Mam kilka starych jabłoni i jest to jedynie pozostałość po sadzie założonym przez teściów jeszcze w latach sześćdziesiątych. Rosło tam kilka starych odmian jabłoni, grusz, śliw, czereśni dobranych tak, aby mieć owoce zarówno odmian wczesnych, średniowczesnych i późnych – zimowych. Odkąd dołączyłem do rodziny, to zająłem się również pielęgnacją tych drzew uformowanych wcześniej przez kogoś innego, kto uchodził za znawcę tematu.
Pracowałem wtedy w spółdzielczości „Samopomoc Chłopska” i przebywając niemal nieustannie w delegacji na kontrolach placówek spółdzielczych w rejonach skoncentrowanego głównie w regionie sandomierskim sadownictwa przyglądałem się sposobom prowadzenia tamtejszych plantacji. Rozmawiając z pracownikami jak i z działaczami spółdzielczymi z tamtego rejonu dopytywałem się o różne szczegóły ogrodniczego rzemiosła, aby stosować tak zdobytą wiedzę w naszym sadzie. W ciągu kolejnych lat ciężkiej pracy zmieniłem oblicze tego sadu, ale obok pracy musiałem co roku dodatkowo zdobywać akceptację rodziny dla moich sposobów formowania koron tych drzew.
– Tyle gałęzi wycinać? Coś ty na głowę upadł, przecież owoców będzie mniej po takim cięciu – słyszałem nieustannie.
Tym trudniej przychodziło mi przekonywanie do swoich racji, że sporo z tych drzew miało taką urodę, że owocowało przemiennie, a to zaliczano już na moje konto.
– To przez to, żeś tak mocno przeciął gałęzie – słyszałem.
Z czasem zdobyłem jednak akceptację i już nie kwestionowano moich metod cięcia. Udało się przekonać wszystkich do tego, że autorzy wszelkich poradników wiedzą o czym mówią twierdząc, że: przycinanie drzew owocowych, jest jednym z podstawowych i najważniejszych zabiegów pielęgnacyjnych. Dzięki niemu możemy regulować wzrost drzew oraz jakość owoców jak również wielkość plonu. Drzewa bez regularnego cięcia stają się wybujałe, zbyt zagęszczone. Plonowanie jest o wiele mniejsze, a owoce drobniejsze. Drzewa stają się bardziej podatne na choroby i szkodniki.
…Grusze, jabłonie, śliwy najlepiej ciąć w okresie wiosennym, kiedy nie występują już duże mrozy…Zdarzało się nawet, że doradzałem różnym ludziom w tej sprawie lub nawet pomagałem w zabiegach.
Tak sobie gospodarowaliśmy w tym sadzie aż do czasu, kiedy bardzo mroźna zima dokonała spustoszenia i ponad 2/3 przemarzniętych drzew trzeba było wyciąć. Pozostało tam jedynie kilka jabłoni i grusza. Ponieważ nie było szans na zbyt owoców, to nie dosadzaliśmy brakujących drzew, a jedynie kilkanaście krzewów czarnej porzeczki, na którą była wtedy moda i korzystne ceny zbytu. Ze względu na walory witaminowe i smakowe robiliśmy odtąd z owoców porzeczki przetwory oraz świetne wino, a z owoców jabłoni i gruszy również susz mający w rodzinie już utrwalone zapotrzebowanie. Pozostałe drzewa odmłodziłem i właściwie tak dla ich urody utrzymujemy je po dziś dzień. Owocują nadal przemiennie i w latach owocowania mamy zabezpieczone swoje potrzeby na jabłka, a wielu ludzi korzysta z gościnności leżącego przy drodze sadu bez ograniczeń i bez pytania o zgodę. Jabłonie o których mowa, są chyba najczęściej fotografowanymi drzewami w całej okolicy.
Świat nie jest taki zły, świat nie jest wcale zły,
Niech no tylko zakwitną jabłonie…
Do cięcia trzeba mieć tak zwaną „rękę”, która to wyrabia się poprzez doświadczenie. Sam takowej nie posiadam, bo w rodzinie zawsze przycinał dziadek, póki jeszcze żył. Po jego śmierci i ja opuściłem domowe pielesze i smutek mnie ogarniał, kiedy widziałem te same drzewa po 15 i 20 latach bez przycinania.
Ja już tam nie gospodaruję, jednak za każdym razem żal mi serce ściska, kiedy patrzę na zapuszczone drzewa, na których rosną wiśnie wielkości porzeczek.
Jeździłem swojego czasu sporo w Beskid Niski i Bieszczady, gdzie stare wsie poznać można było li jedynie po dziko rosnących czereśniach. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wiem jak wyglądają zapuszczone stare drzewa w których jeszcze widać po grubych konarach czyjś zamysł i włożoną pracę. Tak jest ze wszystkim. Pola uprawne pozostawione na ugorowanie szybko zarastają trawą i chwastami, później pojawia się chwast leśny czyli brzoza, a później już las. Nie będzie nas będzie las. Sam wziąłeś na swoją stronę najlepszy przykład działania tej prawdy. „Na gruzach wyrasta nowe”.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ja napisalam komentarz i gdzie on zniknął?????
PolubieniePolubienie
To smutne, ale ten komentarz uleciał w wirtualną przestrzeń. Czy możesz go powtórzyć?
PolubieniePolubienie
Napisalam już drugi raz, ale zniknął, dlatego zrobię to na swojej stronie. Napisałam w postaci szybkiego wierszyka i jak ja to teraz odtworzę????
PolubieniePolubienie
Tytułem komentarza – wiersz:
Gdzie jesteś, Wiosno?
W zimowym krajobrazie
śpi wiosna- jak na razie.
Utknęła soplem lodu,
zaspami śniegu, chłodu.
Wiatr zimny zewsząd, mgliście
i smutno – oczywiście!
Bo zima nas tak nuży…
Już nie wytrzymam dłużej!
Gdzie jesteś, przyjaciółko,
znajoma z dawnych lat?
Może się gdzieś zgubiłaś
i zwariował świat?
Królujesz na „ Facebooku”
i zna cię „Nasza- klasa”.
Nie widać zaś w ogrodach,
na łąkach, polach, lasach…
Kupię ci GPS-a
i wyślę SMS-a,
dam znać pocztą mailową,
byś wróciła na nowo.
Bardzo tęsknię za tobą,
a więc- przybądź- królowo!
Daj rozkazy przyrodzie.
Bądź na topie i w modzie!
Janina Halagarda
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Udało się zaradzić Janino. Dziękuję za ten nadzwyczajny komentarz. Wpisz WIOŚNIE do GPS adres mojego sadu abym mógł zobaczyć te drzewa w kwiatach.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Stare jabłonie.
Cały sad tonie w kwiatach jabłoni,
Brzęczy i śpiewa gromada pszczela.
Słonko ukłony śle w drzew korony,
I już się z dala czerwień rozpala.
Nim przyjdzie jesień,nim spadną deszcze,
Słodkich jabłuszek jabłoń da jeszcze.
Pochyli swoje ciężkie konary:
„Częstuj się, proszę- młody i stary!”
Na nieboskłonie słońce w ukłonie
„Dobranoc- nuci -stare jabłonie”.
A jabłka słodkie i jabłka winne
Zawsze na stole leżeć powinny.
Zimą, gdy chłody i mróz nas spotka-
Nie ma, jak świeża, słodka szarlotka.
Pamiętaj jednak- ten stary sad,
To ludzkie serce i pracy ślad.
PolubieniePolubienie
Dziękuję Janino i przepraszam za zamieszanie jakie wywołałem kopiując wiersz o wiośnie zamiast tego, Który udało Ci się tu w końcu zamieścić. Teraz mamy poprawny przekaz komentarza.
Chciałbym mieć takie talenta…
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
A czemuż czasem drzewa, np moja grusza nie owocują przez kilka lat? Moze też powinnam przyciać, choc zastrzegam, że nie znam się na tym nic a nic. Miło sie czytało ze względu na wspomnienie dziadzia, który był ogrodnikiem amatorem, lecz wybitnym, u niego wszystko kwitło i rodziło, moja rączka tego nie odziedziczyła, pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
~Cesia.kor. Dziękuję za komentarz. Miło czytać jak ktoś docenia pracę i wiedzę ludzi, których złota rączka i serce wkładane w każdą pracę przynosiły tak nadzwyczajne efekty. Przemienność owocowania jest najczęściej cechą gatunkową z którą trudno walczyć. Polecam do przeczytania choćby to: http://dzialkowiec.pixelart.com.pl/grusza.html
Myślę, że to jest stara już grusza i skoro nie była dawno prześwietlana to może jej pomóc cięcie rozluźniające koronę na tyle, aby gałęzie się nie krzyżowały i wzajemnie nie zacieniały. Ja bym przyciął również tzw przewodnik, czyli odcinek będący przedłużeniem pnia. Proponuję zaraz po zejściu śniegu zasilić nawozem wieloskładnikowym glebę pod drzewem na powierzchni nieco większej niż korona i przekopać, aby to się wymieszało. Ciąć jak najszybciej – zanim ruszą soki.
Pozdrawiam imienniczkę
PolubieniePolubienie
Przypuszczam, że te drzewa na zdjęciu są z Twojego sadu. Tak właśnie powinny wyglądać działkowe drzewa. (po wycięciu zeszłorocznych przyrostów). Mam to samo, wilki tnę co roku a drzewa utrzymuję do wysokości trzech metrów. Przycinam podobnie grusze, wiśnie i jabłonie. Coraz więcej działkowiczów czyni podobnie, ale jeszcze nie wszyscy, a szkoda.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Witaj Rodaku, tak jest, to o tych drzewach piszę. tylko są tam w przewadze drzewa jeszcze z dzikami, które zwykle wycinałem na przedwiośniu. Teraz postąpiłem inaczej i cięcie zrobiłem po zbiorze jabłek. Było ciepło i przyjemnie mi się pracowało. Cieszę sie z tego że podzielasz moje zdanie w kwestii cięcia starych jabłoni.
Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
Przepieknie wyglądają te jabłonie. Pawdziwe dzieła sztuki.
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
Miło mi Stokrotko. Nie są to najładniejsze z posiadanych zdjęć i do tego zbyt małe aby docenić urodę takich drzew w poszczególnych fazach ich życia.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Witam! Z Pana wpisu najbardziej budujące jest dla mnie to, że wstępując w nową rodzinę przejął Pan opiekę nad zastanym ogrodem. Myślałam, że sztuka (?) prześwietlania drzew zanika wraz z poprzednimi gospodarzami. Wspominałam kiedyś o tym, może Pan zajrzy? http://www.zgodzinski.com/zosienka/wiadomosci/czerwone-jabluszka-pomiedzy-zielenia/ Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości w czekaniu na wiosnę!
PolubieniePolubienie
Witaj Zosiu, To moje doświadczenie z jabłoniami trwa już ponad 40 lat. Próbowałem w tym czasie różnych rzeczy, jak np szczepienia różnych gatunków na jednym pniu. Mój Tato miał na podwórku jedną jabłonkę na której było kilka gałązek papierówki, antonówki, jakichś jesiennych jabłuszek i szara reneta. Razem było tam 4 gatunki . Był dumny z tej jabłonki. Niestety, nowy właściciel domu miał pomysł na trawnik i wyciął jabłonkę. Mnie się udało szczepienie ale nie wiem dlaczego po kilku latach przeszczepy uschły. Udało mi się odmłodzenie tych starych jabłoni i ukształtowanie na starym pniu nowej korony z młodych gałęzi.
To fascynującą choć trudna zabawa.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dziękuję za ten wzruszający tekst! Kocham ten sad! – smaki dzieciństwa – jabłka wielkie na 2 dłonie z kremowym środkiem, za które mogłam jeździć godzinę na pożyczonym rowerze, zanim na I Komunię dostałam wigry 4!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Reblogged this on Tatulowe opowieści i skomentował(a):
Facebook przypomniał mi dzisiaj udostępniony przed laty tekst o starych jabłoniach. Odżyły wspomnienia, wzmocnione komentarzami ludzi rozumiejącymi sens trudu ogrodnika. Tekst stał się inspiracją do napisania wiersza, który znajduje się w komentarzach.
Od kilku lat w miejscu starego ogrodu rośnie już tylko trawa i coraz częściej pojawiają się krzewy tarniny, z którymi muszę walczyć.
Stare jabłonie, mimo że do końca urokliwe przestały rodzić, a ja nie miałem już siły dokonywać corocznego cięcia jedynie dla urody drzew. Pan z piłą spalinową dokonał ostatecznego cięcia, a inny pan z koparką usunął pnie z korzeniami. Tak się kończy życie… Nie tylko drzew
PolubieniePolubienie