Bluzgam, bo lubię

Wieczorem 16 grudnia usłyszałem w oglądanym programie telewizyjnym informację o obchodzonym od niedawna w Polsce Dniu bez Przekleństw. Podszedłem do komputera, aby sprawdzić tę informację i zajrzałem do pierwszego z oferowanych pod tym hasłem artykułów. Oto co przeczytałem: 17 grudnia przypada Dzień bez Przekleństw. W Polsce jest to dość młode święto, bo obchodzone zaledwie od kilku lat. Ideą projektu jest zwrócenie naszej uwagi na niecne słówka, które wypowiadamy często i ochoczo. Jednak wbrew pozorom większość językoznawców ma negatywny stosunek do tego typu inicjatyw. Zdaniem prof. Jerzego Bralczyka ustanawianie święta jest w gruncie rzeczy usprawiedliwieniem używania wulgaryzmów w pozostałe dni roku. http://www.mojeopinie.pl/dzien_bez_przeklenstw_czyli_nie_uzywajmy_wulgaryzmow,3,1229469307 

W tym czasie jeden z moich młodych znajomych wrzucił do sieci informację:
– no i w pizdu….
Ktoś kliknął „lajka”, a jeszcze ktoś inny z jego znajomych dopisał:
cały ten plan też w pizdu…
Postanowiłem włączyć się do rozmowy wpisem:
dzisiaj tj. 17 grudnia mamy Polski Dzień bez Przekleństw...
– to nie jest przekleństwo haha – dopisał autor
– Chyba że tak…- odpowiedziałem.
Cała ta rozmowa dokonała się tuż przed północą i na tym wygasła.              W innym czasie młoda dziewczyna wrzuciła w sieć informację typu:
– Nie ma co na sile komuś w dupę wchodzić i na sile dobrze robić! Amen
Tu też postanowiłem się włączyć dopisując myśl własną…
-Trochę wazeliny i będzie łatwiej Małgosiu. Nic na siłę, bo to może boleć…
–  Hahahaha. Od razu poprawił mi pan humor – odpowiedziała moja rozmówczyni.
|-No i o to chodzi…- dopisałem kończąc ten wątek jej rozmowy ze światem.
    Nie będę cytował innych kwiatuszków z tej łączki, gdyż chyba wszyscy wiemy jak brzmią „Polaków rozmowy” prowadzone na przykład w autobusach, którymi dojeżdża do szkół nasza młodzież, czy też w innych sytuacjach, jak dla przykładu imprezy towarzyskie, czy sportowe. Nie wszyscy liczą się z tym, że ktoś słyszy te bluzgi i wypadałoby się jakoś ograniczyć. Niektórzy pewnie potrafią powściągać swoje emocje i przyjmują przyzwoitą poprawność, albo przechodzą na priv gdzie już mogą się swobodnie wypowiadać.
Jak wszędzie tak i tu nie wolno generalizować. Niektórzy z obrońców „wolności słowa” będą oburzać się na krytykę wulgaryzmów i piętnowania ich sposobu wyrażania się, który jest przecież powszednim językiem większości ludzi. Co to komu przeszkadza jeśli w swoim gronie rozmawiają również swoim językiem. To jest tak samo przydatny język jak każda gwara, czy slang stosowany w jakiejś grupie społecznej.

„Niektóry muszą się wyrażać, aby wyrazić to, co myślą”- powiada autor zgrabnej sentencji i ma rację. Jeśli kogoś to razi, to jego problem, prawda? Cytowany wyżej artykuł kończy się wypowiedzią tej treści:
…Dlatego pomysł wprowadzenia Dnia bez Przekleństw, jest mówiąc eufemistycznie niepoważny. Jeden dzień niczego nie zmieni, a tym bardziej niczego nie uświadomi. Problemem kultury słownej młodych ludzi jest najbliższe otoczenie, a więc rodzina i szkoła. Jeżeli w domu padają tylko i wyłącznie epitety, to wówczas szkoła staje się ostatnim bastionem polszczyzny. I tutaj pojawia się kolejna pułapka. Kluczem do niej są lektury. Można oczywiście wszystko zrzucić na Internet i czasy, w jakich żyjemy, a więc tzw. kulturę obrazka. Jest to bardzo powszechna i powtarzana jak mantra wymówka. Bo łatwiej zrzucić winę na młodzież, niż posypać głowę popiołem.
To jest chyba dobry komentarz do problemu o jakim mówimy, prawda?

   Zamieściłem dzisiaj rano na swoim profilu w Fb zdjęcie nawiązujące do obchodzonego dzisiaj dnia z dopiskiem stanowiącym pytanie:
– Czy mamy problem w ograniczaniu ilości i łagodzeniu ostrości bluzgów?
Nie doczekałem się jak dotąd żadnego komentarza, Jeśli się pojawią, to nie omieszkam poinformować o tym w komentarzach do tej opowieści

 

15 uwag do wpisu “Bluzgam, bo lubię

    • ~Baba ze wsi pisze:

      Klarko, jeśli jeszcze zabraniają, to pół biedy, gorzej jak ich to bawi, a śmiech w dziecku utrwala, że o- to było dobre, cieszą się!

      W liceum jedna z polonistek potrafiła wejść do sali z „kurwą” na ustach (wybacz Tatulu brak cenzury) – twierdząc, że to dla podkreślenia ekspresji wypowiedzi.
      W jej wykonaniu rzeczywiście brzmiało to z klasą. Po prostu.

      z kolei teraz staję na dywaniku, bo mój zerówkowicz sam cenzuruje słowa i używa „kurka” – jak już mógł coś usłyszeć, to to na pewno nie była niewinna kurka i osobiście jestem dumna z niego, ale pani uważa, że należy zwracać uwagę od małego, bo od kurki do panienki niedaleko.

      Sama nie raz rzucam cholerami – zawsze to taniej niż talerzami 😉 A powodów czasem się nawarstwi w ciągu dnia :))

      Czy dzień bez bluzgów jest sensowny? Uważam, że tak – na pewno nie będę o nim pamiętać, ani nie pomoże mi się powstrzymać przed daną cholerką, ale… zwraca uwagę na sytuację ogólną, może akurat jeszcze bardziej zwrócę uwagę na swe wypowiedzi… Tylko – jeden dzień to za mało 🙂 powinien być np. każdy poniedziałek 😀 Jak pierwsze piątki katolickie 😉

      Polubione przez 1 osoba

      • Witaj Iimajko. Ja jestem za stosowaniem się do „bezmięsnych poniedziałków i piątków” – to tak na początek. Sam stosuję zasadę ” nie potrzebuję się wyrażać, aby się wyrażać”.
        Wiem, że to na nic. Byłem dzisiaj w sklepach i patrzyłem i słuchałem i wiem jak jest. Wszyscy wiemy.
        Pozdrawiam

        Polubienie

    • ~ Witaj Klarko. Zabraniają i wychowują do życia w podwójnych standardach moralności. W domu nie!!! Pomiędzy kolegami – a któż to sprawdzi. Nie nawrócisz kijem Wisły. Po co się sprzeciwiać. Jest, jak jest. No i jest. Musi przecież żyć pomiędzy kolegami takimi jakimi są w istocie.
      Młodzi wyrosną z tego? Pozakładają rodziny i kiedyś przestaną, bo …przy kobieciie??? Co za gbur!!! Przy dzieciach….No wie pan, pani, jak tak można???
      Pozdrawiam

      Polubienie

  1. Kawaleczek rapowanej piosenki:

    Wybacz mała że tak wciąż bluzgam,
    ale jestem stąd i lubie słowo kurwa!
    Mamy najebane w mózgach bo życie to kawal gówna.
    Także co drugi dzień nie chce się wstawać z łózka.
    Ale żyje, mus to mus. Browar plus blant.
    Tutaj, gdzie każdy tylko się chce nastukać.
    Zrobić dobry utarg na tym, lub tamtym.
    Opierdolić kogoś, lub sprzedawać koks i blanty.
    Więc wybacz, ale też potrafie kiwać w tej grze.
    Nie kradnę, ale radzę sobie całkiem nieźle.
    Gdybym tyle nie palil, już bym miał Ferrari!
    Zamiast pić browar na ławce, wpierdalał sushi pałeczkami.
    Pale jak smok, ale chociaż nie gonie smoka.
    Ci co to robili, gdzie są teraz? Weź mi ich pokaż?
    Kończy mi się empatia dla tych co wszystko zjebali.
    To nie nerwy ze stali, wybacz
    To racjonalizm!

    http://www.tekstowo.pl/piosenka,mlody_m,wybacz.html

    Polubienie

  2. Tatulu drogi! Dla mnie to dziwne jest nieco, żeby ustanawiać Święto- Dzień bez przekleństw, czyli rozumiem- dzień bez wulgaryzmów. Lepiej edukować Rodziców, bo naprawdę mają niewielką świadomość wychowawczą…aczkolwiek- każda forma przeciwdziałania wulgaryzmom ma pozytywną stronę. To już chyba zaszło za daleko, trudno powiedzieć, co z tym zrobić. można o tym pisać, jak Ty to uczyniłeś- ale czy to dotrze do tych odbiorców? Oni na wszystko mają”wyjebane”, albo mają to w ch…i na pewno matki ich tego nie uczyły….

    Polubione przez 1 osoba

    • Witaj Korku 115 podobnie myślimy o opisanym problemie. Kalendarz Świąt Nietypowych obfituje w przedziwne okazje o przypomnienia o różnych, czasem śmiesznych sprawach, ale to też jest kawał dobrej roboty. Przypomniano i nagłośniono w mediach. Program I PR, którego słucham na okragło poświęcił bluzgoom całe dopołudnia. Ludzie telefonowali, wypowiadali się zaproszeni językoznawcy i było duzo informacji na tem temat. Kto słuchał ten może coś z tym zrobić,prawda?
      Pozdrawiam

      Polubienie

  3. ~AniaZosia pisze:

    Oj, czasem człowiek wśród kolegów z pracy – ludzi przecież na poziomie – czuje się jakby mu za głową co chwilę wylewano wiadro pomyj. I bądź tu człowieku mądry – czepiać się każdego słówka czy głuchnąć w słuchawkach na uszach?

    A hasło „przecież nie powiedziałem nic złego” równie dobrze mogłoby zawisnąć jako makatka na ścianie… oj….

    Polubione przez 1 osoba

    • Witaj . Bardzo dziękuję za te niezwykle rzadkie odwiedziny i pozostawiony komentarz. Masz ten sam problem co wszyscy: reagować, czy nie? Wielu mówi reagować. Nie pozwalać na bluzgi zwłaszcza przy kobietach, dzieciach, w towarzystwie, które tego nie znosi. Ale czasem po prostu strach się odezwać, prawda?
      Ja zacząłem od siebie i obywam się doskonale, chociaż kioedyś, zwłaszcza w młodości bywało różnie.
      Pozdrawiam serdecznie i najlepszego życzę w Świąteczny czas

      Polubienie

  4. O motyla noga brzmi śmiesznie i infantylnie i Polak jak nie przeklnie to znaczy, że jest albo chory, albo głupi.
    Znani jesteśmy z tego za granicą!
    Zdarza mi się rzucić słowo brzydkie w chwilach największego wzburzenia, ale rzadko bardzo!

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.