Przepraszam, a gdzie czapeczka?

Czapeczka chroni nas przed przykrymi następstwami, a wcale nie musi szpecić.
  

W czasie oczekiwania na wizytę u lekarza moje niedoleczone przeziębienie demonstrowało się powtarzającymi się atakami suchego kaszlu. Siedząca obok młoda kobieta miała podobne, bo przeziębieniowe problemy z zatokami. Od słowa do słowa rozpoczęła się rozmowa.

– Te pierwsze chłody przynoszą coraz większą ilość zachorowań, powiedziała nieznajoma pani. Ja sama nabawiłam się już kłopotów z zatokami i póki co kuruję się sama, ale nie wiem, czy nie będę musiała skorzystać z pomocy lekarza.
– Ja też rozpocząłem swoją kurację domowymi metodami oraz zażywaniem lek „Theraflu – zatoki”, bo tak podpowiedziała mi pani z apteki – powiedziałem. Ponieważ to nie pomagało, poszedłem do lekarza i teraz przyjmuję antybiotyk. Normalnie nie wychodzę z domu, ale dzisiaj musiałem przywieźć żonę na umówioną już dawno wizytę. Zatoki to jednak coś przykrego, prawda?
– Oj tak, ten ból głowy jest nieznośny. Do tego zatkany nos i trudność z oddychaniem, – powiedziała rozmówczyni. Miałam już kiedyś w szpitalu ściąganą ropę z zatok i to przyniosło ulgę, ale powraca. Co roku mam ten sam problem…
– A gdzie czapeczka? Widziałem jak pani wysiadała z samochodu i tu wchodziła. Widziałem piękną fryzurkę, ale główka była bez czapeczki.
– Już teraz w czapce? W czasie mrozów wkładam zawsze coś na głowę, ale teraz to są dopiero pierwsze przymrozki. Za wcześnie na czapeczkę. Poza tym jestem młoda. Co mam sobie jakiegoś mohera założyć bo się trochę ochłodziło? – spytała nieco zniecierpliwiona.
– Wiem, wiem. Znam te argumenty młodych ludzi. Byłem do niedawna nauczycielem i zajmowałem się społecznie profilaktyką zdrowia, więc pamiętam jak młode dziewczyny reagują na takie uwagi. Jak dzisiaj słyszę argumenty: mam ciepły szalik (tyle, że założony na kołnierz zamiast na szyję). Mam kaptur (który sobie zwisa spokojnie na plecach). Mam żel na włosach więc jak zakładać na to czapkę? Itd. itd.
Doprowadzałem często do złożenia relacji przez kogoś z klasy, kto zaliczył szpital i konieczne w takich razach zabiegi, aby wstrząsnąć tymi zagrożonymi. Mówię pani , że te moje starania nie przynosiły żadnych rezultatów.
Pogadaliśmy sobie. I tym razem będzie tak, jak było dotychczas. Przez głowę tracimy podobno 40 proc. całej wartości utraty ciepła w zimie. Czy nie pora pomyśleć o ochronie tego obszaru ciała? Zdrowie, czy uroda?
Pamiętajmy. Czapeczka chroni nas przed przykrymi następstwami, a wcale nie musi szpecić.

  

 

 

22 uwagi do wpisu “Przepraszam, a gdzie czapeczka?

  1. ~Brzoza pisze:

    Usmiechnelam sie dzisiaj. Dziekuje. Post „lekki”, ale potrzebny. Bo naprawde pytanie- ” a gdzie czapeczka? ” ma sens. Nie musi to byc moher. Sa fajne berety, kolorowe czapeczki, kapelusiki, a nawet modne chusty i tzw. „rekawy”. Przyznaje- to wlasnie zima wyznacza – ile na siebie zakladamy. Ja tez zwlekam z ubieraniem czapek. Tak jakos jest. I chociaz nie lubie marznac- ubierajac czapke zgadzam sie na to, aby „nastalo zimno”! Ma Pan racje- wazniejsze sa zatoki i dobry stan zdrowia, niz przekonywanie samego siebie, ze jeszcze nie jest tak zle. Bo potem rzeczywiscie moze byc gorzej. Pozdrawiam -bez kataru, przeziebienia i temperatury- za to z postanowieniem, ze o zdrowie bede dbac!

    Polubienie

  2. ~christoff pisze:

    Cóż moja czapeczka całą zimę leży w kącie i się kurzy … nie wiem czemu – jako małe dziecko nosiłem czapkę jak było zimno … teraz zaprzestałem tej praktyki … jednak nie widzę aby była jakaś różnica w ilości zachorowań … może jednak zaharowałem już organizm … albo wszelkie problemy wyjdą w przyszłości …A co do ubioru czapki i młodzieży – szczególnie dziewczyn to warto też spojrzeć całościowo na strój … stojąc wczoraj na przystanku autobusowym o wczesnych godzinach rannych mogłem zaobserwować pokaz mody – kuse kurtki lekkie, do tego jakieś biodrówki – i tak plecy i miejsce gdzie tracą one swą szlachetną nazwę odsłonione …. no i nieodłącznie papieros, we włosach coś odblaskowo-kolorowego … niestety niektórych rzeczy z wiekiem człowiek się nie uczy … jak i ja tak i inni w moim wieku …

    Polubienie

  3. KlarkaMrozek pisze:

    no tak, czapeczka, cieplejsze rajstopy, dłuższy sweter zakrywający nerki – obiecuję uroczyście nosić to wszystko tak po sześdziesiątce;) Usciski przesyłam, zdrówka życzę!

    Polubienie

  4. ~tatul pisze:

    Miałem nadzieję na przebcie się do wyobraźni młodych czytelników i na wymianę poglądów . Jak widać znów nie trafiam z tematem. Sam leczę nadal skutki przeziębienia i dzisiaj powitałem żonę wchodzącą z podwórka do domu pytaniem: Przepraszam, a gdzie czapeczka?Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Dziękuję za zyczenia i wzajemnie zdrowia życzę.Pamiętajmy:Gorące serca zwalczą mróz!

    Polubienie

    • ~Klarka Mrozek pisze:

      bo to jest dokładnie ten dziwny mechanizm – żadne, naprawdę żadne argumenty nie przekonają, dopiero jak czałowiek sam zmarznie raz i drugi to zabiera czapkę choćby do torebki;)

      Polubienie

      • ~tatul pisze:

        Klarko, czy zmarzłaś pomiędzy pierwszym a drugim komentarzem? Kto ze sobą nosi, nikogo nie prosi. Ja mam taką czapkę, która mieści się w kieszeni kurtki. W zimie będziemy nosić już czapki futrzane.Zdrowia życzę

        Polubienie

  5. ~tatul pisze:

    Dzisiaj tj 23 listopada w „Jedynce” Polskiego Radia podjęto ten sam temat. Okazuje się, że ekspert nawoływał do tych samych zachowań na jakie my tu wskazywaliśmy. Młode panie nadsyłające SMS-y wskazywały na to, że fryzura jest ważniejsza niż zdrowie i czapek nosić nie będą.Wolny wybór, nie prawdaż?

    Polubienie

  6. ~maleńkapń pisze:

    a ja nosze czapkę oraz szalik i nie przejmuje się że fryzura mi się pogniecie choć mam włosy długie aż do pasa. Nie nosze krótkiej krótki tylko płaszcz a jak przyjdą większe mrozy to mam śliczna czapkę uszatkę. Nie wstydzę się tego że jest mi ciepło a czapeczka nie pasuje do rękawiczek albo szalika. Za to patrze z politowaniem na te zielone żabki z papierosem w fioletowych od zimna ustach. Na stare lata potem będą okupować ośrodki zdrowia i znów ja – pracoholiczka – nie będę mogła się dostać na NFZ do lekarza bo nie będzie miejsca.

    Polubienie

  7. I popatrz Ewelinko. z teraźniejszego polecenia ważnego akurat tekstu tylko Ty zechciałaś się wypowiedzieć w temacie profilaktyki zdrowotnej.
    Podejrzewam, że inni nie znajdują zrozumienia dla głoszonych tu poglądów.
    Dużo zdrowia życzę i pozdrawiam

    Polubienie

  8. No i widzisz jaki ruch w komentarzach? Temat mało ważny i dlatego taka cisza.
    Niech każdy chodzi tak, jak lubi, prawda?
    Ja mam czapeczkę, ale gdy na pogrzebie musiałem ją zdjąć to natychmiast odczułem zimno. Mam nadzieję że moje zatoki to wytrzymają
    Pozdrawiam

    Polubienie

  9. ~Ewa pisze:

    W czasach mojej podstawówki i liceum noszenie czapki było obciachem. Panował wtedy trend na głowy bez czapek. Zamiast tego, królowały na nich tapiry i inne cuda fryzjerskie. Z domu wychodziłam w czapce na głowie, jak przystało na grzeczną, dobrze ułożoną dziewczynkę, by za chwilę, tuż za rogiem lub za zakrętem zdjąć ją i czym prędzej wcisnąć ją do teczki. Skutki tego postępowania bywały czasem przykre, ale czegóż nie robi się by podążać za modą, przynależeć do grupy, itd ?

    Polubienie

    • To zupełnie tak samo jak moje rozmówczynie z poczekalni, czy też ze szkoły Ewo. Przypomniały mi się moje młode lata. Ja mieszkałem w internacie więc nikt mi nie wyznaczał jak mam się ubierać, natomiast moja dziewczyna wiele razy opowiadała mi jak jej matka kontrolowała jej gotowość do wyjścia. Sprawdzała co ma pod płaszczykiem, co pod spódniczką, szaliczek, rękawiczki… Złościła się, a jak tak po prawdzie to jej zazdrościłem troskliwości jej mamy

      Polubienie

  10. Reblogged this on Tatulowe opowieści i skomentował(a):

    No i mamy pierwsze przymrozki, pierwsze przeziębienia, katarki, bóle głowy wywołane przez chore zatoki…
    Mamy też stare przyzwyczajenia. Wciąż wydaje się nam że to chwilowe, że minie,że powrócą upały, że jeszcze nie pora włożyć ciepłą odzież, czapkę, rękawiczki, a szalik ma ochraniać naszą szyję, a nie kołnierz naszych płaszczy i kurtek

    Polubienie

  11. Ultra pisze:

    Coraz więcej starszych pań wzorem nastolatek nie zakładają czapek, bo nie widzą powodu jako nadal te młode zakładać. W sumie to może i racja, na coś przecież umrzeć trzeba. Lepiej z przeziębienia, a nie na starość.
    Serdecznie pozdrawiam

    Polubienie

  12. Ultra pisze:

    Dziś założyłam po raz pierwszy, ponieważ zaczęło wiać. Podejrzewam, że wiatr jest bardziej niekorzystny dla zatok i uszu niż sam mróz.
    Jest moda na odkryte głowy, więc tłumaczenia nie docierają, chyba że wynajdziemy jakąś hiper czapkę…
    Serdeczności zasyłam

    Polubione przez 1 osoba

    • Moje apele mają długoletnią tradycję i tradycyjnie już były i są odrzucane przez młodych. Oni nie myślą o tym, że mogą za to zapłacić.
      Podobno jest to ich prawo do popełniania błędów

      Polubienie

  13. czarownicazbagien pisze:

    Ja nosiłam czapkę zawsze, gdy tylko spadała temperatura. Żadne mody na nienoszenie mnie nie przekonały, bo niezałożenie czapki kończyło się zazwyczaj zapaleniem ucha, a takiego bólu nikomu nie życzę. I jakoś nikt ze mnie nigdy się nie śmiał z powodu czapki. A teraz te z pomponami po prostu uwielbiam, bo to jedyny fason zimowej czapki, w którym wyglądam dobrze. Każda inna, to tak jak u Marii Czubaszek. 😂

    Polubione przez 1 osoba

  14. Ultra pisze:

    Widziałam, jak córka sąsiadki wychodziła z domu w czapeczce, ale gdy minęła swój blok, zdjęła. Spróbowałam nakłonić ją do założenia (4 klasa), odburknęła: Nie jestem stara i popatrzyła tak dziwnie na mnie, chociaż nie czułam się wiekowa.
    Zasyłam serdeczności

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~tatul Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.