Wszyscy chcąc lub nie chcąc bierzemy udział w życiu służbowym, a nawet i prywatnym naszych parlamentariuszy. Wiemy o nich niemal wszystko. Nawet to, co w danej kwestii powiedzą, kogo obrzucą błotem, a kogo będą wychwalać pod niebiosa. Są przewidywalni aż do bólu. I to nie jest współczesne doświadczenie.
Adam Naruszewicz (1773-1796) ma w swoim dorobku takie oto odkrycie:
„Więcej niż nieprzyjaciel ojczyźnie swej wadzi,
kto się pnie na urzędy i bez zasług sadzi”…
Fredro pośród różnych wypowiedzi raczył powiedzieć i takie słowa:
„Wolność! Braterstwo! Ojczyzna! – ba, Wiara!
A koniec; – Co dasz? To dziś grunt, to miara!
J. Piłsudski wiedział, co mówi nazywając panów posłów paplamentem, żeby na cenzurowanych słowach poprzestać.
Wszyscy wiemy jakich mamy polityków, bo nie kto inny tylko my sami ich wybraliśmy. Teraz jesteśmy już w ogniu walki o nowe rozdanie intratnych miejsc w Parlamencie Europejskim, a najpewniej również i w krajowym, bo PO bardzo słabnie, a PiS coraz bardziej ostro atakuje kąsając ich po łydkach przy każdej okazji, których mamy w obfitości. Pozostałe partie i partyjki również nie zasypiają gruszek w popiele, bo… jak się dwóch bije, to trzeci…podaje kije”
Wszyscy ubolewamy nad podziałami do jakich takie uprawianie polityki doprowadziło. Na trwałe weszło do użycia słynne zawołanie Cześnika z II Aktu Zemsty A, Fredry: Ja z nim w zgodzie? – Mocium panie, Wprzódy słońce w miejscu stanie! Wprzódy w morzu wyschnie woda, Nim tu u nas będzie zgoda!
I na tym tle tym ciekawiej widać ewenement do jakiego doszło za sprawą posła PO tym razem, który sobie trochę nieopatrznie bluzgnął: http://pazdziernikowa.salon24.pl/506606,posel-po-bluzga-i-chce-bic-swojego-partyjnego-kolege
Dla mediów to prawdziwy dar z niebios. Natychmiast wszyscy sięgnęli po ten materiał, aby go pokazać i odpowiednio (dla siebie) wykorzystać. Przy okazji pytano innych parlamentarzystów o ich stosunek do wyczynu kolegi posła. Tu o dziwo okazało się, że nie trzeba czekać na zatrzymanie słońca, ani na wyschnięcie morza, aby odnotować przejaw zgody i powiem nawet solidarności z tym bluzgającym, któremu … tylko się wymknęło.
Niemal jednobrzmiący chórek przedstawicieli poszczególnych klubów podkreślał, że to przecież takie naturalne. Jesteśmy przecież zwykłymi ludźmi , a skoro bierzemy udział w wydarzeniach niezwykle podnoszących ciśnienie, to nie ma się czemu dziwić, że ktoś bluzgnie
Tak to już jest. Zwykli ludzie mają takie same słabostki jak wszyscy i trzeba ich zrozumieć, gdy któryś bluzgnie. Ich pensje, przywileje, nagrody i wiele innych wyróżnień nie podlegają już takim samym kryterium oceny, bo dotyczą wybrańców, a nie zwykłych ludzi.
Kiedyś wszyscy wiedzieli co oznacza francuskie zawołanie: Noblesse oblige i stosowali się do tych zasad, a dzisiaj….? Szkoda gadać!!!
Niektórzy muszą się wyrażać, aby coś wyrazić.