Pan Bóg nie może być wszędzie, dlatego stworzył matkę…

Pan Bóg nie może być wszędzie, dlatego stworzył matkę…powiada stare porzekadło. Zbliża się Dzień Matki. Coraz więcej przypomnień tego faktu pojawiało się w programie radiowym, ale były to głównie chwyty reklamowe. Ot, nagrodą w jakimś konkursie był prezent – w sam raz na Święto Matki, albo szczególna oferta Lidla – bukiet kwiatów na Dzień Matki …za jedyne…zł. Czytaj dalej

Mieć czas…

Chyba każdy z nas otrzymał kiedyś w łańcuszkowym e-mailu, lub zetknął się na forach społecznościowych z życzeniami bazującymi na chińskiej mądrości opierającej się na stwierdzeniach mówiących o tym że:
Za pieniądze możesz sobie kupić Dom, lecz nie ciepło rodzinne,
Możesz sobie kupić łóżko, ale nie sen.
Możesz sobie kupić zegarek, ale nie czas… Czytaj dalej

Wiekopomne odkrycie

Wszyscy chcąc lub nie chcąc bierzemy udział w życiu służbowym, a nawet i prywatnym naszych parlamentariuszy. Wiemy o nich niemal wszystko. Nawet to, co w danej kwestii powiedzą, kogo obrzucą błotem, a kogo będą wychwalać pod niebiosa. Są przewidywalni aż do bólu. I to nie jest współczesne doświadczenie.

Adam Naruszewicz (1773-1796) ma w swoim dorobku takie oto odkrycie:

„Więcej niż nieprzyjaciel ojczyźnie swej wadzi,

kto się pnie na urzędy i bez zasług sadzi”…

Fredro pośród różnych wypowiedzi raczył powiedzieć i takie słowa:

„Wolność! Braterstwo! Ojczyzna! – ba, Wiara!

A koniec; – Co dasz? To dziś grunt, to miara!

J. Piłsudski wiedział, co mówi nazywając panów posłów paplamentem, żeby na cenzurowanych słowach poprzestać.

Wszyscy wiemy jakich mamy polityków, bo nie kto inny tylko my sami ich wybraliśmy. Teraz jesteśmy już w ogniu walki o nowe rozdanie intratnych miejsc w Parlamencie Europejskim, a najpewniej również i w krajowym, bo PO bardzo słabnie, a PiS coraz bardziej ostro atakuje kąsając ich po łydkach przy każdej okazji, których mamy w obfitości. Pozostałe partie i partyjki również nie zasypiają gruszek w popiele, bo… jak się dwóch bije, to trzeci…podaje kije”

Wszyscy ubolewamy nad podziałami do jakich takie uprawianie polityki doprowadziło. Na trwałe weszło do użycia słynne zawołanie Cześnika z II Aktu Zemsty A, Fredry:  Ja z nim w zgodzie? – Mocium panieWprzódy słońce w miejscu stanieWprzódy w morzu wyschnie wodaNim tu nas będzie zgoda!

I na tym tle tym ciekawiej widać ewenement do jakiego doszło za sprawą posła PO tym razem, który sobie trochę nieopatrznie bluzgnął: http://pazdziernikowa.salon24.pl/506606,posel-po-bluzga-i-chce-bic-swojego-partyjnego-kolege

Dla mediów to prawdziwy dar z niebios. Natychmiast wszyscy sięgnęli po ten materiał, aby go pokazać i odpowiednio (dla siebie) wykorzystać. Przy okazji pytano innych parlamentarzystów o ich stosunek do wyczynu kolegi posła. Tu o dziwo okazało się, że nie trzeba czekać na zatrzymanie słońca, ani na wyschnięcie morza, aby odnotować przejaw zgody i powiem nawet solidarności z tym bluzgającym, któremu … tylko się wymknęło.

Niemal jednobrzmiący chórek przedstawicieli poszczególnych klubów podkreślał, że to przecież takie naturalne. Jesteśmy przecież zwykłymi ludźmi , a skoro bierzemy udział w wydarzeniach niezwykle podnoszących ciśnienie, to nie ma się czemu dziwić, że ktoś bluzgnie

Tak to już jest. Zwykli ludzie mają takie same słabostki jak wszyscy i trzeba ich zrozumieć, gdy któryś bluzgnie. Ich pensje, przywileje, nagrody i wiele innych wyróżnień nie podlegają już takim samym kryterium oceny, bo dotyczą wybrańców, a nie zwykłych ludzi.

Kiedyś wszyscy wiedzieli co oznacza francuskie zawołanie: Noblesse oblige i stosowali się do tych zasad, a dzisiaj….? Szkoda gadać!!!

Niektórzy muszą się wyrażać, aby coś wyrazić.

 

 

Hura, Hura – Matura

Otrzymałem przed chwilą od byłego ucznia link do internetowej strony liceum, w którym jeszcze dwa lata temu uczyłem. http://lobogoria.pl/wideogaleria/video/slideshow-od-klas-3-ch-2013.html

.. Ponieważ szkoła działa w mojej rodzinnej miejscowości, to miałem okazję spotykać byłych uczniów przy rożnych okazjach i w różnych miejscach. Utalentowani ludzie brali udział w różnych konkursach, które dokumentowałem zdjęciowo, a inni po prostu byli często tam, gdzie i ja byłem. Nie zawsze były to dwustronnie radosne spotkania, ale nie robiłem z tego problemu. Czytaj dalej

Majowe święta

1, 2, 3 maja, to triada trzech świąt, jakie mamy okazję przeżyć w typowy dla siebie sposób. Wszystkie te święta są mocno kontestowane, bo w odbiorze społecznym nie zasługują na jakieś szczególne traktowanie.
Dzień 1 Maja zwany Świętem Pracy stracił sens wraz ze zmianą ustroju, a mimo tego jest nadal świętowany pod zastępczymi hasłami. Dzisiejszy świat pracy ma się o co upominać, bo prawa pracownika są często deptane, w tym np. prawo do godziwej pracy, czy ochrony pracy i płacy. Wielu pracowników jest zastraszanych utratą pracy i w ten sposób zmuszanych ze szkodą dla siebie do odstępowania od norm pracy, czy też norm obciążeń pracą. Dlaczego nie wykorzystują tego dnia, aby się upomnieć o swoje prawa? Trudno pojąć.
Dzień 2 maja uczyniono Świętem Flagi, co miało podnosić znaczenie symboli narodowych w jednoczeniu się społeczeństwa wokół sztandarów, hymnu i patriotycznych pieśni.
– Czy osiągnięto zamierzony cel?
– Czy jest w ogóle możliwe budowanie jedności wokół flagi w kraju, gdzie symboli narodowych używa się do walki politycznej, a również i ekonomicznej ? Popatrzmy na telewizyjne relacje z kolejnych demonstracji załóg demonstrujących swoje niezadowolenie z zarobków, czy broniących swoich zakładów pracy przed prywatyzacją, czy też jakąś reorganizacją. Oni wszyscy powszechnie używają barw narodowych okraszonych napisem „Solidarność”. To, co ostatnio wyczynia z swej partyjno – państwowej polityce PiS w niczym nie przysparza im powszechnej sympatii, czy zwykłego szacunku do PAŃSTWA i jego symboli. Po co więc świętować w dniu 2 maja Dzień Flagi skoro w pozostałych dniach flagę państwową się poniewiera?
Święto Konstytucji 3 Maja, to już inny wymiar święta obchodzonego podniośle wtedy, gdy było oficjalnie zakazane. Teraz gdy jest oficjalnie obowiązujące, to już jakoś nie przynosi poczucia dumy z tego, że świętujemy pierwszą w Europie, a drugą w świecie postępową konstytucję, która niestety nie odmieniła naszego narodowego losu. Kto śledził choćby prasę ten wie, że postulat świętowania wydarzeń zakończonych jakimś sukcesem – przykład Okrągły Stół – miałby lepsze poparcie społeczne niż ciągłe przeżywanie nieudanych zrywów i przegranych powstań, jakich w naszej historii nie brakowało.
Czy jednak jest szansa aby to zmienić? Czy skłócone jak nigdy dotąd partie zdołają choćby to uzgodnić?

Póki co, Dzień 3 Maja jest kościelnym Świętem Najświętszej Marii Panny Królowej Polski i państwowym Świętem Konstytucji 3 Maja. Nic wiec dziwnego, że obchody tych dwóch świąt są wspólne państwowo – kościelne, tak jak i okoliczności powstania naszej postępowej konstytucji. Słuchając wystąpień oraz uczestnicząc w modlitwach tego właśnie nabożeństwa można było zadumać się nad miejscem w jakim się znajdujemy. Jako przykład niech posłuży fragment odnawianych co rok Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego (Jasna Góra, 26.VIII.1956) Zwróćmy uwagę na tekst tych ślubów

… Zwierciadło Sprawiedliwości! Wsłuchując się w odwieczne tęsknoty Narodu, przyrzekamy Ci kroczyć za Słońcem Sprawiedliwości, Chrystusem, Bogiem naszym.
Przyrzekamy usilnie pracować nad tym, aby w Ojczyźnie naszej wszystkie dzieci Narodu żyły w miłości i sprawiedliwości, w zgodzie i pokoju, aby wśród nas nie było nienawiści, przemocy i wyzysku.
Przyrzekamy dzielić się między sobą ochotnie plonami ziemi i owocami pracy, aby pod wspólnym dachem domostwa naszego nie było głodnych, bezdomnych i płaczących.
– Lud mówi: Królowo Polski, przyrzekamy!
Zwycięska Pani Jasnogórska! Przyrzekamy stoczyć pod Twoim sztandarem najświętszy i najcięższy bój z naszymi wadami narodowymi.
Przyrzekamy wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu, rozwiązłości.
Przyrzekamy zdobywać cnoty: wierności i sumienności, pracowitości, oszczędności, wyrzeczenia się siebie i wzajemnego poszanowania, miłości i sprawiedliwości społecznej… (podkreślenia moje)

Jak widać to, co przyrzekamy NMP Królowej Polski przy każdym odnawianiu ślubów od czasów Jana Kazimierza po dzień dzisiejszy, ciągle jest w sferze przyrzeczeń i nijak nie może doczekać się realizacji.
Tegoroczne przyrzeczenia zapewne również tak się skończą.
Lokalna, gminna akademia o charakterze religijno- patriotycznym  przebiegała pod hasłem zaczerpniętym z utworu Pięciu Poległych Artura Oppmana. Sprawdzając autorstwo zamieszczonej na dekoracji sentencji odkryłem pozostałe wersy składające się na motto bardzo często używane w szkolnych akademiach „ku czci” o następującej treści:
To, co przeżyło jedno pokolenie,
Drugie przerabia w sercu i pamięci,
I tak pochodem idą cienie. Cienie.
Aż się następne znów na krew poświęci!
Wspomnienie dziadów pieśnią jest dla synów,
Od Belwederu do śniegów Tobolska,
I znów przez wnuków grzmi piorunem czynów .
Pieśń. Czyn. wspomnienie…
– To jedno- to Polska.
Artur Oppman – Pięciu poległych, Księga cytatów)

 Występujące przed widownią dzieci i młodzież dostarczyły nam swoimi wierszami i śpiewem dużej dozy wzruszeń i przypomniały historię, o której każdy Polak powinien pamiętać.
– Ile osób słuchało tych występów, lepiej przemilczeć. – Jak dużo ludzi wywiesiło na swoich domach flagi? Też lepiej przemilczeć. Każdy widział jak to było w jego miejscowości. Czy staliśmy się lepszymi Polakami, szanującymi swoją wolną OJCZYZNĘ, swoją flagę, swój hymn? Zobaczymy.
W badaniach opinii ogłoszonych w mediach w Dniu Flagi pokazaliśmy jak dużo dla nas znaczy flaga . Ponad 1/3 badanych nie czuje potrzeby demonstrowania czegokolwiek pod flagą narodową. Państwo jest od dawania. Państwem kierują złodzieje, zdrajcy, zaprzańcy więc czego chcieć od zwykłego obywatela?
On się stara o swoje dziś i jak tylko może kombinuje, aby osiągnąć wymarzone jutrzejsze cele.
Jak się stara ? Tak jak każdy z nas…

P.S. Zwracam uwagę czytelników na jeden szczegół.
Tekst pochodzi sprzed lat. Uczestnicząc w kolejnych obchodach świąt majowych pomyślałem, że ten tekst sam się broni i mogę go przypomnieć, choćby dla porównania z tym, co mogliśmy zaobserwować w tym roku na szczeblu krajowym, czy lokalnym.

Podróż życia

Bardzo wielu z nas żyje z dnia na dzień i cieszy się tym, co przynosi los, o ile jest on dla niego łaskawy. Ludzie pracujący u kogoś mają narzuconą przez pracodawcę marszrutę swoich działań na niemal połowę z każdej przeżytej doby. Ci, którzy pracują na własny rachunek są dla siebie jeszcze bardziej wymagający. Coraz bardziej absorbuje nas zarabianie pieniędzy na zaspokojenie potrzeb rodziny i poza pracą mamy coraz mniej czasu na tzw. życie. Kręcimy się jak koń w kieracie i często nie dajemy sobie szans na sensowny odpoczynek, na oddawanie się swoim pasjom, czy też na zwiedzanie świata. Wciąż mamy pilniejsze sprawy, nie cierpiące zwłoki wydatki i różne okoliczności spychające to, co mogłoby przynieść nam radość na bliżej nieokreśloną przyszłość. Czy ta wymarzona przyszłość nastąpi? Wiemy, że nie zawsze udaje się to zrealizować.Dlatego może z zazdrością, ale i z podziwem przyglądamy się tym, którzy osiągają swoje cele zawodowe, są spełnieni na polu rodzinnym i cieszą się przy tym bogatym życiem towarzyskim. Ja miałem okazję spotkać takiego pana. Czytaj dalej