Dziewczyny dzisiaj z byle kim nie tańczą…

   Jakoś tak początkiem marca usłyszałem w radio, po raz pierwszy piosenkę, z której pochodzi tytuł dzisiejszego posta. Jest to część refrenu powtarzanego wielokrotnie w tej zgrabnie napisanej i zaaranżowanej piosence.  Szczególnie spodobało mi się określenie zawarte w dalszej części refrenu: Naturę mają coraz bardziej samczą, więc Ty się lepiej strzeż!  Postanowiłem wtedy sobie to zapisać, aby nie zapomnieć.


Zaraz po wejściu do klasy, w której na 25 uczniów jest jedynie pięciu chłopaków zwróciłem się do nich i recytując z kartki świeżo zdobytą przestrogę – kierowaną przecież do chłopaka – zapytałem ich o to, czy biorą to pod uwagę wchodząc w jakieś relacje z koleżankami. Adresaci pytania nie znali tej piosenki. Znały ją dziewczyny. –
To z nowej piosenki Lady Pank, usłyszałem. 
– Co o tym sądzicie, zapytałem. Czy autor dobrze oddał naturę współczesnych dziewczyn.
– No… różnie z tym bywa – usłyszałem

   Przecież wszyscy wiemy, że coraz częściej to właśnie dziewczyny przejawiają niebywałą agresję w stosunku do innych ludzi, szczególnie gdy chodzi o jakieś zagrania pachnące zdradą, odbijaniem im chłopaka przez inną dziewczynę, czy też z powodu jakiejś innej ujmy na swoiście rozumianym honorze nastolatków.  Zdarzają się kłótnie, bójki, pyskówki, przejawy prześladowania, za krzywe spojrzenie, za szpan, za… mniejsza o to, za co.  Ma być tak, jak ja chcę i już!  Wszyscy z drogi.

   Zapytałem kiedyś znajomego młodego chłopaka – kawalera, 25 lat – o jego ocenę życia młodych ludzi na tzw. prowincji. Odpowiedział:

 – Proszę pana, sam pan wie, że nie ma tu żadnych atrakcji.  Każdy spędza wolny czas tak, jak może i lubi.  Są wprawdzie dyskoteki, ale te dla mnie są już przeżytkiem, bo tam dominuje gimnazjum.  Ja jestem już na to za stary.  A poza tym, to już nie odpowiada mi to, co tam się dzieje.  Tam wciąż dużo się pije, a do tego zdarzają się bójki, i to nie tylko pomiędzy chłopakami. Chłopaki dadzą sobie po razie i spokój.  Panie, dziewczyny są gorsze, bo jak się już do siebie dorwą, to nie ma przeproś, a wchodzenie pomiędzy takie zaperzone baby nie ma sensu, bo samemu można oberwać. Jeśli nie fizycznie, to na pewno słownie, a to też nic miłego.

   Tak, to jest coraz lepiej znana wszystkim przemiana w naturze młodych i coraz młodszych ludzi, jaka zaszła w krótkim czasie. Wzorce zachowań, jakie płyną z mediów są coraz powszechniej adaptowane do wdrożenia już przez gimnazjalistki.  Stroje, makijaż, fryzury, sposób noszenia się i spędzania czasu zatracił jakieś granice wiekowe.  Dzisiaj wszystko pasuje wszystkim, a mamusie są często bardziej umiarkowane w ekstrawagancjach niż ich 15,16-letnie córki. Do tego mają chłopaków – nie kolegów, ale chłopaków właśnie, z którymi w całuśnych pozach pokazują się w portalach społecznościowych.  Cały świat musi wiedzieć, że Ola, Kasia, Basia jest w związku z…

   Bycie w związku nie jest niczym złym, ale… coraz więcej mamy nieletnich mam, nieformalnych związków, jak i małżeństw zawieranych bez potrzebnej refleksji nad wzajemnym dopasowaniem partnerów, stąd rekordowe liczby rozwodów:

http://rozwody.wieszjak.pl/rozwod/217577,Rekordowa-liczba-rozwodow-w-Polsce.html

   Co ciekawe w ponad 2/3 przypadków powództwo o rozwód wnosi kobieta i do tego młoda kobieta, bo w 75 proc. są to panie do 24 roku życia.  Dowodzi to faktu, że wiele małżeństw zawieranych w młodym wieku jest zawieranych przedwcześnie.  Młodzi ludzie nie są w stanie podołać razem trudom i przeciwnościom niesionym przez życie.  Koszt tego błędu ponoszą zarówno sami, jak również ich dzieci i ich rodzice.

   Dziewczyny dzisiaj z byle kim nie tańczą… Uległy wprawdzie kiedyś młodzieńczemu złudzeniu i na fali uniesienia zawarły związki, ale wcale nie zamierzają w tych toksycznych relacjach trwać.  Rozwodzą się dość łatwo i póki jeszcze mają młode mamy i jeszcze młodsze babcie dla swoich dzieci, to jakoś jest.  Szukają jednak nowych partnerów w kraju, a jak nie ma tu dla nich pracy, to i poza granicami kraju, gdzie są nasi chłopcy i gdzie są lepsze warunki socjalne dla młodych mam.  Powstają z tego nowe związki i rodziny zwane z angielska patchwork family.  Musi się w nich znaleźć wspólna przestrzeń dla dzieci z pierwszego i następnych małżeństw, dla byłych i obecnych żon i mężów, byłych i obecnych teściów i teściowych.  Przynajmniej jest wesoło, prawda?

   Nie wiem gdzie szukać przyczyn tego zjawiska.  Może ktoś mi to powie?

Posłuchamy? http://www.youtube.com/watch?v=HLJ4onzjvOM

 Dziewczyny dzisiaj z byle kim nie tańczą
Nie wiem czy o tym wiesz
Naturę mają coraz bardziej samczą
Więc Ty się lepiej strzeż!

Sobota wieczór, klub
Stadami stoją bryki wypasione
Ktoś kopie sobie grób
Bo go nie wpuścił durny selekcjoner
Wreszcie podłączasz się
Z pozoru całkiem miła z niej kobietka
I nawet nie wiesz, że
Ona jest alfa, a Ty przy niej betka

Dziewczyny dzisiaj z byle kim nie tańczą
Nie wiem czy o tym wiesz
Naturę mają coraz bardziej samczą
Więc Ty się lepiej strzeż!

Nie tańczą…

33 uwagi do wpisu “Dziewczyny dzisiaj z byle kim nie tańczą…

  1. ~Brzoza pisze:

    No, coz- mysle, ze jednak czesto dziewczyny wlasnie z „byle kim tancza” i nie tylko tancza- dlatego jest tak, jak jest. Wychowanie dzieci ( bez wzgledu na plec) we wspolczesnym swiecie jest naprawde bardzo trudne. Padaja autorytety, trudnosc sprawia wiara, patriotyzm znaczy tyle co walka, krzyki i swoje racje, a rodzice nie maja sily, checi i czasu na tlumaczenie jak byc powinno. Dlatego tez zarowno dziewczyny jak i chlopcy „tancza z byle kim, byle gdziei byle jak”. Lata swietlne temu Polska kiwala sie w rytm piosenki – ” niech zyje bal, bo to zycie to bal jest nad bale”. I moglibysmy w tym muzycznym uniesieniu pozostostac, gdyby nie dalsze slowa, ze ” drugi raz nie zaprosza nas wcale”. I skoro nas nie zaprosza to warto sie wczesniej zastanowic- z kim chcemy byc i czy na pewno jest to ta osoba. Pozdrawia wszystkich zupelnie nie tanczaca- Brzoza. ( Mialam problemy z komputerem- wirusy. Juz jest dobrze).

    Polubienie

    • monika0036@onet.pl pisze:

      W pewnej kwestii się z tobą zgodzę Brzoza… Jest wiele powodów dla których dziewczyny tak robią… Problemy w rodzinie, próba wywyższenia się. Ale częściej jest to wywyższanie się… Ale to prawda teraz dziewczyny z byle kim tańczą. I jakoś nie chcą tego zmienić. Mam 17 lat i nie mam takich pomysłów i mam nadzieję że nigdy nie będę mieć. Często słyszę że nasze pokolenie jest stracone i wcale się nie dziwię że tak mówią. Pozdrawiam Cię Brzoza i oczywiście Pana przewodniczącego tego Bloga. 😉

      Polubienie

      • Tatul pisze:

        moniko, ja nie śmiem pomysleć nawet, że „to pokolenie” jest stracone. Zawsze jest czas na refleksje i korektę postępowania. Nie jest też tak, że wszyscy postępują lekkomyślnie.Pozdrawiam

        Polubienie

      • ~Brzoza pisze:

        Moniko, to pokolenie, ktorego Ty jestes reprezentantka- ja juz jestem starsza od Ciebie 🙂 – jest pokoleniem wspanialych mlodych, ludzi. Nie jest to na pewno pokolenie „ludzi straconych”. Mam kontakt z takimi 16-17 latkami, od ktorych starsi powinni sie uczyc madrosci, milosci i patriotyzmu. To mlodzi, ktorzy mieszkajac za granica Polski – ta Polske „czuja” i wierza, ze bedzie w niej dobrze. Nie jest prawda, ze imprezuja non-stop, bo Ci, ktorzy chca byc w przyszlosci KIMS- nie maja na tance ” z byle kim” czasu. Za duzo wiedza o narkotykach, wiec ich nie biora. Nie chodza na wagary- bo w ogole nie wiedza co to jest 🙂 Zreszta szkola na czas zajec jest zamknieta. A na ulicy jest tak duzo aut policyjnych, ze nie oplaca sie byc „poza szkola” w czasie lekcji. A gdy ktos jest chory- rodzic codziennie musi to zglaszac szkole. Serio! No i maja wiele zajec po szkole, ktore sprawiaja im wielka radosc. Ucza sie dla siebie, a nie dla tego, aby spelniac ambicje rodzicow. Oczywiscie, ze sa wyjatki- jak wszedzie. Ale wiecej jest wlasnie takich, o ktorych wyzej pisalam. Wiecej takich, do ktorych nalezysz i Ty. Tak wiec zycze Ci dalszego samozaparcia, radosci i madrego spojrzenia na swiat. A swiat niech bedzie dla Ciebie ciekawy, dobry i da Ci duzo szczescia!

        Polubienie

    • ~Tatul pisze:

      Witaj Brzozo, już się martwiłem tym, że tematyka Cię nudzi lub coś innego przeszkadza wpaść do nas.Na szczęście kłopoty już masz za sobą. My też.Piękny ten przykład z piosenką NIech żyje bal….. Nie sądzisz, że współcześnie młodzi mają podobne podejście, a tylko muzyka jest już inna. Niecierpliwość zawsze była szczególną cechą natury młodych ludzi i stąd te konsekwencje.Przyśpiewka ludowa śpiewana od dawna na weselach zachowuje wciąż swoją aktualność: „Olaboga, nie wytrzymom,wszystkie majom, a jo ni mom.Wszystkie majom po chłopoku,a jo ni mom tego roku….”No i aby nie pozostać samotnym działają na zasadzie: „Choćby o jednym oku, byleby w tym roku…”

      Polubienie

  2. ~Miśka pisze:

    racja.. dziewczyny w dzisiejszych czasach z byle kim nie tańczą. Jakiejś dziewczynie nie spodoba się u chłopaka styl chodzenia, ubiór, czy może nie jest odpowiednio umięśniony i od razu dziewczyna nie chce z nim rozmawiać. Szkoda… bo może to właśnie mógł być jej przyszyły mąż, spełnienie marzeń, albo wielka miłość. Ale w sumie też chłopaki (większość) ma taki sam styl patrzenia na dziewczyny. Dzisiejszy świat bardzo biegnie do przodu, nie wiadomo co nas czeka za kolejne 10 lat…

    Polubienie

    • Tatul pisze:

      Miśka, tak właśnie jest. Sam to obserwuję na korytarzach szkolnych. Gdy pytam: – Co się stało, że nie widuję cię z dziewczyną na przerwach, to słyszę odpowiedź typu: – A taki mały kryzysik mamy, albo było, mineło…Nie uważam tego za coś szczególnego . Taki czas . Trzeba uczyć sie siebie, po to aby szukać tej wymarzonej osoby i znaleść ją. Wszyscy to przechodzilismy.Pozdrawiam

      Polubienie

  3. Meggie_Muszka pisze:

    Kiedyś – nie tak dawno chyba – za agresję obwiniać można było geny i hormony, bo przejawiali ją w szkołach głównie chłopcy. Dziś dziewczyny zaczęły im dorównywać. Na jednym z moich wykładów pewien profesor, który opowiadał nam o różnicach między płciami, doszedł wspólnie z nami do wniosku, że winny jest dzisiejszy model rodziny – kiedyś kobieta biegała za dzieckiem w piaskownicy i kupowała pampersy a mężczyzna chodził do pracy, z której wracał zmęczony, więc na niewiele miał potem czas. Dziś to kobiety zajmują wysokie stanowiska, często podejmują w swoich firmach strategiczne decyzje – muszą być przez to silniejsze a więc i czasem agresywne. Z drugiej strony, ponoć modne zrobiło się ojcostwo – zmienianie pieluch, chodzenie na spacery z wózkiem, kąpanie dziecka (…). W tej (nie wiem, czy nie pozornej) zamianie ról ów profesor upatruje tego, że dziewczyny są jakie są. Nie do końca zgadzam się z tymi poglądami, ale do końca racji bytu im odmówić nie mogę. http://meggie-muszka.blog.onet.pl/

    Polubienie

    • Tatul pisze:

      Meggie, jest dużo racji w postawionej tezie. Kobiety są coraz bardziej wykształcone i dołączają do coraz wiekszej liczby działów aktywności ludzkiej zdominowanych wcześniej przez mężczyzn. Są ekspansywne i przedsiębiorcze. Ja nie miałem zamiaru krytykować dziewczyn za to jakie są. Piosenka pokazuje tendencję od której nie ma już odwrotu. Chłopaki powinni wziąć to po uwagę. W końcu słaba płeć to coraz bardziej chłopy. Żyjemy znacznie krócej i gdyby nie troskliwość mam i żonuś byłoby jeszcze gorzej.Pozdrawiam i zapraszam częściej

      Polubienie

      • ~Monika pisze:

        Zgodzę się z tobą. Teraz to kobieta częściej zajmuje się sprawami facetów. Nawet samo wojsko mówi za siebie. Teraz to kobiety częściej dołączają do służby za kraj, ojczyznę. To mnie bardzo cieszy. Ale sami zauważcie jak teraz jest. Znam osobę z mojej szkoły która jest w ciąży. 17 lat i zostanie wkrótce młodą mamą. Nie potępiam tego ale też nie pochwalam. Nie chciałabym wychowywać dziecka w tym wieku. Na wszystko jest czas. Na wszystko jest pora. Lecz niektórzy tego nie rozumieją. Ale każdy na to inaczej patrzy… Pozdrawiam Monika

        Polubienie

      • Meggie_Muszka pisze:

        Ja to sobie myślę tak: z ciążą jak z tangiem – potrzeba do tego dwojga. W większości wypadków nie można powiedzieć, że winna jest tylko jedna osoba. Ciąża w wieku 17 lat – na pewno trudna sprawa, ale i z tego można wyjść obronną ręką. Moja ciotka urodziła kuzyna w swoje 17 urodziny 22 lata temu. Do dziś i pewnie na zawsze, tworzyć będą z wujkiem dobre małżeństwo z trójką dzieci. Początki pewnie mieli trudne – czasy były chyba gorsze, ale udało się!

        Polubienie

      • Meggie_Muszka pisze:

        Nie odebrałam tego postu jako krytyki dzisiejszej kobiety. Sama zaś, mając chyba uprzedzenie do feminizmu, uważam, że byłoby pięknie, gdyby kobieta, mimo tego, że pełnić jej przychodzi w życiu różne role, zachowała delikatność, subtelność (…).

        Polubienie

      • ~Tatul pisze:

        Święte słowa Meggi, ja też bym tak chciał. Wierszyk zawsze kieruję do chłopaków. To oni muszą się zastanowić nad nowymi warunkami jakie stawiają im dzisiejsze dziewczyny.Raczej już nie będzie powtrotu do czasów, kiedy kobieta miała tylko być i pachniećPozdrawiam

        Polubienie

      • ~iimajka pisze:

        A jeszcze się wetnę – to nie wina kobiet, że już nie mogą być i pachnieć, ani nawet mężczyzn – po prostu zarobki obecnie nie pozwalają na utrzymanie się z jednej pensji, a co dopiero kupować z niej perfumy dla pięknej ukochanej 😉 To gospodarka zmusza OBOJE do walki o byt, o dostosowanie się do twardych reguł polowania. A czyją winą jest takowy stan gospodarki, to już chętnie przeczytam w jakimś poście 🙂

        Polubienie

      • ~Tatul pisze:

        iimajko, znam rzeczywistość, która skrzeczy i często uwiera,Piszę od czasu o polityce i ekonomii, ale mam obawy, że to nudzi moich czytelników

        Polubienie

    • ~M. pisze:

      też uważam, że szkoda, że dziewczynki tak się zepsuły. Kiedyś były grzeczne, pilne, słuchały starszych, a potem, jak dorosły męża. Dzielnie znosiły swój krzyż. Dbały o dom, o dzieci, o to by wszyscy byli zadowoleni. Czasem się zdaża, że chłopcy się pobiją albo przeklinają – ale oni robią to z klasą, naturalnie. Dziewczynki naturalnie mogą się tylko uśmiechać

      Polubienie

  4. ~iimajka pisze:

    Tak sobie myślę, że temu specyficznemu wyzwoleniu sprzyja równolegle ruch feministyczny i rozluźnienie więzi z Kościołem, z religią… W nim dominował przecież patriarchat i kobieta musiała się dostosować – byc posłuszną, uległą, bezwolną wręcz. Jeśli źle wybrała – musiała z tym żyć na ogół do śmierci w pokorze i się nie skarżyć.Obecnie kobieta chce stanowić o sobie i wie, ze jak sobie pościele, tak się wyśpi – jeśli więc pościel niewygodna to ją zmienia ;)Rozwody, małoletnie ciąże – to nieprawda, że kiedyś było mniej – owszem, bo i mniej było cywilnych moze, a ciąże były i są, ale obecnie trudniej to schować w czterech ścianach, komunikacja się nam rozrosła i statystyka szaleje ;)I przecież to czy małoletnia ciąża jest dramatem to też tylko wynik uwarunkowań kulturowych – wszak historia i geografia uczą o małżeństwach dzieci wręcz…Obecnie jest to z innego punktu widzenia rażące – z tego, że wiek rozrodczy jakoś nam się przesunął i teraz w ogóle przed zakończeniem studiów zajść w ciążę to jakiś „obciach” mam wrażenie. Synonim słabszych umysłowo i życiowo.Pomijając to wszystko, ja tę piosenkę odbieram dobrze – niech nie dają sobie w kaszę dmuchać, może wbrew pozorom będziemy mieć bardziej spełnione społeczeństwo 🙂

    Polubienie

    • ~Tatul pisze:

      Iimajko, dzięki za tak wiele mówiacy komentarz, który jest samodzielnym postem. Wiemy w którą stronę podążają zmiany. Nie wiemy jeszcze dzisiaj co będzie u końca tej drogi.Ja mam nadzieję na to, że obawy jakie dzisiaj się mi nasuwają, pozostaną jedynie w sferze przypuszczeń.Pożyjemy, zobaczymy.Pozdrawiam

      Polubienie

  5. ~twarda kobieta pisze:

    Dziewczyny może i są dzisiaj okropne, ale chyba nic nie dzieje się bez przyczyny. Dzisiaj jechałam tramwajem i byłam, właściwie nie zdziwiona, bo coraz częściej się z takim zachowaniem spotykam, dziewczyny (sądząc po przesadnym makijażu 14-16 lat) zaczęły wyzywać chłopaczka od cwelów, pedałów itd. Niektóre dzieci, bo w tym wieku nie jest się przecież jeszcze dojrzałym emocjonalnie, robią pewne rzeczy z obawy przed izolacją i samą grupą, do której są „przypisane” itd. Wg mnie jest to po części wina rodziców za mało rozmawiają ze swoimi dziećmi. Takie dziecko się nie zwierzy rodzicom, że coś się dzieje, a nawet jeżeli to dostanie naganę, za zawracanie głowy, albo będzie wiecznie pouczane. Oczywiście nie należy też przeginać w drugą stronę i tylko pobłażać. Paradoksalnie największe wsparcie mają w swojej „grupie”, a nie od najbliższych. Dziecko zawsze znajduje sobie jakieś środowisko, jak nie rodzice to grupa. Ich zachowanie to odreagowanie, czy to będą ustawki, alkohol czy narkotyki, ale jest. Wiem o tym z rozmów z takimi dziewczynami. Te dziewczyny nie są w cale takie złe i zdemoralizowane jak to się zwykło mówić, one są samotne psychicznie. Dlatego apeluję do rodziców, rozmawiajcie z dziećmi, nie mówcie, że nie macie na nie czasu, czy, że powinni być wam wdzięczni, że ich utrzymujecie.Żeby była jasność, nie mówię, że rodzice są źli, ale takie zaniedbania nie kończą się najlepiej, nie tylko dla dzieci, ale i dla rodziców.

    Polubienie

    • ~Tatul pisze:

      twarda kobieto, bardzo dziękuję za wyważoną diagnozę przyczyn opisywanego zjawiska. Podobnie sądzę, że nawet te opisane w przykładzie dziewczyny nie są stracone dla społeczeństwa. One przejęły sprawy autowychowania w swoje ręce i robią to, co uważają za najlepsze, aby zealizować swoje priotytety. Inna sprawą jest, czy my akceptujemy ich priorytety i te sposoby realizacji jakie obserwujemy?Wiem, że życie nie znosi próżni i zawsze tak jest, że ktoś sam jest zmuszony rozstrzygać problemy za siebie i za innych, na przykład za rodzinę, która zwyczajnie nie nadąża. Rodzic powinien dzisiaj rozwijać się szybciej niż dziecko i wciąż być dla niego autorytetem.One bardzo tego potrzebują. Oboje wiemy, że tak nie jest. Dzieci robią wiec to co chcą, a rodzice dla świetego spokoju przyzwalająco milczą. Skutki obserwujemy.Pozdrawiam

      Polubienie

  6. ~matka 4-ga pisze:

    Mojej generyácji nie wyszlo wychowanie.Zapomnieli o klubach, harcerstwie, szacunku, kontroli w szkolach..Na szczescie ja nie mialam ze swoimi klopotow…za to nazywano ich dupkami.Dzis nieczego nie zaluja.Nawet omijaja te znajomosci z daleka bo sie ich wstydza.Jest mi wstyd.Komuna umyla rece i rodzicom opadly tez…bo kiedys za nas robiono a dzis sami musimy myslec i nie wyszlo.

    Polubienie

    • ~Tatul pisze:

      Matko 4-ga, podobnie oceniamy okoliczności, które sprawiły to, że jest tak, jak jest. Wszyscy są zabiegani i walczą o pomyślność materialną, a trochę zapomnieliśmy o tym, że nie samym chlebem człowiek żyje. Ja pracuję w szkole średniej i obserwuję na codzień relacje pomiędzy młodymi i te pomiędzy nimi a nami, nauczycielami. Jest bardzo różnie. Na prowincji jest bardziej spokojnie niż w dużych miastach. Szkoła kontroluje, wyciaga wnioski, wzywa rodziców i czyni to, co do niej należy, ale…mnóstwo czasu spędzone poza szkołą też ma wpływ na postawy.Z drugiej strony podają, że prawie połowa nastolatków przeżywała lub nadal przeżywa depresję, Ci na pewno nie są agresywni.Bardzo złożony jest ten świat

      Polubienie

  7. Ja jestem tradycjonalistką, co nie przeszkadza mi być osobą niezależną, ale od faceta oczekuje szacunku. Bijatyki, wulgaryzm nie podoba mi się, ani u chłopców, ani u dziewczyn. Wiem jedno, rodzice nie do końca znają swoje dzieci. Młodzież może mieć dwa oblicza, w domu kulturalne, przykładne córki, synowie, a drugie , to gorsze dla rówieśników , a czasami bywa też i tak, że ta strona gorsza jest zupełnie akceptowana przez rodziców. Wszystko zależy od wychowania, głównie w domu rodzinnym.
    zapraszam na na mój blog http://nauczycielnatapecie.pl

    Polubienie

  8. Cały czas mam nadzieję, że ta nasza młodzież, to w gruncie rzeczy nie jest taka najgorsza. Niestety szóstoklasiści i gimnazjaliści mocno chwieją tą moją wiarą. Może nie tyle oni, co obojętność ich rodziców na to, co ich dzieci wyprawiają. Ja rozumiem, ze takie czasy, ze trzeba pracować, ze nie ma czasu, ale na wpajanie różnych wartości był czas, teraz to już tylko korygować chyba trzeba.

    Polubienie

  9. Oczywiście, że tak. Trzeba po prostu być blisko swoich dzieci, aby mieć wpływ na rozwój wydarzeń, na rozwój zainteresowań, na towarzystwo w którym się nasze dziecko obraca, na…
    Jest jednak często tak, że nastolatek jest wtedy już zupełnie samodzielny w wyborze wzorców zachowań i rodzina spychana jest tylko do zapewniania jego potrzeb materialnych

    Polubienie

  10. Agnieszka Piaskowska skomentowała na Fb:
    Przyczyna leży w dostępności i postępie mentalnym ludzkości. Coraz więcej mówi się nam kobietom, że możemy wszystko, zdobywając najwyższe szczyty. Więc dlaczego mamy zostać w ” tyle”. Jesteśmy coraz bardziej ambitne, wykształcone, niezależne. To równouprawnienie nie wyszło nam za bardzo na dobre, bo do naszych domowych obowiązków, rodzenia dzieci, dążymy do bycia lepszą i często jesteśmy przemęczone. Te młode kobiety jeszcze nie rozróżniają, że bycie ambitnym to nie bijatyki, papierosy, alkohol i bycie cool lecz samorozwój. Te mądrzejsze znając znaczenie postępu mentalnego zdobywają cele, te mniej uważne zostają zagubione w tym całym rozwoju. A cóż Panowie….Wy niestety zostaliście na swoim miejscu, jakby w bezruchu. Robicie to co do Was należy, jak Wasi ojcowie, dziadkowie itp. podobne schematy i zachowania, wciąż wymagając od nas posłuszeństwa, zrozumienia i akceptacji…..Ale My już nie jesteśmy takie same jak nasze babcie, dlatego coraz częściej „nie chcemy z Wami tańczyć”. Nie możecie rodzić dzieci, ale wszystko inne jesteście w stanie zrobić, trzeba tylko chcieć….Wtedy ten taniec będzie perfekcyjny:))) Pozdrawiam Panie Profesorze :))))

    Polubienie

  11. Spojrzałam na datę wpisu. Przerażające. Zjawisko było widoczne gołym okiem od lat – ale zamiast zaradzić pozwolono, by narastało. A to przecież tylko i aż dzieci. Narodowy skarb. Bez nich nie będzie nie tylko emerytur, ale i społeczeństwa. Bo kogo wychowają matki, które same są dziećmi? Euro – sieroty, patchworki, a wina mężczyzn, bo się nie rozwijają… a czy to rozwój – czy uwstecznienie – ta ciągła gotowość do konfrontacji, nie mająca końca rywalizacja, zawsze, wszędzie, z każdym…

    Polubione przez 1 osoba

  12. Ultra pisze:

    Otóż to, jeśli dzieci mają właściwe relacje z rodzicami, a rodzice wychowują, a nie tylko karcą, to takich sytuacji nie będzie. To rozmowy i własny przykład dorosłych spowodują, że dzieci będą mniej agresywne. Proszę popatrzeć, matka idzie z dzieckiem i cały czas patrzy w komórkę, nie rozmawia z dzieckiem, w sieci przemoc króluje, a dorośli stworzyli grę, w której trzeba strzelać do wychodzących ze szkoły młodych ludzi. A potem dziwimy się, że młodzi stosują przemoc, a dziewczyny nie chcą być gorsze od chłopców. Niby czemu tylko one mają być grzeczne, skoro widzą, jak ojciec bije matkę, a takich przykładów wcale nie jest mało.
    Zasyłam serdeczności

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do ~M. Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.