Moja droga Aulelio

 

 

   Nie mogę zrozumieć dlaczego, i na jakiej podstawie zarzucasz mi posiadanie złych cech i jeszcze gorszych intencji. Posługując się różnymi podpisami, co jakiś czas „zaszczycasz” mój blog komentarzami, których jedynym celem jest dokuczanie mi. Jak bowiem ocenić stawiane w różnym czasie zarzuty o to, że: – „sięgam po tematy jakich sam Dalajlama by nie wymyślił”, że „posługuję się strachem przy budowaniu relacji z uczniami”, albo jak w ostatnim wpisie, że „czepiam się młodzieży”.Są to wyraźnie osobiste ataki, bo nie nawiązują do treści bloga. Odczuwam je jako przykrość i dlatego za każdym razem pytam innych czytelników komentujących w rozmowach moje kolejne posty o to czy mają podobne do Twoich odczucia. Pytam też siebie: – co złego uczyniłem, że stworzyłem sobie takiego osobistego przeciwnika?

   Mam świadomość tego, że publikując swoje przemyślenia w Internecie zawsze narażam się na czyjś atak. Mam, jako autor tego bloga możliwość usunięcia wszelkich komentarzy burzących w jakiś sposób mój spokój– np. poprzez swoja treść lub formę. Wielu autorów innych blogów zamieszcza pouczenie o zasadach komentowania. Informują w nich o tym, co każdy gość wchodzący do czyjegoś domu z wizytą wie doskonale. Ja nie zamieściłem takiej informacji, bo sam czułbym się źle w sytuacji gdyby przy wejściu do kogoś pouczano by mnie o tym co mi wolno, a co nie wypada robić będąc jego gościem. Ja zapraszam do komentowania wszystkich i niemal wszystkim odpowiadam na blogu. Sam komentując czyjeś posty spotykam na innych blogach ograniczenia typu” „zaloguj się” lub „ twój komentarz wymaga zatwierdzenia”. Nazywam to ograniczeniem swobody i dlatego nie wprowadziłem tego u siebie.

   Piszę w kolejnych „Tatulowych opowieściach” o tym co mnie nurtuje jako człowieka, męża, ojca, nauczyciela czy zwykłego zjadacza chleba. Cieszy mnie rosnącą liczba odwiedzających mój blog czytelników. Cieszą mnie też znajomości i przyjaźnie zawarte na tej drodze swobodnej wymiany myśli. Dlatego pytam: – Aulelio, dlaczego Ty jedna wnosisz do tej rozmowy wrogie akcenty i burzysz przyjazną atmosferę? Dlaczego, jeśli mnie nie lubisz osobiście, lub nudzą Cię moje teksty wchodzisz do „mojego domu” jako mile widziany gość, a postępujesz tak jak wróg? Czy zechcesz odpowiedzieć na te pytania?

   W niedzielę słuchałem audycji radiowej, w której dyskutowano sprawę tzw. „polskiego piekła”.Jedna z osób biorących udział w dyskusji użyła dla zilustrowania przyczyn tego niechlubnego zjawiska czyjegoś powiedzenia. Brzmiało ono następująco: „Cóż dobrego ci uczyniłem, że tak mnie nienawidzisz?”

   Aulelio, Tobie dedykuję to pytanie!