Otrzymałem rano list na skrzynkę poczty Onet.pl. Miał określonego nadawcę, panią Katarzynę z Reader`s Digest , więc otwieram i co widzę? :- Możesz zostać właścicielem samochodu! Poniżej rysunek kluczyka z numerem, a obok pulsująca strzałka z napisem: Kliknij w kluczyk i odkryj jaki samochód możesz wygrać.Podskoczyło mi ciśnienie, bo oto los ofiaruje mi szansę wymiany na nowy mojego starego Mercedesa, o którym już od paru lat mówię , że jest „pełnoletni”.
Czytam więc dalej: Przyznaliśmy Ci kluczyk z numerem, dzięki któremu być może wygrasz wspaniały samochód! Kliknij teraz w kluczyk i dowiedz się, jakie auto masz szansę wygrać w darmowym losowaniu. Taka okazja może się nie powtórzyć. Dlatego jak najszybciej kliknij tu i sprawdź, jaki samochód może zaparkować przed Twoim domem. Ponieważ mam po dziurki w nosie tych wszystkich okazji wygrania wspaniałego” czegoś tam” jakie spadają ostatnio na nas zewsząd, potraktowałem ten list jako spam i poszedłem do swoich zajęć. Gdzieś tak około południa jadąc samochodem usłyszałem w Jedynce PR piosenkę Syrenka blues – Jak to leciało??? Sprawdziłem po powrocie do domu i zanotowałem fragmenty dowcipnego utworu autorstwa Jarosława Jaromi Drążewskiego:
Najlepszy dla polskiego bluesmenka
Polski wóz osobowy Syrenka.
Silnik od motopompy on ma
Silnika puls przenigdy tajmu nie trzyma.
Ster w dłonie każdy chwycić chce chętnie
Kształty ma opływowe namiętnie.
Resory montowane sprytnie
Nadaje się na polskie drogi wybitnie…
Naszły mnie wspomnienia związane z wygraniem samochodu SYRENA 105. Był rok 1973 chyba, kiedy nagrodę otrzymaną w pracy przeznaczyłem na lokaty premiowane udziałem w losowaniu samochodów. Były to dwie książeczki PKO wystawione na moją żonę. Sprawdzałem je co kwartał w oddziale banku i byłem już nieco zrezygnowany, gdy nagle, po dwóch latach nadeszła informacja o wygranej. Radość wielka, bo nigdy nie planowaliśmy zakupu samochodu. Były inne priorytety, jak to w wielu młodych rodzinach bywa i obecnie. Zapisałem się na kurs prawa na kurs prawa jazdy, ale nie zdążyłem go ukończyć. W tej sytuacji o sprowadzenie wygranej musiałem poprosić zmotoryzowanego szwagra. Cud polskiej techniki miał już lewarek zmiany biegów w podłodze, co było wielce nowoczesnym rozwiązaniem, ale nie dało się wbić biegu wstecznego przy nieco skręconych kołach, o czym nikt z nas nie wiedział. Stanęliśmy na rondzie w Kielcach i dopiero gdy ktoś z życzliwych kierowców krzyknął, aby wyprostować koła skoro chcemy cofnąć udało się nam wycofać pojazd, aby nie tarasować ruchu. Przygód miałem wiele, bo już w okresie rocznej gwarancji wielokrotnie musiałem jeździć do serwisu, aby regulować zapłon bo faktycznie silnik nigdy taimu nie trzymał – jak słusznie śpiewa artysta. Szpary w drzwiach, marne uszczelki to nie tylko zwiększony hałas silnika dwusuwowego, ale i okropne zimno w zimie. Na moją reklamację w tym względzie mechanik przygiął na kolanie prowadnice szyby przedniej i trzaskając drzwiami powiedział: – Jak chcesz pan mieć szczelne drzwi, to sobie pan kup Mercedesa. Teraz jak jeżdżę swoim starym co prawda, ale jednak Mercedesem, to sobie wspominam tamto doświadczenie. Szczególnie, gdy widzę umieszczony przed sobą niklowany numer 105 pochodzący z tamtej Syreny.
Motoru pyrkot cudnie rozbrzmiewa
Normalnie w rytm ten aż chce się śpiewać
A w tyle dymek z rury pyka
Tak to moja Syrenka szosą pomyka…
Tak można było odreagować niedogodności związane z użytkowaniem polskiego samochodu Syrena. O inne było jednak niezwykle trudno, nawet jak ktoś miał dolary, bo i w tzw. eksporcie wewnętrznym kupowało się polskie pojazdy. Była to jednak w moim przypadku wygrana. Dar losu. Mój pierwszy samochód. Wiele razy później próbowałem co jakiś czas zagrać w Toto-lotka, czy teraz w Lotto mając na uwadze to, że kiedyś ślepy los uczynił mnie wygranym. Niestety, nie udało mi się sprowokować losu do powtórzenia tamtego trafu. Obecnie konsekwentnie do dnia dzisiejszego odmawiam losowi dania mi szansy, mimo, że często cytuję dowcip o …Kowalskim, który prosił Pana Boga o wygraną w Lotka, a Pan Bóg co mu powiedział? : – Kowalski ty najpierw daj mi szansę. Zagraj!!! Dzisiaj wieczorem zajrzałem ponownie do poczty. Odnalazłem wśród spamów tamten list i kliknąłem gdzie trzeba. Zarejestrowano mnie do grupy oczekujących na losowanie samochodu. Teraz będę oczekiwał z dreszczykiem niepokoju na powiadomienie o wygranej. Jeśli na mnie padnie nie omieszkam powiadomić stosownym opisem zdarzenia.
naszym pierwszym dostawczakiem była syrenka Bosto;). Jak to się tłukło rano o piątej! Cała okolica miała pobudkę. Na wygrane w tej firmie bym nie liczyła. Ale jak się nie gra to się nie wygrywa, i to jest prawda nie tylko w grach losowych. Jak się nie wyśle 50 cv tylko 2 to jest o wiele mniejsza szansa na pracę itd..Z pozdrowieniami –
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Witaj Klarko. Jak widać mamy wspólne doświadczenia zwiazane z Syreną. Takie to były czasy. Co do gry to chciałbym aby los powtórzył tamto opisywane zdarzenie.Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Ten spam o wygranych ma być już ustawowo ograniczony na szczęście, a wspomnienia o syrence rewelacyjne 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję iimajko. Wspomnienia są treścią życia. Trzeba je ocalać od zapomnienia.Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Jak wiele wspomnień może wywołać jedna wiadomość 😉 życzę powodzenia w losowaniu
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki Magdusiu za zyczenia. Co do wspomnień to w opowieści zawarłem jedynie czubek góry lodowej. Reszta wciąż czeka na okazję. Może kiedyś będzie sprzyjająca okazja?Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
proszę nie czekać na okazję tylko pisać, elementy biograficzne są bardzo interesującą częścią bloga:))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dla porzadku muszę wyjaśnić, że z tamtego losowania nagród nic nie wyszło, że mój Mecedes 190 D jest o cztery lata starszy, ale wciąż sprawny, a nową tzw. Kutnowską Syrenką jestem zainteresowany i będę śledził rozwój jej kariery
PolubieniePolubienie