W niedzielę 11 listopada 2012 r., gdy w całym kraju, w sposób bardzo zróżnicowany obchodzono Narodowy Dzień Niepodległości do naszego kościoła zgodnie z zaplanowanym porządkiem uroczystości przybyli przedstawiciele władz samorządowych gminy, organizacji kombatanckich i społeczno-politycznych oraz dość liczna grupa parafian i przedstawicieli społeczności z całej gminy, aby modlić się wspólnie w intencji naszej Ojczyzny.
Przewodniczący uroczystościom kościelnym ks. kanonik Andrzej Wierzbicki, kustosz naszego Sanktuarium w niezwykle wyważonej homilii nawiązał do realiów historycznych w jakich rodziła się nasza niepodległa Ojczyzna i powiedział m.in. to, co następuje:
…Dzisiaj, po 94 latach od odzyskania niepodległości, w tym wyjątkowym i uroczystym dniu urodzin naszej wspólnej matki – Ojczyzny zbieramy się wspólnie i mimo, że mamy różne zawody, zajmujemy różne pozycje społeczne i posiadamy różne zapatrywania, to jednak przychodzimy modlić się razem ze względu na naszą wspólną matkę – Ojczyznę. Przychodzimy tu, aby wspólnie dziękować Bogu za odzyskaną po 123 latach niepodległość. Chcemy też dziękować za tych Polaków, którzy oskarżani przez współczesnych za brak realizmu nie dali się zniewolić i w każdym pokoleniu stawali do powstań. Chcemy też dziękować tym Polakom, którzy dzięki dyplomatycznym zabiegom wywalczyli uznanie naszego prawa do samodzielnego bytu państwowego. Będziemy również dziękować Bogu za ówczesne władze tworzące z wielkim mozołem zręby naszej państwowości. Przychodzimy też aby prosić Ojca w niebie o dalszą opiekę i o to, abyśmy w zwyczajnych warunkach potrafili wspinać się na wyżyny ducha i szanowali naszą wolność, która przecież nie została nam ofiarowana. Pracowały na nią całe pokolenia poprzez pracę na rzecz utrzymania świadomości narodowej, zdolności organizacyjnej, stanu posiadania gospodarczego, tężyzny fizycznej w różnych organizacjach polskich, tak świeckich jak i kościelnych…
Nawiązując do szczególnej wartości jaką jest patriotyzm mówca przypomniał o tym, że patriotyzm oznacza stawianie dobra kraju ponad dobro osobiste, a w szczególnych okolicznościach nakazuje nawet oddanie tego, co dla człowieka najważniejsze, włącznie z życiem. Taka postawa jest zgodna z wartościami jakie niesie chrześcijaństwo, a poprzez związek z nim nabiera właściwego wymiaru. „Czcij Ojca swego i Matkę swoją, a Ojczyzna to twoja i moja Matka” – podkreślił ks. kanonik. Omawiając znaczenie słowa Ojczyzna mówca posłużył się cytatem wypowiedzi bł. Jana Pawła II, który powiedział: „ Słowo Ojczyzna posiada dla nas takie znaczenie pojęciowe i uczuciowe jakiego nie znają inne narody, które nie doznały tak jak nasz naród dziejowych strat, krzywd i zagrożeń”.
To są z grubsza najważniejsze tezy jakie zostały wygłoszone w toku okazjonalnego przemówienia wygłoszonego przez naszego ogólnie szanowanego proboszcza. Żadnego pouczania, czy wypominania błędów inaczej myślącym, czy w sposób odmienny rozumiejącym terminy Ojczyzna, Wolność, Niepodległość, czy Patriotyzm. Nie padło też ani jedno słowo krytyki na temat dość przeciętnej frekwencji, mimo że była to przecież niedziela i wyjątkowe święto. Przyszedł ten, kto chciał coś zamanifestować. Inni wybrali inne msze lub po prostu pozostali w domu. Tak jak w całej Polsce.
Po mszy, w zgodnym pochodzie przemaszerowaliśmy przy dźwiękach orkiestry pod pomnik Józefa Piłsudskiego, gdzie złożono piękne, utrzymane w narodowych barwach wiązanki kwiatów i gdzie przedstawiciele Chorągwi Rycerstwa Ziemi Staszowskiej oddali salwę honorową z historycznych egzemplarzy broni palnej. Po oficjalnej uroczystości zebrani udali się do Gminnego Domu Kultury, gdzie młodzież Zespołu Szkół Ogólnokształcących im Jana Pawła II w Bogorii zaprezentowała przy pełnej sali piękny program artystyczny. Powie ktoś nuda, ot zwykła uroczystość ku czci jakich wiele. W gminnej miejscowości jest zwykle wszystko uładzone, a jeśli nawet istnieją tam inaczej myślący, to siedzą cicho gdyż boją się narazić.
Kogo znudził ten opis, ten może sobie dzisiaj porównać to, co opisuję z tym, co działo się wczoraj w Warszawie, a również i w innych miastach Polski. Tam wyraźnie nie było nudno, ale czy ciekawie? Czy uczestnicy pochodów przeżyli to, co my mieliśmy okazję przemyśleć i przeżyć? Jedenaście odrębnych pochodów skupiających agresywnie nastawionych do siebie ludzi, prowadzanych przez wyraźnie zainteresowanych powrotem do wielkiej polityki przywódców, którzy z niejednego już pieca chleb jedli coś nam wczoraj zademonstrowali. Czy nam odpowiada wizja Polski urządzanej według tych skrajnych tendencji? Czy będziemy szczęśliwsi i bardziej zasobni jeśli damy im szansę na rządzenie?
Gdy słuchałem księdza przypominającego nam o tym, że Ojczyzna jest naszą wspólną matką, której należy się szacunek, to przyszło mi na myśl, że ja nie jestem od tej samej matki co pan Artur Zawisza i spełniając ten katolicki postulat wyszłoby na to, że zupełnie inne osoby byśmy szanowali. A co dopiero mówić o szacunku do brata swego, albo innego bliźniego, którego przecież należy szanować jak siebie samego?
Pomyślcie tylko, co się z nami porobiło i dokąd to wszystko zmierza?
To ważny element wychowania w duchu patriotycznym i całe szczęście, że ludzie w mniejszych miejscowościach potrafią docenić to, co mają albo po prostu cieszyć się świętem, potrafili świętować w Bogorii, w Krakowie, w Poznaniu, to może i w Warszawie kiedyś będzie radośnie, patriotycznie, wspólnie, bez szukania wroga.
PolubieniePolubienie
Niestety, święta w wielu miejscach naszego kraju (na szczęście nie wszędzie) wykorzystuje się głównie do zamanifestowania poglądów i politycznych przepychanek.
PolubieniePolubienie
Miejmy nadzieję, że tak będzie. W większości miast było przyjaźnie i miło.Tylko Warszawa daje wciąż możliwość zaistnienia w mediach i chyba o to chodzi.
Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie