Mama – domowy menadżer

W moim kalendarzu, na kartce z datą 26 maja zamieszczono sentencję Margaret Thatcher: „Atmosferę w rodzinie wciąż jeszcze tworzy matka. To ona jest w domu menadżerem”.
Po raz kolejny przyjdzie nam przeżyć ważne święto – Dzień Matki. Ja w swojej rodzinie już raz przeżywałem ten dzień, gdyż Dzień Matki w USA obchodzony był w tym roku w dniu 8 maja. Nasza Małgosia uczciła swoją mamę telefonując kilka razy z życzeniami i przesyłając paczuszkę z upominkami, do której włożyła to, co najważniejsze w takich razach, czyli kartkę z życzeniami. Kartkę o tak dobranych słowach, że nawet gdy mi tłumaczyła jej treść, to nie potrafiła powstrzymać łez wzruszenia. To bardzo potrzebne łzy, bo radosne, a przecież nie zawsze tak bywa. Bywają przecież sytuacje, gdy matki przeżywają przy okazji Dnia Matki gorycz z powodu niedowartościowania, czy wręcz żalu do świata o to, że coś w budowaniu tej szczególnej relacji z dziećmi po prostu nie wyszło. Pojawiają się wtedy pytania o przyczynę, o błędy własne, o winę dzieci, czy okoliczności w jakich do tego doszło. Myślę, że również po stronie dzieci można mówić o bardzo wielu przypadkach żalu pod adresem matki, czy obojga rodziców z tytułu nieokazywania im należytej uwagi, czy braku wsparcia w obliczu problemów jakie przeżywają. Przypomnienie tego faktu możemy znaleźć choćby w materiałach Stowarzyszenia Itaka: http://www.zaginieni.pl/dlaczego-ludzie-gina-bez-wiesci gdzie wyczytamy, że wiele nastolatków ucieka z domów …kiedy problemy, z którymi się zmagają (w domu, w szkole, z rówieśnikami, z rodzicami), przerastają ich. Ja w swojej szkolnej działalności zawsze wykonałem gazetkę poświęconą Świętu Matki, a właściwie obydwu najważniejszym świętom z obszaru życia rodzinnego jakimi są Dzień Matki i następujący po nim Dzień Dziecka. Zawieszałem na niej zwykle kilka tekstów i sentencji tematycznie związanych z tymi dniami. Była tam gloryfikacja roli MATKI w życiu każdego człowieka, jak i pełne żalu oczekiwania dzieci wobec swoich rodziców zawarte choćby w takim oto tekście:

Apel Twojego Dziecka…
Szanuj mnie, żebym szanowała innych
wybaczaj, żebym umiała wybaczać
słuchaj, żebym umiała słuchać
nie bij, żebym nie biła
nie poniżaj, żebym nie poniżała
rozmawiaj ze mną, żebym umiała rozmawiać
nie wyśmiewaj
nie obrażaj
nie lekceważ
kochaj mnie, żebym umiała kochać
uczę się życia od ciebie

Obserwując twarze uczniów przyglądających się zdjęciom i czytających zamieszczone teksty zastanawiałem się na ile to moje przypomnienie zmieni ich podejście do wagi tego święta i sposobu jego celebrowania wobec swoich Mam, które na pewno czekają na przejawy miłości i przywiązania ze strony swoich dzieci. Żartowałem nawet, że warto zainwestować w odpowiednią oprawę obchodów Dnia Matki mając nadzieję na rewanż w Dniu Dziecka. Żart przyjmowali z uśmiechem zrozumienia. Jak to młodzież.

Dzisiaj gdy zasiadłem do pisania tego tekstu usłyszałem w Jedynce PR  piosenkę „Jestem mamą” – śpiewaną przez Natalię Niemen. Skopiowałem jej treść dla przypomnienia tym, którzy ją znali i zaprezentowania tym, którzy jej jeszcze nie słyszeli, lub ją po prostu zapomnieli.

Myślałam kiedyś – zdobędę świat

co drzwi przede mną już otwiera

To kwestia dni, no możne lat

W papierach sukces i kariera

Mówili talent, mówili wdzięk

Mówili wejdź szeroką bramą

wśród ofert rozejrzałam się
wybrałam: chce być mamą

ref: Jestem mamą to moja kariera
Jestem mamą na zawsze od teraz
Jestem mamą to premia to awans
Jestem mamą…

 Już zatwierdzony mój biznes plan
Wiem po co grać, po co się budzić
Ambicje niesłychane mam
Wychować ludzi chce na ludzi
Do tego talent, do tego wdzięk
Do tego serce i ręce i głowa
Choć kroki czasem zmyli lęk
Powtarzam wciąż od nowa
Jestem mamą…

Zwróćmy uwagę na to główne przesłanie: Macierzyństwo jako kariera, jako premia i awans zarazem. Matki w większości tego właśnie pragną i wiedzą co dla nich oznaczają słowa: Już zatwierdzony mój biznes plan, Wiem po co grać, po co się budzić. Ambicje niesłychane mam, Wychować ludzi chcę na ludzi

One tego pragną najbardziej. Później dopiero okazuje się, że zarobki za małe w stosunku do kosztów utrzymania, że partner życiowy nie jest w stanie zabezpieczyć potrzeb rodziny, że pracy w kraju nie można znaleźć i trzeba wyjeżdżać za granicę, że trzeba odjechać od swoich pociech tylko po to, aby zabezpieczyć im warunki życia na miarę swoich aspiracji, że…dopowiedzcie sobie sami co jeszcze odkrywa życie.

Zdarza się, że w tym szaleńczym tempie współczesnego życia giną gdzieś ideały stawiane w biznes planie na pierwszym miejscu: Ambicje niesłychane mam…Wychować ludzi chcę na ludzi…

   W życiu bywa różnie. Ja myślę, że intencje są bardzo ważne. Okoliczności w jakich przychodzi nam żyć i rozwiązywać wszelkie problemy są jednak bezwzględnym wrogiem najlepszych nawet intencji. Kochające dzieci potrafią jednak wiele zrozumieć i nadal kochać swoją Mamę, byle tylko udało się zachować z nimi dobre relacje …aż po starość. Bo dzieckiem jest każdy z nas, a rozrachunek z własnymi Mamami – z Ojcami także – prowadzimy aż po kres naszych dni.

Póki co, pełną piersią i pewnym głosem życzmy im pełnej realizacji ich macierzyńskiego powołania

  

26 uwag do wpisu “Mama – domowy menadżer

  1. ~Klarka Mrozek pisze:

    tekst na gwiazdkę. Tak niewiele kobiet odważy się przyznać, że macierzyństwo jest spełnieniem a ja wiem na pewno – nikt tak dobrze nie zajmie się dziećmi, żadna niania, żadna babcia, mamusia jest najlepsza! Podziwiam i szanuję te kobiety, które potrafią otwarcie wyznać – bycie mamą jest cudowne! Nie na godzinę dziennie ukradzioną między przedszkolem a prasowaniem odzieży na drugi dzień, nie przez kilka dni opieki nad chorym maluchem. Zupełnie nie rozumiem, co się stało w naszym społeczeństwie, że kobieta zajmująca się własnym potomstwem postrzegana jest jak bezrobotna, a przecież jest na kilku etatach, jest jak rzecze autor – menadżerem. Z pozdrowieniami

    Polubione przez 1 osoba

    • ~Tatul pisze:

      Oby Twoje słowa dało się przetworzyć na odpowiednie decyzje Klarko. Oby wprowadzono choćby model francuski, czy niemiecki.Wszyscy byśmy na tym skorzystali.Dziękuję za słowa uznania.Pozdrawiam

      Polubienie

  2. ~Autor pisze:

    Tytułem uzupełnienia dodaję za dzisiejszymi wiadomościami zamieszczonymi w Onet.pl;15 proc. dzieci w woj. świętokrzyskim wychowuje się bez matki lub ojca, ponieważ wyjechali oni do pracy za granicę. W 11 proc. rodzin, emigrację zarobkową podjęło obydwoje rodziców – wynika z badań problemu eurosieroctwa zaprezentowanych dzisiaj w Kielcach . Badania przeprowadzono w 300 szkołach woj. świętokrzyskiego. Od września do grudnia 2010 r. ankieterzy przebadali 2250 dziewcząt i chłopców w wieku od 8 do 19 lat.Całość pod adresem:http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/kielce/15-proc-swietokrzyskich-uczniow-to-eurosieroty,1,4337826,region-wiadomosc.html

    Polubienie

  3. ~Dorinka pisze:

    Witam, wyrywkowo piszę, no ale nie mam nic na wytłumaczenie. Hm… Mi się wydaje, że po pierwsze zawsze niemal relacje z rodzicami w wieku gimnazjalnym i licealnym są zwalane na dzieci. Moim zdaniem często jest to czas kiedy człowiek przestaje patrzeć bezkrytycznie na swoich rodziców, a rodzice nie pamiętają o tym jak pili i imprezowali i często sami się obrażają jak dzieci. Bardzo często w konflikty z rodzicami popadają osoby, które wcale nie piją i nie palą, ani nie imprezują. Wydaje mi się też, że materialne zabezpieczenie jest chyba przede wszystkim ważne dla rodziców. Często o ile sytuacja zła materialna bywa bardzo przykro wspominana to fakt, że rodzice zostawili dziecko babci (czyli w sumie samemu sobie praktycznie) znacznie gorzej zapada w pamięć, a raczej oddziałuje na psychikę. Wśród moich rówieśników widzę, że ciężej przebaczają rodzicom rozłąkę i olanie, a wychodzi, że pieniądze były potrzebne głównie mamie i tacie. Ciuchy to priorytet, który wcisnęli dziecku. Czasem dają sobie to wmówić i co gorsza te kiepskie priorytety zostają mimo, iż sami czują to rozdarcie jakie zostawiła samotność. Zresztą żeby (przepraszam za kolokwializm) olać swoje dzieci nie trzeba wyjeżdżać za granice. Wydaje mi się, że najbardziej rozdarte w wieku dorastania i smutne w dzieciństwie są dzieci, które nie czują, że ważne są tak samo jak tata i mama. Dorośli często nie liczą się z dziećmi sytuacja od wieków. Pozdrawiam. Przy czym chciałabym zauważyć, że dorośli obarczają problemami swojej psychiki i przeżyciami dzieci zamiast udać się na rozmowę z psychologiem.

    Polubione przez 1 osoba

    • ~Tatul pisze:

      Witaj Dorinko, jak to miło, że nie zapomniałaś o tych stronach.Komentarz bardzo cenny. Przydałby się cały cykl takich wypowiedzi młodych ludzi aby uświadomić nagą prawdę o dorabianiu się poza granicami kraju. Może i więcej pieniędzy mają te rodziny ale płacą za to bardzo wysoką cenę, a skrajnie biorąc tracą to, co najcenniejsze.Zapraszam do częstszych odwiedzin

      Polubienie

    • ~ena pisze:

      Podzielam zdanie Dorinki. Widać, że zna problem od tej szarej, naszej, dziecięcej strony.Ja też przeżywałam i nadal przeżywam rozdarcie. Rodzice się rozeszli jak miałam 12 lat. Tato założył wkrótce nową rodzinę, a mama wyjechała do Włoch pozostawiając mnie z babcią. Tato coraz rzadziej mnie odwiedzał, a mama próbowała mi wynagrodzić rozłąkę często telefonując, pisząc emaile czy też przysyłając w paczkach różne rzeczy z tamtego, wspaniałego świata. Obiecywała mi, że jak skończę szkołę, to mnie do siebie zabierze. Byłam u niej w poprzednie wakacje. Było fajnie dopóki trwał urlop i byłyśmy tylko dla siebie. Zobaczyłam kawał świata i mam z tamtego wyjazdu mnóstwo wspaniałych zdjęć i filmów. Niestety urlop się skończył, a ja musiałam wrócić aby ukończyć szkołę. Teraz gdy już blisko do spełnienia marzeń jest mi coraz ciężej myśleć o tym, że wyjadę do obcego świata w którym wszystko jest obce. Nawet mama już nie jest tylko moja bo ma swoją rodzinę i musi o nią dbać. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Chciałabym być z mamą, ale to raczej tu czuję się u siebie.Teraz gdy kończę technikum chciałabym jeszcze studiować, bo matura to za mało na dzisiajsze czasy. Nie wiem co zrobię.Przechlapane to życie.

      Polubione przez 1 osoba

      • ~Dorinka pisze:

        hmm nie znam go ale widziałam go u swoich koleżanek i słyszałam i widziałam, jak to wygląda, może właśnie dokładnie z ich strony…; pomaga pisanie pamiętników:) wiesz takie banalne się wydaje ale jak się napisze taki od dzieciństwa i tak po kolei szczerze wyrzuca się emocje to pomaga właśnie podjąc jakieś decyzje bo jesteśmy nastawieni bardziej obiektywnie. Chociaż tu chyba potrzebujesz emocji;) mam nadzieję że podejmiesz decyzję która Cię uszczęśliwi, trzymaj się pozdrawiam;-) a z tym pamiętnikiem nie mój wymysł to pisała psycholożka w swojej książce;P

        Polubienie

  4. ~Monika pisze:

    Młodzież traktuje matkę jako portfel. Przynajmniej tak mi się zdaje. Kiedy byłam u koleżanki to powiedziała mi, że Dzień matki nie jest tak ważny jak Dzień dziecka. Troszkę mnie to zasmuciło, bo jednak mama jest jedna i powinno się ją szanować. A czy można połączyć obydwa święta w naszej szkole? Wydaje mi się że to dobry pomysł.

    Polubienie

  5. ~Kinga pisze:

    Mama, ja sama niedawno straciłam mamę i jak teraz o tym myślę, to najważniejsze co chciałabym jej teraz powiedzieć, to to, że bardzo ją przepraszam za każdy tydzień, dzień, godzinę, minutę, nawet sekundę kiedy nie potrafiłam dostrzec, że chce dla mnie dobrze, że nie powinnam się unosić, aby nie robić jej krzywdy… oraz za każdy dzień, gdy mnie przyniej nie było, a potrzebowała tego. Moim zdaniem najważniejsza jest miłość, zaufanie i przyjaźń, bo to buduje naszą rodzinę i więzi, a niestety dociera to do nas, gdy tego już zabraknie….

    Polubione przez 1 osoba

    • ~Tatul pisze:

      Smutna ta Twoja prawda Kingo, ale sama prawda. Działa otrzeźwiająco na każdego, kto czyta takie słowa. To tak, jak w przysłowiu ze zdrowiem w tle: – …ile cię cenić trzeba, ten tylko się dowie, kto cię stracił…Pozdrawiam

      Polubienie

  6. ~Agnieszka pisze:

    Jestem pełna podziwu dla mojej mamy za trud włożony w wychowanie mnie i moich braci, Jej misja została spełniona. Teraz ma okazję wykazać się jako babcia. Jednocześnie zadziwia mnie fakt, że potrafiła pogodzić pracę, obowiązki domowe, hobby z trójką dzieciaków. Sama nie wyobrażam sobie siebie w roli matki, osoby odpowiedzialnej za czyjeś życie, ale jeśli moim przeznaczeniem jest posiadanie dzieci, chcę być choć w połowie dobrą rodzicielką jak moja mama. Z dniem 26 maja mam same dobre wspomnienia. Z wiekiem prezenty stawały się coraz to bardziej wartościowe, rzeczy, o których marzyła, jednak podświadomie zawsze wykonuję dla niej laurkę własnoręcznie. Drzemie we mnie małe dziecko, które wciąż pragnie pochwał i jej uznania. Mama nie jest tylko mamą, może być dobrym słuchaczem, pomocną dłonią w problemach. I chociaż jak większość młodzieży, nie doceniam jej starań na każdym kroku, kłócę się gdy czegoś mi zabroni, więcej wymagam niż daję, przysparzam kłopotów, to kocham ją z całego serca. Dlatego też oburza mnie fakt jak ktoś nazywa swoją mamę „starą”. Gdzie się podział szacunek?! Taka próba zaistnienia wśród kumpelstwa i pokazanie sie od strony luzaka czy osoby, której wszystko wolno, jest żałosne i poniżej poziomu. Bo prawda jest taka, że w taki sposób jak my będziemy traktować nasze mamy, tak potraktują nas nasze dzieci za lat naście.

    Polubione przez 1 osoba

    • ~Tatul pisze:

      Agnieszko , tak pięknie piszesz o swojej Mamie i o Twoich uczuciach do niej, że poproszę Cię o jej adres. Wyślę jej ten tekst jako załącznik do twojej laurki.To dopiero będzie upominek co się zowie.Pozdrawiam

      Polubienie

  7. ~Małgosia pisze:

    Tatulu, jak pięknie napisałeś. Trudno jest w Dzień Mamy nie być z Nią. Bardzo się cieszę, że odpoczywa. Pozdrawiam wszystkie Mamy, które doceniają Swoje Mamy tym bardziej, im dalej wchodzą w tajniki swojego własnego Matkowania.

    Polubione przez 1 osoba

    • ~Tatul pisze:

      MałgosiuCieszę się z tego,że tekst Ci się podoba. Napisałem o Waszych relacjach, aby się nimi pochwalić przed światem. Powiadają, że … Miłość trzeba dzielić, aby ją mnożyć. No właśnie . Mnóżmy tę Matczyną Miłość przy okazji tych świąt , które się do tego świetnie nadają , jak i i bez sepecjalnych okazji.Pozdrawiam Matkę i córkę – też matkę

      Polubienie

  8. ~Brzoza pisze:

    Moja mama jest najwazniejsza moja przyjaciolka. Moge z nia rozmawiac godzinami. I chociaz wydawac by sie moglo, ze kobiety w tym samym wieku maja wiele wspolnego i tematow nie powinno im brakowac- to wlasnie z mama a nie rowiesnicami- mam najlepszy kontakt. Moim marzeniem jest stworzyc taka „nic porozumienia” z wlasnymi dziecmi. Czy mi sie uda? Czas pokaze. Poki co- dostalam juz zyczenia i laurki na Dzien Matki, ktory w USA byl kilka tygodni wczesniej. Oj,mile to bardzo! Pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

    • ~Tatul pisze:

      Dzięki Brzozo za ten powiew ciepełka .Będzie tak, jak sobie założyłaś. Przykłady pociągają. Dzieci mając taki wzorzec relacji międzypokoleniowych za wzór napewno powielą go dla Waszej obopólnej radości.Wszystkiego co najlepsze życzę

      Polubienie

  9. ~Agnieszka pisze:

    Witam Tatulu… jestem tu pierwszy raz… bardzo mi się podoba spokój z jakim piszesz… chyba tego potrzebowałam…Ja 26 maja dowiedziałam się, że trzeci raz zostanę Mamą… Piosenkę Natalii znam i chyba to taki mój hymn…Ufam, że wychowam te moje pociechy na ludzi, na dobrych ludzi.Pozdrawiam i zajrzę tu pewnie jeszcze nie raz.Dziękuję za ten spokój…

    Polubione przez 1 osoba

  10. Reblogged this on Tatulowe opowieści i skomentował(a):

    Niemal co roku pisałem coś refleksyjnego o Matkach podkreślając ich rolę w ukształtowaniu nas i zapewnianiu członkom rodziny nawet najbardziej wyszukanych potrzeb.
    Dzisiaj wyszukałem w archiwum bloga tekst sprzed 10 lat, który niczego nie stracił na aktualności. A jeśli się przeczyta komentarze pod nim, to…
    To sami dokończcie to zdanie…

    Polubienie

  11. Bardzo wartościowy wpis i przesłanie. Nigdy bym nie przypuszczała, że bycie mamą stanie się dla mnie tak istotne i wartościowe. A budowanie relacji z dzieckiem najważniejsze ze wszystkiego co przynosi teraźniejszość. Nie umiem pojąć, jak można krzywdzić swoje dziecko, nie okazywać mu miłości i wsparcia. Może dlatego, że dane mi było żyć w rodzinie kochającej się i wspierającej. Czyli, tak jak w tekście podkreślone, dzięki temu mogę przekazać to dalej.

    Polubione przez 1 osoba

  12. Moja mama śp, bardzo mnie skrzywdziła pod koniec swojego żywota. Zawsze była dla mnie wzorem, a okazało się, że miała tylko jedną córkę, a ja wyleciałam na margines i z tego powodu będę cierpiała do końca swego życia!

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.