywały nam szczególne bestialstwo tamtych ludobójców i wszyscy współprzeżywaliśmy los ofiar, czując jednocześnie nienawiść do ich oprawców. Dlaczego zatem nie oburza nas los chińskich, czy hinduskich dziewczynek? Daleko, nie nasza sprawa, a cóż ja mogę itd. itp…
Gdy pomiędzy zupą, a drugim daniem oglądałem rozmowę z hinduską kobietą, która sama udusiła osiem swoich córek tylko dlatego, że były dziewczynkami, to odeszła mi ochota na to drugie danie. Po niej kolejne kobiety i opowieści jak dokonuje się tego zabiegu wymuszonego tradycją (Indie), czy prawem (Chiny) .
Tragedia rodzin, problemy społeczne wynikające z nadurodzeń chłopców niemogących znaleźć dla siebie żon, tragiczny los porzuconych dzieci, to wstrząsający obraz naszego świata. Czy ktoś potrafi zmienić ten stan?
Są sprawy, które nas szokują, mimo że dotyczą jednostek, ale są i takie, które dotycząc milionów ludzi traktujemy zaledwie jako ciekawostkę…
a media kreują te socjopatki i morderczynie na celebrytki, stąd tylko krok do naśladowania.
Druga sprawa – proszę porównać – jak patrzymy na dzieci walczące w Powstaniu Warszawskim a jak na te noszące broń współcześnie, np w Afryce. A przecież to jest to samo, wojna jest sprawą dorosłych i dziecko ma być dzieckiem, a nie żołnierzem, bohaterem, narzędziem. Dorosły absolutnie ani teraz ani wtedy nie powinien pozwolić dziecku chwytać za broń, bez względu na okoliczności.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Problem dzieci angażowanych do walk to jeden z największych dramatów . Dziecko daje się nauczyć niezwykłego okrucieństwa i potem powiela zachowania dorosłych mocodawców, a nawet ich wyprzedza. Słynne” długie i krótkie rękawy” stosowane wobec ludności cywilnej napadniętych państw.
Pozdrawiam weekendowo
PolubieniePolubienie
Z reguły nie wyobrażamy sobie tego, co dzieje się w innych regionach Świata.
PolubieniePolubienie
„Kogo nie boli temu powoli”, „Bliższa koszula ciału niż sukmana”…sporo jest takich mądrości ludowych do których się chętnie stosujemy.
Niektórzy nazywają to znieczulicą…
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
sama nie wiem co czasami drzemie w ludzkich sercach, skąd te wszystkie zwyrodnialstwa….
ale…. w Polsce media nagłasniaja i promują rodziny do urodzenia dziecka…. za wszelką cenę, nawet in vitro….ale kiedy rodzi się coraz więcej dzieci ratowanych od poczęcia środkami farmakologicznymi z wadami genetycznymi, chorobami nieuleczalnymi, dzieci „uszkodzonych ” jak mówiła moja lekarka…. to wtedy państwo pozostawia tych rodziców samym sobie, stąd te wszystkie „żebrania ” dosłownie o pieniądze na operacje, rehabilitacje….
jak więc się to ma ?
a Chiny czy Indie ? później tacy mężczyźni z braku własnych kobiet jako materiał na żony gwacą w autobusach, na parkingach turystki…. no bo popęd to popęd….
ale własnie w taki sposób utrzymuje się społeczeństwo w ryzach, za to na armie nie szczędzi się środków….
tak to jest jak tworzy sie „specyficzne prawa, pod własne potrzeby…
a wystarczyłby Dekalog
PolubieniePolubienie
Wystarczyłby Dekalog, gdyby obowiązywał we wszystkich kulturach i religiach, ale jest inaczej.
Straszne rzeczy muszą znosić ludzie w świecie podczas gdy my narzekamy na swoje życie, na brak wolności, na biedę i inne dolegliwości życia codziennego.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Podeślę na maila mapkę, którą dostałam od Vulpiana niedawno, onże, wraz z żoną, opowiadali o swym pobycie w Chinach, o mentalności Chińczyków chowanych jako jedyne dzieci, o tym też co poruszasz, że dziewczynki są tam niechciane, bo nieopłacalne – wszystko przejmuje syn i on zostaje w domu, a córka idzie do teściów i opiekuje się teściami, nic więc dziwnego, że nikt nie chce tracić opieki na starość, pomocy w domu, no i samego majątku. Dzieci nie rejestruje się do 3 roku życia i do tego czasu rodzice mają czas na „zmianę decyzji”, a i już w okresie prenatalnym są badania i możliwość wyboru…
PolubieniePolubienie
A nawet nie na maila, a tutaj: http://www.womenofchina.cn/html/womenofchina/report/141301-1.htm
PolubieniePolubienie
To straszne rozwiązanie z zakresu polityki społecznej jest wewnętrzną sprawą Chin – tak podchodzi do tego ONZ i wszelkie organizacje międzynarodowe broniące praw człowieka.
Chiny są wielkie i nie wolno się narażać…
PolubieniePolubienie
„Jedna śmierć to tragedia, tysiąc- to statystyka”. Te słowa są okrutne w swojej prawdziwości, tym okrutniejsze, że przypisywane Stalinowi…
PolubieniePolubienie
Tak jest Zosiu. Cytowane powiedzenie jest bardzo wymowne, zwłaszcza w aspekcie wyczynów tego dyktatora i podobnych jemu. Oby powstały warunki eliminujące szanse dyktatorów na przejmowanie władzy gdziekolwiek na świecie.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Jak ktoś wcześniej stwierdził że religia jest narkotykiem dla mas, myślę że reguła ta funkcjonuje niestety w całym świecie
PolubieniePolubienie
Dziwne, że jest taka religia, której wyznawcy płacą nieraz wysoką cenę za szacunek i ochronę każdego życia. Chrześcijaństwo się nazywa. Ani w Indiach, ani w Chinach nie morduje się dzieci z pobudek religijnych, zresztą. W Hinduizmie szacunek dla każdej formy życia jest doprowadzony przez gorliwych wyznawców do przesady. Nie mylmy religii z obyczajami. Choć czasem szkoda, że zasady np.chrześcijaństwa zbyt mały mają wpływ na życie społeczne i osobiste jego wyznawców.
PolubieniePolubienie
Witam. Napisałeś: „Dlaczego zatem nie oburza nas los chińskich, czy hinduskich dziewczynek?”.
A kto powiedział, że nie oburza?
Oburza mnie każdy mord. Brzydzę się wszelkim zabijaniem i każdą formą przemocy.
PolubieniePolubienie
Masz rację Frau Be. Wszelkie uogólnienia zawierają jakieś błędy. To z rozpędu. Przepraszam jeśli poczułaś się urażona.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Obłuda była, jest i….oby nie było. Mordowanie dzieci-narodzonych i nie- akceptowane jest powszechnie, przynajmniej przez prawo. W najlepszym przypadku ogranicza się to do dzieci niepełnosprawnych: akceptacja aborcji w przypadku stwierdzenia tzw.uszkodzenia płodu. We Francji np. praktycznie nie rodzą się już dzieci z zespołem Downa. Kultura hedonizmu i konsumpcjonizmu, gdzie wartość życia ludzkiego przelicza się na zdolność do konsumpcji i koszta utrzymania. Chinom ludobójstwo dziewczynek, ale nie tylko, bo za kolejne dziecko rodzice muszą zapłacić karę, więc mordują także chłopców, wybacza się z oczywistych względów ekonomicznych relacji z tzw. demokracjami Zachodu, w których taki czyn byłby ukarany. Nieobojętność nasza, czyż nie powinna polegać na zrobieniu miejsca dla słabszego: dziecka, staruszka, niepełnosprawnego w życiu codziennym, rodzinnym, zawodowym? Państwo zawsze będzie oszczędzać na najsłabszych. Ale my obywatele możemy żądać w ich imieniu: respektowania ich praw, miejsca w społeczeństwie.
PolubieniePolubienie
Pełna zgoda Siostro. Jak społeczeństwo spełnia ten postulat „posunięcia się i zrobienia miejsca” , to Siostra najlepiej w prowadzonej nieustannie swoje walce o utrzymanie domów należących do fundacji, którą Siostra kieruje.
Mam nadzieję, że jednak są to pozytywne wnioski.
Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
Oburza nas wiele spraw na tym świecie; oprócz tematu który poruszyłeś mną przed chwilą wstrząsnął temat onet-u ;
Toczy się wojna przeciw kobietom
http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/toczy-sie-wojna-przeciw-kobietom/mbbkw
to jest okropne, potworne, nieludzkie….a już brakuje mi słów na określenie takiego znęcania się i urządzania takiego horroru dzieciom, – a cóż mogę uczynić poza oburzeniem? tu przychodzi mi na myśl zasada ; „oko za oko”;
PolubieniePolubienie
Masz rację Basiu. To jest niezwykłe okrucieństwo. Wspominana tu Ewa Ewart prezentowała wczoraj temat ataków kwasem na twarze kobiet w Pakistanie przez zazdrosnych mężów lub odrzuconych amantów. Okrutne i dotąd w zasadzie bezkarne. Tam też określano żądanie, aby kary dla sprawców były adekwatne i wymierzane publicznie, to może wtedy przyjdzie opamiętania.
Straszni bywają ludzie
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie